Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
A czy ona jest gotowa psychicznie na zabicie dziecka? No znów mi przychodzi na myśl ciekawy artykuł, który ostatnio czytałam... może coś pomoże?
http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/102009201?q=aborcja&p=par
Miriam lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kurczę masakra Lissa współczuje Ci trzeba by było pokazać jej ile kobiet na forum stara sie po kulka lat bez efektu i jakie to szczęście, samotna matka to nie przekleństwo znam dziewczyny z dziecmi które ułożyło sobie zycie z innymi facetami jak miesiączka 26 kwietnia to zaraz beda 3 miesiące
oby bicie serduszka zmieniło jej zdanie ja bym nie była w stanie zdecydować się na cos takiego zawsze bym myślała a co by było gdyby. Ale oczywiście jakiej decyzji by nie podjęła bardzo potrzebuje Twojego wsparcia skoro jej facet to idiota.
Co so tego dzieciaczka na zdjęciu to nie mysle ze to jest zdrowe on wyglada na otulenie chyba po to sa miarki na mleku zeby nie przekraczać moze ona interpretuje kazdy jego płacz jako głód i on juz tak sie przyzwyczaił ale przeraza mnie ze on siedzi przecież to o 1-2 miesiące za wczesnie !!!
Miriam eh no to sie chłopak noe popisałtak to z tymi chłopami odmówić nie umie bo nie chce wyjsc na psntoflarza ehh. Oby tulą była ładna.
Walabia ciesze się ze udał Wam się kongres i Franio taki grzeczny a jak jego ząbki?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2014, 22:24
-
kozgo niby tak ale ja nie chce jej namawiać aby nie usuwałą ten ciąży aby nie wzbudzić w niej poczucia winy bo to musi byc jej decyzja ja nie chce aby robila to dal mnie , bo ona i tak jest bardzo nerwowa i nie chce aby sie psychicznie załamala i wpadła w depresję . Bedzie miała wsparcie w całej rodzinie , tylko ona jest jeszcze mloda mysle ze boy sie co ludzie powiedza na wsi ( Tak jak w tim artykuej Walabi)
cholera jasna niema zlotego srodka . Mi sie serve kraje , placze na samą mysl bo wiem ze ta dzidzia jug tam zyje i jak sie urodzi bedzie cudowna istotką i ehh tile emocji ja nie potrafie sobie z tim poradzic a co dopier moja siostra .
No nic kochane dam znac jutro po spotkaniu z lekarzem .
A co do tego chłopczyka nie wiem dlaczego ona go tak podtucza i ten kleik mu dodaje , twierdzi ze oszczedza na mleku mi sie cisnelo kilka zdan ale wolałam przemilczeć . -
Kaja - my obecnie karmimy Bebilonem Pepti i kupy nadal zielone co 2 dni
Nie wiem już o co chodzi i czego może być to oznaką. Planuję ponownie wybrać się do lekarza. Może jakieś badania? Wyczytałam, że zielone kupy mogą świadczyć o zbyt wysokiej zawartości żelaza w mm, ale martwi mnie, że stosunkowo często zwiastują jakąś infekcję. Zważywszy na fakt, że ta sytuacja utrzymuje się blisko miesiąc, to chyba mały miałby już jakieś inne objawy... Sama nie wiem. A może powodem były moje antybiotyki w trakcie karmienia? Jestem zła, bo w szpitalu każdy zajmuje się swoim i nie ma korelacji pomiędzy działaniem ginekologów i neonatologów. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Może dlatego mój mały został niechcący pozbawiony prawidłowej flory? A może to moje bakterie z czasu ciąży się jakoś na niego przeniosły? O wczoraj podaję Biogaię i czekam niecierpliwie na efekt.
Lissa - trudna jest sytuacja Twojej siostry. Pomysł z serduszkiem bardzo dobry. Dobrze byłoby, gdyby zaczęła to rozpatrywać w kategorii cudu poczęcia, bo przecież na tym forum tyle jest historii dziewczyn, które latami czekają na magiczne dwie kreski. Tyle dziewczyn, które przeżywają poronienie za poronieniem i oddałyby wszystko za to, by znaleźć się w takiej sytuacji. W końcu tyle kobiet, które marzą o takiej łatwości poczęcia i bezproblemowej ciąży. Może warto, by kilka z nich przeczytała i zrozumiała jakie szczęście (pomimo wszystko) ją spotkało? Nikt nie zagwarantuje, że kiedykolwiek będzie mogła jeszcze mieć dziecko. Teraz, z jej perspektywy, wygląda to na beznadziejną sytuację, ale przecież może to dziecko oddać. Nie będzie trudno odebrać mu życie, ciężej będzie żyć z wyrzutami sumienia i unieść ten ciężar. Być może gdzieś na to maleństwo czekają już rodzice, którzy zapewnią mu cudowne życie; dla których będzie tym wyczekanym cudem. A niewykluczone, że będąc w ciąży i decydując się na oddanie, Twoja siostra poczuje w końcu instynkt macierzyński i wówczas będzie Ci wdzięczna za to, że odwiodłaś ją od tego pomysłu. Zresztą przebywanie w Waszym "dzidziusiowym" towarzystwie też może coś zmienić...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2014, 22:36
Lissa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
natalinka wrote:Kaja - my obecnie karmimy Bebilonem Pepti i kupy nadal zielone co 2 dni
Nie wiem już o co chodzi i czego może być to oznaką. Planuję ponownie wybrać się do lekarza. Może jakieś badania? Wyczytałam, że zielone kupy mogą świadczyć o zbyt wysokiej zawartości żelaza w mm, ale martwi mnie, że stosunkowo często zwiastują jakąś infekcję. Zważywszy na fakt, że ta sytuacja utrzymuje się blisko miesiąc, to chyba mały miałby już jakieś inne objawy... Sama nie wiem. A może powodem były moje antybiotyki w trakcie karmienia? Jestem zła, bo w szpitalu każdy zajmuje się swoim i nie ma korelacji pomiędzy działaniem ginekologów i neonatologów. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Może dlatego mój mały został niechcący pozbawiony prawidłowej flory? A może to moje bakterie z czasu ciąży się jakoś na niego przeniosły? O wczoraj podaję Biogaię i czekam niecierpliwie na efekt.
Lissa - trudna jest sytuacja Twojej siostry. Pomysł z serduszkiem bardzo dobry. Dobrze byłoby, gdyby zaczęła to rozpatrywać w kategorii cudu poczęcia, bo przecież na tym forum tyle jest historii dziewczyn, które latami czekają na magiczne dwie kreski. Tyle dziewczyn, które przeżywają poronienie za poronieniem i oddałyby wszystko za to, by znaleźć się w takiej sytuacji. W końcu tyle kobiet, które marzą o takiej łatwości poczęcia i bezproblemowej ciąży. Może warto, by kilka z nich przeczytała i zrozumiała jakie szczęście (pomimo wszystko) ją spotkało? Nikt nie zagwarantuje, że kiedykolwiek będzie mogła jeszcze mieć dziecko. Teraz, z jej perspektywy, wygląda to na beznadziejną sytuację, ale przecież może to dziecko oddać. Nie będzie trudno odebrać mu życie, ciężej będzie żyć z wyrzutami sumienia i unieść ten ciężar. Być może gdzieś na to maleństwo czekają już rodzice, którzy zapewnią mu cudowne życie; dla których będzie tym wyczekanym cudem. A niewykluczone, że będąc w ciąży i decydując się na oddanie, Twoja siostra poczuje w końcu instynkt macierzyński i wówczas będzie Ci wdzięczna za to, że odwiodłaś ją od tego pomysłu. Zresztą przebywanie w Waszym "dzidziusiowym" towarzystwie też może coś zmienić...
Ojej to ja si epowinnam martwic w takim raze zilonymi kupaki Ryana hmm bo on robi take bite jug jak dorosly czlowiek a na samym koncu dopiero wychodzi zółta . Wiem bo zawsze jak zaczyna robin to sie prezy i ja go weedy na przebierak i podciagam mu nozki do gory to szybciej mu to idzie .
Co do pomysłu z oddaniem to nie przejdzie zreszta ja gym je wzieła nie pozwoliłabym jej oddac nikomu , tile sie zmienilo w mojej psychic odkąd mam własne dziecko to jest nieprawdopodobne jak macierzynstwo zmienia punt widzenia . Ale madrze piszesz z pewnoscia wezme to pod uwagę podczas rozmowy z nią . -
Lissa czytam i ryczę jak bóbr. jakieś 0 lat temu zawoziłam moją siostrę na aborcje, to był najgorszy dzień w moim życiu to był jeszcze czas kiedy sama nie chciałam mieć dzieci, ale nigdy nie mogłam się pogodzić z decyzją siostry, Ona była wtedy też w badzo rudnej sytuacji i tak wybrała. Nie miała nikogo kto mógły jej towarzyszyć, więc ja z moim męzem, wtedy chłopakiem pojechaliśmy z nią. caekałam na nią na tym korytarzu i wyłam gdyby nie mój mąż nie byłabym w stanie się ogarnąć do jej powrotu ale przy niej próbowałam być twarda, zeby ją wesprzeć ale przez wiele miesięcy śniły mi się koszmary i budziłam się z płaczem, mam nadzieję, że nawet jeśli twoja siostra wybierze to wyjście, to Ty przejdziesz to lepiej niż ja. Powodzenia dla Was obu.
-
olala ja nie wiem czy dam radę ja zawieżć ale jesli podejmie take decyzje to bede chciala byc z nią chociaz nie wyobrazam sobie tego , patrze teraz na mojego ukochanego tak spokojnie spi, czasem sie w glos zasmieje przez sen a czasem zrobi minke w podkoówke i ogarnia mnie taka fala miłości i na maysl ze jedno serduszko rzestanie bić i to wlasnie dzidzia mojej siostry doprowadza mnie niemal do ataku paniki , naprawde to baaardzo boli
-
Miriam, jakby co to ja zawsze zapraszam! Teraz akurat jestem na wsi, ale po drodze z Wawy do Krakowa. masz mój numer, w razie kryzysu - dzwoń.
Wzięłam laptopa i mam internet! Zajrzałam na forum drugi chyba raz od kilku dni, zaraz się zabieram za nadrabianie, teraz przeczytałam tylko końcówkę.
Lissa, wiem co przeżywasz, bo pod koniec ciąży byłam dokładnie w tej samej sytuacji co Ty. Doszło do zabiegu, to był 4 tydzień, serduszka jeszcze nie było. Ale 3 miesiąc to jakiś dramat!! To już jest dziecko! Wg mnie tu nie ma miejsca na argumenty typu "potem może być ci trudno zajść", to w ogóle ie ma znaczenia dla osoby w takiej sytuacji. Dla mnie jedynym argumentem na teraz jest fakt, ze jest po prostu za późno. I tyle. To już nie jest zlepek komórek, blastocysta, tylko dziecko. Kto był na USG 11-13 tydz., ten wie.Miriam, natalinka lubią tę wiadomość
-
Lissa - najważniejsze, żeby czuła, że ma w Tobie wsparcie. Teraz jesteś jej bardziej potrzebna niż kiedykolwiek. Wszystko w życiu dzieje się po coś, a ja wierzę, że kiedyś Twoja siostra spojrzy wstecz i patrząc na swe śpiące w łóżeczku dziecko, nie będzie mogła uwierzyć, że kiedykolwiek przyszła jej do głowy myśl o zabiegu. Ten mały ktoś żyje, czuje i cierpi. Ten ktoś jej potrzebuje i chce być dla niej najważniejszą istotą na świecie. Ja codziennie patrząc na Kubę nie mogę uwierzyć, że jest. To dziecko, którego nigdy miało nie być, leży obok i się już śmieje. Ta ciąża, w którą zdaniem lekarzy nigdy nie powinnam zajść przez PCO, hormony, gruczolaka przysadki mózgowej, infekcje bakteryjne, niewydolność szyjki itd. Mój syn jest z nami i już nie wyobrażam sobie życia bez niego (jak zapewne każda z Was bez swego malucha
)
Miriam, Lissa, walabia, Niesmiala lubią tę wiadomość
-
A tak wracając do tematu, to po licznych torbielach, bycia jedną nogą na stole operacyjnym i ryzyku usunięcia jajnika, w lipcu lekarz na oddziale powiedział mi: proszę się nawet nie starać, nie warto, i tak pani w ciążę nie zajdzie. 9 września test pokazał 2 kreski
Miriam, Kaja, magdalena lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLissa teraz tak leże w łóżku z Zojka i myśle o Tobie i o Twojej siostrze i powiem ci ze pomyślałam tak ze gdyby tego dziecka miało nie być to Twoja siostra by poroniła tymbardziej ze jak pisałas jest nerwowa osoba
Nie wiem Lissa czy jestes w stanie ale spróbuj powalczyć o to by jednak urodziła! To co ludzie powiedzą naprawdę nie jest ważne oni za nia życia nie przeżyją ... A ta mała istotka jes żyje i chce żyć i nikt nie powinien jej tego zabierać może pogadaj ze może oddać nie musisz mowić ze Ty byś adoptowala trzeba liczyć ze wraz z każdym kopniakiem tak sie przywiaze ze nie bedzie chciała oddać... Z jednej strony rozumiem ze jest młoda sama mam siostrę w tym wieku ale z drugiej to nie jest 16 latka ja w jej wieku byłam juz po roku bezowocnych starań o dziecko
Kurde tak mi przykro bardzo leże głaskam po buzi Zoje i wyje jak bóbr.natalinka, Lissa lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny , kochane moje BARDZO WAM DZIEKUJE za wsparcie, nie macie pojęcia lie to dal mnie znaczy . Kazdą radę biorę do serca i kazda z Was wnosi cos now ego i jakis pomysl , mam nadzieje ze uda mi się jej przedstawic swiat z perspektywy matki na tile pozytywnie ze zmieni decyzje . Nie more jej namawiac jedynie pokazać ze macierzynstwo to spełnienie ktorego teraz jeszcze nie rozumie ale przyjdzie na to czas i za jakis czas jak urodzi i popatrzy na swoje dziecko spice w lozeczko odetchnie i pomysli , dobrze zrobiłam .
Dziękuej Wam ze jestescie . Będę Was informowac o sytuacji .Miriam lubi tę wiadomość
-
Aphrodita, brak mi słów. Ja wyszłam ze szpitala w 9 dobie życia córki, przez te 9 dni żyłam w koszmarze, stres, kiedy była pod kroplówką i spadek hormonów powodowały, że momentami miałam ochotę umrzeć, a przecież tak naprawdę nic strasznego się nie działo. Koral napisała, że o mało nie wylądowała w psychiatryku, Karina też miała i ma nadal ciężkie przejścia, wielu z nas było na początku trudno, Kaja się męczy z doborem mleka, Kozgo z kłopotami brzuszkowymi... Ale Ty... 2 miesiące szpitalu! Dziewczyno, jesteś bardzo dzielna! I masz wreszcie zdrową córeczkę! Bardzo chcę ją poznać, wszystkie chcemy, jak sądzę. Może uda Ci się wrzucić zdjęcie?
-
A jeszcze Wam powiem na dobranoc, że mój cudowny mąż jest beznadziejny i mam ochotę go wytrzaskać po pysku. Przez atmosferę między nami Kirunia płakałą dziś w kąpieli, co mnie jeszcze bardziej zdołowało i zdenerwowało. I mam wyrzuty sumieia, bo kłóciliśmy się przy niej. I to jest jego wina i marzę o tym, by spotkała go kara i obmyślam zemstę. A najbardziej mnie denerwuje fakt, że na pewno szybko mu wybaczę i nici z zemsty i znowu będę się dla niego starać, choć wcale na to nie zasłużył. Ech.