Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Zresztą nie zapominajmy że to są nadal małe dzieci. Nieporadne często mające już swoje zdanie ale dzieci i nie oczekujmy żeby jadły nożem i widelcem korzystając z kilku rodzajów kieliszków czy kubków. Nie skracajmy im dziecinstwa pamiętam jak mój brat z bratowa wymagali od 4 latki samodzielnego mycia ubierania czy jedzenia... Efekty były takie że dziecko płakało bo nie umiała sobie poradzić. Ehh przerażające 😔
-
Heh, spoko od koedy jest Tymek też często karmie Kubę 😅 od kiedy Tymek je, to raz łyżeczka dla niego, a raz dla Kuby i tak ich karmie we dwóch, chociaż często Kuba się zapomina i je sam😉 Tymek narazie kawałkami gardzi.
Kuba rano zawsze je babeczki (bez cukru) lub jakieś placki, później dojada to samo, na obiad zawsze jest mieso z warzywami i jakąś kaszą/makaronem to zazwyczaj zje mieso + warzywa lub mieso + kasza, nigdy nie sprobuje wszystkiego ale uwielbia mięso. No i pózniej się zaczyna jakieś chrupki kukurydziane, albo dalej placki/babeczki jakiś owoc (banan/jabłko) i co chwila wołanie o coś.
Generalnie mógłby jeść ciagle placki. Lubi bardzo doprawione obiady typu pesto, curry, ale nie solimy, je też owsiankę, zupy, pizzę domową (z pizzeri je skórki)
Nie potrafi jeść zwykłych kanapek… raczej je samą skórkę od chleba, wędliny, sera czy parówek nie chce.. długo mu nie dawaliśmy i teraz nie chce spróbować 😅
W weekend od wakacji mamy tradycje, że są lody… to jedyne słodycze które je, jeszcze w biedrze są takie ciastka bezcukrowe (5 składników) to je dostaje.
-
Kala, myśle, że masz racje co do korepetycji, chyba że chodzi o jakoś angielski, ale w innym przypadku uważam tak jak Ty. Chyba, że ma duże problemy z nauką? Generalnie jeśli bym widziała, że nad czymś długo siedzi i nie może zrozumieć, a ja nie umiem pomoc to wtedy bym skorzystała z pomocy.
-
Czereśniowa nieeee…. oprócz permanentnego lenia i nieogarniania spraw szkolnych (jak zadania domowe czy sprawdziany) to z nauką problemów nie ma.
Dlatego uważam, że w jego przypadku to bez sensu, a wręcz może zaszkodzić, bo przestanie uważać na lekcjach, bo przecież korepetytor mu wytłumaczy 🤷♀️
Wiadomo, że w takim przypadku o którym piszesz, też bym szukała pomocy z zewnątrz … ostatnio z informatyką, pierwszy raz w życiu siedział nad czymś w nocy 😉 mówił, że nie umie, to faktycznie pomyślałam o kimś do pomocy. W końcu sam ogarnął, ale jakby nie to bym pewnie szukała
Na angielski dodatkowo nigdy nie chciał chodzić, a ja nie zmuszałam. Angielski lubi i umie całkiem nieźle w dużej mierze dzięki nauczycielce. Uczy się bo chce i na pewno nie odbiega od takich którzy od zerówki maszerują na dodatkowe lekcje. Widzę, że idealny przykład słynnej motywacji wewnętrznej 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2021, 12:38
-
U nas na śniadanie zazwyczaj: płatki z mlekiem lub owsianka, kanapki z serem żółtym, szynką, białym serkiem, czasem parowka, ale staram sie rzadko, jajka na twardo, na miękko plus Julian jeszcze jajecznica, na drugie sniadanie np jogurt lub owoce, Jagodka jablka, Julian banany, przy weekendzie jakieś domowe ciasteczka.
Na obiad zjedzą prawie każda zupę więc warzywa mają przemycone bez miksowania oprócz groszku zielonego, na drugie ziemniaki + mięso, albo ryba, Julian dodatkowo jakiś sos, Jagodzia oczywiście bez. Obydwoje lubią makarony, ale Jagoda bez żadnych dodatków, w przedszkolu w sumie polubiła z białym serem, pierogi ruskie, kopytka, naleśniki z Nutellą, ale to od święta.
Podwieczorek to zazwyczaj zjedzą zupę jeszcze raz, a kolacja to jak śniadanie.
Szkoda mi tylko, że jedzą mało warzyw i owoców, przejdzie kalafior do drugiego dania, marchewka surowa albo papryka surowa, żadnego pomidora, ogórka, buraczków, kapusty nic, a nic.... z owoców jabłko, banan, maliny i arbuz.
Jagodka je mało slodyczy, jakiś kinderek, albo lubiś, nie lubi żadnych cukierków, lizaków, krowek, chipsów, za to synuś zje wszystko co widzi.... -
Bluberry u mnie Bartek może żyć słodyczami ile mu dać tyle zje 🤦 a Kacper prawie wcale. Nie lubi. No np dostają po jajku niespodziance. To Bartek zje całe a Kacper pół albo wcale. Odkłada i mówi że jutro
-
Bluberry jestem dokładnie tego samego zdania, że w wielu przypadkach (podejrzewam, że i w u mojego osobistego też by się tak skończyło 🙈) jest właśnie tak jak piszesz. Ale … przemyślałam sprawę i już widzę, ze jakby zawalił egzamin to do końca życia bym słyszała, że to przez to, ze na korki nie chodził i ze w domu nie ma warunków, bo Kalina się drze jak opętana (to akurat prawda) i zgodziłam się na te korki pod warunkiem, ze będzie to sricte przygotowanie do egzaminu plus tematy, których jeszcze nie mieli i znając życie nie zdążą przerobić, a będą na egzaminie, żadnego bieżącego materiału, odrabiania prac domowych z korepetytorem itp. to ogarnia sam.
Znalazłam jakiegoś studenta informatyki, to przy okazji mu tą nieszczęsną informę ogarnie, bo ostatnio nasze wieczory polegają na rodzinnej nauce programowania i rozkminaniu co pan miał na myśli 🤦♀️
Podejrzewam, ze pójdzie kilka razy i mu się odechce, bo stwierdzi, ze wszystko przecież umie i może sobie sam tą matmę klepać 😂 ale sumienie czyste będę miała 🤷♀️ -
Czereśniowa hahahah za moich czasów to zpt było w podstawówce a nie informatyka 🤦♀️ w html strony www projektują teraz … ostatnio jakieś kontenery robiliśmy. Nie wiem czy dobrze napisałam, bo ja wyjątkowo tępa w tych sprawach. Mąż coś tam skumał, ja co najwyżej formułki przepisywałam. Wiem wiem powinien sam robić, ale szczerze mówiąc szkoda mi go jak siedzi po nocach i to robi, poza tym czasochłonne mega… wolę, żeby tą matmę klepał, bo to na dzień dzisiejszy podstawa. Dlatego pomagamy …Z informatyki tylko dobra ocena potrzebna na papierze, bo do tego technikum biorą uwagę przy rekrutacji, a nie koniecznie znajomość html
Poza tym nauczyciel masakra, coś tam pokazuje nic nie tłumaczy … i trzeba się domyślić o co mu chodzi. Wiem, bo jak miał zdalne, to słuchałam kilku lekcji i potrafił tak skomplikować kurcze exela, ze pomimo znajomosci nie miałam pojęcia o co mu chodzi 🤦♀️ potem już nagrywaliśmy lekcje i wspólne rozkmnialiśmy co autor miał na myśli 🤦♀️Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Ehh, u mnie znów coraz gorzej. Kuba ma taką mamoze, że nawet do toalety nie mogę wyjsć.. zaczął gryźć Tymka i mu dokuczać, jak wiadomo wtedy u nas coraz więcej złości i krzyku. Probuje z nim spędzać jak najwiecej czasu, ale to za mało on potrzebuje 100% uwagi bo inaczej od razu dokucza Tymkowi. Ide zjeść chłopaki zostają z tatą i już sie zaczyna…
Myślicie, że karanie brakiem bajek przy gryzieniu jest ok? Bo ja sie na to nie godzę, ale mąż ma już tego dosyć, nie wspomnę o tym że wciąż sie kłócimy bo ja probuje nie krzyczeć, a on wciąż mu grozi… ehh nie lubię ostatnio weekendów, bo jakoś zawsze jest gorzej zamiast lepiej. W końcu i u mnie nadszedł etap że boje się ich samych zostawić 😢
-
Czereśniowa ja myślę, że taka kara nic nie pomoże, a wręcz może pogorszyć sprawę. Wiem, ze nie ma co porównywać, bo Kalina Frankowi krzywdy nie zrobi, ale u nas podobna sytuacja jak kiedyś pisałam, 100% uwagi albo mega złość i bicie brata, wyrzucanie go z domu itp. U nas trochę pomogło, tłumaczenie, ze jak będzie go lała, to Frankowi będzie smutno i mama będzie musiała więcej go przytulać. Reakcja: „mnie przytulaj nie jego !!!”, „no to go nie bij”, „nie będę już biła”
Ale najbardziej skuteczny okazał się Mikołaj 😂 taki spersonalizowany filmik z elfi od Mikołaja, gdzie Mikołaj mówi do niej : „Nie bij brata” … trzeba przyznać, ze się pilnuje. No i dodatkowo słynna opowieść o rózdze 😉 trochę zmodyfikowana, bo nie powiedzieliśmy, ze rózgę dostają niegrzeczne dzieci, tylko takie co biją i jak Mikołaj to widzi to nie przynosi prezentu tylko rózgę. Może mało wychowawcze, ale podziałałoWiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2021, 15:21
-
Jeszcze co do historii z rózgą to Kalinka od razu zaczęła dociekać, po co jest ta rózga 🤔 więc tu już pojechałam, bo powiedziałam, ze rózga służy do bicia, żeby ręka nie bolała 🤦♀️ i jak Mikołaj widzi, ze jakieś dziecko bije to myśli, ze bardziej potrzebuje właśnie rózgi, a nie zabawek i dlatego przynosi mu właśnie rózgę
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
U nas jak wiecie bicie było na porządku dziennym. Teraz jest już lepiej. I Kacper już oddaje więc zaczyna się bronić i Bartek trochę przestał go bić. Oczywiście kary i krzyki nic nie dadzą ale domyślam się że masz już dość. Ja też miałam.
U nas dziś okropny dzień Bartek jest nie znośny
Masakra... Dobrze że zaraz idą się myć. Uff.
U nie wiem czy pójdzie w poniedziałek do przedszkola bo nadal trochę kaszle tzn na cały dzień może max 5 razy ale jak już to tak słychać jak by mu się coś odrywało... Zobaczymy jeszcze jutro. Już bym chciała żeby poszedł. No ale jak nie jest zdrowy to bez niech siedzi. Mąż mówi że pójdzie i znowu będzie chóry. Z drugiej strony wiadomo że zaraz znowu wróci z katarem bo to normalne więc musiałby wcale nie chodzić żeby był zdrowy... Ehh.
A w piątek było ich 3 tylko więc wszyscy chorują... -
Kala niezle z tą rózgą😀 ja autentycznie nie potrafie tak straszyć, jedynie dzisiaj nie wytrzymałam i powiedziałam, że chyba nie chce prezentów skoro tak się zachowuje..
Ehh ja po prostu nie chce krzyczeć i straszyć, ale zwyczajnie czasem brakuje zasobów.
A nadal Kalinka jest taka zazdrosna o Franka czy już przeszło?
W ogóle wasze dzieci wierzą/czekają na Mikołaja? Bo ja raczej opowiadam historie o nim, ale w formie bajki, raczej zbyt mocno nie wkręcam go że istnieje 🤔 On niby czeka, ale raczej w formie żartu i wie że to my.
-
Czereśniowa oj tak bardzo zazdrosna niestety 🙁 ale widać, ze się stara … dzisiaj nawet w samochodzie opieprzyła tych naszych lokatorów niewidzialnych, żeby się posunęły, bo Franek koło niej siedzi 🤦♀️ Szok, bo normalnie jest odwrotnie i na niego się drze. Jak są sami, to jest jest najukochańszy Franusiek ❤️ ale wystarczy, że ja pojawię się w pobliżu i jest drama …
Z tym straszeniem to ja też tak do końca nie umiem i zawsze mam potem wyrzuty… chociaż z tą rózgą to nie wiem, czy aż takie straszenie 🤔 w zasadzie dostała wybór: bije - rózga, bo potrzebuje do bicia, żeby ręka ją nie bolała 🤦♀️ nie bije - zabawki 🤷♀️
Co do Mikołaja, to tak Kalinka mega wkręcona… i w pozostałe twory jak Zając czy Wróżka Zębuszka też 🙂 dzisiaj specjalnie pojechałyśmy na zakupy po ciasteczka dla Mikołaja i kakao i marchewkę dla renifera. Potem mu to kakao gotowała. Buty wyczyszczone, stoją już na oknie razem z żarciem 😉 przesunęłam jej mikołajki na jutro, bo w poniedziałek bez sensu … do przedszkola idzie i nawet by nie miała czasu się nacieszyć albo by nie chciała pójść… a szkoda bo tam też szykują im jakieś atrakcje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2021, 19:52
-
A ja muszę mojego starego pochwalić 😅 tak mnie wczoraj pozytywnie zaskoczył, ze do dzisiaj jestem w szoku 🙈 no więc młody wczoraj u koleżanki utopił swój telefon w kiblu 🤨 całkiem nowy, bo dostał w wakacje i nie tani, bo coś ponad 1000 zł kosztował. Wrócił taki załamany, najpierw mi powiedział, coś tam pomruczałam, ze dostanie taki na przyciski bez netu itp. ale nie jakoś bardzo mocno … bardziej bałam się rekacji męża, że go równo opierdzieli i cały wieczór będzie gadał. A ten tylko … „no zdarza się, spróbujemy naprawić, a jak nie to kupi się nowy, ale będziesz musiał sam zapłacić”. Aż mnie zamurowało…. bo kurcze rozrzucone skarpetki to dramat, ale utopiony telefon luz 🤷♀️