Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziś zostawię im rozszczelnione okno nie wieje więc zobaczymy. U mnie jest ok 22 stopnie więc też nie jest jakoś specjalnie gorąco. Jak mieszkaliśmy u teściów to w zimie wieczorem bywało i 26 stopni jak teść napalił w piecu ale rano było i 19 jak były mrozy...
-
Kala u nas też dyrektorka.mowila że w.tamyyn roku tak ładnie chodziły 3latki.
A właśnie koleżanka mi poleciła szczepionkę doustna na odporność dla dziecka. Jej lekarz przepisał dla córki. 3 mc kuracja 10 dni i mc przerwy i tak trzy razy. Czytam opinie i są super. Cos slyszałyscie? Jutro u lekarza zapytam o to -
No właśnie czytałam o tym. nie wiem czy póki co swojemu jest sens. Chory dopowie drugi raz. Koleżanka tak od razu dziecku to aplikuje.
Kurcze u mnie jakiś paradoks. Wczoraj zrobilam im inhalacje z samej soli na wieczór i całą noc bez kaszlu... Ale fakt jest chłodniej w pokoju. O wiele. -
Agusia, musi byc chlodno. Małe dzieci mają inaczej zbudowany uklad oddechowy i moment choroba.
Czytałam o tych szczepionkach, ale one są dla naprawde chorujących dzieci, takie ktore co miesiąc mają zapalenie pluc, uszu, anginy itp. Naprawde konkrety a nie zwykle przeziebienia. Zdrowe, silne dziecko moze byc przeziębione nawet 10-12 razy w roku. Także to norma. Moj od wrzesnia non stop chory ale nadal nie panikuje, ma głownie suchy kaszel i przezroczyste gile, wiem ze musi nabrac odporności, a najlepiej jak zrobi to naturalnie.
U nas najgorzej jest z tym, że oboje pracujemy i nie mamy wsparcia babć ani nikogo innego. Jest rzeżba, ale jakos dajemy radę. Np niedawno jak byl chory ja musiałam pojechac do pracy bo mialam spotkanie rano, został z mężem, ja wyszłam o 12.00, bo mąz mial o 13.00 wazną telekonferencje. I jakos sie to uklada...
-
Edwarda no właśnie też czytałam że ta szczepionkę dają jak dzieci mocno chorują dlatego trochę się dziwię że koleżanka się już zdecydowała dać córce... Po dwóch infekcjach. Trochę chyba za szybko. U nas Bartek nadal ma zielone gęste gluty. Kacper bardziej przejrzyste. Kaszel mokry. Na 15:30 jadę z nimi do lekarza
Nie da antybiotyku podejrzewam może jakiś syrop inny no i na to oko Bartka jakieś krople może. Cały tydzień i tak w domu siedzimy. Już go nie puszczam na koniec yyv nawet jak mu przejdzie. Masz rację dziecko musi się uodpornić. -
No u Was domyślam się że ciężko bo pracować musicie oboje. Ja nie pracuje to min czy idzie czy nie bez różnicy. Wiadomo jak chodzi to lżej w domu trochę ale ostatnio jakoś się uspokoiło trochę się bawią bardziej sami. Mniej awantur także jest nawet dobrze. Szkoda mi tych andrzejek jutro ale jeszcze będzie miał bal karnawałowy to sobie odbije
-
Te "szczepionki" to są lizaty bakteryjne, które nie zadziałają na infekcje wirusowe. Więc przy zwykłych katarach i kaszlach nie mają większego sensu. Tak jak Edwarda pisze - dziecko choruje 10-12 razy w roku i to jest norma. A że więcej chorujemy zimą niż latem to wychodzi tydzień w przedszkolu - trzy w domu teraz 😅 chociaż moja chodzi już 3 rok w sumie (z przerwą na pandemię i inne kwarantanny) i wrzesień/październik chyba aktualizowała bazę wirusów na te przedszkolne, ale teraz jak poszła to już leci 6 tydzień i mam nadzieję, że do świąt dociągnie 😅 ale u nas ma szczęście nie zwracają uwagi na katary i lekkie kaszle. Jak dziecko dobrze się czuje, nie ma gorączki, nie wymaga wycierania nosa co 5 minut i nie wypluwa płuc przy kaszleniu to może chodzić 🙂
Ja w styczniu wracam do pracy, po 4 latach 😱😱😱 i nawet nie chce do tym myśleć, bo zaraz mi jest niedobrze ze stresu 😅 też nie mamy nikogo do pomocy z zewnątrz, a dodatkowo mój mąż ma taką pracę, że nie ma szans jej wykonywać zdalnie, więc przez większość dnia jestem zdana sama na siebie. Już się boje co to będzie 😶 o ile z Młodą bym dała radę pracować z domu, o tyle z Małym nie ma szans póki co. Już pomijając fakt, że jak się przy nim otworzy lapka to dostaje małpiego rozumu, to to jest taki czort, że nie można go spuścić z oczu na 10 sekund, raczej nie usiądzie i się nie pobawi sam, a jak są razem to już w ogóle demolka, lanie się i wrzaski 🤯 -
White widzę że mamy podobnie. Chociaż u mnie jakiś lekki progres jest bo od kilku dni względny spokój. I nawet same się bawią. Dziś nawet obiad zrobiłam w spokoju ! 😂
No jestem dumna zrobiłam trening. Na ten tydzień mam w planach jeszcze 4
Czerwona sukienka czeka na sylwestra 😂💃🥳 -
Hej. Wczoraj byłam po południu u pediatry. Bo chłopcy dalej kaszlą. I Bartek miał brzydkie ropiejące oko. Usłyszałam od lekarki że dzieci do 6 roku życia najlepiej żeby były w domu wtedy nie będą chorować 🤦 serio ? Chyba miała zły dzień... No nic. Dała syrop. Bartkowi krople do oczu. Inna sól do inhalacji ale nie było takiej w aptece.
Stan na dziś ? Mniejszy kaszel. W nocy spokój. Katar męczy dalej. Inhalacji nie chcą robić. Bartek prawie nie kaszle. Zostajemy do końca tygodnia w domu. -
Agusia dużo zdrówka!
Jak u Was wyglada sprawa posiłków, a raczej przekąsek? Po pojawieniu się Tymka troche olałam sprawę bo co każde usypianie/karmienie Kuba też chciał coś jeść (zwracał na siebie moją uwagę) i tak zostało…wyrobił sobie nawyk częstego podjadania.
-
Czeresniowa u mnie się totalnie wszystko rozjechało. Ostatnio mam wrażenie ze nie panuje nad tym. Śniadanie różnie albo skubnal coś typu plaster wędliny czy sera banana czy inny owoc lub mus. Jakoś mniej wołają o chrupki czy inny jakieś przekąski ciastka czy jakieś słodycze. Obiady różnie. Bartek zje. Kacper gorzej. Kolacja nadrabiają.
A no i sukces chyba udało mi się odstawić im butelki do mleka. Tak wiem wiem to nie przyzwoite żeby prawie 4 latek pił ze smoczka ale tak było. Aż przyszedł dzień gdy smoczek w butelce ma dziurę i Bartek go nie chce. Chce żebym mu kupiłam nowy smoczek ale mu mówię że trzeba czekać bo w hurtowni nie ma itp. to on chce mleko z kubeczka. A jak on z kubka to i Kacper też i takim sposobem pija z kubków. Bartek pije mniej mleka bo w sumie tylko na noc. A tak to potrafił i 3 pełne butelki wypić to ponad 0.7 l na dobę mleka ! 🤦 Także taki sukces u mnie.Kala lubi tę wiadomość
-
Agusia super, ze udało Ci się odstawić butle i to dwóm jednocześnie 🙂
Co do przekąsek to raczej staram się nie dawać i pilnuję, żeby zjadała pełne posiłki, bo inaczej włącza się lodowkootwieracz i co chwilę otwiera i wymyśla … a to 3 łyżki jogurtu, 2 gryzy banana, plaster sera, mrożone truskawki (ostatnio u nas hit przekąskowy) czy coś tam i to mnie mega wkurza. Tylko, ze to pilnowanie, żeby zjadła posiłek polega na tym, ze no cóż … karmię ją 🤷♀️ Zaczyna sama, ale jak się znudzi to prosi, żeby ją nakarmić … jak zje to dostaje bezpośrednio po posiłku coś z naszej listy dozwolonych przekąsek, pomiędzy staram się nie, chociaż czasem to jest jedyny sposób, żeby się czymś zajęła i nie buczała 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2021, 07:19
-
Hmm, myslalam zeby Was zapytac o to co jedzą wasze dzieci, bo dieta Henia masakra. Na sniadanie tylko chleb, z dzemem, masłem orzechowym, miodem, białym serkiem, zoltym serem. Na drugie sniadanie parówka albo znowu kanapki. Na obiad mieso + ziemniaki albo +makaraon. Na kolacje głównie mączne, pierogi, kopytka, gofry, nalesniki, czasami zje jajko. Z owocow zje jabłka, banany, truskawki, maliny, kiwi, z warzyw tylko ziemniaki, marchewke i ogorka... Odmawia warzyw, wrecz sie drze jak zobaczy na talerzy, zdejmuje je, rzuca nimi. Widzi jak ja jem, czesto robie sobie warzywa na patelnie, ciekawi go np brokuł, ogląda, dotyka itp ale nie wezmie do ust. Ogolnie je bardzo duzo węgli i to mnie strasznie niepokoi Ale jak odmawia czegos innego, rzuca innym to co mam zrobic... Je sam, jak juz nie chce mówi ze juz, nie "wmuszam" mu i zastanawiam sie czy nie powinnam. Aha i probowalam zrobic jak Kala, ze jak zje warzywa to potem dostanie slodycz, raz na to poszedł, w miedzyczasie zrobil 3 awantury, plakal i wiecej nie dal sie namówic. Z przekasek to tylko dostaje czasami chrupki kukurydziane, czasami jakies ciastko albo cukierka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2021, 07:44
-
Edwarda u nas są fazy. Była faza na budyń. Gotowałam codziennie 🤦 była faza na płatki z mlekiem potrafił jeść trzy razy dziennie... Była faza na parówki. Ciągle parówki. Teraz jest na kanapki w kształty. Trójkąt kółko i kwadracik. Z wędlinka i serem. Tak sobie życzy. Warzywa na patelnię też jadłby codziennie. Lubi brokuły marchew kalafior ziemniaki. Jajka gorzej ale czasem zje. Kotlety z piersi zje. Sosu nie lubi. Chce sól i pieprz. Zupy nie tknie. Chociaż w przedszkolu je. Także z jedzeniem to loteria...
-
Edwarda takie „szantaże” warzywa za czekoladę, to mogłam przy Franku stosować, z Kaliną już się nie da 🤷♀️ u nas też bez rewelacji pod tym kątem, dopuszczalne są: pomidory, ogórki kiszone, buraki, kapusta kiszona, oliwki czarne …no i te co w zupie, ale musi mieć zmiksowane, żeby marchewek nie widzieć 🤦♀️
Z owocami też średnio, truskawki mrożone i banany do kaszki zmiksowane albo te ze słoika lubi …tu ewidentnie moja wina, bo sama nie lubię i rzadko proponowałam. Wstyd się przyznać, ale moje dziecko dopiero w przedszkolu dowiedziało się co to arbuz czy brzoskwinia 🙈
Spokojnie jak Henio widzi, ze wy jecie chętnie warzywa to prędzej czy później sam zacznie więcej sięgać. Wiadomo, ze wszystkich nie będzie wcinał z uśmiecham, tak jak i dorosły nie wszystko lubi.
Pamiętam jak Franek kiedyś przyszedł z przedszkola i poprosił żeby mu ugotować takie drzewa zielone … Okazało się, ze chodziło mu o brokuły 🤷♀️
A nasza codzienna dieta też monotonna raczej. Teraz głównie je w przedszkolu, ale w weekend to wyglada tak: rano kasza owsiana Holle na mm, potem albo drugie śniadanie (przeważnie jajko i kanapka z szynką) albo zupa, potem obiad: lubi ziemniaki albo kaszę i do tego mięcho, makaronów nie rusza. Kolacja kasza jaglana Holle na mm … jak widać bez szału. Z przekąsek dostaje przeważnie : rodzynki, żurawinę, czekoladę gorzką, truskawki mrożone, słynne paluszki z rossmana i czasami lizaki takie z apteki bez cukru ze stewią. Słodycze raz na ruski rok … i tak długo nam się udawało, bo dopiero w przedszkolu odkryła, ze istnieje coś więcej niż lody i gorzka czekolada.
Edwarda ja też nie wmuszam jak już nie chce, bo Kalina konkretna jest bardzo „ nie to znaczy nie”, ale jak się znudzi samodzielnym jedzeniem i prosi, żeby ją nakarmić, to karmię … wiem mało wychowawcze, ale do 18 -ki karmić nie będę 🤷♀️ wolę tak niż potem łażenie w kółko i skubanie wszystkiego po trochuWiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2021, 08:57
-
Kala ja też Bartka często karmie. Wolę nakarmić i wiedzieć że zjadł obiad niż zostawić samego a potem on nadrabia właśnie przekąskami typu ciastko paluszki itp. masz rację do 18stki nie będziemy karmić. A lepszy obiad niż ciapanie byle czego
Kala lubi tę wiadomość
-
A ja mam do was pytanie zupełnie z innej beczki: co sądzicie o korepetycjach? Chyba to zrobiło się modne, bo młody mi wczoraj oświadczył, ze powinnismy go zapisać na korepetycje, bo inaczej nie przygotuje się do egzaminu ósmoklasisty. Na co ja mu oświadczyłam, żeby wybił sobie z głowy, ze będziemy płacić 100 zł za to żeby on sobie testy porozwiązywał i wystarczy, ze przez 20 min codziennie w domu nad tym posiedzi i będzie przygotowany za darmo.
Ja uważam, ze korepetycje jak najbardziej w przypadku jak ktoś w ogóle nie ogarnia tematu albo w drugim jak ktoś chce coś więcej np. przygotować się do olimpiady czy coś … a Franek nie pisze się na jeden ani drugi przypadek i tak mu powiedziałam, ale kurcze może nie mam racji 🤔 i powinnam go zapisać…. A wasze zdanie zawsze w cenie 🙂 z wyborem szkoły dużo pomogłyście