Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak ja juz czytam odkąd poszłam w połowie stycznia na zwolnienie,ale takie normalne książki też czytam:)
Ja przeczytałam już "w Paryżu dzieci nie grymaszą", "język niemowlat"-to poradniki o wychowywaniu i podczytuje "księga dziecka od narodzin do 2 rz" tam bardziej takie praktyczne rzeczy o pielęgnacji itp.więc co uznaje że trraz powinnam.wiedzieć to czytam a co nie to zostawiam jak będzie taki temat" ale polecam że swojej strony wszystkie te 3 pozycje:) -
Iga, a w jakich dawkach bedziesz je brala? O ile pamietam to zaczyna sie od 36tc?
Musze sobie zaplanowac ile tego kupic.
No widzisz, sama sobie odpowiedzialas na pytanieJa jestem z tych szyjkowych i u mnie szyjka nadal trzyma, tylko ze ja mam szew, wiec moze to jest roznica ...
W kazdym razie, jestes juz w 35tc, wiec nie martw sie na zapas
Ilea, widzialam wlasnie ze na Ali sa fajne naklejki, ale chyba nie mam az tyle czau, zeby na nie czekac
Kordonku, widze ze dzis obie odpisujemy hurtowo
Ja tez nie przeczytalam jeszcze ksiazki 'Ciezarowka przez 9 miesiecy'Jestem na 22tc. Moze do porodu przeczytam haha! A ksiazki o wychowaniu chyba nie sa dla mnie. Raczej wychowam tak jak mi intuicja podpowie, no chyba ze bede miala jakies problemy
U nas tez po porodzie dziecko przynajmniej pierwsze 1,5 godziny powinno zostac z mama. Na SR nam powiedziano, zeby sie tego domagac, bo czasem ze wzgledu na pospiech dzieci sa wazone w trakcie tego czasu. Ja swojej nie oddam chocby mi na sile ja wyciagali z ramion haha!
Z przesciaradlami nie pomoge, bo jeszcze na nie czekam, ale ja jak cos ma jakies plisy albo takie szycie ze ciezko dojechac zelazkiem, po prostu traktuje sama para. Jak bedzie troszke pogniecione to przeciez nic sie nie stanie
Efforts milo miBo ja pisze tylko to, co mi przekazano, a sama nie mam doswiadczenia, ale mam nadzieje, ze wszystko sie uda i KP bedzie w koncu przyjemnoscia
eforts lubi tę wiadomość
25 cs; 3 IUI udane- 15.04.17
17 cs2.11.2019
P. 04.03.2014 - 10tc [*] D. 19.08.2018 - 11tc [*] 5.9.2023 - 5tc [*]
45 lat | Hashimoto | Endometrioza | MTHFR 1298A-C homo | Czynnik V(R2) hetero | NK 21,5% —> Encorton 20mg, po 2 cyklach —> NK 8% | ANA2 1:2560 typ drobnoziarnisty -
Witam sie z kanapy pod kocem. Jakoś strasznie mi zimno, zauważyłam ze w ciąży szybko marzne, czasem jak wyjdę spod prysznica to trzęsę sie jak galareta. Czytałam, ze naturalnie juz sie rozpakowana marcowki takze następna kolej na nas
Powiem Wam, ze ja jak rano wstanę mam duzo energii, dzisiaj poszłam na badani, potem małe zakupy wróciłam to trochę sorzatnelam w domu i odkurzylam-no i leglam na kanapie-tu powstaje problem, bo jak juz na niej usiądę to nie mogę wstać, ledwo dochodzę do toalety bądź zrobic sobie cos do picia. Po prostu juz chodzić nie mogę, tez tak moze macie?
Druga sprawa tyczy sie bardziej chyba dziewczyn, które urodzą pierwszego dzidziusia. Powiedzcie mi czy nie boicie sie zmiany w życiu? My oczywiście świadomie podjęliśmy decyzje o dziecku itp, chodzi mi o to ze im bliżej jest rozwiązania tym coraz bardziej sie boje. Martwię czy podołam, jak teraz bedzie wyglądało nasze życie. Juz nigdy nie będziemy sami, zawsze On bedzie z nami. Jesteśmy za niego mega odpowiedzialni, życie zmieni sie o 180stopni. Wiem, ze to kogoś moze bawić ale ja jestem lekko przerażona. Nie to ze jestem wygodna i samolubna, ale jakieś tam swoje przyzwyczajenia mam. Wiem ze jak pojawi sie dziecko i je zobaczymy to bedzie inne myślenie, ale nie dopada was nic takiego? Moze ja mam juz cos z głowa, boje sie ze moze niedostatecznie go pokocham, ze moze bede zła matka. Chyba to moje hormony juz szaleją, ale strach jest. -
Ania już nie pamiętam ale chodziło mi o wyburzanie w trakcie drzemki dziennej. A w nocy to wiem że nie karze wzbudzać i pisze żeby zamiast chcą dać smoka. I pamiętam jak dzisiaj mówiłam "jak ja mogę tej mojej kruszynce odmówić cyca"
no to dorobilam się karmienia co 2 godziny
aczkolwiek myślę że to kwestia dziecka, może było zwyczajnie cytowanie spiace
-
lis87 wrote:Witam sie z kanapy pod kocem. Jakoś strasznie mi zimno, zauważyłam ze w ciąży szybko marzne, czasem jak wyjdę spod prysznica to trzęsę sie jak galareta. Czytałam, ze naturalnie juz sie rozpakowana marcowki takze następna kolej na nas
Powiem Wam, ze ja jak rano wstanę mam duzo energii, dzisiaj poszłam na badani, potem małe zakupy wróciłam to trochę sorzatnelam w domu i odkurzylam-no i leglam na kanapie-tu powstaje problem, bo jak juz na niej usiądę to nie mogę wstać, ledwo dochodzę do toalety bądź zrobic sobie cos do picia. Po prostu juz chodzić nie mogę, tez tak moze macie?
Druga sprawa tyczy sie bardziej chyba dziewczyn, które urodzą pierwszego dzidziusia. Powiedzcie mi czy nie boicie sie zmiany w życiu? My oczywiście świadomie podjęliśmy decyzje o dziecku itp, chodzi mi o to ze im bliżej jest rozwiązania tym coraz bardziej sie boje. Martwię czy podołam, jak teraz bedzie wyglądało nasze życie. Juz nigdy nie będziemy sami, zawsze On bedzie z nami. Jesteśmy za niego mega odpowiedzialni, życie zmieni sie o 180stopni. Wiem, ze to kogoś moze bawić ale ja jestem lekko przerażona. Nie to ze jestem wygodna i samolubna, ale jakieś tam swoje przyzwyczajenia mam. Wiem ze jak pojawi sie dziecko i je zobaczymy to bedzie inne myślenie, ale nie dopada was nic takiego? Moze ja mam juz cos z głowa, boje sie ze moze niedostatecznie go pokocham, ze moze bede zła matka. Chyba to moje hormony juz szaleją, ale strach jest.
Justyna 8921, lis87 lubią tę wiadomość
-
Lis ja za to mimo że normalnie uwielbiam ciepło to teraz jest mi ciągle za ciepło i wszędzie otwieram okna.
Wiesz ja mam takie myśli jak Ty. Czy dam radę podzielić moja miłość między dwójkę dzieci? Na razie nie umiem sobie wyobrazić życia w czwórkę. Synek jest moim oczkiem w głowie choć nie jest maminsynkiem. Przyzwyczajenia i jakieś stałe rytualy też mamy i też się boję że nie będę umiała tego wszystkiego pogodzić. Przy synu nie miałam tych myśli ale pewnie dlatego że wtedy byłam młoda i żyłam chwilą a ciąża była "zaskoczeniem" jeśli można tak powiedzieć. Ja myślę że nasze myśli wynikają z dojrzalego podejścia do tematu. Przecież faktem jest że życie po urodzeniu dziecka zmienia się o 180st i to nie podlega dyskusji:) -
Lis chyba rozumiem o co pytasz....ja mam 37 lat...do tej pory duza swoboda zycia....ale dziecko wyczekane...moze nie jakies dlugie starania ale bolesne wiec pragne jej najbardziej na swiecie.
Ale zasami zastanawiam sie jak to bedzie, czy poradze sobie....czy bede potrafila znalezc balans miedzy zapatrzeniem w dziecko a dbaniem o swojej potrzeby....chyba to normalne rozterki....
Poki co nie moge sie doczekac az bede miala Mala przy sobie....chyba wlaczyl mi sue syndrom wicia gniazdka to robie w domu porzadki, wywalam niepotrzebne przedmioty, myje garnki a te, ktore maja za soba moje eksperymenty kulinarne wywalam.
Zrobie tez porzadek ze swoimi ciuchami. Ostra selekacja sie szykuje. W ciazy nie kupowalam wiele dla siebie ale tak miesiac po porodzie jak ciut wyreguluje sie gospodarka hormonalna rusze miedzy regaly i kupie sobie nowa garderobe7.03.2017 - Nina jest z nami
-
Monika34 wrote:Ja pierdziele jakie rzeczy poczytalam o tym gribkowcu az mnie ciarki przeszly. O zakazeniu wewnatrzmacicznym o sepsie i umarciu dzieciatka dwa dni po porodzie. Jezus maria zwariowac idzie.
Ja jak mi cytologia w ciąży wyszła 2 to tez się naczytalam;)))nie czytaj tylko skonsultuj że specjalista;)Omon lubi tę wiadomość
-
Lis, to jest chyba calkiem normalne ze sie boisz.
Ja tez mam z tylu glowy mysli czy sobie poradzimy z wychowaniem corki na dobrego czlowieka. Na razie jednak wiekszosc czasu zaprzata mi mysl o porodzie i KP
Efforts, wg mojej SR takie czeste karmienie wplywa korzystanie na rozwoj mozgu, wiec ja bede karmila jak dzidzia bedzie maiala taka potrzebe
Monika ja sie dziwie ze Ty jeszcze nie wyladowalas w psychiatrykuIdz do lekarza i przestan czytac internety.
eforts, Niebieskaa, ilae, Jagah lubią tę wiadomość
25 cs; 3 IUI udane- 15.04.17
17 cs2.11.2019
P. 04.03.2014 - 10tc [*] D. 19.08.2018 - 11tc [*] 5.9.2023 - 5tc [*]
45 lat | Hashimoto | Endometrioza | MTHFR 1298A-C homo | Czynnik V(R2) hetero | NK 21,5% —> Encorton 20mg, po 2 cyklach —> NK 8% | ANA2 1:2560 typ drobnoziarnisty -
No wlasnie syndrom wicią gniazdka tez mam. Chodzę sprzątam, wszystko układam (a ja jestem okropna bałaganiara). z mezem mieliśmy wcześniej "wygodne" życie, chcieliśmy pakowaliśmy sie i jedziemy gdzies, czy wychodzimy gdzies na kolacje, w domu to raczej leniuchy jesteśmy. Teraz wiemy oboje, ze oczywiście dziecko nie wyklucza w żaden sposób wyjazdów, ale musza byc one bardziej zaplanowane
kiedy chce karmic piersią, to każde moje wyjście bedzie musiało byc zaplanowane
to taki strach, przed nieznanym, przed najwspanialsza i najwieksza podroza w naszym życiu. Wiem, ze zobaczę syna i bede wiedziała, ze jest całym moim i męża światem, ale okropnie sie boje-tego spotkania, tych pierwszych dni, miesięcy. Wiem, ze to moze byc śmieszne dla niektórych ale ja tak juz mam, pamietam ze jak brałam psa do domu (to żadne porównanie z dzieckiem bo to zupełnie inna sprawa) ale pamietam, ze myslalam nad tym bardzo długo, wiedziałam ze bede dla niego najważniejsza, ze jest zależny ode mnie, wakacje spędzamy razem, całe dnie spędzamy razem, bedzie chory ide z nim do lekarza- jestem za niego odpowiedzialna (to było moje pierwsze zwierze, miałam wtedy 24lata
) zastanawiałam sie, czy jak przyjdzie do domu, bedzie mnie wkurzał to przecież go nie wygonie, jest juz częścią mojego życia bo sie na niego zdecydowałam. Ja jestem z tych ludzi co pewne decyzje musi długo przemyśleć, dziecko dla mnie i dla męża to było bardzo wyczekiwane. Staraliśmy sie o niego, pierwsze straciliśmy, potem na poczatku te krwawienia, potem polip, szew-wiedzieliśmy ze damy rade dla naszego syna wszystko. A im bliżej naszego spotkania tym ja coraz bardziej panikuje, nie chce żebyście pomyślały ze jestem jakaś dziwna, po prostu przeszywa mnie ogromny strach przed ta zmiana.
mada87, Antonelka, eforts lubią tę wiadomość
-
I ja dołączę się do grupy na FB jeśli tylko będę tam mile widziana, bo ostatnio coraz mniej się udzielam na forum czy tutaj na belly czy na ovu – a to już pisałam wcześniej czym to jest spowodowane.
Venice wysłałam Ci zaproszenie do przyjaciółek. Choć nie ukrywam, że wolałabym abyśmy wszystkie zostały jednak tutaj na belly. Ja mało co używam FB i dla mnie byłby to dodatkowy kłopot jeszcze tam się logować i czytać, tym bardziej, że wiele z was urzęduje jeszcze na innych forach czy grupach prywatnych. Uważam, że tutaj jest tak przejrzyście, a tam może to wszystko się rozjechać... a poza tym będzie już mocno okrojona grupa dziewczyn Zgadzam się z postem Annak w 100%, ona jak zwykle opisuje wszystko w bardzo wyraźny i uporządkowany sposób. A jeśli chodzi o jej brzuch (!) to uważam, że jest bardzo zgrabniutką piłeczką i nie wierzcie jej w to co mówi na temat swojego brzucholanic dodać nic ująć – po prostu idealny!
Wszystkie zdjęcia, które wstawiacie – swoich brzuszków przede wszystkim są przepiękne!!! Dzięki Wam chyba z mężem również podejdziemy do tematu zdjęć w domowym zaciszu, chciałam zrobić kilka fotek profesjonalnie, jednak jak już ogarniemy remont, to w nowej sypialni uwiecznimy naszą Córeczkę w łonie mamy Bezcenna pamiątka na przyszłość!
Również dzięki Wam i dzięki forum dużo się dowiedziałam odnośnie wyprawki dla maluszka... to moja 1 ciąża i byłoby mi ciężko samej wszystkiego szukać. Choć muszę przyznać, że ja podeszłam do sprawy minimalistycznie, np. mam tylko 2 kocyki (jak będzie za mało to dokupię albo dam swoje takie małe z ikei – kiedyś kupiłam fajne)... z kosmetyków to nie mam praktycznie nic oprócz olejka z migdałów słodkich, olejek z drzewa herbacianego (ale to ja go często używam do odświeżania powietrza w domu czy przy chorobie) i sudokremu na wszelki wypadek. Torba do szpitala jeszcze w ogóle nie spakowana, nic nie poprane, bo w domu rozgardiasz, nie mamy łóżeczka, materaca, komody z przewijakiem.... ehh.. mam nadzieję, że dam radę wszystko ogarnąć do połowy marca.
Jeśli chodzi o odczucia ruchów – ja muszę przyznać, że natura mnie jakoś chyba oszczędza. Nie dość, że przytyłam dopiero około 10 kg, to wszystko weszło mi jedynie w brzuszek (no może trochę w cycki), nie mam póki co żadnych rozstępów, a Marysia nie kopie mnie jakoś bardzo boleśnie jedynie odczuwam takie jakby wypychanie się z każdej strony, a ponadto takie właśnie jeżdżenie jakby po flakach – któraś też użyła tu takiego określenia w każdym bądź razie uwielbiam na to wszystko patrzeć.
Kurcze... tyle piszecie, że niby byłam już na bieżąco a znów pojawiło się tyle stron do nadrobienia... nie wiem jak WY to robicie, że macie wszystko zrobione i jeszcze tyle się udzielacieWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2017, 17:06
vitae13 lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Dylematy co do samopoczucia po narodzinach są całkiem normalne. Sama bardzo analizowałam jak to wszystko będzie. Łatwo nie było, ale natura działa i nas po prostu przestawia na inny tryb. Ja miałam krótkotrwały lekki babyblues. Zaczął się tydzień po narodzinach i trwał też ok tygodnia. Tak to sobie nazwałam a to pewnie najzwyklejsze w świecie szaleństwo hormonów było. W każdym razie w głowie działo się wiele no i ciągle płakałam. Szybko minęło i już nie wróciło. Nie martwcie się, ze wszystkim podołamy. Ale dobrze jest zdjąć czasem różowe okulary i tak na chłodno, realnie w głowie sobie poukładać jak to będzie, wtedy już na pewno będzie dobrze, bo nic nas nie zaskoczy, ze wszystkim się będziemy liczyły.
She Wolf lubi tę wiadomość
Płeć - Synuś
Następna wizyta 13 kwietnia
-
She Wolf któraś z dziewczyn wstawiła fajny link, co kiedy stosować i w jakich dawkach, ale kurcze nie zapisałam sobie. jak znajdę na forum to wstawię
a porodem przedwczesnym już się nie martwię, bo już 35 tc
oby ze 2-3 tyg dać radę
Anielka jest silna i na pewno da rade
acha i ja chciałam od 34 tc, ale chyba trzeba od 36 tc tak pisały dziewczyny
Lis ja mam dni, że jestem dość żwawa ;p a czasem poruszam się jak słoń, mały kawałek to dla mnie udręka. co do dzidziusia - ja się obawiam jak to będzie, bo jesteśmy sami w Lublinie. więc mała skazana jest na nas ;p mam wiele pytań w głowie, czy damy radę, czy będziemy mieć czas dla siebie, czy mała nie będzie dzikusem bo nie będziemy mogli jej podrzucać do babci np... i oczywiście sprawy ogarnięcia noworodka, kosmos dla mnie ;p ale już nie mogę się doczekać tej wielkiej zmiany
Monika i po co to czytasz, ja nie czytam, bo zwariować można czytając o cukrzycy, o tarczycy, o GBS, a jest spora część kobiet która jest tego nosicielką i dzieci rodzą się zdrowe.
-
She Wolf co do "przyspieszaczy" porodu to ja też czytałam sporo i się zdecydowałam właśnie na herbatę z liści malin i oeparol. Oeparol w sumie stosowałam wczesniej na śluz i ogólnie bardzo fajnie mi na cerę działał. Jesli chodzi o dawki to herbata chyba raz lub dwa razy dziennie można pic. Tylko jak się zauważy nasilające sie bóle "jak na okres" albo typowe skurcze to zmniejszyć dawkę. Oeparol nie pamiętam ile zalecane w ciąży, ja zawsze brałam 2 kapsułki trzy razy dziennie. No i oeparol można od 35 Tc, a o herbatce 2 wersje znalazłam - od 32 albo od 35. W środę mam SR więc może zapytam. No i na najbliższej wizycie zapytam ginekolog czy przeciwskazań nie widzi
Lisku ja Cię doskonale rozumiem. Dziecko u nad pierwsze planowane i wyczekaneale czasami sobie uświadamiam, że nie bedzie już spontanicznych wyjazdów i wszystko będzie uzależnione od Michałka
takie dziwne przestawić się na dzień dzisiejszy zdaje
na pewno jakos wszystko pogodzimy ze sobą tylko bedzie mi brakowało spontaniczności przy dziecku, tego jestem pewna
IGA.G lubi tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Lis87 ja jestem przerażona zmianami jakie nastąpią w naszym życiu po przyjściu na świat naszego synka. Boje się ze nie podałam i ze będę zła mamą. Zawsze lubilismy z mezem leniuchowac a teraz będziemy odpowiedzialni za nowe życie... Trzeba będzie wszystko zmienić... Boje się tych zmian, ale za jednym razem nie mogę się ich doczekać...
mada87 lubi tę wiadomość
12.04 - Na świat przyszedł Maciej. Waga 4280g, 58 cm.
-
Lis, ja jeszcze tego samego dnia co wyszłam ze szpitala z Basią pomyślałam sobie przez łzy "na co mi to było". Serio. Basia była noworodkiem, który nie chciał spać w ogóle a ja po paru dniach w szpitalu juz byłam wykończona. Bałam się, że depresja mnie bierze, ale na szczęście mi przeszło. Zycie staje do góry nogami.