Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
atat wrote:Ja to większość szpitali znam od wewnątrz i zewnątrz. Stety lub niestety
Puzyna może Cie prowadzi?
Super jest ten szpital, extra lekarze ale maja dużo swoich wymagań, z tak zwanego zewnątrz trudno się dostać.
Ja niestety też poznałam ten szpital od środka. Leżałam tam 4 razy, niestety z tych przykrych powodów...
Ale to teraz jest zaletą, bo czuję się tam jak w domu, a to bardzo pomaga, kiedy ma się znowu tam pojawić. Człowiek czuje się trochę jak u siebie. Znam tam właściwie wszystkich lekarzy i położne.
Mam w związku z tym nawet jedną anegdotę do opowiedzenia. Jak byłam tam czwarty raz, wtedy akurat na zabiegu (co tu dużo mówić) łyżeczkowania po stracie ciąży, czekałam wraz z jakimiś 15 innymi kobietami przy recepcji i tam wszystkie byłyśmy kwalifikowane na różne zabiegi, operacje i pobyty. I potem miałyśmy udać się na piętro, na oddział ginekologii. Droga dojścia nie jest taka prosta, to trochę labirynt. I nagle pani z recepcji odzywa się na głos do całej tej grupy:
"Muszą panie iść na 1. piętro, pani Ania wie gdzie, bardzo proszę podążać za nią, ona będzie tutaj taką koordynatorką tego przejścia grupy, bo wszystko już tutaj doskonale zna i świetnie się orientuje".
Aż mi się dziwnie zrobiło
Ale ostatnio jak wychodziłam z tego szpitala, to położne powiedziały, że następnym razem widzimy się w innych okolicznościachNo i jest szansa, że się to sprawdzi.
PS. Nie prowadzi mnie Puzyna, ale mam tam dwoje lekarzy - ginkę taką "od zawsze" i lekarza od niepłodności, a no i stałego lekarza od USG, do którego chodzę też w inne miejsce. -
Gakin wrote:Dostalam juz ketonal cos jeszcze moge dopiero za trzy godziny.
Raczej nie można mieć swoich przeciwbólowych i brać na własną rękę.
Ból jest gorszy niż okresowy a moje byly bardzo mocne. Czasem jest chwila ulgi ale potem kolejny skurcz. Mimo wszystko nie żałuję ani trochę takiego poród
Gakin,
Pamiętam, jak się bardzo bałaś opcji sn, więc pewnie teraz ten ból jest do przejścia, bo człowiek mówi sobie, że... no, coś za coś. Poza tym syneczek pewnie boski, co? -
CC a żylaki - mi nie bandażowano nóg i nie przypominam sobie, żeby mnie ktoś o żylaki pytał przy porodzie ale przy operacji kręgosłupa już tak. Anestesjolog przychodził wcześniej na wywiad i miedzy innymi oglądał nogi. Jeśli pacjent miał żylaki to nogi przed operacją bandażowano. U mnie nie było potrzeby.
AnnaK, zgadzam się z Tobą. To szpital to inne podejście do CC. Mój lekarz już wyznaczył termin mojego cięcia, jeśli są wskazania to nie czekają na rozpoczęcie akcji. Nie mam pojęcia jak jest z pacjentkami, które nie mają lekarza z tego szpitala...
Stawiam się w ten sam dzień rano, na czczo i z aktualnymi wynikami. Po CC dziecko zabierają na ważenie, tata zazwyczaj idzie za Maluchem. Potem przywozi mi go na salę pooperacyjną.
Położna po CC powiedziała, żebym wołała jak tylko ból zacznie się przebijać. Pomyślałam że przesadza ale jak poczułam jak się rozwija to myślałam, że się przekręce
Dziecko zostało z nami do późnego wieczora - tak długo jak był ze mną mąż (21:00) a potem pojechało na noworodki. Dostałam go po pionizacji następnego dnia o godz 07:00 i już więcej nie wypuściłam z rąk
-
bobas2015 wrote:W ogóle to kiepski dzień za mną.. w nocy jak pisałam starszak biedny płakał wychodzi mu 8 zębów.. wiec i w dzień dawał mi w kość.. do tego byłam z nim już u 4 lekarza bo na nadgarstku wyszła mu pewna zmiana która jest wypukłe i czerwona i od 2 miesięcy nie da się tego niczym wyleczyć i nikt nie w i e co to.. wyniki z krwi ma wszystkie dobre no i jest zonk. Jestem juz tam tym zmęczona.. nie wiem gdzie szukać pomocy.. chyba ostatecznie pobiore mu wycinek i niech badają.. ech mowie WAM.
Ojej...
Może jakieś niekonwencjonalne metody są potrzebne...? -
Bobas, jeśli chodzi o takie narośla, których nie da sie zidentyfikować to ja jestem za wycinaniem i badaniem. Po co sie domyslac?
Jeszcze jak dziecko małe to niewiele rozumie. Ze starszym jest problem bo nie da sie znieczulić, ciezej znosi takie zabiegi.
Annak, historia świetna. Nie ma to jak być stałym Klientem.
Ja to ostatnio w sklepie stoję i jakaś Pani mówi mi dzień dobry, usmiecha się i mówi, że miło mnie widzieć z brzuchem. Gada jak ze starą znajomą a ja nie mam bladego pojęcia kto to. Po wyjściu dopiero przypomniałam sobie, że to uwaga.... pielęgniarka z invicty!
Także teges
ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
atat wrote:Bobas, jeśli chodzi o takie narośla, których nie da sie zidentyfikować to ja jestem za wycinaniem i badaniem. Po co sie domyslac?
Jeszcze jak dziecko małe to niewiele rozumie. Ze starszym jest problem bo nie da sie znieczulić, ciezej znosi takie zabiegi.
Annak, historia świetna. Nie ma to jak być stałym Klientem.
Ja to ostatnio w sklepie stoję i jakaś Pani mówi mi dzień dobry, usmiecha się i mówi, że miło mnie widzieć z brzuchem. Gada jak ze starą znajomą a ja nie mam bladego pojęcia kto to. Po wyjściu dopiero przypomniałam sobie, że to uwaga.... pielęgniarka z invicty!
Także teges
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
annak wrote:Ojej...
Może jakieś niekonwencjonalne metody są potrzebne...?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2017, 23:11
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Venice mówiła, że przy operacjach jest większe prawdopodobieństwo żylaków, tłumaczyła dlaczego, ale szczerze to nie pamiętam, więc nie chcę w błąd wprowadzać.
A ból przy obkurczaniu jest wiekszy po cesarce, bo ponoć podczas cc podają duże dawki oxy, żeby macica jak najmocniej się obkurczyła w trakcie operacji, więc obkurczaniu trwa krócej, ale jest też boleśniejsze. -
Gakin serdeczne gratulacje
)
Nie wiem czy bardziej czy mniej ale, macica po SN tez sie obkurcza, wiec przy SN tez występuje ten bol. A przy drugim dziecku podobno jeszcze bardziej to boli. Moze któraś dziewczyna potwierdzi?
A co do pokarmu to nie zawsze po SN jest od razu ja np. Miałam dopiero na 3 dobę. To tak chciałam napisać, czytając Wasze pytania.
Annak u mnie w szpitalu w Niemczech z cesarka podobnie jest, ale różnice sa takie:
1) na planowane cc przychodzi sie dzień wcześniej rano, bedzie rozmowa z anestezjologiem, badania krwi
- jeść i pic można od razu po operacji
- osoba towarzysząca moze być przy operacji i w sali poporodowej tez moze być
- najwcześniejszy termin to 8-10dni
Reszta jest tak samo, albo nie wiem jak jest u nas dlatego nie pisałam
Dziecko dostaje sie od razu po porodzie, niewazne o której godzinie sie urodzi czy w nocy czy nie.
Po SN czy sie jest konającym czy nie, dziecko tez sie dostaje od razu, co sama nie wiem czy jest do końca dobre, bo ja po porodzie byłam nie do życia i nie słyszałam płaczu własnego dziecka w nocy, bo poród mnie wykończył, ale i tak dziecka nie zabrali żebym mogła odespać. -
Och! Antonelka, Gakin gratulacje! Niech dzieciaczki rosną zdrowo! ❤️
Sunshine co tam u Was?
kolejna 30.03/36tc 16.03 3200/33tc 23.02 2297g/24.01 1447g/22.12 759g/połówkowe 05.12 wzorowo ❤️około 437g/24.11- ok/27.10 9-12cm/prenatalne 03.10.2016 - wszystko ok 6,5cm/19.09.2016 10tydz. 3,35 cm/5.09.2016 8tydz. 1,5cm serduszko 171 -
misKolorowy wrote:Venice mówiła, że przy operacjach jest większe prawdopodobieństwo żylaków, tłumaczyła dlaczego, ale szczerze to nie pamiętam, więc nie chcę w błąd wprowadzać.
A ból przy obkurczaniu jest wiekszy po cesarce, bo ponoć podczas cc podają duże dawki oxy, żeby macica jak najmocniej się obkurczyła w trakcie operacji, więc obkurczaniu trwa krócej, ale jest też boleśniejsze.
Coś mi się zdaje, że nie chodzi o zylaki a zakrzepy. Żylak nie zrobi się od tak a zakrzep ze świeżej rany jak najbardziej.
U mnie najgorszy był drugi dzień po cc właśnie podczas ssania. Ból obkurczania okropny, aż płakałam. Po cc jest gorzej, bo świeża rana na macicy.
Dziecko od razu przywieźli na pooperacyjnä do taty zanim ją tam zlądowałam. -
bobas2015 wrote:Tylko lekarze mówią ze u takich dzieci ciężko pobrać wycinek bo nie współpracują.. ale kiedy on będzie współpracował.. za kilka lat może.. chciałabym wiedzieć co to o tylko to.. zakładam ze nic groźnego no ale też jestem za wczesna reakcja no a wszyscy każą czekać.. no nic mam kolejny lek jak to nie pomoże to kolejny dermatolog i jakieś konkretnie decyzje co dalej z tym czymś..
Ale ma mniej niz 2 lata?
To łatwiej zdecydowanie zrobić taki zabieg niz np. 6latkowi.
To powodzenia u nastepnego dermatologa. Trzymam kciuki, niech cos postanowi.ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
atat wrote:Ale ma mniej niz 2 lata?
To łatwiej zdecydowanie zrobić taki zabieg niz np. 6latkowi.
To powodzenia u nastepnego dermatologa. Trzymam kciuki, niech cos postanowi.
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Kad nie strasz ze jeszcze bardziej.. kurcze ja się porodu tak nie boje no to szybko mija jak później tego wszystkiego .. płaczu dziecka kolek baby bluesa tryskahsvych cyckow.. i zero zrozumienia świata a teraz dodatkowo mój kochany starszy synek zabkujacy ..
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
bobas2015 wrote:Powiem Ci ze heh będziecie się śmiać ale smarowalam mu to już moja siara z piersi mowie sobie wszak to takie wartościowe .. ale nic z tego.. a masz jakiś pomysł?
Nie chcę tutaj sypać jakąś szarlatanerią.
Przeszedł mi przez myśl lekarz medycyny chińskiej, albo coś w tym stylu. Tylko, że na dziecku to trochę ciężko tak eksperymentować. Co innego na sobie...
Wspomniałam o tym, bo przypomniała mi się moja historia. Jak borykałam się różnymi około-infekcyjnymi problemami w wiadomej części ciała (przed zajściem w ciążę). Objawy wyłącznie zewnętrzne. Jakieś takie przesuszenie + swędzenie + pieczenie. Duży dyskomfort.
Chodziłam po lekarzach, zrobili mi milion badań. Wszystko wychodziło perfekcyjnie. Wydawało się, że wszystkie ścieżki już są wyczerpane. Ładowali mi jakieś maści, globulki i nic, nic, nic.
Aż w końcu poszłam do mojej lekarki medycyny chińskiej. Ona zinterpretowała przyczyny po swojemu. Zrobiła akupunkturę, opaliła wokół mnie jakieś ustrojstwa, powiedziała mi o moim wewnętrznym przegrzaniu (nadmiar emocji, przez który się gotuję, a wraz z nim pewne części działa). Zaleciła moczenie w ziółkach i wyciszenie (schłodzenie) siebie od środka.
Tak też zrobiłam. Dolegliwości przeszły. A na dodatek 2 tygodnie później byłam w ciąży
Także ten. No.
Ale oczywiście to trochę inny rodzaj schorzenia, no i człowiek na inne rzeczy jest gotowy, kiedy chodzi o niego, a na inne, jak chodzi o dziecko.
Niemniej jednak przeszło mi to przez myśl, więc się dzielę (a dodam, że generalnie w takich kwestiach jestem raczej racjonalnym i mocno stąpającym po ziemi człowiekiem).Kjopa3, Szczęśliwa Mamusia, bobas2015 lubią tę wiadomość
-
bobas2015 wrote:Kad nie strasz ze jeszcze bardziej.. kurcze ja się porodu tak nie boje no to szybko mija jak później tego wszystkiego .. płaczu dziecka kolek baby bluesa tryskahsvych cyckow.. i zero zrozumienia świata a teraz dodatkowo mój kochany starszy synek zabkujacy ..
Nie boisz sie porodu to Ci zazdroszczę, pewnie masz dobre doświadczenia z pierwszym. Bądź dobrej myśli moze kolki Cie ominą, a synkowi żabki powinny juz wyjsć do czasu kiedy zaczniesz rodzic. Ja sie niczego nie bałam tak jak porodu, ale to sobie juz załatwiłam ze bedzie cc, wiec juz sie nie boje (moze dlatego ze nie wiem co mnie czeka, ale myśle ze nic gorszego jak moj pierwszy poród) Mnie kolki, bolesne zobkowanie, tryskające cycki ominęły.. To chyba cos za cos, Ty nie miałaś traumatycznego porodu to Cie potem wymęczyło a u mnie na odwrót. Moze teraz nam sie uda i bedzie wszystko idealnie - bądźmy dobrej myślibobas2015 lubi tę wiadomość
-
Venice wrote:Dziewczyny ja nie pamiętam bólu przy obkurczaniu macicy. Czy to możliwe, że mnie nie bolało? Pamiętam tylko ból przy pionizacji.