Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Milka1991 wrote:Reni wyczytałam kiedyś, że Jesteśmy jeszcze po porodzie o ile dobrze pamiętam z automatu ubezpieczone przez miesiąc w zus, potem trzeba albo u męża albo w UP
no jakoś tak
Ale nie chcę Cię wprowadzać w błąd. Następnym razem gdy zaniosę l4, zapytam o to w Zusie
Ja to juz warijujetakie prawo mamy trudne, a pomyslec ze zroblam studia podyplomowe z zarzadzania zasobami ludzkimi wiec tam prawo pracy bylo...ehhh
mimo wszystko po cichu liczę, że Synek pojawi się w marcu...wtedy mam macierzynski...
Tez się szybko męczycie? Matko...poszłam na spacer-zakupy, nie było mnie z godzine i padam. Odpoczełam. Teraz wytarłam kurze w pokoju i zrobilam ciasto na nalesniki...padam...Milka1991 lubi tę wiadomość
Reni1982
09.04.2017 r. Miłoszek jest z nami
-
sunshine wrote:Cześć. Dziś wyszłam ze szpitala. Wszystko jest ok. Najprawdopodobniej maluszek tak kopał i uciskał wyrostek i jajnik, że wszystko zapuchło. Na szczęście obyło się bez operacji.
Lekarz uprzedził jednak, że sytuacja może się powtórzyć, i że ten wyrostek może nawet pęc
Trzeba się modlić żeby było dobrze
Mam nadzieję, że z wami wszystko ok. Jutro będę wszytko nadrabiać.
ja miałam pęknięty wyrostekmam nadzieje, że ciebie to nie spotka!
sunshine lubi tę wiadomość
-
Milka - dzięki
Przez Ciebie teraz wcinam malagi
Młoda - zrozumiałam, że u tego prywatnie byłaś tylko okazjonalnie z racji na to, że ten na NFZ akurat nie przyjmował, ale skoro chodzisz do obu to spoko
Milka1991 lubi tę wiadomość
Najbliższa wizyta 15.03
-
Zdarzyło się Wam upaść? Ja dziś pośliznęłam się na roztopionym śniegu i upadłam. Na nogę i rękę wprawdzie jakos bokiem, także brzuch nie miał nic wspólnego z tym upadkiem i w sumie nie był to jakiś wielki upadek, po sekundzie już wstawałam, ale zastanawiam się to może to mieć wpływ jakiś. Czuje delikatne ruchy także chyba wszytko ok. We wtorek mam wizytę, więc się dowiem czy jest ok, ale chyba nie powinno byc problemu, prawda?
-
Reni, studia studiami ale żeby coś z tego wiedzieć, na bieżąco, w kraju w którym ustawy są uchwalane nocą^^ to raczej trzeba w tym siedzieć. Ale za to jak się już ogarnie to widzę, że nieźle niektóre z Was na tym wyjdą. Kosiniakowe, 500+, becikowe, ubezpieczenia. Pozazdrościć. Siedząc w Polsce też bym się pewnie załapała ale tak bez męża... uschłabym.
A co do braku sił. Ja ostatnie dni byłam pełna energii, piekłam, gotowałam, chodziłam po sklepach a dzisiaj nie wiadomo czemu nie mam siły kompletnie na nic. Tak się snuję z kąta w kąt. Dobrze, że miałam wczoraj rosołek ugotowany bo pewnie by mi się obiadu nie chciało zrobićWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 16:49
Reni1982 lubi tę wiadomość
Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]
-
Anian31 wrote:Zdarzyło się Wam upaść? Ja dziś pośliznęłam się na roztopionym śniegu i upadłam. Na nogę i rękę wprawdzie jakos bokiem, także brzuch nie miał nic wspólnego z tym upadkiem i w sumie nie był to jakiś wielki upadek, po sekundzie już wstawałam, ale zastanawiam się to może to mieć wpływ jakiś. Czuje delikatne ruchy także chyba wszytko ok. We wtorek mam wizytę, więc się dowiem czy jest ok, ale chyba nie powinno byc problemu, prawda?
-
Anian31 wrote:Zdarzyło się Wam upaść? Ja dziś pośliznęłam się na roztopionym śniegu i upadłam.
Zbieraj się na IP. Każdy upadek, nawet niewielki może spowodować odklejenie się łożyska. Lepiej to sprawdzić.
Z mężem jesteśmy po rozmowie z psychologiem. Nie wiem czy to coś nam dało. Wyszło, że na całą sprawę w każdym aspekcie mamy różne zdanieWiecie, rozważałam już nawet terminację. Ale nawet przy najbardziej "sensownych" argumentach mam zastopowanie. Czuję wewnętrzny opór. Racjonalnie tak byłoby lepiej, ale chyba nie dla mnie. Czuję, że psychicznie takiej decyzji bym nie wytrzymała.
kahaśka, Milka1991 lubią tę wiadomość
-
Marsylia wrote:Zbieraj się na IP. Każdy upadek, nawet niewielki może spowodować odklejenie się łożyska. Lepiej to sprawdzić.
Z mężem jesteśmy po rozmowie z psychologiem. Nie wiem czy to coś nam dało. Wyszło, że na całą sprawę w każdym aspekcie mamy różne zdanieWiecie, rozważałam już nawet terminację. Ale nawet przy najbardziej "sensownych" argumentach mam zastopowanie. Czuję wewnętrzny opór. Racjonalnie tak byłoby lepiej, ale chyba nie dla mnie. Czuję, że psychicznie takiej decyzji bym nie wytrzymała.
-
Marsylia wrote:Zbieraj się na IP. Każdy upadek, nawet niewielki może spowodować odklejenie się łożyska. Lepiej to sprawdzić.
Z mężem jesteśmy po rozmowie z psychologiem. Nie wiem czy to coś nam dało. Wyszło, że na całą sprawę w każdym aspekcie mamy różne zdanieWiecie, rozważałam już nawet terminację. Ale nawet przy najbardziej "sensownych" argumentach mam zastopowanie. Czuję wewnętrzny opór. Racjonalnie tak byłoby lepiej, ale chyba nie dla mnie. Czuję, że psychicznie takiej decyzji bym nie wytrzymała.
Decyzja jest zawsze trudna. My mieliśmy z mężem to już przegadane przed każdą ciąża. Oboje zfadzalisny się na przerwanie ciąży. Ale zanim podejmiesz jakakolwiek decyzje musisz zadać sobie wiele pytań. Bardzo Ci współczuję ale wierzę że sobie poradzić ie.
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Marsylia, wszystko musicie dokładnie przemyśleć. Moim zdaniem to zupełnie co innego co myślimy na dany temat zanim znajdziemy się w danej sytuacji. Ja nie umiem powiedzieć co bym zrobiła na Twoim miejscu. Myślę też, że rozmowa z psychologiem sporo dała skoro teraz wiecie jakie macie poglądy na co. Może to Wam pomoże rozmawiać i podjąć właściwą dla Was decyzję. Przytulam :* Życzę dużo siły kochana.Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]
-
Mąż jest za terminacją. Nasza rozmowa to wymiana argumentów "za" i "przeciw". Ale oboje doskonale się rozumiemy mimo wszystko. Obawiamy się jednego - że niezależnie od decyzji małżeństwo może się rozpaść. Zupełnie inaczej widzimy życie po podjęciu którejś decyzji...
-
Marsylia wrote:Mąż jest za terminacją. Nasza rozmowa to wymiana argumentów "za" i "przeciw". Ale oboje doskonale się rozumiemy mimo wszystko. Obawiamy się jednego - że niezależnie od decyzji małżeństwo może się rozpaść. Zupełnie inaczej widzimy życie po podjęciu którejś decyzji...
Tylko my obydwoje bylismy za.
Nie wiem czy wiesz jak wygląda terminacja, to jest normalny porod wywolywany lekami. Po porodzie normalnie mozna sie z dzieckiem pozegnac itp.
Moja sytuacja byla inna moje dziecko mialo inne wady.
Tez kiedys bylam przeciw dopoki nie stanelam przed ta decyzje. Powiem tylko ze nigdy jej nie zalowalam.
Moja rodzina tez mi pomogla duzo. Oczywiście nie odbylo sie bez wsparcia psychologa czy psychiatry
Ale wybor należy do ciebie i meza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 17:34
-
O kurczę, to faktycznie ciężka sytuacja skoro macie odmienne poglądy
Pójście na kompromis jednej ze stron może wywołać późniejsze obwinianie i wypominanie tej drugiej, taka decyzja powinna być absolutnie wspólna i dobrze przemyślana, bo potem nie będzie odwrotu.
Wydaje mi się, że u nas byłby podobny problem, bo mój mąż też kiedyś powiedział, że nie chciałby dziecka z ZD. Ja sama nie wiem czy i w jakim wypadku zdecydowałabym się na przerwanie ciąży. Kiedyś jak przeczytałam historię Pati to stwierdziłam, że na 100% zrobiłabym to samo, ale teraz jak jestem na takim etapie, kiedy czuję ruchy maluszka, tyle razy słyszałam u lekarza jego serduszko, widziałam jak fika w brzuszku... nie wiem czy bym potrafiła. Ale też nie wiem czy potrafiłabym żyć z myślą, że dziecko będzie żyło bardzo krótko i boleśnie, jak w przypadku dziecka uratowanego przez Chazana.
Gdybym miała zdecydować się na terminację to chyba tylko w takim wypadku, gdzie nie ma żadnej nadziei. ZD raczej nie byłby takim przypadkiem. Ale ja to mówię tylko za siebie, z perspektywy osoby, która ma świadomość, że będzie w stanie materialnie podołać, bo jeśli chodzi o psychikę to wierzę, że instynkt zrobi swoje i oboje pokochalibyśmy dziecko takie jakie by było. Bo nie oszukujmy się, ale w takich wypadkach trzeba się nastawiać na jakieś terapie, rehabilitacje, przystosowanie warunków w domu (nie mówię tu tylko o zd, ale ogólnie o niepełnosprawności - czasem trzeba pomyśleć o podjazdach, windach, udogodnieniach w łazience itd.). Nie każdy jest w stanie temu podołać, a bez tego to skazywanie dziecka na jeszcze większe cierpienie, bo na pomoc państwa bym nie liczyła.
Ale u Was może pomogłaby wizyta w jakimś ośrodku, gdzie pracują z takimi dziećmi? Myślę, że opiekunowie nie będą robili problemu i chętnie Was na przykładowe zajęcia zaproszą, zobaczylibyście jak wygląda praca z takimi dziećmi, na ile są samodzielne, jak wygląda terapia, co daje, jakie te dzieci są itd. Może po takim spotkaniu porozmawiacie oboje jak widzicie swoją przyszłość?karolyn, Kjopa3, Milka1991 lubią tę wiadomość
-
Hormony mi chyba szaleją... Jestem taka zła na narzeczonego bo właśnie widzę że jest wystawione ładne mieszkanie na sprzedaż w cenie która mieści się w naszym budżecie jak najbardziej i mowie mu żeby zadzwonił i pogadal że chcemy obejrzeć i zobaczyć jak wygląda na żywo to co uslyszalam? "Ale Madzia ja nawet nie byłem się w banku pytać czy mam zdolność kredytowa to co będę dzwonił" nosz ... Aż się poplakalam bo takiego mieszkania jak te to ja za 10 lat nie znajdę ! A przecież nie chce go kupować od razu tylko wstępnie zarezerwowac i przede wszystkim zobaczyć jak wygląda na żywo czy na prawdę warto kupić ...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 18:11
Kornelia - 2017r. (37+2) - 25cs
Seweryn - 2019r. (37+0) - 1cs
Aniołek 5 tydzień - 18.03.2021 - 2cs
_______________
Niedoczynność tarczycy.
Prawdopodobnie niewydolność łożyska.
2013r. operacja usunięcia torbieli lewego jajowodu. -
Dobrze chociaż że maluszek mnie kopie te jego kopniaki to najpiękniejsze co mnie w życiu spotkać mogło ! Jeszcze go nie znam a już jestem zakochana po uszy !
Omon, misKolorowy, Niebieskaa lubią tę wiadomość
Kornelia - 2017r. (37+2) - 25cs
Seweryn - 2019r. (37+0) - 1cs
Aniołek 5 tydzień - 18.03.2021 - 2cs
_______________
Niedoczynność tarczycy.
Prawdopodobnie niewydolność łożyska.
2013r. operacja usunięcia torbieli lewego jajowodu. -
Marsylia bardzo trudna decyzja... my z mężem przegadaliśmy ten temat przed staraniami i byliśmy pewni, że przerwiemy ciąże w przypadku wad. ale po wielu miesiącach starań, zabiegach, badaniach i ujrzeniu w końcu dwóch kresek mąż zapytał się ponownie "co zrobimy jak będzie chore" i wiedzieliśmy, że jeżeli nie będą to bardzo duże wady płodu uniemożliwiające życie itp to urodzę... byliśmy już nastawieni na in vitro i adopcje, a wiadomo, że adoptując dziecko też nie wiadomo czy nie będzie chorób, deficytów...
-
Marsylia - bardzo mi przykro, ze stajecie w obliczu takich dylematów :9 zawsze łatwiej gdy w oboje rodzice są jednomyślni. Tez nie wiem co poradzić i co bym zrobiła. Facetowi łatwiej zdecydować się na terminacje bo nie on nosi dziecko, nie on czuje jego ruchy, kopniaczki... Tak szczerze staram się sobie odpowiedzieć co bym zrobiła w tej sytuacji i myślę, że gdybym starała się o to dziecko wiele lat to ZD nie byłby dla mnie wskazaniem do usunięcia, ale jeśli zaszłabym bez problemu to pewnie tłumaczyłabym sobie, że zawsze możemy postarać się jeszcze o zdrowe dziecko. Sama nie wiem.. takie macierzyństwo na pewno odbiega od tego jakie miałyśmy na ten temat wyobrażenie, bo tak jak Omon napisała, trzeba dziecku poświęcić więcej uwagi, zajęć, rehabilitacji. Sama nie wiem co bym zrobiła, więc doskonale Was rozumiem. Tylko jeśli u Was dochodzą jeszcze wątpliwości co z Waszym związkiem to może plan na dziecko może warto przesunąć w czasie, do wyklarowania się sytuacji między Wami.. Sama poddałabym się musząc wychowywać chore dziecko, bez wsparcia partnera, ale to moje odczucia, tylko i wyłącznie.Najbliższa wizyta 15.03