Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Anka1501 wrote:Tuńczyka w ciąży nie wolno bo zawiera rtęć. Ale ja czasem sobie pozwolę na odrobinę właśnie np w sałatce
No ale raz na miesiąc chyba nie zaszkodzi, prawda?Tak samo jak makrelka. Mniam.
sylvia007, Fasia, weronika86, Krysti lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
jesteśmy w domu!!! Krwawienie było jednorazowe, szyjka zamknięta a co z łożyskiem to w sumie nie wiem bo mój lekarz prowadzący uważa, że to ono było przyczyną ale w szpitalu mają taki sprzęt zajebisty,że się dziwię że widzieli cokolwiek! Mój lekarz (który miał dzisiaj dyżur na bloku porodowym uważał,że powinnam zostać na obserwacji do 2 stycznia ale po badaniu porannym, jak sie okazalo ze nie ma krwawienia lekarz dyżurny kazał wypisać. Plan miałam taki, że jutro się wypiszę na własne żądanie (oczywiście jak by było okej) a tak wyrzucili mnie juz dzisiaj. Troche mnie to stresuje. Wolałbym zostać do jutra dla bezpieczeństwa. W każdym razie torba stoi spakowana, mam nadzieję że się nie przyda!
Moja uwaga - słuchajcie swojego ciała! Ja cały dzien chodziłam w pracy i było mi źle, brzuch mi się stawiał ale myślałam, że to Franek tak szaleje i to dlatego. Parę razy chciałam poprosić o wcześniejsze wyjście. I być może gdybym siebie samej posłuchała i poszła rano się położyć to wszystko było by inaczej. Także jak czujecie, że coś jest nie tak to nie strugamy z siebie bohatera tylko na kanapkę i nóżki do góry!
Ale są "dobre" strony. Oswoiłam swój lęk przed szpitalem, wiem czego się spodziewać na przyszłośćno i od dzisiaj jestem na zwolnieniu, mąż skacze wkoło nas, wziął wolne specjalnie zeby sie nami troszke pozajmować. Fajne uczucie
wiedzieć, że jest sie kochanym
mimka84, shimmer_lip, hwesta, Amy, Gosha, Fasia, weronika86, liloe, CzaryMary, Angela89, Krysti, Hela85 lubią tę wiadomość
-
adk_1989 wrote:Cześć dziewczyny
jesteśmy w domu!!! Krwawienie było jednorazowe, szyjka zamknięta a co z łożyskiem to w sumie nie wiem bo mój lekarz prowadzący uważa, że to ono było przyczyną ale w szpitalu mają taki sprzęt zajebisty,że się dziwię że widzieli cokolwiek! Mój lekarz (który miał dzisiaj dyżur na bloku porodowym uważał,że powinnam zostać na obserwacji do 2 stycznia ale po badaniu porannym, jak sie okazalo ze nie ma krwawienia lekarz dyżurny kazał wypisać. Plan miałam taki, że jutro się wypiszę na własne żądanie (oczywiście jak by było okej) a tak wyrzucili mnie juz dzisiaj. Troche mnie to stresuje. Wolałbym zostać do jutra dla bezpieczeństwa. W każdym razie torba stoi spakowana, mam nadzieję że się nie przyda!
Moja uwaga - słuchajcie swojego ciała! Ja cały dzien chodziłam w pracy i było mi źle, brzuch mi się stawiał ale myślałam, że to Franek tak szaleje i to dlatego. Parę razy chciałam poprosić o wcześniejsze wyjście. I być może gdybym siebie samej posłuchała i poszła rano się położyć to wszystko było by inaczej. Także jak czujecie, że coś jest nie tak to nie strugamy z siebie bohatera tylko na kanapkę i nóżki do góry!
Ale są "dobre" strony. Oswoiłam swój lęk przed szpitalem, wiem czego się spodziewać na przyszłośćno i od dzisiaj jestem na zwolnieniu, mąż skacze wkoło nas, wziął wolne specjalnie zeby sie nami troszke pozajmować. Fajne uczucie
wiedzieć, że jest sie kochanym
-
nick nieaktualnyJa jadam czasem tuńczyka w salatce:) a ser camembert jutro zapiekany z malinami i tymiankiem robie
jest pycha,ale jem rzadko,ake w sylwestra sobie pozwole:) generalnie jutro siedzimy i jemy... ser zapiekany,skrzydełka bbq,sledzie w smietanie,koreczku sledziowe,koreczki ananas -ser-oliwka,chipsy, lody i powinni być wystarczająco jak dla dwóch osób, mezu oczywiście cos mocniejszego a ja mam wino bez %, picollo i bavarie piwo. mialam przed chwila twardy brzuszek długo i wiecie co mi pomogło? Nospa i kapiel,wladnie w wannie leze,brzuch miekki:)
KasiaKwiatek, Krysti lubią tę wiadomość
-
Tak, na przedniej ścianie. W zasadzie to nie mam nikt do konca pojęcia co się stało. Lekarz coś tam widział (bo najpierw pojechalam do mojego go prywatnego gabinetu) i na tej podstawie skierował do szpitala ale nikt mi tego nie potwierdził. W szpitalu kazali mi iść do kontroli za dwa tyg. ale nie mam zamiaru tyle czekac, ide w poniedziałek i będę chodzić choćby co tydzień żeby być spokojną. Ja mam podejrzenie, ale nie wiem czy to możliwe - wychodząc z pracy byłam w toalecie i nic się nie działo a jak tylko wróciłam do domu to poleciałam zrobić kupkę, troszkę się z nią namęczyłam to może jakieś naczynko poszło na szyjce, wiecie przy robieniu. W każdym razie leżę, odpoczywam ale nie wiem ile dam radę bo nie mam żadnych objawów (nic mnie nie boli czy coś) i tylko strach trzyma mnie na kanapie.
-
ADK, najważniejsze, że wszystko w porządku, przynajmniej na tą chwilę. Leż, oszczędzaj się i jak tylko coś będzie twardniało to odpoczywaj.
Zwykle nie zachwycają mnie artykuły na onecie, ale ten razem z komentarzami bardzo dobry na poprawę humoru. xD
http://kobieta.onet.pl/dziecko/male-dziecko/najsmieszniejsze-obciachy-zafundowane-przez-dzieci/dp67tGosha lubi tę wiadomość
-
adk_1989 wrote:Tak, na przedniej ścianie. W zasadzie to nie mam nikt do konca pojęcia co się stało. Lekarz coś tam widział (bo najpierw pojechalam do mojego go prywatnego gabinetu) i na tej podstawie skierował do szpitala ale nikt mi tego nie potwierdził. W szpitalu kazali mi iść do kontroli za dwa tyg. ale nie mam zamiaru tyle czekac, ide w poniedziałek i będę chodzić choćby co tydzień żeby być spokojną. Ja mam podejrzenie, ale nie wiem czy to możliwe - wychodząc z pracy byłam w toalecie i nic się nie działo a jak tylko wróciłam do domu to poleciałam zrobić kupkę, troszkę się z nią namęczyłam to może jakieś naczynko poszło na szyjce, wiecie przy robieniu. W każdym razie leżę, odpoczywam ale nie wiem ile dam radę bo nie mam żadnych objawów (nic mnie nie boli czy coś) i tylko strach trzyma mnie na kanapie.
-
nick nieaktualny
-
sylvia007 wrote:Ja wiem od mojej gin, że z łożyskiem na przedniej ścianie trzeba uważać, bo znacznie łatwiej się odkleja. Przy porodzie ma to swoje plusy, ale w życiu codziennym warto o nim pamiętać, ja jak poszłam do mojej gin i miałam malutkiego siniaka ( sama nie wiem skąd) na brzuchu, to mnie ostrzegła, że z łożyskiem na przedniej ścianie nie ma żartów
To ja miałam chyba wyjątkowego pecha bo ja z lozyskiem z przodu nie mogłam go urodzićporód syna 3h a łożysko 50 min i juz mi cesarke mieli robić, żeby łożysko wyjąć
w ostatnim momencie wyszło
-
Anka1501 wrote:To ja miałam chyba wyjątkowego pecha bo ja z lozyskiem z przodu nie mogłam go urodzić
poród syna 3h a łożysko 50 min i juz mi cesarke mieli robić, żeby łożysko wyjąć
w ostatnim momencie wyszło
pewnie nie jedynym zresztą ale ja np. miałam łożysko na tylnej, a odkleiło się od razu po tym jak Gabi wyskoczyła i praktycznie 5 minut po niej było łożysko
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2014, 18:26