Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyRobotka1 wrote:mój też się wczoraj śmiał że za 4 miesiące będę na łóżku jak foka leżała hahah głupek stary:P
weronika86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymimka84 wrote:Dzięki Krysti za troskę. Synowi po wymazie wyszło że ma liczne bakterie +++. Wczoraj skończył brać antybiotyk, a jutro mamy kontrolę i ciekawe co mi lekarz powie... Fizycznie jest super, roznosi go, mówi, ze gardło już nie boli. Może będzie już ok.
i jest dobrze z nim fajnie ,dobrze ze pusciło i ze ciebie nie zaraził ,po chorobie powinnaś wyjsc gdzies z domu do rodziny z dzieckiem na pare minut i po otwierać okna w domu by się wywietrzyło z choroby malego .
mimka84 lubi tę wiadomość
-
sylvia007 wrote:A ją dalej chodzę w swoich przedciążowych spodniach, które na dodatek zsuwają mi się z tyłka
wczoraj miałam jedne przedciążowe ale tak było mi nie wygodnie w pasie, nie tyle co mnie cisnęły, co po prostu jakoś mi tlenu brakowało:P
u mnie jedynie legginsy.
i teraz zamierzam dokupić takie w których po ciąży będę mogła sobie estetycznie panel opuścić niżej i będą jak zwykłe wyglądały:)
haha Krysti nawet nie żartuj:) ja tu myślę nad ograniczeniem spożywanych posiłków, może nie tyle posiłków co ich ilości, niby wiele nie jem ale wiem że mogę jeszcze mniejsze porcje jadać, będzie mi na żołądku lżej:)
nie chcę być jak foka bo się z mężem na tapczanie nie zmieścimy razem:D
MIMKA może to już koniec choróbska:) pewnie będziecie kontrolny wymaz robić teraz, trzymam kciuki.
SYLVIA będziesz miała taki brzucho:) już niebawem, ani się nie obejrzysz:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 12:41
-
nick nieaktualnyTaką sąsiadke mam fajną Polke mloda dziewczynka z chlopakiem mieszka swoim wnet przyszlym męzem
tak się czasem z nią spotykam i herbatke bawarke pijemy i sobie gadamy o ciązy
jak urodze mowila ze mi pomoze zawsze czy wozek znieśc czy co inne czy psa wypriwadzić no super ludzie .Moj zaznaczyl ze po porodzie dwa tyg wolnego bierze ale siè ciesze bo do prxyjazdu mamy naprawde moze mi byc cięzko zwlaszcza ze mam psa takiego ze no na spacer z niā trzeba wyjsc nie ma innej opcji .
sylvia007, weronika86 lubią tę wiadomość
-
Chcialam sie pozalic.
Poklocilam sie z mezem. Nie wiem juz sama kto ma racje.
Chodzi o sprzatanie. Zgodzilam sie, ze to ja w wiekszosc sprzatam w domu w sensie odkurzam, myje podloge, lazienke itd. On robi za to wiele innych rzeczy, zajmuje sie samochodem, naprawia cos, wymienia, wynosi butelki i papier itd. Natomiast dobija mnie to, ze zostawia balagan i to nie na dzien czy dwa a na tydzien lub dwa. W sypialni wyglada jak u cyganow bo w rogu leza jakis czesci od samochodow (zaglowki), jakis koc, jego bluzy. Lezy tak to od miesiaca. Na komodzie zawsze bajzel i skladowisko wszystkiego czego mu sie akurat do szafki gdzie wlozyc nei chce. Chcialabym miec ladna sypialnie ale jest burdel bo nei mozna na przyklad postawic ladnie siweczki i obrazka na komodzie bo lerza ciuchy, kable, bateria, kartki.... W korytarzu to samo. Mamy tam 3 komody i prawie nigdy nie jest tak ze ladnie tam wyglada bo zawsze tona papierow. Zrobilam przeglad tych papierow ponad tydzien temu. Zostawilam mu na kupce jego rzeczy plus jakis plastikowy kubek i pare innych "drobiazgow". Lezy to od ponad tygodnia. Kurwicy dostaje. A jak przypomne to zawsze jest "nie teraz, jutro". Wczoraj przyszedl ok. 20 z pracy, fakt ze pozno, ale nigdy nie ma wedlug niego dobrego czasu zeby posprzatac. Bo on jest zmeczony, jutro....A jutro znowu jest cos. Ja nawet nie chce myslec co bedzie jak bedzie dziecko?
On nie jest w stanie posprzatac swoich rzeczy w momencie keidy ma je w rece. Ja jak rzeczy z pralki wyciagam to skladam swoje i do szafy, jak rozpakowuje list to koperte od razu wyrzucam, jak sie rozbieram wieczorem to ciuchy wkladam do szafy albo wrzucam do kosza na pranie.
U nas poprostu nigdy nie bedzie porzadku, nigdy nie bedzie ladnie
A on mi jeszcze jest w stanie powiedziec ze robi w domu i sprzata wiecej niz ja! Chyba na glowe upadl.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 12:44
-
nick nieaktualny
-
KRYSTI kupisz sobie nosidło albo chustę dla noworodka i będziesz z psiakiem wychodzić na krótkie spacery nie ciągnąc wózka:)
ja coraz bardziej o tym myślę, pod kątem odprowadzania młodej do zerówki a potem do szkoły, mamy bardzo blisko więc podejrzewam że to będzie szybka i ekonomiczna rzecz:)Krysti lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRobotka1 wrote:u mnie w nogach i w dupsku to samo, spadają, ale brzuch już nie pozwala na dopięcie komfortowe spodni, tam gdzie guzik mam już tasiemkę.
wczoraj miałam jedne przedciążowe ale tak było mi nie wygodnie w pasie, nie tyle co mnie cisnęły, co po prostu jakoś mi tlenu brakowało:P
u mnie jedynie legginsy.
i teraz zamierzam dokupić takie w których po ciąży będę mogła sobie estetycznie panel opuścić niżej i będą jak zwykłe wyglądały:)
haha Krysti nawet nie żartuj:) ja tu myślę nad ograniczeniem spożywanych posiłków, może nie tyle posiłków co ich ilości, niby wiele nie jem ale wiem że mogę jeszcze mniejsze porcje jadać, będzie mi na żołądku lżej:)
nie chcę być jak foka bo się z mężem na tapczanie nie zmieścimy razem:D
MIMKA może to już koniec choróbska:) pewnie będziecie kontrolny wymaz robić teraz, trzymam kciuki.
SYLVIA będziesz miała taki brzucho:) już niebawem, ani się nie obejrzysz:)na koncówce ciazy to chyba ja z niej po korzystam znając mnie i moj charakter bede potrzebiwać przed porodem wyciszenia a moj chrapie
-
Robotka1 wrote:KRYSTI kupisz sobie nosidło albo chustę dla noworodka i będziesz z psiakiem wychodzić na krótkie spacery nie ciągnąc wózka:)
ja coraz bardziej o tym myślę, pod kątem odprowadzania młodej do zerówki a potem do szkoły, mamy bardzo blisko więc podejrzewam że to będzie szybka i ekonomiczna rzecz:)Krysti lubi tę wiadomość
-
PsotkaKotka wrote:A on mi jeszcze jest w stanie powiedziec ze robi w domu i sprzata wiecej niz ja! Chyba na glowe upadl.
to się nazywa szantaż emocjonalny, tylko nie daj się przy nim ponosić emocjom, moja kuzynka miała taką sytuację jak opisujesz, mąż polityk, ciągle w obłokach bujał, wiecznie go nie było a bajzel zostawiał straszny, krzyczała, wrzeszczała, groziła rozwodem i nic, i nagle dostała olśnienia, jak jest np w sypialni gdzie on zostawił skarpetki woła go miłym głosem i prosi aby podniósł i wrzucił te skarpety do prania, on nie wie po co go woła(gdyby wrzeszczała jak kiedyś na pewno by nie przyszedł)więc idzie do sypialni no a jak już w niej jest to nie ma wyjścia bierze skarpetki, po kilku latach takich praktyk jest już o niebo lepiej:)
szczytem bezczelności było by gdyby ona go zawołała a on po przyjściu zamiast zabrać te cholerne skarpetki odwrócił by się i wyszedł. no ale tak się nie zdarzyło na szczęście;)
tak że wydaje mi się że trochę pracy przed Tobą niestety -
nick nieaktualnyRobotka1 wrote:KRYSTI kupisz sobie nosidło albo chustę dla noworodka i będziesz z psiakiem wychodzić na krótkie spacery nie ciągnąc wózka:)
ja coraz bardziej o tym myślę, pod kątem odprowadzania młodej do zerówki a potem do szkoły, mamy bardzo blisko więc podejrzewam że to będzie szybka i ekonomiczna rzecz:)takze chuscie nie mówię nie ,opinie poznalam i swiadoma jestem ze to nie głupi pomysł.
-
Krysti wrote:Sylvia ty taki bedziesz miala
zobaczysz przypomniesz sobie moje slowa
jaka Orka z ciebie fajna będzie .
od razu mi lepiej!!!
Psotka u mnie jest podobnie tzn. Mąż też często tak rozwala różne rzeczy, ale ja już się nauczyłam od razu mu zwracać uwagę, widzę, że zamierza coś nie na miejscu położyć to od razu krzyczy, a z dokumentami to robię tak, że jak zobaczę, że się walają gdzieś to je chowam, a później jak mąż ich szuka to zawsze udaję, że nie wiem gdzie są, on mówi, że położył np.na kominku, a ją mu, że skoro w takim miejscu to pewnie wyrzuciłam. Skutkuje!!!Krysti lubi tę wiadomość
-
Robotka1 wrote:to się nazywa szantaż emocjonalny, tylko nie daj się przy nim ponosić emocjom, moja kuzynka miała taką sytuację jak opisujesz, mąż polityk, ciągle w obłokach bujał, wiecznie go nie było a bajzel zostawiał straszny, krzyczała, wrzeszczała, groziła rozwodem i nic, i nagle dostała olśnienia, jak jest np w sypialni gdzie on zostawił skarpetki woła go miłym głosem i prosi aby podniósł i wrzucił te skarpety do prania, on nie wie po co go woła(gdyby wrzeszczała jak kiedyś na pewno by nie przyszedł)więc idzie do sypialni no a jak już w niej jest to nie ma wyjścia bierze skarpetki, po kilku latach takich praktyk jest już o niebo lepiej:)
szczytem bezczelności było by gdyby ona go zawołała a on po przyjściu zamiast zabrać te cholerne skarpetki odwrócił by się i wyszedł. no ale tak się nie zdarzyło na szczęście;)
tak że wydaje mi się że trochę pracy przed Tobą niestety
No to skarpetki to by podniosl ale on ma skladowiska rzeczy ktorych przez tygodnie nei rusza. Ja juz nie mam sily, serio. Jak mu wierce dziure w brzuchu to jest zle bo on zmeczony praca, bo jak mu takei sceny robei to nei ma ochoty do domu wieczorem wracac, bo on w ciagu tygodnia nei ma czasu...A jak nic nei mowie to tez zle bo to bedzie lezec do konca swiata. Serio nie wiem co zrobic juz. Nawet myslalam ze z jego mama pogadam bo moze ona mu cos powie albo mi jakas rade da.
-
nick nieaktualnyPsotkaKotka wrote:Chcialam sie pozalic.
Poklocilam sie z mezem. Nie wiem juz sama kto ma racje.
Chodzi o sprzatanie. Zgodzilam sie, ze to ja w wiekszosc sprzatam w domu w sensie odkurzam, myje podloge, lazienke itd. On robi za to wiele innych rzeczy, zajmuje sie samochodem, naprawia cos, wymienia, wynosi butelki i papier itd. Natomiast dobija mnie to, ze zostawia balagan i to nie na dzien czy dwa a na tydzien lub dwa. W sypialni wyglada jak u cyganow bo w rogu leza jakis czesci od samochodow (zaglowki), jakis koc, jego bluzy. Lezy tak to od miesiaca. Na komodzie zawsze bajzel i skladowisko wszystkiego czego mu sie akurat do szafki gdzie wlozyc nei chce. Chcialabym miec ladna sypialnie ale jest burdel bo nei mozna na przyklad postawic ladnie siweczki i obrazka na komodzie bo lerza ciuchy, kable, bateria, kartki.... W korytarzu to samo. Mamy tam 3 komody i prawie nigdy nie jest tak ze ladnie tam wyglada bo zawsze tona papierow. Zrobilam przeglad tych papierow ponad tydzien temu. Zostawilam mu na kupce jego rzeczy plus jakis plastikowy kubek i pare innych "drobiazgow". Lezy to od ponad tygodnia. Kurwicy dostaje. A jak przypomne to zawsze jest "nie teraz, jutro". Wczoraj przyszedl ok. 20 z pracy, fakt ze pozno, ale nigdy nie ma wedlug niego dobrego czasu zeby posprzatac. Bo on jest zmeczony, jutro....A jutro znowu jest cos. Ja nawet nie chce myslec co bedzie jak bedzie dziecko?
On nie jest w stanie posprzatac swoich rzeczy w momencie keidy ma je w rece. Ja jak rzeczy z pralki wyciagam to skladam swoje i do szafy, jak rozpakowuje list to koperte od razu wyrzucam, jak sie rozbieram wieczorem to ciuchy wkladam do szafy albo wrzucam do kosza na pranie.
U nas poprostu nigdy nie bedzie porzadku, nigdy nie bedzie ladnie
A on mi jeszcze jest w stanie powiedziec ze robi w domu i sprzata wiecej niz ja! Chyba na glowe upadl.ale zaraz się pogodzilismy bo my to wogole się nie klocimy padla wymiana słów jak co i kiedy i przyznal mi racje ze ma mi być prawo cieaz cięzej ,smieje się zemnie bo naprawdę butow zawiązac nie mogę juz przez brzuch ,na alegro zamowilam dwie pary wciąganych takich .
-
nick nieaktualnyMoj znow ma tak ze jak pod prysznic idzie to zostawia bokserki i skarpetki na podlodze w łazieńce
tak co dziennie jest
ale nie balagani papiery mamy w segregatorach teczkach oczywiscie ja wszystko ukladam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 12:59
-
nick nieaktualny
-
PSOTKA te skarpetki to oczywiście tylko przykład.
a co gdybyś tak posprzątała gruntownie np tą zagraconą sypialnię i za każdym razem gdy on cos w niej zostawi wołałabyś go aby to wyniósł bo sypialnia jest od spania a nie od składowanie przeróżnych rzeczy.
pewnie będzie się złościł ale....wątpię że teściowa Ci pomoże.....
nie powiem Ci jak ja bym zrobiła, bo ja bym postąpiła dość drastycznie. ale na szczęście lub nieszczęście mam męża który mnie czasem upomina albo łazi ze szmatką jak ledwo zjem śniadanie, bo okruszki są na blacie;) -
Robotka1 wrote:PSOTKA te skarpetki to oczywiście tylko przykład.
a co gdybyś tak posprzątała gruntownie np tą zagraconą sypialnię i za każdym razem gdy on cos w niej zostawi wołałabyś go aby to wyniósł bo sypialnia jest od spania a nie od składowanie przeróżnych rzeczy.
pewnie będzie się złościł ale....wątpię że teściowa Ci pomoże.....
nie powiem Ci jak ja bym zrobiła, bo ja bym postąpiła dość drastycznie. ale na szczęście lub nieszczęście mam męża który mnie czasem upomina albo łazi ze szmatką jak ledwo zjem śniadanie, bo okruszki są na blacie;)
Napisz co bys zrobila?
Ja mu juz od roku powtarzam ze nasza sypialnia jest straszna. On ma problemy ze snem i ja mu tez wlasnie mowie, ze to jest w brew pozorom wazne jak sypialnia wyglada a nasza wyglada tak ze mis ie tam wchodzic nei chce.
Ja mu nie moge jego rzeczy sprzatac bo nie wiem gdzie mam je wlozyc a juz mi pare razy powiedzial zeb jego rzeczy nie ruszala. To nie ruszam, wiec leza.