KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Joala ten brak oddechu związany jest z powiekszającą sie macicą, uciska już na wszystko i czasami oddechu nie da się złapać;P Przejdzie, jak brzucholek się obniży, nie martw się, to jest najzupełniej normalne! A ból brzucha u mnie też się takie "rwanie" pojawia, ale miałam to od początku ciąży i za każdym razem o tym mówiłam, to lekarz nie widział niczego nieprawidłowego... Ale warto o to zapytać na najbliższej wizycie!
-
ALAALICJA wrote:Kołyski fajna sprawa. Urok niepowtarzalny. Tyle pięknych rzeczy teraz dla maluchów, że chciałoby się wszystko kupić. A ma któraś komodę kąpielową?Trafiłam ostatnio w necie i się zastanawiam czy to funkcjonalne i przydatne?
alaalicja ja wczoraj właśnie byłam po taką komodę schodziłam się i póki co nie kupiliśmy nic ;/ niby wszystkiego jest ale przyjdzie co do czego to człowiek ma dylematkupiłam rogala do karmienia
aaa w razie czego mam upatrzoną komodę w ikei za 500 zł a nie ponad tysiąc;/
ale był fajny przewijak z wanienką pod spodem z miejscem na kosmetyki czy ręczniczek itp. pierdółki ale co z tego jak wanienka miała 62cm więc to na chwilę a potem lipa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 12:56
-
Bea_tina wrote:Patulla, ja myślałam, że maluszka już masz przy sobie:( Przykro mi:( Ale mam nadzieje, że jest wszystko ok?
Waga naszych maluchów tak na prawdę nie jest za bardzo uzależniona od nas. Wiadome na internecie są przypuszczalne wymiary maluchów, ale każdy w genach dziedziczy coś zupełnie różnego. Ja teraz mam nadzieję, że Łukaszek urodzi się ok 2,5kg, ale to się okaże. Pierwszego malucha urodziłam 2700, ja się urodziłam 3050, a mąż nie wiem, bo do teściowej nie będę dzwonić, a on nie czuje potrzeby:/ Także okaże się wszystko po porodzie. Najważniejsze, żeby maluchy były całe i zdrowe, a wagę nadrobi w mig;P
Dziś pogoda widze nie sprzyjająca, dobrze, że nie mam dużych celów dziennych(obiad i pranie), więc w podłym nastroju(znowu kłótnia z małżem) mogę robić nic...
Mam nadzieje, że u Was humorki dopisują! BUZIAKI:*
też tak uważam, że waga to indywidualna sprawa dobrze to opisałaś Beatinko
Kobietki nie martwy się już teraz, cieszmy się ostatnimi tygodniami tego stanu i zapewnijmy maluszkom mało stresujący czas:) to przyniesie o wiele więcej korzyści ja dziś puszczam bajki Olusiowi
mychowe lubi tę wiadomość
-
niunia wrote:Joala-pewnie
5 schodów i zadyszke mam jak nie wiem co
mnie też coś ciągnie na dół ale byłam u lekarza i rozwarcia niemam ani skurczy
powiedział mi że przed terminem cesarki nie powinnam urodzić,więc czekam na 28
dziewczyny ja nie muszę pokonywać schodów żeby sapać jak parowózmnie bardzo boli żołądek bo mały się wierci i urósł z pewnością czuję to, wczoraj wieczorem tak się wygiął, że aż łzy poleciały a mój zamarł powiedział, że dziś układamy rzeczy do torby bo to nie ma żartów he he
-
tak w ogóle to witam się w niedzielne południe
Beatinko też mam myśli czy dam radę, kiedy się wszystko rozkręci, też się boję o maluszka choć staram się odganiać takie myśli a Tobie tym bardziej się nie dziwię ale teraz musi być dobrze.
też mam książki ja widzę, że jak mam coś do zrobienia to nie myślę bo mam zajętą głowę więc muszę zacząć wymyślać sobie dodatkowe zajęcia he he
pogoda bez słońca nie to co wczoraj pięknie świeciło...... ale ciepło nie było. u nas dylemat wózka zadecyduje rozmiar stelaża i czy zmieści się do bagażnika. -
magdalena wrote:patulla mam nadzieję, że może dziś już go tulisz w swoich ramionach:)
Magdalena ale trafilas;-) Właśnie po 13 dostałam Małego i juz jesteśmy razem. Teraz muszę dbać o to żeby jadł miał jutro znowu coś na plusie.
A tak poza tym to witam Was mamusie w niedzielęNoe martwcie się tle i cieszcie się brzuszkiem, po porodzie będzie Wam go trochę brakowac;-)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 17:03
agata86, Bea_tina, magdalena, ALAALICJA lubią tę wiadomość
-
Helllooo;-)
Mogę sobie troszkę pomarudzić :'(
Musze się wypłakać... Mój mąż zaś dostał fiola...
Musiałam wyjść z domu by nie odbiło się to na,moim synku...
Nie czaje... Dlaczego on mi to robi??
Przecież wie ze nie mogę się denerwować
Łażę po mieście i rycze...
To straszne gdy człowiek w takim momencie nie ma nawet gdzie pójść :'(
W kolko po mieście będę chodzić....
...he he... Zaś wyląduje na tapczanie
To nie fer... Powinien się wynieść sam...
On przynajmniej ma gdzie pójść - ma rodzinę...
A ja gdzie mam pójść???
Pod most??
Tym bardziej ze juz zaczyna robić się chłodno, a ja wyskoczylam w samej marynarce... I brzusio tez troszkę się napina, pewnie przez stresy
W takich momentach żałuję że się zwiazalam z takim człowiekiem...
To jakieś nieporozumienie
KOCHAĆ A ZARAZEM MIEĆ JUŻ DOŚĆ!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 18:37
-
O litości dorjana co się stało takiego?
Ja też mam teraz takie chwile że nikt mnie nie rozumie i moich obaw i spostrzeżeń.
Boje się że po porodzie zostanę z tym wszystkim sama na głowie a mój mąż jak to on nie będzie się tym wszystkim przejmował bo będzie w pracy wg niego wszystko co będzie się działo i co będę mu mówić będzie chyba brane za moją bujną wyobraźnie albo wymysły.
Już zaczyna się zaborczość jego rodziców co do dziecka i moich rodziców .
Po prostu nie chcą żebyśmy się wyprowadzili od nich do mieszkania mojej siostry która nie wraca z Warszawy bo tam ma stałą prace a mieszkanie stoi wolne tylko nie pasuje tu odległość bliższa moich rodziców do których przecież się nie wprowadzamy. Jak byśmy zostali u rodziców męża to już by było ok i to nie byłoby nie fair względem moich.To moje pierwsze dziecko i jest to dla mnie ważne abym mogła na samym początku być z nim sama abyśmy się ze sobą oswoili i poznali abyśmy zaznali samotności i prywatności szczególnie w okresie połogu kiedy będę zmęczona ,zdenerwowana , pozszywana i porozrywana. Poza tym nie lubię jak ktoś mnie wyręcza i patrzy mi na ręce, nie chciałabym że by ktoś mnie pouczał ,stał mi za tyłkiem i oceniał co jak robię i jak mam to robić ,co zmienić !!!!! To bardzo intymny i prywatny czas matka uczy się swojego dziecka i odwrotnie powinniśmy być w tedy sami .Zresztą w ogóle nie chce aby moje dziecko było maskotką do noszenia dla nikogo jeśli nie będzie zachodzić taka potrzeba .To moje dziecko i chciałabym aby mój mąż mnie poparł ,obronił i zrozumiał że pierwsze tygodnie będą dla mnie trudne , bolesne i wolałabym nie latać z pozszywanym kroczem za dzieckiem ,babciami i wysłuchiwać bajek z prawieków jak to było kiedyś i dobrze było i tak ma być i tak mam robić !!!
Nie chce nikogo izolować od dziecka ,chcę żeby nas odwiedzali ale wtedy kiedy się już choć trochę pozbieram do kupy po porodzie. A jeśli chodzi o pomoc to wole aby pytali czy mamy ochotę robić to w taki sposób przy swoim dziecku czy mogą mi w pomoc w ten czy inny sposób a nie żeby od razu przechodzili do działania.
Ja chce zajmować się swoim dzieckiem sama i jest to dla mnie bardzo ważne !!! nie chce żeby ktoś mnie wyręczał jeśli o taką pomoc kogoś sama nie poproszę !
Nie chce też żeby moje dziecko było pokazową maskotką do noszenia, tylko dlatego ze jest malutkie i dużo osób zwraca uwagę na takie słodkości.Nie mam nic do noszenia ale nie po to aby było to na pokaz!
Ja nie żałuje że się związałam z moim mężem bo go bardzo kocham ale przykro mi jest że mnie nie rozumie i się nawet nie stara i że nie stoi za mną tylko za rodzicami ,że bardziej stara się ich zrozumieć niż mnie,tylko dlatego że może ich mu szkoda itp myślałam że będzie stał za mną a nie przeciwko lub w połowie drogi !!Musi zrozumieć że to nie będzie tak że urodzę i będę latać jak z śmigiełkiem w dupie jak nowo narodzona bo tak nie będzie.Nie będę mogła siedzieć ,chodzić przecież to jest ból,zmęczenie, dziecko będzie jadło to też wykańcza i jeszcze zajmowaniem się ranami po porodzie czy to normalnym czy nie .Nie będę latać z wietrzącym się tyłkiem przy nadgorliwych dziadkach czy innych widzach ! No sorry !Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 20:56
-
Kurcze tak sie ucieszylam Patulla ze Kacperek juz z Toba! Nareszcie:*
A tu Dorjana i Joala takie problemy;( az czlowiekowi sie przykro robi:(
Dorjana, nie wiem dokladnie o co chodzi, ale czasami dobrze jest wyjsc i sie oderwac od problemow w domu. Bardzo dobrze zrobilas:* a i uwazaj na siebie Kocgana, bo sama juz widzisz, ze ze stresu brzuszek daje sygnal'kochana mamusiu uwazaj!'
Joala, tez mam obawy ze kazdy bedzie chcial sie wtracac w to jak i dlaczego powinnam robic. Ale ja mam o tyle dobrze ze kazdy sie woli nie oddzywac, bo wiedza ze mnie to wkurza, chyba ze juz o cos zapytam, to juz inna sprawa... mam nadzieje ze dojdziecie do konsensusu z mezem i ustalicie swoje zasady, ktore beda przestrzegane bez gadania:)
Ja tez wkurzona na meza. Mielismy jechac na zakupy bo lodowka pelna swiatla, ale po co. Wzielam sie za sprzatanie, to co, on spi, bo po co pomoc. Nie chce mi sie nawet gadac ani nic, masakra. Zastanawiam sie czy to ja sie robie taka dziwna, czy to on. -
Tak tak Bea_tina faceci tak mają myślą że nam nic nie jest ,nam nic nie dolega -ciąża to nie choroba że normalnie możemy wszystko robić i wcale to na nas nie wpływa .To przecież normalne życie ,do garów, gotowania i zakupów oni do pracy, do michy przygotowanej przez ciebie i na leżankę i ani be ani me
Co i jak u ciebie? ,źle się czujesz?,jak się dziś czułaś? ,coś ci pomóc?-tych pytań nie usłyszymy.
Przykre ale niejednokrotnie prawdziwe!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 18:24
Bea_tina, aga8787 lubią tę wiadomość
-
Chyba właśnie o to samo chodzi Jolu
o brak zrozumienia...
Bardzo to wszystko przeżywam...
Boję się że przed terminem urodzę - a raczej wolałabym donosić do maja...
W pracy problemy...
W domu remont...
... i brak zainteresowania ze strony kogokolwiek
Czuję się po prostu samotnie...
a z drugiej strony strasznie jest mi przykro... że przez całą ciążę nie było nikogo
Nikt się mną nie interesował... ani moim maleństwem,a teraz już się ustawiają... nie potrzebuję takiego fałszywego zainteresowania !!!
A teraz jak się dzidzia urodzi to wszyscy się rzucą
- a ja tak nie chcę !!! Moje dziecko nie jest na pokaz...
a tym bardziej nie pozwolę na wtrącanie się...
i tu też jest pies pogrzebany - bo mój mąż nie rozumie tego, że chcę sama oswoić się w nowej sytuacji...
Chce poznać moje maleństwo i pokochać takim jakim się urodzi...
nie potrzebuję gapiów !!!
Nie było nikogo !!! to teraz też ich nie chcę widzieć !!!
To mnie właśnie załamujeże mój mąż stoi przeciwko mnie, a przecież razem idziemy przez życie, budujemy Naszą rodzinę, nie chcę aby moje dziecko wychowywało się w domku, w którym rodzice ciągle się kłócą...
Nie chcę by na to patrzyło...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 18:49
-
Witaj w klubie,chyba mamy podobnie!
spoko jak urodzimy to możemy sobie razem popłakać nad tą swoją bidą.
Ci faceci to jakaś tragedia powinni sami rodzic a potem by wiedzieli co to za ogromny ból i co znaczy rozcięte krocze ,szwy i niemożność chodzenia , siedzenia i 1000000000000000000 dobrych niechcianych rad za uszami na minutę !!aga8787 lubi tę wiadomość
-
Dołączam do narzekających na mężów ja do mojego też siły nie mam
sytuacje bardzo podobne do Waszych
Dziś pierwszy raz od nie pamiętam kiedy spałam w nocy a ten mnie rano budzi że znowu on mus iść z psema teraz była u Nas teściowa i mnie wkurzyła bo "niby" w żartach (wg mojego męża) powiedziała że mała będzie wredna po mamie...
-
Ja bym odpowiedziała: Chyba mama ma siebie na myśli.
Tez się czasami zaczynam czuć jak jakiś inkubator że wszyscy czekają na to dziecko jakbym miała je urodzić i im je odstąpić ,że nosze to dziecko po to żeby oni mi je wyrwali po urodzeniu i się nim podzielili wg swojego uznania .
Kurde dziewczyny TO NASZE DZIECI !!!!
Nie zrobiłam sobie dziecka dla kogoś ani nikt mi w tym nie pomagał więc powinni to uszanować dziadkowie że matka i ojciec są NR 1!! i basta
i to co dotyczy ich dziecka zależy od ich słów i że to oni podejmują decyzje odnośnie swojego dziecka i odpowiedzialność.I ICH SŁOWO JEST ZAWSZE NA PIERWSZYM MIEJSCU I JEST OSTATECZNE !!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 20:31
aga8787 lubi tę wiadomość
-
... i właśnie w tym sęk !!!
TEŚCIOWIE - to zawsze będzie najbliższa rodzina dla naszych mężów...
... i co najdziwniejsze...
pomimo że mój mąż nie przepada za marudzeniem swojego ojca - to i tak zawsze go broni...
Mamusię też ..
... a ja to ta najgorsza - bo uważam że mnie obrażono...
... i że niby sama sobie coś wymyślam i źle interpretuję ...
ale jak tu rozumieć tekst typu: "Bo jesteś zbyt nerwowa"
- do jasnej ciasnej... a jaka mam być - nie mając wsparcia z żadnej strony
- tylko kłody pod nogi wrzucają !!!
Nawet mąż nie potrafi otwarcie wyrazić swojego zdania
a ja naprawdę nie lubię ludzi NIJAKICH...
Uważam że każdy powinien potrafić otwarcie mówić o swoich potrzebach, zasadach, pragnieniach...
Nie można przytakiwać wszystkim wokół bo można nieźle namieszać...
A na doła - co jest najlepsze ??
LODY !!!! LODY Z TRUSKAWKAMI !!! - zjadłąm pół wiaderka
... wróciłam do domku no i oczywiście mąż przyszedł z podkulonym ogonem...
ale czy to wszystko było potrzebne ??
Te słowa?? które bolą ??
... ale ja twarda jestem ...
Mam juz tego dość!!!
Będziemy rodzicami !!!
Musimy siebie wspierać i mówić jednym językiem aby dzieciątko zdrowo się rozwijało...
On musi się w końcu określić !!!!
Przenoszę się do salonu
... i zabrałam mu telewizor
... he he ... a co
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2014, 20:32
aga8787 lubi tę wiadomość
-
Dorjana wrote:... i właśnie w tym sęk !!!
TEŚCIOWIE - to zawsze będzie najbliższa rodzina dla naszych mężów...
... i co najdziwniejsze...
pomimo że mój mąż nie przepada za marudzeniem swojego ojca - to i tak zawsze go broni...
Mamusię też ..
... a ja to ta najgorsza - bo uważam że mnie obrażono...
... i że niby sama sobie coś wymyślam i źle interpretuję ...
ale jak tu rozumieć tekst typu: "Bo jesteś zbyt nerwowa"
- do jasnej ciasnej... a jaka mam być - nie mając wsparcia z żadnej strony
- tylko kłody pod nogi wrzucają !!!
Nawet mąż nie potrafi otwarcie wyrazić swojego zdania
a ja naprawdę nie lubię ludzi NIJAKICH...
Uważam że każdy powinien potrafić otwarcie mówić o swoich potrzebach, zasadach, pragnieniach...
Nie można przytakiwać wszystkim wokół bo można nieźle namieszać...
oj tak... mój to samo zawsze nagadywał na rodziców, a jak ja coś powiem to nie mam racji i ich broni