KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Bea_tina wrote:Pierwsza nocka zakonczona sukcesem:-)
Maly sam sie budzil do karmienia!!! A wczesniej to trudno bylo go dobudzic:-) az mi lepiej normalnie:-) oczywiscie nie je tak dlugo, ale wstawal co 2 godziny, possal raz wiecej raz mniej, do granic jego mozliwosci i pozniej pieknie zasypial:-)
Maz wykonczony po jednej nocy hehe, a ja juz w domu posprzatalam, pranie nastawilam, czekam na pieczywo i szamana:-)
Dziewczyny normalnie jestem przeszczesliwa:-)zbieraj sily, zajmowanie maluszkiem jest momentami wyczrpujace moj dzis od 9 lezal przy mnie po 11 usnal bite 2 godziny blisko mamusi:-)
-
Sasza20 wrote:A my już rozpakowani Filip urodził się dzisiaj o 2.10 w nocy ma 3100g i 54cm
pipi rodziłam kucając na leżąco nie umiałam przeć.
pipi trzymam kciuki i zycze szybkiego porodu:-)Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2014, 12:29
-
dorjana a co u Was slychac???
fizjo gdzie sie podzialas?
patulla jak tam szkole ogarnelas?
niu ia to w ogole juz dawno nie pisala podobnie jak mychowe kazda zajeta maluszkami:-)
ja juz troszke czesciej Was odwiedzam:-)
moj wczoraj Olo znow mial 2 godzinna symfonie brzuszek:( jak poszly kropelki to mu ulzylo tylko ond sa od 1 m-ca i mamy obawy z mezem czy je podawac no ale tak sie bidulek meczy:( serce sie kraja.....Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2014, 12:34
niunia lubi tę wiadomość
-
Sasza20 gratuluje:-)
Pipi26 trzymam kciuki:-)
Bea_tin w domu to w domu:-) Odpoczywaj, nie szaleje tak.
Magdalena na uczelni ok, dałam rade:-P
Byliśmy dzisiaj na szczepieniu. Konrad miał jedno klucie a Kacperek dzisiaj dwa i za tydzień pozostałe dwa. Chłopaki dzielnie z nieśli ból; -) Zobaczymy później jak będzie.
A tak z innej beczki jeszcze, nie krwawilam juz długo, a teraz od dwóch dni mam takie małe krwawienie, czyżby okres to już był? Hmm...
-
nick nieaktualny
-
hej dziewczyny skopiuje opis porodu z III trymestru, bo nie będę miała czasu opisać, mam nadzieje, że nie będziecie złe:*
Porod:)
W srode od 18 juz nic nie jadlam, do 24 moglam pic wode. Noc oczywiscie przespana moze przez 2 godziny, ale to nic, o 530 pobudka, 6 wyjazd. O 7 juz bylismy na izbie przyjec. No i w sumie wszystko tu sie zaczelo bardzo wydluzac, bo przyjeli mnie ok 730, badania ginekologiczne, usg, pobranie krwi mialam ok 830. Wtedy dowiedzialam sie, ze Krasnal wazy ok 3300:-) co mnie zaskoczylo, nastawialam sie na mniejszego bobasa;)
Po badaniach zaprowadzili mnie na sale, przebrana gotowa i przerazona.
Ok 12 zawiezli mnie juz na blok, tam lekka obsuwa, ale czekalismy spokojnie i mnie wolaja(lek juz apogeum). Jedynie co mnie zaskoczyli, to nie zrobili mi lewatywy. Dlatego wstrzymalam akcje i szybka wizyta w wc:-)
Ok 1205 zaczeli mnie usypiac, w kregoslup, ogolnie atmosfera na sali super, bardzo mnie uspokoili mimo wszystko. O 1210 zaczeli mnie kroic. I tu pojawily sie problemy.
Okazalo sie, ze moj brzuch, jak to lekarz okreslil wyglada tragicznie. Po poprzedniej cesarce mam zrost na zroscie, no lekarz powiedzial, ze dawno juz tak zlego brzucha nie widzial:(
Zanim mnie skroili, zanim co, to byla 1229. I tak oto o 12:29:57 pojawil sie piekny krzyk:-) maluszek od pierwszej sekundy pieknie juz krzyczal:-) zabrali go na ogledziny, a po chwili mi go pokazali, polozyli na klatce, no i juz poplakana, ale przeszczesliwa:-)
Jednak, przez to, ze wydobycie malego trwalo nieco dlugo, to na ciele pojawily mu sie takie zasinienia na pleckach, brzuszku, raczkach:( no troche mnie to przestraszylo, ale lekarz powiedzial, ze wyglada to zle, ale na wszelki wypadek wezma go na nagrzanie i zrobia dodatkowe badania. I tak oto wzieli maluszka i pojechal juz z tatusiem:-)
A mnie dalej szarpali. Trwalo to godzine. Na koniec lekarz stwierdzil, ze nie da sie zrobic nic poprawczego dla mojego brzucha i ze kolejna operacja typu cesarka jest niemozliwa, a kazda inna operacja wiazalaby sie z ogromnym ryzykiem:(
Ale juz to nie wazne. Maluszek caly i zdrowy to sie tylko liczy. Przewiezli mnie na sale i po godzinie pojawil sie juz moj Krasnal:-)
Oczywiscie ja nie ruszajaca sie widzialam go tylko na rekach Damiana, albo jak polozyl mi go na klatce, no widok najwspanialszy:-)
Po badaniach krwi okazalo sie ze jest ok, wiec jeden problem z glowy.
Nie powiem bol byl ogromny, mimo znieczulaczymi wszystkiego, ale dalo sie to jakos zniesc:-)
O 24 probowali mnie podniesc, ale jako ze niemal nie zendlalam, to dali mi czas do 6 rano. Troche pospalam, a o 5 sie obudzilam, to sama zaczelam sie podnosic, wychodzilo tak sobie, ale nie bylo najgorzej:-)
Przewiezli mnie na inna sale, a o 1130 przywiezli mi juz krasnala i tak juz zostal z nami:-) ja staralam sie szybko uruchomic, raz wychodzilo raz nie, ale z kazdym dniem bylo lepiej. Na chwile obecna jestem w stanie zrobic wszystko, oprocz zalozenia skarpetek;) ale wszystko z czasem...
-
A my teraz po pierwszej wizycie położnaej:)
fajnie było, wykąpaliśmy Krasnala, porozmawialiśmy, ja oczywiście 100 pytań do, przyjedzie znowu we czwartek, więc jak coś to spoko:)
powiedziała, że Krasnal nadspotykanie spokojny;P ciekawa jestem, czy mu tak zostanie, z jednej strony super, ale nic nie wykluczam:)
Kurde, przez to wszystko jestem w czarnej d z obiadem, dopiero mięso rozmrażam, eh, nie ma to jak w szpitalu ;P -
Sasza gratulacje! I kolejna rozpakowana;)
Pipi pewnie lada chwila.
Tak Wam zazdroszcze..
Agata, mirka Wy to jeszcze przed terminem a ja juz tydzien po i nic dalej.. Juz mam dosc.. kazdy sie tylko pyta i co kiedy urodzisz, i co jak tam postepy itp juz mam tego dosc. Ta chora polityka holenderska .. "mam czekac bo jeszcze mi tydzien zostal" a mnie tu szlak trafia, jakiegos dola zlapalam.. sory ale musialam sie troszke wyzalichttps://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5ecg4oqqc3.png -
LoLkA wrote:Sasza gratulacje! I kolejna rozpakowana;)
Pipi pewnie lada chwila.
Tak Wam zazdroszcze..
Agata, mirka Wy to jeszcze przed terminem a ja juz tydzien po i nic dalej.. Juz mam dosc.. kazdy sie tylko pyta i co kiedy urodzisz, i co jak tam postepy itp juz mam tego dosc. Ta chora polityka holenderska .. "mam czekac bo jeszcze mi tydzien zostal" a mnie tu szlak trafia, jakiegos dola zlapalam.. sory ale musialam sie troszke wyzalic
a ty w holandii mieszkasz, bo moja siostra też i pierwsze dziecko rodziła w domu bo tam podobno to bardzo popularne, niestety nie obyło się bez komplikacji i w rezultacie i tak wylądowała w szpitalu, ale tam też chyba szybciej ze szpitala wypuszczają niż w polsce -
nick nieaktualny