KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja też mam lenia okropnego i ze sprzątaniem i gotowaniem, a zawsze uwielbiałam gotować i wymyślać różne pyszne obiadki mężowi. A od kiedy mięso mi nie pasuję to mąż na mącznych rzeczach musi jechać-na szczęście jeszcze nie marudzi
Ktelin a co ma progesteron do wielkości brzucha bo ja też właśnie biorę ale nie zauważyłam żeby się jakoś znacznie powiększył.
Dorjana współczuję Ci z tymi lekarzami, ale szukaj dalej, zaufanie do lekarza to podstawa.
A ja za to się dzisiaj kiepsko czuję, boli mnie jakoś dziwnie brzuch, mam wrażenie że jeszcze mnie tak nie bolał do tej pory. no i pojawiło się lekkie plamienie w kolorze-sama nie wiem -jasno pomarańczowym. Nie wiem co jest grane. W czwartek prenatalne, mam nadzieję że serduszko będzie biło..bemommy lubi tę wiadomość
-
Dorjana moim zdaniem fajnie by było gdybyś znalazła lekarza, który przyjmie potem poród, bo będziesz się czuła spokojniej i bezpieczniej, a nie myślałaś o facecie lekarzu? bo tak widzę i chyba pisałaś nawet, że tylko kobitkę chcesz, często spotykam się z opinią, że ginekolodzy to jednak najlepsi są faceci, że są konkretni i szczegółowi, ze wzgląd na to, że nigdy nie czuli porodu ruchów i podchodzą na to z zimna, ale porządnie, i co badań, że tez lepiej faceci, bo np nie mają mleczarni jak my więc w razie potrzeby gniotą i pomagają nie wiedząc, że sprawiają ból, a kobiety, że są delikatne to tak delikatnie robią wszystko i coś mogą przeoczyć. ja się przyznam szczerze, że do ginekologa pierwszy raz poszłam w wieku 20 lat w Polsce, gdzie mnie tak zrypał jak mała dziewczynkę, kto to widział pierwszy raz w tym wieku i jak z jakąś pierwszą lepszą traktował, drugi raz poszłam teraz w ciązy prawie 6 lat później znów do faceta dobra greka, ale czuję się naprawdę dopilnowana mimo, że porodu nie odbierze, bo pracuje w prywatnej klinice już zapowiedział, że mnie koledze przekaże, że bedę miała salę dwuosobową, ale będe sama na niej i na drugim łózku czy mąż czy ktoś może ze mną przez cały pobyt być, tłumaczy nam wszystko jak dzieciom , tu jest to, a tu jest z tego będzie to, ale dopiero wtedy do tego stopnia z mężem jesteśmy zadowoleni, że mój mąż rozważa, czy nie pójść mimo wszystko do niego chociaż on sam mówi, że to pieniądze w błoto, ale tak mu ufamy, może popytaj wsród znajomych, w większycxh miastach wiem, że są fora na których ludzie wypowiadają się na temat lekarzy może tym się pokieruj? zobaczysz co kobitki piszą
Tu chodzi wyłącznie o ciebie i malucha musisz mieć świadomość, że to co mówi lekarz to tak jest, a póki co to ci każdy co innego mówi ciebie ogłupiają, niepotrzebnie wkrada się niepewność, i czas ciąży zamiast się cieszyć spędzasz bawiąć sie w zgaduj zgadula, kto ma rację, ja czytam blogi mam i naprawdę dobry lekarz to podstwa, jedna dziewczyna np zaczęła rodzić przed długim majowym weekendem tego roku planowana cesarka dzidzia ponad 4 kg ona drobniutka i ją od 30 kwietnia do 3 maja wstrzymywali poród bo wszyscy na urlopach dopiero 4 maja jej zrobili cesarkę, bo państwo wróciło z majówkiWiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2013, 17:12
-
zozol mnie też brzuch pobolewa i taka pełna się czuje, wydaję mi się maluszek rośnie i dlatego zobaczymy co lekarz powie, a serduszko nie będzie biło tylko waliło jak ja szłam na prenatalne to miałam pełne gatki lekarz się ze mnie śmiał i mi powiedział " że pacjentek z takim myśleniem i założeniem kiedy coś nie wyjdzie on nie będzie przyjmował" czarne myśli i głupoty przed drzwiami do poczekalni, a przed wejściem do gabinetu uśmiech od ucha do ucha i koszulka podniesiona to samo mówię i ja koszula do góry i uśmiech
-
Hej dziewczynki,
bemommy zapraszam bo chyba by mi się to pacnięcie przydało;):*
my już po badaniach, niestety byłam sama, "dawca" nie pofatygował się aby zobaczyć SYNKA... tak będzie chłopak - widziałam siusiaka:)
z tego wszystkiego łezki mi poleciały w gabinecie...
mama z tych nerwów schudła 2kilo aż lekarz zapytał czy miałam wymioty czy coś synek waży 190g,
był za duży aby poznać CRL, pozostałe wymiary w normie:
BPD – wymiar dwuciemieniowy - 3,69cm
HC – obwód główki - 13,98cm
AC – obwód brzuszka - 11,76cm
FL – długość kości udowej - 2,37cm
OFD – wymiar potyliczno-czołowy - 4,87
Kolejna wizyta 3.12. na USG połówkowe:)
jedyne co mnie zmartwiło to jak zapytałam o łożysko to gin mi powiedział, że kosmówka jest nisko (blisko ujścia) ale że jeszcze może się podnieść - niestety nie mam pojęcia co to może znaczyć;/
no i niestety nie dostałam, żadnych fotek;/ i jak zwykle czuję niedosyt po wizycie... nawet się nie napatrzyłam porządnie na ten mój skarb:(
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2013, 17:35
bemommy, mamafasolki, aga8787 lubią tę wiadomość
-
Niunia to chyba ty założyłaś ten wątek zmień prosze cie nazwe z mamusie na pesymistki kwietniowo- majowe
DZIEWUCHY nie że ja jestem jakąś ućpaną optymistką, ale dziewczyny zamknęłyśmy pierwsze 12 tyg, te najgorsze najbarsziej niepewne tak? tak, był stres? dużo, teraz już mamy z górki, a tu nas pobolewa, tam nam skrzypi, bo nie jesteśmy pierwszej młodości już (żartuję), gorzej jakby nic nic się nie działo, mamy znaki od matki natury, że w nas rosną małe chłopaki i małe babeczki. Jest dobrze uwierzcie, serducha tłuką, dupki im rosną jest dobrze, a my się leńmy kto może i chcę, odpoczywajmy cieszmy się, że tym razem, w tym roku w tamtym miesiącu udało się nam, nie będziemy patzreć na inne mamy i ich maluchy z żalem już, bo też byśmy chciały mamy nasze maluchy i na nie czekamy, usmiechy na buzię i nie martwmy się, jak się urodzą nam dzieciaki i walną w ryk to każda pomyśli, że jak się martwiłyśmy czy wszystko ok to im się płuca kształtowały, żeby ogłuszyć matkeaisa, magdalena lubią tę wiadomość
-
aaa kasienka super super, boże sami faceci, ci to nigdy nie wymarną buziaki kochana super, no to niech dawca żałuję , jak spyta co mma to powiedz , że trzeba było być na badaniu, a jauż się między tymi megapikselami, czy jak te paseczki na ekranie nazywają zaczynam cisnąc się do ciebie
kasienka82 lubi tę wiadomość
-
bemommy chwilę przed badaniem napisał mi, żebym dała znać jak u lekarza jak będę po badaniu, to właśnie mu napisałam, że jakby go to interesowało i by mu zależało to by tu był z nami... życie jest okrutne... mam nadzieję, że synek chociaż będzie podobny do mnie...
bemommy lubi tę wiadomość
-
kasienka będzie będzie mały artysta jak to chłopaki mojego bratanka chyba 5 słowo takie ludzkie, a nie w jego gwarze to było kuwa, jak się potknął o coś nasze miny bezcenne skąd wiedział kiedy użyć i samo słowo i do dziś jest zagadką dla nas do zmieniania pampersów zaproś tatusia bo chłopaki często przy przewijaniu obsikują zmieniającego a przeprszam, że spytam czemu się nie zjawił na badaniu?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2013, 17:40
-
wiesz co już sama nie wiem... w ogóle dzisiaj nie raczył się do mnie normalnie odezwać i porozmawiać... tak mnie takim ignorowaniem irytuje, że nawet sobie nie wyobrażacie, wysłałam mu e-mailem list, który napisałam ... pewnie nawet nic nie raczy na to odpowiedzieć...
a przed końcem pracy normalnie zapytałam czy chciałby iść ze mną i nie odpisał, więc nie będę się prosić, później tylko napisał smsa i to wszystko... nie wiem co mam myśleć... chyba to jednak już koniec, ja na pewno już nie wykażę inicjatywy bo zrobiłam wszystko co mogłam a nawet więcej... skoro jemu nie zależy (chociaż ostatnio mówił inaczej) to co ja mogę...jeśli nas nie chce to nie będę się prosić...tylko serce pęka:(
oby do porodu... później będzie już tylko z górki, będą z synkiem:) i tylko to będzie się liczyćWiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2013, 17:52
-
Kasienka gratuluje synusia. Super że wszystko z dzidzia dobrze . A twoja facet to brak słów. Chyba powinnaś zacząć go olewać albo szczerze porozmawiać.
A czujesz już ruchy?
Coś mi się wydaje że w przyszłym roku bedzie wysyp chłopaków.kasienka82 lubi tę wiadomość
-
kasienka a z jego strony rodziny nie masz kogoś życzliwego dla siebie? może ta osoba by mogła na niego wpłynać, albo nawet nie to, tylko pogadać z nim co się dzieje, może to nie chodzi o kumpli, czy o was tylko coś sie dzieje, czy sięprzestraszył czy może ma niepewną sytuację w pracy, albo bóg wie co
-
mamafasolki dziękuję:*
niestety jeszcze nie czuję ruchów:( czekam na nie z utęsknieniem,
właśnie po ostatnim smsie włączam tryb całkowitego olewania - porozmawiać nie mam jak bo nie będę znowu jechała do niego się "poniżać", ja mu w liście wszystko napisałam co chciałam (mam nadzieję, że nie odebrał tego inaczej niż powinien) jeśli on sam nie wykaże chęci to nie porozmawiamy...
mam tylko pytanie czy na moim miejscu powiedziałybyście jak po badaniu? Czy to po prostu zignorować? Skoro on mnie tak traktuje... -
Jeśli zadzwoni i się bedzie pytał to powiedz mu że BĘDZIESZ mieć synka, że.z małym wszystko dobrze. Ale sama nie dzwon do niego z ta informacją. Traktuj go chłodno i się nie rozgaduj o iszczegółach badania
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2013, 18:05
-
hmmm kasienka ciężko powiedzieć, na jedno nie powiedziałabym, bo skoro nie raczył przyjść to nie wiem, a na drugie dopiekłabym mówiąc, że mam nadzieję, że twój syn nie będzie do ciebie podobny. albo jak będzie nalegał to powiedz, że kolejne badanie 3.12 to się dowie i zobaczy.a może przeczekasz zobaczysz czy będzie pytał ciebie, albo wypytywał znajomych czy może coś wiedzą, w ten sposób możesz psrawdzić czy mu naprawdę zależy no chyba, że jest aż tak uparty i dumny, że mimo tego, że chciałby wiedzieć nie zdecyduje się, przede wszystkim na spokojnie zadecyduj sama, ale samopoczucie mam nadzieje lepsze po badaniu? i kłopoty trochę odeszły na dalszy plan
-
bemommy jest jego mama ale nie mam z nią super, ekstra dobrych kontaktów, nigdy sama z nią się nie widywałam, raz rozmawiałyśmy jak też nie było wesoło to sobie ryczałyśmy prawie do słuchawki bo ona nie chciałaby aby jej wnuk wychował się bez ojca, ona też by chciała go widywać itp... rozumiem ją ale tak mówiła jakby tylko jej dobro się liczyło bo ona chce mieć kontakt z wnukiem a wie, że jak nie będziemy razem to tego nie będzie miała...
i wszystko by powiedziała mojemu co mówiłyśmy...a na pewno będzie po jego stronie i to ja będę musiała się zmienić i zrobić coś - nie jej synek... nie wiem, tego się boję, że nie będzie obiektywna...a do tego nie chcę wyjść na jakąś zdesperowaną co lata po jego rodzinie z prośbą o pomoc... on pewnie jest przekonany, że to jeszcze nie całkiem skończone bo zostały tam moje rzeczy - ale dziś stwierdziłam, że mi na nich nie zależy - może je nawet wyrzucić. Skoro nie ma o czym ze mną rozmawiać to nie chcę się z nim widzieć żeby nie rozgrzebywać ran...