Lipcowe Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Camilia wrote:Też nie mam sterylizatora więc pozostaje wrzątek Na opakowaniu od butelki wyczytałam, żeby ją wygotować 5 minut ale zastanawiam się czy nic się jej nie stanie?
Butelce nic nie powinno się stać, ja wczoraj wrzucałam do sterylizatora to raczej dłużej niż 5 min to trwało i nic się nie stało - potem pozostawiłam do odparowania i złożyłam w całość.
A jeśli chodzi o takie akcesoria to ja teraz tylko przeleję wrzątkiem bo coś mi się wydaje że gotowania czy sterylizacji nie przetrwają i się wszystko stopi.Camilia, Karola:) lubią tę wiadomość
-
Moja znajoma kiedyś wyparzyla książeczkę taką miękką, którą można zgniatac i niestety jej córeczka już więcej książeczki nie widziała Trzeba uważać z takimi rzeczami, ale butelki zawsze wyparzalam jakieś 5 min i nigdy z żadną nic się nie stało także śmiało można
Karola:) lubi tę wiadomość
-
Paulina23 wrote:ale jak tym wrzątkiem to zlać? mogę wrzątek nalać do miseczki i po prostu to wszystko wrzucić do tej miski?
A całą resztę rzeczy - jakieś akcesoria typu np. pojemnik na smoczek, czy szczoteczkę do włosków ja tylko przeleję wrzątkiem, żeby się nic nie stopiło.Karola:) lubi tę wiadomość
-
Mi się wydaje że też nie można przesadzać, przecież nie jesteśmy w stanie wszystkiego wysterylizować, a dziecko i tak będzie brać wszystko do buzi. Za dużo sterylizowania też nie jest dobre bo dziecko musi mieć kontakt z bakteriami i zarazkami by się uodpornić i żeby też nie było na wszystko uczulone, także książeczki i takie rzeczy już bym sobie darowała
Karola:) lubi tę wiadomość
-
am wrote:Paulina z tego co czytałam w instrukcjach do butelek i smoczków to zalecają zanurzyć w gotującej się wodzie na 5 minut - ja z tego rozumiem że pogotować .
A całą resztę rzeczy - jakieś akcesoria typu np. pojemnik na smoczek, czy szczoteczkę do włosków ja tylko przeleję wrzątkiem, żeby się nic nie stopiło.
Am a ja gdzieś na forum czytałam, żeby zanurzyć we wrzątku ale nie gotować, bo jakaś dziewczyna się wypowiadała że jej się coś stopiło w trakcie gotowania, potem już tylko wrzucała do wrzątku, nie w trakcie gotowania -
Paula_29 wrote:Am a ja gdzieś na forum czytałam, żeby zanurzyć we wrzątku ale nie gotować, bo jakaś dziewczyna się wypowiadała że jej się coś stopiło w trakcie gotowania, potem już tylko wrzucała do wrzątku, nie w trakcie gotowania
No właśnie to wszystko zależy co mamy, bo mi się wczoraj też stopił gryzak, ale butelki całe
Ja też myślę że nie da się wszystkiego wysterylizować itd, ale te rzeczy z nowości, ze sklepu chciałam odkazić, a potem w trakcie używania to już nie da się nad tym zapanować, bo dokładnie dzieci z podłogi biorą zabawki do buzi i nic im nie jestPaula_29, Karola:) lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczynki!! Zosiaka jeszcze z nami nie ma i nie wiadomo kiedy będzie! może za 3 dni, a może za dwa tygodnie! Oczywiście położyli mnie na oddział. Cieszyłam się z rana, bo myślałam, że to już a tu do akcji porodowej to jeszcze milowy krok może być
Okazało się, że odszedł mi czop, i coś się rzeczywiście sączyło, ale o dziwo, to nie wody! Lekarz podejrzewa, że mogłam na sam koniec infekcję złapać, ale jak zobaczył, że cieknie mi po nogach to swtierdził, że to wątpliwa sprawa, żeby aż tyle tego było! Taki z nas ciekawy przypadek!
Ale powiem Wam, że jak już przychodzi ten moment, że coś się zaczyna dziać, to są takie emocje, że nie wiadomo co robić! Jak wszedł mój mąż rano do łazienki i mówi do mnie "Karolcia, wody Ci odchodzą" to ja stanęłam jak przestraszona sierotka i mówię "I co ja mam teraz robić?" załaożyłam piżamę i stwierdziłam, że jeszcze pośpię, bo jest dopiero 6 rano
Podekscytowanie z lekkim odmóżdżeniem mnie dopadło
Więc sorki za fałszywy alarm, ale sprawa wyglądała poważnie czekamy na rozwój sytuacjiam, lolka83, maja89waw, Camilia, Karola:), kasjja lubią tę wiadomość
-
Karusia fajnie że napisałaś, a Zosia taka figlarka mała Ciekawa historia z tymi wodami, a i uśmiałam się jak opisałaś Twoją reakcję, bo o 6 rano pewnie zareagowałabym identycznie - że jeszcze chwilę pośpię
To trzymam kciuki żebyś jakoś za długo nie musiała w tym szpitalu leżeć, niech się Mała szybciej niż później zdecyduje na wyjście, skoro już zaczęła wyłazićkarusia, Karola:) lubią tę wiadomość
-
dzięki am! były emocje z rana! jak sobie przypomnę to śmiać mi się chce
Słychać cały czas płaczące noworodki!! Ja chcę już swojego!!
ps. Lolka bardzo ładne zdjęcia, świetna figura i zgrabniutki brzusio! Jak mała nie zdecyduje się jeszcze wychodzić i zdążę wrócić do domku, to też wrzucę jakieś fociszcze
dziewczynie, która przyszła do szpitala z równie fałszywym alarmem co mój (też 38 tc.), lekarz zaproponował, że może poleży kilka dni i jak nic się nie rozkręci to dadzą jej oxy i wywołają? No na to na pewno się nie zgodzę... Ale może jej przypadek jest inny... Moje dziecko niech na świat przychodzi jak samo poczuje taką potrzebę.. No chyba, że ją ostro przenoszę
lolka83, am, Karola:) lubią tę wiadomość
-
karusia wrote:Cześć dziewczynki!! Zosiaka jeszcze z nami nie ma i nie wiadomo kiedy będzie! może za 3 dni, a może za dwa tygodnie! Oczywiście położyli mnie na oddział. Cieszyłam się z rana, bo myślałam, że to już a tu do akcji porodowej to jeszcze milowy krok może być
Okazało się, że odszedł mi czop, i coś się rzeczywiście sączyło, ale o dziwo, to nie wody! Lekarz podejrzewa, że mogłam na sam koniec infekcję złapać, ale jak zobaczył, że cieknie mi po nogach to swtierdził, że to wątpliwa sprawa, żeby aż tyle tego było! Taki z nas ciekawy przypadek!
Ale powiem Wam, że jak już przychodzi ten moment, że coś się zaczyna dziać, to są takie emocje, że nie wiadomo co robić! Jak wszedł mój mąż rano do łazienki i mówi do mnie "Karolcia, wody Ci odchodzą" to ja stanęłam jak przestraszona sierotka i mówię "I co ja mam teraz robić?" załaożyłam piżamę i stwierdziłam, że jeszcze pośpię, bo jest dopiero 6 rano
Podekscytowanie z lekkim odmóżdżeniem mnie dopadło
Więc sorki za fałszywy alarm, ale sprawa wyglądała poważnie czekamy na rozwój sytuacji
Hehehe ale historia:) teraz to można się pośmiać ale ja pewnie też bym byla w szokukarusia lubi tę wiadomość