LIPCOWE MAMY 2023 🍼
-
WIADOMOŚĆ
-
Pepper wrote:Akuszerka ja też chorowałam i dopiero wracam do żywych. Dostałam antybiotyk ale go nie brałam. Wyleczyłam czosnkiem mlekiem miodem. 😉
U mnie 4-5 kg na plusie
Czy któraś z Was wie, że urodzi przez cesarskie cięcie? Mam obawy.
Ja będę mieć cc
-
Pepper ja miałam zastrzyki w brzuch. U mnie było CC na gorąco i nie wspominam go mile. Personel był zimny i niemiły. Jedynie anestezjolog wykazał się ciepłem. Położna była tam chyba za karę.
Ja dziś leżę. Dwa ostatnie dni, zwłaszcza wieczory mnie dość mocno wystraszyły i liczę na to że mi się poprawi. Czuję jak dziecko ciśnie w dół 😬 wizyta dopiero w kolejną środę. Okropne uczucie.Chyba dodatkowo w psychice siedzi mi ostatnia ciąża. Dzisiaj mam sprzątanie chaty przez firmę a jutro albo jak dzisiaj będę miała siłę to zacznę pakować torbę. No i czas zacząć systematycznie prać ubranka dla małego. Nie lubię być taka niesamodzielna. Ja to taka Zosia Samosia 😅 -
Pepper wrote:To sporo z nas. Ufff myślałam, że tylko ja
Macie jakieś w miarę pozytywne wspomnienia z cc? Czy tez musiałyście robić sobie później zastrzyki w brzuch?
Od początku tej ciąży robię zastrzyki, kwestia przyzwyczajenia.Daję radę
Po CC wszystko było ok. Zniosłam dobrze, wstałam sama, z przeciwbólowych miałam jedną kroplówkę.Potem już nic nie brałam. Ciężko było z dużą córką i bez Męża ale dałam radę Potem z blizną też bez problemów.
Tylko CC miałam po wywoływaniu porodu oksytocyną, dla mnie to zupełnie inna sytuacja niż jakbym wiedziała od razu,że tego i tego dnia, o tej godzinie idę pod nóż.Po prostu.
Także ja mam same pozytywne wspomnienia No może poza momentem kiedy wpadłam na pomysł żeby wysmarkać nos
A teraz w kółko czytam, ze druga jest gorsza.. a jakby miałaby być zaplanowana to ciężej mi to ogarnąć.
No więc staram się nie myśleć bo tak mi łatwiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2023, 13:25
-
Byłam u lekarza, czekam co prawda jeszcze na wyniki badań,żeby wiedzieć czy potrzebny antybiotyk, a póki co mam dalej inhalacje, sinupret, spray na gardło, syrop.. i obym przetrwała kolejną noc.
Wszystko mam zawalone i płynie.I jeszcze drapie
-
Ja też miałam pierwsza cesarkę, nie było najgorzej po. Chociaż nie wiedziałam, że mięśnie brzucha są tak potrzebne dopóki mi ich nie przecięli 😆 upieralam się że chce rodzic naturalnie ale po 19h małemu zaczęło spadać tętno. Cesarka na szybko w znieczuleniu ogólnym. Też nie miałam zbyt miłego lekarza, zresztą przywitał mnie tekstem czy się nie posikałam -odeszły mi wody w nocy. Nie wiem ile trwają dyżury ale trafiłam na 3zmiany położnych a lekarz był cały czas ten sam. No i ja na chojraka chciałam mieć syna przy sobie więc już następnego dnia kiedy lekarz pytał o przeciwbolowe to powiedziałam, że dam radę. Jak podawali leki to małego brali. Dałam radę chociaż miałam chwilę, że żałowałam. Zastrzyków nie brałam, blizny praktycznie nie widać i goilo się spoko. Dziś na wizycie też lekarz już wspominal, że będzie duży i pewnie skończy się cesarka. Chociaż ja po próbie porodu naturalnego raczej się cieszę na to.
-
Akuszerka, matko 8 bitych tygodni, szok, ja moja grypa 2 tygodniowa plus teraz czały czas kaszel poinfekcyjny i mam wrażenie że ledwo żyje i tak mi spadła wydolność oddechowa że masakra, po schodach mam zadyszkę, ostatnio miałam problem żeby z paczkomatu wrócić do domu 400 m.
Co do CC ja mam dużą wadę wzroku plus odwarstwianie się siatkówki i od zawsze wiedziałam że pród tylko CC więc się przygotowałam na tyle ile mogłam. w 2017 wybrałam na CC szpital prywatny i wtedy kosztowało mnie to 2700 zł ( z tym że wcześniej się ubezpieczyłam na wypadek operacji itd CC w to wchodziło i finalnie nic mnie to nie kosztowało), szpital miał taki minus że nie miał oddziału neonatologicznego i w razie W dziecko jest przewożona ale z 2 strony musisz im dać wcześniej komplet badań i prenatalne też i sami robią swoje usg że jeśli coś jest nie tak to cię na CC nie przyjmą - wiadomo w trakcie może dużo rzeczy wyjść ale przyjmują tylko zdrowe ciąże ze zdrowymi dziecki na tyle na ile da się to zbadać. i byłam mega mega zadowolona, naprawdę, mimo że ile ludzi tyle opini i baąłm sie strasznie to złego słowa nie powiem, też nie jest tak że jak zapłacisz to masz jak w amerykańskim hotelu, ale pokoje 2 osobowe i czego raczej starają się dawać po 1 osobie, lekarz na każde zwołanie, tłumaczy co i jak , anestezjolog to samo ( wcześniej ok 32 tyg jest wizyta u nich żeby się dogadać co i jak i ustalić termin, dostajesz do nich numery na komórkę i jak by się zaczęło wcześniej to dzwonisz o każdej porze), pielęgniarki uprzejme i naprawde super, do tego oni akurat tam stosowali jakąś inną metodę na cc jeśli chodzi o cięcie powłoki brzusznej , zamiast ciąć to coś odsuwają już nie pamiętam i bardzo szybko się dochodzi do siebie, ja miałam CC 9,55 a o 14 już byłam po prysznicu i stałam sama i jeszcze jeden plus o czym nie miałam pojęcia to po cc czyszczą dokąłdnie macice więc w połogu to prawie nic ze mnie nie leciało, dosłownie 3 dni krwaiłam leciutko a potem tylko taka brązowa wydzielina jeszcze jakiś czas. jedynie pediatra mi średnio przypadła do gustu bo nic nie mówiła, sama musiałam o wszystko dopytać a do końca nawet nie wiedziałam o co.\
Teraz tez planuję team rodzić, mam nadzieję że moje doświadczenia będą równie dobre. z tym że cena już razy dwa od tamtego czasu. -
Ja też traktuję CC jako ostateczność. Natomiast powiem wam, że co kobieta to inaczej znosi SN i CC w zależności od wytrzymałości organizmu. Moim zdaniem nie ma tak, że CC znosi się gorzej, a często tak słyszę. Ja raczej średnio znoszę poród SN. Nie jestem wstanie się spionizować przez około 6-8 godzin po porodzie. Po prostu ciśnienie mi leci na łeb na szyję. Po jednym i drugim porodzie musiałam być przenoszona w pozycji horyzontalnej z łóżka porodowego na oddziałowe bo robiło mi się ciemno przed oczami przy próbie wstania i zwyczajnie straciłabym przytomność. Babki po cesarkach latały tego samego dnia po korytarzu, a ja ledwo żyłam wieczorem posuwając nogami co 10 cm żeby dojść do łazienki z pomocą pielęgniarki. Poza tym moje krocze goi się tygodniami. Sama jestem ciekawa jak bym zniosła CC i czy przypadkiem nie lepiej, ale mimo wszystko mam nadzieję tego uniknąć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2023, 18:40
-
U mnie po kolejnych wynikach krwi znów TSH do góry i już biorę 100 mg Euthyrox'u... a zaczynałam od 25. Z każdą ciążą coraz wyżej. Reszta wyników w normie. Poza tym moje żylaki w kroczu rosną równo razem z dzieckiem mam się nie przeciążać, często odpoczywać w pozycji leżącej z nogami w górze i nie tyć.. A święta i ciastki za pasem... eh..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2023, 18:35
-
Nie dodałam, że moje wywoływanie porodu i cc też było w prywatnej klinice. Na personel nie mogłam narzekać chociaż wszędzie zdarzają się wyjątki. Gdyby nie czasy covida to byłoby idealnie, ale i tak mam pozytywne wspomnienia.
-
Dziewczyny, a co poradzicie kobiecie przed pierwszym porodem? Dużo czytam, próbuje się w teorii przygotować, ale mocno mnie to stresuje. Nie wiem tak naprawdę co mnie czeka.
18.11.2022 (11dpo, 27dc) II kreski w 5 cyklu starań, beta 78, progesteron 28
21.11.2022 beta 335, progesteron 38
06.12.2022 zarodek 0,5cm i ❤️
20.12.2022 1,85cm ❤️
10.01.2023 4,82cm ❤️
16.01.2023 6,15cm prenatalne 😊 prawdopodobnie zdrowa dziewczynka 🥰💖
03.02.2023 ✅
28.02.2023 ✅
20.03.2023 II prenatalne, zdrowa dziewczynka, 380g 💖
21.03.2023 ✅
11.04.2023 ✅ 590g
09.05.2023 ✅ 1040g
22.05.2023 III prenatalne
30.05 wizyta u prowadzącego -
Ja też się zastanawiam co to będzie z tym porodem 🙈 czytam teraz książkę "Rodzić można łatwiej" napisaną przez położną Izabelę Dembińską. Fajnie, lekko się czyta 😀
Chciałabym rodzić SN, ale co wyjdzie to wyjdzie. Położna mówiła, że ze względu na wadę wzroku powinnam jeszcze sprawdzić ciśnienie w gałce ocznej u okulisty, także jakoś w maju będę się wybierać na wizytę. Nie chcę się jakoś bardzo nakręcać na poród naturalny czy karmienie piersią. Jak się uda to super, a jak nie to mam nadzieję, że jakoś mnie to bardzo nie dotknie psychicznie.smoothie lubi tę wiadomość
-
beti97 wrote:Pepper ja miałam zastrzyki w brzuch. U mnie było CC na gorąco i nie wspominam go mile. Personel był zimny i niemiły. Jedynie anestezjolog wykazał się ciepłem. Położna była tam chyba za karę.
Ja dziś leżę. Dwa ostatnie dni, zwłaszcza wieczory mnie dość mocno wystraszyły i liczę na to że mi się poprawi. Czuję jak dziecko ciśnie w dół 😬 wizyta dopiero w kolejną środę. Okropne uczucie.Chyba dodatkowo w psychice siedzi mi ostatnia ciąża. Dzisiaj mam sprzątanie chaty przez firmę a jutro albo jak dzisiaj będę miała siłę to zacznę pakować torbę. No i czas zacząć systematycznie prać ubranka dla małego. Nie lubię być taka niesamodzielna. Ja to taka Zosia Samosia 😅
Ja to samo, po locie samolotem jakoś tak jestem wypompowana z energii,wczoraj przeleżałam cały dzień, mała tak mi się ryła w szyjkę i rozkopywala na dole, ze aż boli całe spojenie łonowe, myslalam, ze już się przejadę na IP 😵💫 śluz mi się tez zmienił, jest jakby gęstszy i lepiący,nie wiem czy to normalne…wizyta dopiero 17 kwietnia, zwariuje do tego czasu
Jeśli chodzi o cc to No nie ma reguły, każda inaczej do siebie dochodzi,ja mam traumatyczne wspomnienia. Cc nagle z powodu spadku tętna dziecka, zaczynałam naturalnie,ale ktoś się ewidentnie uczył na mnie, nie pamietam kompletnie nic,bo zaczęli mnie ciąć na żywca wiec mówię ze kurde czuje to, wiec anestezjolog tak mi dolała w żyłę ze nie pamietam nic, jak małego wyciągnęli,pokazali, oraz praktycznie całego dnia po. Teraz właśnie ze względu na to ze byłam zszyta byle jak,muszę mieć cesarkę,bo po jednej stronie blizne mam okropna i zrosty do środka juz przed ciąża, teraz juz się niebezpiecznie tam robi, blizna często mnie boli, mój lekarz boi się po prostu, ze jakbym próbowała naturalnie to pęknie…marze o porodzie naturalnym,ale No cóż 😟 -
Ja siedzę na glukozie już 2 raz w tej ciąży 🥴🥴
Co do porodu czy sn czy CC to poprostu lepiej na nic się nie nastawiać ale mieć dobrze przygotowaną torbę dla siebie i dziecka . Koleżanka rodziła w nocy dość szybko itd ale najbardziej wspomina że była mega głodna i nie mogła się doczekać śniadania rano bo nie spakowała sobie nic do jedzenia.
Aga0801, smoothie lubią tę wiadomość
-
MagdaD1405 wrote:Dziewczyny, a co poradzicie kobiecie przed pierwszym porodem? Dużo czytam, próbuje się w teorii przygotować, ale mocno mnie to stresuje. Nie wiem tak naprawdę co mnie czeka.
Ja po dwóch porodach mogę powiedzieć, że nic nie wiem.. Za pierwszym razem mimo przygotowania teoretycznego w szkole rodzenia dupa z tego wyszła... bo źle parłam mimo wskazówek i nie wiem do końca gdzie był problem. Czasem sobie myślę, że to przez oksytocynę która tak gwałtownie wzmocniła mi skurcze, że przestałam panować nad ciałem. Ból po prostu mnie obezwładnił. Pamietam, że tak mocno zaciskałam ręce na poręczy korytarza, że odrywali mi je siłą bo ja nie byłam wstanie. Jakby to nie były moje ręce. Za drugim razem jakoś tak poszłam za intuicją i odmówiłam oksytocyny na starcie... powiedziałam "zaczekajmy, zobaczymy" i to mnie chyba uratowało bo ból był znacznie mniejszy, a poród trwał tyle samo i poradziłam sobie samodzielnie bez wspomagania oksytocyną (Za pierwszym razem lekarz wypychał dziecko łokciem)... Teraz dużo się czyta o tym, że przeć w ogóle nie trzeba tylko oddychać, a skurcze same wypychają dziecko. Parciem można zaszkodzić sobie.. no już sama nie wiem.. Mi porody robią masakrę z kroczem więc może coś jest na rzeczy z tym nadmiernym parciem.
Z takich rad bardziej okołoporodowych to polecam mieć pomadkę do ust nawilżającą, wodę do picia i coś do jedzenia koniecznie. Koszulę rozpinaną z przodu, krótką na ramiączkach. Nakładki na kibelek żeby sobie wygodnie usiąść. A reszta to już w zależności od szpitala co tam wymagają. -
Mogę tylko doradzić żeby się na nic nie nastawiać i myśleć pozytywnie ❤️
Trzeba przeżyć, a potem cieszyć się cudem ❤️
Akuszerka brałaś jakiś antybiotyk może albo któraś z Was?
Ogólnie u mnie źle, czuję się okropnie. Jutro ponawiam badanie crp i jak nie spadło ( a wątpie), dostaję antybiotyk 😢😢
Jak pomyślę o kolejnej okropnej nocy to zjadłabym go od razu 😫Nie sądziłam, że tak kijowo będzie i tak długo to już trwa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2023, 14:27
-
Wiecie, ja widziałam i doświadczyłam wiele w swoim życiu, zawodowo i prywatnie. Widziałam porody i cięcia w wielu placówkach. I ze względu na moją wiedzę teoretyczną i doświadczenia praktyczne wiem, że w przypadku ciąży, porodu, połogu i laktacji wszystko co pochodzi od natury jest lepsze niż interwencje medyczne bez ewidentnych wskazań. Tylko zrozumcie mnie dobrze, jeśli są ewidentne wskazania medyczne to z tym w ogóle nie dyskutuję, po to jest medycyna. Ale jeśli są placówki, w których odsetek cięć cesarskich oscyluje w granicach 60-70% (WHO rekomenduje nie przekraczanie 15%) a 98% dzieci jest dokarmianych mlekiem modyfikowanym w oddziale w ciągu pierwszych 48h życia to dla nie jest to ewidentnie nie tak.
Jeżeli macie złe doświadczenia z poprzednich porodów i czujecie, że było nie tak jak powinno to wybierzcie świadomie inną placówkę do porodu, taka, która jest polecana np przez Fundację Rodzić Po Ludzku, czy taka, która polecają inne, świadome położne czy świadomi lekarze (np Zaufaj Położnej, Izabela Dębińska, Misja Położna, Nagi Ginekolog, Wojciech Falęcki i wielu innych im podobnych). Pojawienie się dziecka na świecie to jeden z najbardziej krytycznych momentów w życiu człowieka, naprawdę warto się do tego przygotować rzetelnie, a nie na zasadzie "co ma być to będzie". Te doświadczenia potrafią położyć się cieniem (albo rozjaśnić 😉) na całe życie kobiety, związku, rodziny.Oleczek, melba, Aga0801, MagdaD1405, AnnaE. lubią tę wiadomość
-
Ja właśnie dlatego nie rodzę w tym szpitalu, co poprzednio. Mimo, ze jest bardzo „popularny” w mieście, w którym zamierzam rodzic. W szpitalu jak w hotelu i to mnie skusiło za pierwszym razem, opieka okołoporodowa i poporodowa- dramat. Teraz jestem bardziej świadoma i niiiiigdy więcej🫣