Lipiec 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Minia95 wrote:czy miewacie też już takie bóle w dole brzucha jak na miesiączkę? Czy to są te skurcze przepowiadające? Od wczoraj w zasadzie tak mam i to są pierwsze jakiekolwiek bóle brzucha u mnie w ciąży i tak się zastanawiam
W pierwszej ciąży przepowiadające czułam zupełnie inaczej.👱34
🧔32
👶08.2020
👶07.2024
⏸️11.11.2023 ❤️ w 9cs
14.11.2023 beta hcg 1460
16.11.2023 beta hcg 3335
28.11 7mm szczęścia, serduszko na USG. 😍
16.01. prenatalne, dziecko rozwija się prawidłowo. ❤️
13.02. 240g. zdrowego chłopca.
05.03. 382g.
26.03. połówkowe 640g. misia ❤️
16.04. Przekroczony kilogram! 1070g.
14.05. trzecie prenatalne, 1715g.😍
31.05. waga 2260g. 😍
28.06. 3400g. ❤️
12.07. 4000g. 😳
15.07. już jesteśmy razem 😍
3970 g. 56 cm ❤️
-
dori wrote:Dlatego korzystam póki mogę 😂 najgorsze jest tylko to, że po drugiej stronie ulicy mieszka moja mama i ciągle mi jęczy żebym nic nie robiła i odpoczywała, a ja tak nie umiem 🙈
Moonflower gratki! Ja osobiście polecam kupić małe buteleczki i sobie po prostu poprzelewac kosmetyki których używasz normalnie.
To my mieszkamy z moją mamą to ona robi wszystko co ja zacznę 😅🫣 sama należę do tych którzy robią bardzo dużo i bardzo źle się czuję z tym że ktoś mnie wyręcza no ale już ten etap że tak musi być… mam nadzieję że do porodu ogarnę głowę że to jest ok i w połogu będę odpuszczać… 🫣
@Mamma-mia u mnie pomidory rosną jak szalone a ogórków w tym roku w ogóle nie wysiałam. Z racji że do ogródka zaglądam rzadko to wiele rzeczy zjadło mi ślimaki typu cukinia 😡💒 04.09.2021
Starania 👶 od 2022
⏸️ październik 2022
💔 listopad 2022
❤️🩹 wznowienie starań 02.2023
⏸️ październik 2023 🥹🤞✊
🤰22.11.2023 - 1,58 cm i bijące serduszko
👶 08.12.2023 (10+1) - 3,48 cm
👦 04.01.2023 (14+0) - 8,15 cm - chłopczyk
⚖️ 25.01.2024 (17+0) - 190g ❤️
⚖️ 15.02.2024 (20+0) - 310g 😍
⚖️ 07.03.2024 (23+0) - 630g 🥺
⚖️ 28.03.2024 (26+0) - 960g 😱
⚖️ 18.04.2024 (29+0) - 1650g 🤯
⚖️ 09.05.2024 (32+0) - 2150g 🥳
⚖️ 31.05.2024 (35+1) - 2750 g
Nikodem 🩵
23.06.2024 - godz 20:09
⚖️ 3260g
📏 55 cm
-
Nawet nic nie gadajcie o nadopiekuńczych mamach. Moja mieszka jakieś 300 m ode mnie, więc teraz praktycznie widzimy się codziennie, czasami doprowadza mnie do szału, przykład z dziś, w sklepie wyrwała mi z rąk butelkę płynu do płukania, który chciałam kupić bo mógł być przypadkiem za ciężki. 😂😂😂 oszaleje z tą kobietą, jestem ciekawa jak ona się zachowywała jak była w ciąży, wątpię że tak uważała znając jej charakter. 😅😅😅 Ja się czasem czuję przy niej jak niepełnosprawna, nawet stary tak nie świruje z tego powodu. 🙂
Kejt93, AEGO lubią tę wiadomość
-
Oj chciałabym żeby ktoś mnie wyręczył w czymkolwiek 😭 niestety rodzinka daleko i musimy sami wszystko ogarniać, głównie ja 😓 myślę czy nie zatrudnić pani do sprzątania przed porodem żeby wrócić dzisiaj czystego domu po porodzie, ale póki co mam ambitny plan samej ogarnąć ile się da
-
Aego co u Was ? Jesteście już w domu ?
Ja dziś dużo zrobiłam. Chyba zregenerowałam się po wczoraj. Na jutro miałbym kurier z sofa i narożnikiem a wieczorem dostaliśmy wiadomość że będzie w czwartek 🥴 Ten tydzień pewnie szybko zleci, bo jutro ortodonta zdejmuje aparat 😋 w czwartek wizyta 😀 weekend wiadomo zawsze szybko zlatuje i zostaje co raz mniej czasu do powitania Szkraba ( bez imienia ) -
My tu gadu gadu o porodowych planach a ja Wam powiem że godzinę temu myślałam że do szpitala pojadę. Każdy ruch mlodego był okropnie bolesny, podbrzusze bolało mnie jak na okres i do tego doszły plecy. Teraz od 30min leżę i jakby trochę lepiej było... zobaczymy. wczoraj miałam trochę więcej sluzu niż zwykle i wydawało mi się że jest podbarwiony krwia ale delikatnie.
Także man stresa bo to 35+0.
W czwartek wizyta, obym dotrwała. -
Hope2018 wrote:My tu gadu gadu o porodowych planach a ja Wam powiem że godzinę temu myślałam że do szpitala pojadę. Każdy ruch mlodego był okropnie bolesny, podbrzusze bolało mnie jak na okres i do tego doszły plecy. Teraz od 30min leżę i jakby trochę lepiej było... zobaczymy. wczoraj miałam trochę więcej sluzu niż zwykle i wydawało mi się że jest podbarwiony krwia ale delikatnie.
Także man stresa bo to 35+0.
W czwartek wizyta, obym dotrwała.
O kurczę. To faktycznie u Ciebie intensywnie to wyglądało. Ja się zastanawiam czy nie przegapię tego momentu, a do szpitala mam ponod godzinę - bez korków. Położne mówią, żeby w domu być jak najdłużej - jedna mówiła o skurczach co 7 minut, druga co 5. A ja się zastanawiam jak to przeżyć w aucie? Trochę się tego objawiam. Może co te 7 minut to dam radę, ale co 5 to są już chyba bolesne? Kurczę dziwnie się czuję, jak nie idzie nic wcześniej przewidzieć. Jak dziecko we mgle... Któraś z Was pokonywała taką drogę do szpitala na skurczach co 5 min? -
Nimfadora wrote:O kurczę. To faktycznie u Ciebie intensywnie to wyglądało. Ja się zastanawiam czy nie przegapię tego momentu, a do szpitala mam ponod godzinę - bez korków. Położne mówią, żeby w domu być jak najdłużej - jedna mówiła o skurczach co 7 minut, druga co 5. A ja się zastanawiam jak to przeżyć w aucie? Trochę się tego objawiam. Może co te 7 minut to dam radę, ale co 5 to są już chyba bolesne? Kurczę dziwnie się czuję, jak nie idzie nic wcześniej przewidzieć. Jak dziecko we mgle... Któraś z Was pokonywała taką drogę do szpitala na skurczach co 5 min?
Ja też mam godzinę do szpitala dlatego się dzisiaj mega zdenerwowałam.
Z moim pierwszym Synkiem dlugo czekałam. ale miała bole krzyżowe a nie typowe skurcze i jakoś tak myślałam że to jeszcze nie to. Podróż autem to był koszmar- płakałam z bólu. Każde hamowanie czy przyspieszenie nie mówić już o nierównościach na drodze myślałam że umrę. jak dojechałam do szpitala miałam 8 cm rozwarcia...
i prosto na porodówkę.
potem co prawda już nic nie szło szybko ale to już inna dluga historia;)
w każdym razie tak jak Aego drugi raz nie chce tego przeżyć w ten sposób. -
Nimfadora wrote:O kurczę. To faktycznie u Ciebie intensywnie to wyglądało. Ja się zastanawiam czy nie przegapię tego momentu, a do szpitala mam ponod godzinę - bez korków. Położne mówią, żeby w domu być jak najdłużej - jedna mówiła o skurczach co 7 minut, druga co 5. A ja się zastanawiam jak to przeżyć w aucie? Trochę się tego objawiam. Może co te 7 minut to dam radę, ale co 5 to są już chyba bolesne? Kurczę dziwnie się czuję, jak nie idzie nic wcześniej przewidzieć. Jak dziecko we mgle... Któraś z Was pokonywała taką drogę do szpitala na skurczach co 5 min?
-
Ja bede robic HIV i GBS w 34+2 tc.
Od kilku dni jest mi mega ciezko, duszno mi ciagle. Zeby trzymac biodra w kondycji robie raz dziennie 15 min cwiczen i 15min spacer, dla mnie to jak maraton.
Poza tym nic innego nie robie, odpoczywam i 2 razy w tygodnie mam online niemiecki. Domem i wszystkim zajmuje sie moj nieoceniony partner.
Jest ciezko tez w nocy , ogolnie ciezki czas chyba nadchodzi.
Na dodatek maluch dzis mnie tak rozpycha, ze mam
wrazenie, ze zaraz mi peknie skora.
-
U mnie na razie ok z dusznościami, ale brzuch mam nisko już od miesiąca... za to od dawna już nie śpię w nocy. I to jest porażka. Do pracy chodzę na 10.00 i ledwo daje radę wstać. 🙈 Każda z nas musi się z czymś borykać. Oby ten ostatni czas trochę nam odpuścił.
-
Junjul wrote:Te co 5 minut nie są jeszcze takie złe, jak zaczyna się robić po półtorej minuty, minutę to już jest intensywnie, ale to też zależy od wielu czynników. Ja z młodszą bolesne skurcze miałam dopiero po odejściu wód, a ze starsza nie pamiętam jakoś stopniowo bardziej 🙂
Dobrze wiedzieć. No dziewczyny ze szkoły rodzenia radzą jechać jak zaczną się co 5 minut. Ale przecież nie mamy pewnosci jak szybko one zmienią się w te częstsze. Oby się nie okazało, że będę jeździć 3 razy bo będę spanikowana już tymi przepowiadajacymi. 🙈🙈🙈 -
Hope2018 wrote:Ja też mam godzinę do szpitala dlatego się dzisiaj mega zdenerwowałam.
Z moim pierwszym Synkiem dlugo czekałam. ale miała bole krzyżowe a nie typowe skurcze i jakoś tak myślałam że to jeszcze nie to. Podróż autem to był koszmar- płakałam z bólu. Każde hamowanie czy przyspieszenie nie mówić już o nierównościach na drodze myślałam że umrę. jak dojechałam do szpitala miałam 8 cm rozwarcia...
i prosto na porodówkę.
potem co prawda już nic nie szło szybko ale to już inna dluga historia;)
w każdym razie tak jak Aego drugi raz nie chce tego przeżyć w ten sposób.
Nawet nie chce sobie wyobrażać co przeszłaś. I tego bólu w aucie tez sie boje... -
Nimfadora wrote:Ja tez zaczynam czuć lekkie pobolewania podbrzusza. Mamy już bliżej niż dalej.
Dziewczyny, w którym tc robicie drugie badanie na HIV i HBS? -
Ja będę robić badania na kolejną wizytę czyli na 20.06 czyli w 37+5 tak około 😀 gbs robię teraz w czwartek.
Ja za każdym razem jechałam do szpitala w skurczach z synem było dość ciężko leżałam z tyłu na siedzeniu. Z córką siedziałam jak dojechałam było 8 cm za godzinę była na świecie 😀 i nawet jakoś przestało boleć jak dojechałam bo położne się śmiały że ja taka wesoła a zaraz rodzimy 😀 -
Ja wczoraj wieczorem miałam bóle jak na okres i do tego jeszcze w krzyżu, ale to nie miało nic wspólnego ze skurczem, bo czułam jak młody mnie okopuje i to on był sprawcą tego zamieszania. Skurcz jest dla mnie wtedy kiedy cały brzuch robi się twardy.
Nie mogłam przez to długo zasnąć.
Ja pamiętam, że miałam na telefonie taka apke skurcze i w niej zaznaczalam skurcz i pojechałam do szpitala jak kazała apka, bo też nie wiedziałam kiedy😆 finalnie mogłam jeszcze długo zostać w domu, bo przez wiele godzin nie szło w ogóle rozwarcie mimo skurczów, ale to też już inna historia 😅 ja akurat wolałam być na porodówce niż w domu.
HIV itp robię w przyszłym tygodniu żeby mieć wynik na wizytę ktora mam 35+, a gbs zrobię po 36. -
Dziewczyny a macie jakiś deadline ? Że od tego i tego dnia / tygodnia chodzicie najdalej 500m do sklepu by w razie W zdążyć do tego szpitala gdzie chcecie ? 🤔