👶 Listopad 2025 👶
-
WIADOMOŚĆ
-
Nadzieja powiem Ci że mam podobnie. I niestety z dzieciństwa dużo wyniesione... Nie cierpię się kłócić ani nie ma u Nas cichych dni. Ale niestety zwłaszcza te pierwsze miesiące ciąży to była masakra
podjął decyzję co do skorzystania z nasienia dawcy ,ale potem tylko pretensje:( i mam ogromny strach jak to będzie jak dzidziulek już się pojawi. Czy będzie choćby na ręce chciał brać dzieciaczka. Póki co stara się, nie wypomina , ale wiem, że w nim to ,,siedzi,, temat cholernie trudny. Myślę skorzystać z pomocy psychologa co się zna na tym konkretnym przypadku. Zwłaszcza po porodzie bo to oczywiste,że będę potrzebować pomocy. Nie tylko fizycznej ale choćby psychicznego wsparcia. Nie wyobrażam sobie żeby w tak ciężkim dla mnie czasie na każdym kroku była fala delikatnie mówiąc wypominania
oj cholernie się tego boję
-
U nas to działa obustronnie poprostu nie chce nam się ze sobą gadać i obydwoje milczymy. Mama też mnie czasem kara ciszą ale ja mamę też. Ale to działa na zasadzie że jak zacznę do nich mówić albo oni do mnie to normalnie sobie odpowiadamy,więc nie wiem czy to jest takie książkowe karanie ciszą.
U mojej przyjaciółki był taki związek a raczej małżeństwo ,Kwiatkowo ,zero kłótni ,wspólne wyjazdy wspólne spędzanie czasu,non stop coś gdzieś , aż nagle dwa lata po ślubie, a po jakiks 7 bycia razem znalazł sobie kochankę w pracy 😬 do tej pory się nie przyznał ,twierdząc że to ona nie zajmowała się domem nie gotowała itd i nie chce z nią być ,naszczescie ona podłożyła mu kamerkę,gps,wynajęła dedektywa 🙈 w życiu bym się nie spodziewała że taki książkowy udany związek i tak to wyjdzie . Dodam że moja przyjaciółka super laska zgrabna itd a kochanka dwójką dzieci i starsza od niego z 7 lat 🤷nie ma reguły. U nas np mogę powiedzieć że mamy dużo toksycznych rzeczy w naszym związku/małżeństwie i na bank terapia by się przydała ,ale sądzę że obydwoje wskoczymy za sobą w ogień,gadamy na różne ciężkie tematy i myślę że jesteśmy bardzo ze sobą zżyci i bardzo do siebie przywiązani po tym wszystkim co razem przeszliśmy . W mojej rodzinie też po 20 latach i to mój wujek znalazł sobie dziewczynę nowa🙈 , powiem wam że zszokowana jestem do tej pory jak 20 lat razem i jak ludzie są od siebie daleko , że nawet nie potrafili pogadać ze sobą szczerze ,poprostu żyli koło siebie,a w kościele siedzieli z trójką dzieci w pierwszej ławce 🙈 nawet po zdradzie i to jeszcze ta moja ciotka żyła z nim rok po odkryciu tego próbując to ratować a on nadal bujał się z kochanka 🫣 nie usłyszała do tej pory nic ,ani pocałuj mnie w D ,ani przepraszam ,musiała się wyprowadzić z 3 dzieci tzn chciała bo miała już dość i jest na lekach od psychiatry..🫤😔 -
Ania 89 wrote:Nadzieja powiem Ci że mam podobnie. I niestety z dzieciństwa dużo wyniesione... Nie cierpię się kłócić ani nie ma u Nas cichych dni. Ale niestety zwłaszcza te pierwsze miesiące ciąży to była masakra
podjął decyzję co do skorzystania z nasienia dawcy ,ale potem tylko pretensje:( i mam ogromny strach jak to będzie jak dzidziulek już się pojawi. Czy będzie choćby na ręce chciał brać dzieciaczka. Póki co stara się, nie wypomina , ale wiem, że w nim to ,,siedzi,, temat cholernie trudny. Myślę skorzystać z pomocy psychologa co się zna na tym konkretnym przypadku. Zwłaszcza po porodzie bo to oczywiste,że będę potrzebować pomocy. Nie tylko fizycznej ale choćby psychicznego wsparcia. Nie wyobrażam sobie żeby w tak ciężkim dla mnie czasie na każdym kroku była fala delikatnie mówiąc wypominania
oj cholernie się tego boję
Jak czujesz potrzebę to idź do psychologa, mi psychoterapia bardzo pomogła, naprawdę. Moje życie stało się lepsze i spokojniejsze, lepiej sobie radzę.
Bardzo mi przykro, że masz takie przeżyciaale skoro partner również podjął decyzję, by skorzystać z nasienia dawcy to dlaczego teraz Ci wypomina? Przecież chyba była świadomy, że jak się zdecydujecie to już nie będzie odwrotu? Poza tym, przecież rodzicem jest ten kto wychowuje i kocha, a nie ten, którego był plemnik. Nie ma szans na szczerą rozmowę sam na sam? Albo razem u psychologa? To trzeba przegadać, bo skoro to w partnerze siedzi to samo nie zniknie tylko będzie wychodzić w kryzysowychn momentach. Trzymam kciuki 🫂
Fabregasowa lubi tę wiadomość
👩31 🧔♂️38
Starania od 01.2025
PCOS, IBS, tężyczka utajona, nieregularne cykle, arytmia
2016 usunięcie potworniaka jajnika, z zachowaniem jajnika
2024 zabieg zamknięcia PFO
20.03. ⏸️ beta 26,5, progesteron 22,9
8.04 jest zarodek z bijącym ❤️
29.04 2,56cm bobasa z tętnem 174 🥹
21.05 badania prenatalne, zdrowy 6,5cm bobas 🥹
27.05 wszystko dobrze, wyniki Sanco - zdrowa dziewczyna 🩷
26.06 wszystko dobrze 🥹
23.07 II prenatalne, wszystko prawidłowe i na swoim miejscu 🥹🩷
20.08 ponad 800g bobasa 🩷
-
Asia091 wrote:Foxy96 polubiłam bo widzę super jesienną fotkę 🥰
Co do partnerów, mój mąż jest tak zajęty swoją osobą, że ja prdl.. zajął się nowymi obowiązkami jakby rozpoczął rok szkolny. Nauczyłam się też że lubi być w centrum uwagi aż czasem za bardzo ale taki jego "urok", wszędzie mnie wozi, jak go opieprzę to chodzi jak w zegarku, potem znowu zajmuje się swoją pracą, ostatnio też był "nieobecny" ale to wtedy się wam wyżaliłam dodatkowo kilka super komentarzy i rad od rodzinki dobiły mnie. Nie powiem czasem jest ciężko ale jak nie ogarnie się to mu powiedziałam że wraca do mamy bo ja dziecka nie będę wychowywać tylko sama, jesteśmy w tym razem albo wcale. Rozumiem wasze nerwy i nie wymaganie od partnerów ale wiecie połóg to też nie jest łatwa rzecz, hormony nam będą szaleć nie każda z Nas się odrazu przestawi, a facet nie stanie na wysokości zadania i może go też to wszystko przerosnąć zupełnie jak nas. Mój mąż mówi że musi być drugie najlepiej odrazu, ale jeśli teraz on unika seksu a przecież lekarz stwierdził, że śmiało to później ja będę się bronić nogami i rękami.
Ja życzę każdej z Nas żeby połóg i macierzyństwo było luksusowe.
Z seksem to u nas jest słabo od początku. Pierwszy trymestr ja unikałam tego tematu, bo czułam się paskudnie przez mdłości. Później on stwierdził, że obecnie dla niego to niekomfortowe, dziwne i po prostu się boi, że zrobi krzywdę dziecku. Rozumiem, nie naciskam, chociaż często brakuje mi tych zbliżeń sprzed ciąży. -
Ania89 zazwyczaj to czego się boimy nie jest takie straszne jak Nam się wydaje ale polecam skorzystać z pomocy profesjonalistów. Mój mąż jest taki, że widać po Nim, ze coś go gryzie ale trzeba mu dać czas zeby sam powiedział. Może Twój tez potrzebuje czasu.
U Nas ciche dni nie występują, baaardzo rzadko się kłócimy. Boje się właśnie, że jak będzie niewyspanie, stres, zmęczenie to człowiek będzie się łatwo irytował i będą zgrzyty no ale zobaczymy.
Wczoraj mialam warsztaty o porodzie i powiem Wam, ze po tym co zobaczyłam to sto razy bardziej boję się cesarki niz porodu sn. -
Wczoraj znowu miałam mrowienie w nogach jakbym w pokrzywy weszła. Czy ktoś wie od czego to może być? Aż zasnąć nie mogłam 🙄
-
@Ania89 o kurczę, faktycznie trudna sytuacja. Podziwiam za dużą odwagę i cierpliwość w tej ciąży pomimo takiej decyzji. Jak próbuję wyobrazić sobie siebie samą w takiej sytuacji to myślę, że mi samej byłoby bardzo ciężko, że to nie dziecko mojego męża, ale myślę że dla niego to też byłoby bardzo trudne...ta świadomość takiej życiowej porażki prokreacyjnej ze strony mężczyzny. Myślę, że dla facetów to nawet trudniejsze do przerobienia niż dla kobiety, społeczeństwo nadal im wmawia, że "muszą stanąć na wysokości każdego zadania", a tutaj się nie udało. Znam mojego męża (tak myślę 😅) i wiem, że on też miałby z tym duuuuży problem nawet jakby się zgodził na skorzystanie z dawstwa. Jeśli sobie nie poukładacie tego samodzielnie to faktycznie warto skorzystać z pomocy psychologa. Najlepiej na takiej terapii we dwoje, zawsze też psycholog może rozbić spotkania na indywidualne jakbyście się krępowali pewnych rzeczy powiedzieć. W ogóle w tej sytuacji jest sporo tematów do przerobienia: pogodzenie się z bezpłodnością, zaakceptowanie decyzji o dawstwie, pokochanie tego dziecka niezależnie od genetyki. Mam nadzieję, że po przejściu tej trudnej drogi odnajdziecie się jako rodzice maleństwa i z perspektywy lat oboje będziecie cieszyć się z tej decyzji ❤️
izzou97 lubi tę wiadomość
👩🦱29🧑32
08.2024 rozpoczęcie starań o pierwszą dzidzię
30.09.2024 💔 5 tydz. cb
25.01.2025 💔 6 tydz. był pęcherzyk
02.03.2025 ⏸️😍
12.03.2025 🩺⚪0,48 cm pęcherzyk 😍 (5+2)
21.03 2025 🩺💗jest serduszko, zarodek 0,55 cm (6+2)
18.04.2025 🩺🐥 3,46 cm człowieczka (10+0)
08.05.2025 🩺będzie chłopczyk 💙 (13+0)
12.05.2025 🩺badania prenatalne 7,2 cm zdrowego bobasa 💙 (13+4)
07.07.2025 🩺 II prenatalne 430 g pięknego bobaska 💙 (21+4)
termin 12.11.2025 🙏🏻
🏥Hashimoto, MTHFR (C677) i (A1298) ➡️ hetero, Czynnik V R2 (H1299) ➡️ hetero
💊Clexane 4000 j.m, Sorbifer durules, Letrox 50/75, Prenatal Duo/Pueria Duo active, Aspargin, Sanprobi Superformula, Laktoferyna, Witamina B12
-
Ania 89 wrote:Wczoraj znowu miałam mrowienie w nogach jakbym w pokrzywy weszła. Czy ktoś wie od czego to może być? Aż zasnąć nie mogłam 🙄
To może mieć dużo przyczyn. Być może to od kręgosłupa, jakiś ucisk i daje takie objawy parestezji. Może też być od niedoborów np. witaminy b12, jej niedobór często zdarza się w ciąży, a jak jest jej za mało to często daje objawy neurologiczne jak właśnie mrowienie, drętwienie, pieczenie. Anemia też może dawać takie objawy. Warto zbadać poziom witaminy b12, rodzinny może wypisać na nią skierowanie👩31 🧔♂️38
Starania od 01.2025
PCOS, IBS, tężyczka utajona, nieregularne cykle, arytmia
2016 usunięcie potworniaka jajnika, z zachowaniem jajnika
2024 zabieg zamknięcia PFO
20.03. ⏸️ beta 26,5, progesteron 22,9
8.04 jest zarodek z bijącym ❤️
29.04 2,56cm bobasa z tętnem 174 🥹
21.05 badania prenatalne, zdrowy 6,5cm bobas 🥹
27.05 wszystko dobrze, wyniki Sanco - zdrowa dziewczyna 🩷
26.06 wszystko dobrze 🥹
23.07 II prenatalne, wszystko prawidłowe i na swoim miejscu 🥹🩷
20.08 ponad 800g bobasa 🩷
-
@Ania ja tak mam odkąd puchną mi stopy, chodzą mi mrówki. Cieszę się, że jutro mam badanie moczu bo jak wyjdzie dużo białka to już wolę wiedzieć niż się martwić, że to jakiś stan przedrzucawkowy. Jeszcze dziś w nocy jak wstawałam siku to brzydko pachniał mi mocz, jak ktoś miał kontakt albo hodował gryzonie to zna taki zapach chomiczych/mysich siuśków, trochę mnie to zmartwiło 😥. Niby ciśnienie w normie i oprócz opuchniętych nóg, kostek, stóp i tego nieładnego moczu nie mam innych niepokojących objawów.👩🦱29🧑32
08.2024 rozpoczęcie starań o pierwszą dzidzię
30.09.2024 💔 5 tydz. cb
25.01.2025 💔 6 tydz. był pęcherzyk
02.03.2025 ⏸️😍
12.03.2025 🩺⚪0,48 cm pęcherzyk 😍 (5+2)
21.03 2025 🩺💗jest serduszko, zarodek 0,55 cm (6+2)
18.04.2025 🩺🐥 3,46 cm człowieczka (10+0)
08.05.2025 🩺będzie chłopczyk 💙 (13+0)
12.05.2025 🩺badania prenatalne 7,2 cm zdrowego bobasa 💙 (13+4)
07.07.2025 🩺 II prenatalne 430 g pięknego bobaska 💙 (21+4)
termin 12.11.2025 🙏🏻
🏥Hashimoto, MTHFR (C677) i (A1298) ➡️ hetero, Czynnik V R2 (H1299) ➡️ hetero
💊Clexane 4000 j.m, Sorbifer durules, Letrox 50/75, Prenatal Duo/Pueria Duo active, Aspargin, Sanprobi Superformula, Laktoferyna, Witamina B12
-
Kasiek7 wrote:Anna.90 co i rodziców? Chorują?
Dodatkowo właśnie temat psa, parę miesięcy temu pojawiła się padaczka, zastrzyki, tabletki i niestety dzisiaj miał znowu 3 ataki. Weterynarz kazał przyjechać koło 11 i podejmie decyzję czy jeszcze inne zastrzyki czy eutanazja. Mam go od 18r.z. i to dla mnie też duże przeżycie -
Ojej anna.90 przytulam 😭
Piesek jak ma się męczyć to może lepsze będzie to drugie ,bardzo ciężko jest z pieskiem chorym na padaczkę 🙁moja babcia miała takiego,w nocy miał ataki coś strasznego
Powiem wam że dla mnie najcięższe w życiu to martwienie się o kogoś ja to tak przeżywam ,okrutnie ,wtedy funkcjonuje na oparachWiadomość wyedytowana przez autora: 4 września, 09:45
-
Czytam wasze wiadomości i zapomniałam Wam spisałam że mój monż umyłam okna i powiesił firanki ale illlee ja się nagadałam że to nie tak itp, a potem sobie pomyślałam, jak umyję tak będzie, jak powiesi firanki tak będą wisieć i biedny się przy tym spocił jak mysz ale miałam okazję na rozmowę z teściową i okazało się że On tego nigdy nie robił a jak się poznaliśmy to wiecie że On to i tam to robił w domu że pomaga Mamie. I wyszło szydło z wora. Śmiałam się jak głupia 🤣 w psychologii jest coś takiego jak idealizowanie swojego partnera i często to robimy niestety. Ale ja swojego męża nie chwalę bo po co? No może czasem ale tylko bezpośrednio do niego. Kiedyś jego dziadek się mnie zapytał co ja z nim zrobiłam że On mi herbatę robi i podaje pod nos a ja do dziadka" że jeśli ja jestem dla niego dobra to on dla mnie też" to dziadek wiecie 85 lat inne wychowanie, że baba ma robić a On Król odpoczywa. 😅 Babcie ma najlepszą i mówi do mnie już nie raz że jak coś nie pasuje to go w łeb! 😂😂 także przyzwolenie mam.
Co do zdrad to nienawidzę tego😤, wiem co to znaczy. Kłamstwa nienawidzę również. My i chłopy również zdradzają i nie wiem czy jako kobiety potrafimy być bardziej perfidne..niestety. Nasłuchałam się od kosmetyczki takich historii że dajcie spokój, że to jej koleżanka normalnie powinna dostać Nobla za logistykę życia domowego i kochanki. 🤯 szok. Nie powiem tego najbardziej się boję, że kiedyś się dowiem że mąż mnie zdradził czy zdradza ale u mnie to szybka akcja: najpierw w łeb ( babcia pozwoliła ) walizki i wypier..... z domu, rozstajemy się i już. Nie ma napraw bo to pic na wodę, nigdy się zaufania nie odbuduje na 100% po takim czymś nigdy, zawsze będą podejrzenia, zawsze. Wiem co mówię bo miałam doczynienia z takim amatorem kłamstwa i zdrad. Także u mnie taka ewentualność jest ustalona.
Sprawdzałam wczoraj jaką grubość ma śpiworek z JUKKI i ma 2,5tog, więc muszę dokupić tylko ten 1 albo 1,5 tog.Kasiek7, Zumi, AnaPyza lubią tę wiadomość
09.2024 💔
15.03.2025 ⏸️
02.04.2025 0,93 mm + 💓
09.05.2025 I prenatalne - podwyższone ryzyko preeklampsji(ACARD 150)
24.06.2025 - 230 g zdrowego chłopca👶 💙
21.07.2025 II prenatalne - 414 g Synka 🥰
26.08.2025 - 992 g Szczęścia 👶💙
25.09.2025 III prenatalne 🩺
TP 18.11.2025. 🤞 -
anna.90 wrote:Tata ma za sobą zawały, udar, podejrzenie guza mózgu i co 3 miesiące badania i czekanie co dalej... Mama omdlała ostatnio w mieście, i przed wczoraj w domu. Jest od maja na pełnowymiarowej emeryturze, pracowała w służbie zdrowia a jak pojechaliśmy na sor to poprostu wyśmiali (a pracowała razem z tymi lekarzami tyle lat). Na szczęście mamy dobrą lekarz rodzinna i przyjęła ja na oddział, zrobiła badania i czekamy na wyniki.
Dodatkowo właśnie temat psa, parę miesięcy temu pojawiła się padaczka, zastrzyki, tabletki i niestety dzisiaj miał znowu 3 ataki. Weterynarz kazał przyjechać koło 11 i podejmie decyzję czy jeszcze inne zastrzyki czy eutanazja. Mam go od 18r.z. i to dla mnie też duże przeżycie
Tyle stresu masz w ciąży, bardzo współczuję 🫂 i straszne jak potraktowali Twoją mamę, przecież takie omdlenia to nie są żartymama miała może założonego holtera? Takie omdlenia często są od serca i różnych arytmii.
Co do pieska to rozumiem w 100%, dla mnie mój psiak to moje psie dziecko. Moja poprzednia sunia odeszła nagle na nagłą śmierć sercową, ciężko było się pozbierać, minęło już 8 lat, a ja nadal jak o tym pomyślę, to mam ochotę płakać. Jak cokolwiek dzieje się obecnej psince to też bardzo przeżywam. Trzymaj się 🫂 18 lat to piękny wiek jak na psiak, musisz o niego bardzo dbać i kochać, niewiele psów ma szczęście dożyć takiego wieku. Ale ile pies by nie miał lat, jak jest członkiem rodziny to się przeżywa bardzo. Moja Pani psycholog mówi, że utrata zwierzaka, jeśli był dla nas bardzo ważny, nie różni się od utraty człowieka, jest normalnie żałoba i te same emocje. Pozwól sobie je przeżyć 🫂🫂👩31 🧔♂️38
Starania od 01.2025
PCOS, IBS, tężyczka utajona, nieregularne cykle, arytmia
2016 usunięcie potworniaka jajnika, z zachowaniem jajnika
2024 zabieg zamknięcia PFO
20.03. ⏸️ beta 26,5, progesteron 22,9
8.04 jest zarodek z bijącym ❤️
29.04 2,56cm bobasa z tętnem 174 🥹
21.05 badania prenatalne, zdrowy 6,5cm bobas 🥹
27.05 wszystko dobrze, wyniki Sanco - zdrowa dziewczyna 🩷
26.06 wszystko dobrze 🥹
23.07 II prenatalne, wszystko prawidłowe i na swoim miejscu 🥹🩷
20.08 ponad 800g bobasa 🩷
-
anna, zdrowia dla rodziców ❤️🩹
Jeśli chodzi o pieska… w maju została uśpiona moja jamniczka, po prawie 15 latach, przygarnęliśmy ją jak jeszcze byłam w gimnazjum. Okropne uczucie, przeryczałam tygodnie, więc rozumiem Twoje emocje. Dla mnie osobiście pieski to najcudowniejsze stworzenia ever i nie ufam ludziom, którzy ich nie lubią. Najczęściej są to paskudne osoby.
Dużo siły ❤️🩹 -
@anna.90 trzymam mocno kciuki za rodziców żeby ich zdrowie było coraz lepsze i mogli cieszyć się z Twojej ciąży a potem maleństwa 🥺 strach o rodziców i ich zdrowie/dobrostan to mój największy życiowy lęk, a różnie w życiu bywało u nas więc nawet jak jest wszystko okej to i tak się o nich martwię. Co do pieska to powiem Ci przez to, że przeżyłam eutanazję swojego pupila mam na to trochę inne spojrzenie. Nawet mam wyrzuty sumienia, że tak długo z tym zwlekaliśmy z rodzicami, bo męczył się nasz Maniuś strasznie 😭. Dla zwierząt nie liczy się długość życia ale jego jakość (usłyszałam to w tym programie Dr Pol, to taki weterynarz z USA), bo zwierzęta nie mają poczucia upływu czasu. Więc to, że przedłużaliśmy mu życie nie było niczym dobrym, jego stan był terminalny, miał ciężką demencję, silny artretyzm, nie miał jednego oka bo musięli mu wyciąć przez ciężką jaskrę a na drugim miał totalną zaćmę, jeszcze przeszedł co prawda udaną ale jednak operację raka podstawnokomórkowego skóry. I jak ta demencja się nasilała to on już tylko kręcił się w kółko i był taki przerażony bo nie wiedział co się z nim dzieje, nic nie widział, był też już głuchy, łapki go bolały. Dostawał leki, kroplówki, specjalną karmę, ehhh wszystko. I teraz żałuję, że wcześniej nie ulżyliśmy mu w cierpieniu. Odszedł 3 lata temu 2 dni przed świętami wielkanocnymi. Moja mama do dziś mówi, że nic nie pamięta z tamtych świąt bo jak tato wrócił do domu z samą smyczką świat jej się zawalił. Do dziś go wspominamy, czasem zdarzy mi się go zawołać jak jestem u rodziców. Przeżył 15 lat, jak na cocker spaniela to dosyć dużo i cieszę się, że z nami był 🥹. Rozumiem lęk przed decyzją o eutanazji, u nas decyzję podjął tata, bo my nie umiałyśmy. To nie jest łatwe zdecydować o tym kiedy zakończy się życie ukochanego pupila. Moi teściowie tego samego roku uśpili swojego pieska i też przeżywali bardzo, w życiu nie widziałam teścia jak płakał, to był pierwszy raz, potem na pogrzebie dziadka. Ich piesek to też był niesamowity gość, cały czas go wspominamy, był kultową postacią w rodzinie, nie znałam drugiego takiego psa z takim ciekawym usposobieniem.👩🦱29🧑32
08.2024 rozpoczęcie starań o pierwszą dzidzię
30.09.2024 💔 5 tydz. cb
25.01.2025 💔 6 tydz. był pęcherzyk
02.03.2025 ⏸️😍
12.03.2025 🩺⚪0,48 cm pęcherzyk 😍 (5+2)
21.03 2025 🩺💗jest serduszko, zarodek 0,55 cm (6+2)
18.04.2025 🩺🐥 3,46 cm człowieczka (10+0)
08.05.2025 🩺będzie chłopczyk 💙 (13+0)
12.05.2025 🩺badania prenatalne 7,2 cm zdrowego bobasa 💙 (13+4)
07.07.2025 🩺 II prenatalne 430 g pięknego bobaska 💙 (21+4)
termin 12.11.2025 🙏🏻
🏥Hashimoto, MTHFR (C677) i (A1298) ➡️ hetero, Czynnik V R2 (H1299) ➡️ hetero
💊Clexane 4000 j.m, Sorbifer durules, Letrox 50/75, Prenatal Duo/Pueria Duo active, Aspargin, Sanprobi Superformula, Laktoferyna, Witamina B12
-
Jak czytam o waszych ostatnich nieporozumieniach z partnerami/mężami to boje się co będzie u nas jak będę miała teraz tyle wolnego.
My się wgl nie kłócimy, ale to może dlatego że nas więcej nie ma w domu niż jesteśmy i nie mamy się kiedy pokłócić, widzimy się zazwyczaj tak dłużej, w tygodniu - tylko wieczorem + w weekendy.12.2024 7tc 👼🏼
25.02. | | 💛
13.03. widać pęcherzyk ✨
24.03. 0,99cm i serduszko ✨
14.04. 3,54cm, wszystko dobrze ✨
30.04. prenatalne + PAPP-A, 5,97cm, 90% chłopak ✨
05.05. rośniemy, 7,44cm ✨
26.05. wszystko dobrze, 163g, nadal chłopak✨
18.06. połówkowe, 321g, 100% chłopak ✨
26.06. wszystko dobrze ✨
14.07. 590g ✨
07.08. 929g ✨
27.08. III prenatalne, 1380g, wszystko dobrze ✨
04.09. 1465g ✨
02.10. kolejna wizyta 🩺
-
Ania89 ja tak mam, ręce plus nogi. Mi się wydaje, że u mnie to od tych 20kg na plusie, organizm chyba sobie nie radzi. Jak odpocznę, to mi lepiej. Ale Ty bie przytyłaś dużo, więc pewnie to coś innego.
Paulivvv jesteśmy razem 17 lat, jestem w domu od jakiegoś czasu i nic się nie zmieniło, także trzymam za Was kciuki ❤️ wiadomo, po porodzie czasem przychodzi skrajne zmęczenie, hormony i może być ciężko, ale to chwilowe. Nie zawsze też myślimy to, co mówimy i jestem pewna, że JA mężowi powiem coś, czego nie chcę. Ale też on wie, że to tylko słowa, że jak się wyspie, odpocznę, odchowamy dzieci, to będzie dobrze.
Nie chcę usprawiedliwiać mężczyzn, ALE uważam, że nam jest o tyle łatwiej w ciąży, że mamy cały czas dziecko przy sobie, czujemy ruchy, zmienia się nasza gospodarka hormonalna, ciało, myślenie i dlatego jesteśmy tak skupione na tej całej wyprawce, przygotowaniach do porodu, połogu, opieki nad maleństwem. Mój mąż jest bardzo zaangażowany, ale jak miał ostatnio gorszy czas w pracy, to temat wyprawki prawie nie istniał i ja mu dałam spokój z tym. Zwłaszcza, że którejś nocy się obudziłam, a on trzymał rekę na brzuchu i "bawił się z córką". Także oni też to na swój sposób jakoś przeżywają, tylko niestety często byli wychowywani w stylu "chłopcy nie płaczą" i okazywanie emocji, rozmawy o swoich zmartwieniach nie przychodzą im łatwo, często nie udają się wcale. Myślę, że jeśli jednak chłop nie wybierze przewijaka, maści do tyłka, to nic nie znaczy, bo on myśli o rzeczach, o których kobieta pewnie nie myśli. No i zazwyczaj ci nasi panowie mają 8-12 godzin przerwy od ciąży, muszą skupić się na pracy.
Sama męża przyłapałam na oglądaniu filmików z fizjoterapeutą, w życiu by mi się sam nie przyznał do tego. A to ojciec z 14letnim doświadczeniem. Do ilu rzeczy mi się nie przyznał, to pewnie nigdy się nie dowiem. Ale wiem, że nas kocha i stara się byc najlepszym mężem i ojcem. Jak chyba wszyscy panowie tutaj.Zumi, Nadzieja32, Paulivvv, Domisiek, izzou97, Kropka89, kalinok, Fabregasowa, Rudka lubią tę wiadomość
-
Hejo, byłam dzisiaj na wizycie kontrolnej. I dostałam skierowanie na immunoglobulinę, pojechałam do szpitala a oni mi że jest za późno, przyszedł lekarz i mówi że on by już nie podawał bo do 30 tygodnia się podaje. Dzwoniłam do swojego lekarza i on powiedział że się pod tym podaniem podpisze. Trochę się zmartwiłam. Ostatnie wyniki anty D były ok. Po poronieniu immunoglobulinę miałam podawana. Nie wiem czy jest się czym martwić? Nie rozumiem czy ta położna mówiła że to podanie jest już bez sensu, coś tam mnie postraszyła.🚶🏼♀️29l 🚶🏼31l
10.24 - luźne starania
10.24 - ⏸️
11.24 - 8td puste jajo 💔
02.25 - starania
02.25 - ⏸️🎉
28.03 - 🫘8 tydzien jest ❤️
18.04 - 🍋🟩11 tydzień 4.45 cm
24.04 - 🥝12 tydzien 5.12 cm chłopca 💙
12.05 - 🍎15 tydzień 8.65 cm
09.06 - 🫑19 tydzień 248g
02.07 -🍌 22 tydzień II prenatalne PRAWIDŁOWE
07.07 - 🍆 23 tydzień 475g
07.08 - 🥬 27 tydzień
19.08 - 💉 szczepienie ksztusiec
21.08 - 🦔 29 tydzień 1275g
04.09 - 🦦 31 tydzień 1660g
02.10 - 🩺 kontrola
04.02 - 74 kg ➡️ 86kg - 08.09