Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
RedRose o dziwo bardzo dobrze zniosłam znieczulenie
dziwne uczucie jak puszcza to dretwienie nóg
tak kolo 3 czułam juz nogi, o 7 mnie postawiły na nogi, prysznic i przywiozły małą
walczymy o laktacje, bo kiepsko na razie z pokarmem i dostawianiem, ale położne są super i dużo pomagają, chociaż to nie należy do ich obowiązków
ogólnie na chwilę obecną czuje się dobrze, sama byłam w szoku, że tak szybko będę śmigać po cesarce
.kropka., Jastin76 lubią tę wiadomość
-
Ojej jak fajnie! To mógł być przy porodzie czy zawolali go później?
Ale super że już jesteś po i wszystko ok.. Ja to się czuje jakbym występowała w jakimś filmie i w ogóle nie mogę uwierzyć że to już pojutrze
Czyli u mnie też może być kangurowanie przez męża jeśli oczywiście będzie wszystko ok więc może lepiej żeby miał koszulę na sobie tego dniaWiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2018, 14:32
Jezu ufam Tobie -
Przecinał pępowinę podczas cesarki? W ogóle można kogoś nie z personelu wpuszczać na salę? Nie wiedziałam że tak można.
Ostatnio się pytałam męża czy będzie czekał na mnie jak wrócę z cesarki. Przy porodzie dni kiedyś nie chciałam żeby był potem się cieszyłam że ze mną tam siedział. Mimo że ja na zmianę spałam albo marudziłem a on się tam wymęczył hehe. Ale przy cesarce myślę że jak coś to sobie poradzę sama;-)
-
Przy zwykłym porodzie chciałam żeby mąż się gdzieś kręcił w pobliżu, niekoniecznie był na sali. Skoro jednak mamy cesarkę to z tego co słyszałam na szkole rodzenia jego obecność będzie bardzo potrzebna w tym dniu. Po pierwsze jeśli będzie możliwość to posiedzi z synkiem skóra do skóry. Powiedziano nam że powinien mieć rozpinaną koszulę. Później w razie czego to on pomoże mi dostawić synka do piersi, bo ja nawet nie mogąc ruszyć głową nie zobaczę czy sobie dobrze chwyci pierś. No i pomoże w pionizacji. Wiadomo, mamy nadzieję że będzie położna i pomoże, ale fajnie że chodzimy na tą szkołę rodzenia i wiemy przynajmniej w teorii czego się spodziewać jakby jednak z jej pomocą było ciężko
-
Ja juz w szpitalu ....
Po badaniach wszystko w miarę ok , coś tam z przeplywami ale są niższe więc ponoć mniej niepokoją niż za wysokie. Główka w dole , wazy ok 3200. Ktg będą sprawdzać bo ciut wysokie tętno.
Ale ogólnie wszystko jest ok . Jutro badanie krwi i moczu .
Jest nas 3 na sali i nareszcie odpoczywamtakże pozdrawiam Was ze szpitalnego łóżka
Patologia jest z jednej strony połączona z poradami, dzieciaczki tak płaczą że mam nadzieję że będzie cisza nocna -
nick nieaktualnyA ja całą ciążę się martwiłam że pewnie urodzę za wcześnie, bo ciągle córkę noszę itp a tu okazuje się, że młody ma to gdzieś i wcale nie chce wyjść
I ani piłka ani maliny ani prośby i groźby nic nie dają
jutro jest 5 dni przed terminem, czyli dzień ciąży, w którym urodziła się córka a tu porządnych skurczy nie widać... ja chcę na porodówkę
-
Hej dziewczyny
Co tam u was? Jak nastroje przed zbliżającym się wielkimi krokami listopadem?Ja właśnie jestem po odstąpieniu luteiny i asparginu. Jedyne co zauważyłam to to że mały tak strasznie leniwie się rusza od wczoraj że szok
Za to w niedzielę wieczorem 2 godziny walczyłam o sen bo nic na niego nie działało i kopał, wiercił się tak strasznie że momentami z bólu miałam łezki w oczach
Nie sądziłam że to może aż tak boleć..
Jastin dlaczego cię już wzięli do szpitala?
Kropka to jak ani groźba nie działa, ani prośba to maluchowi jest zdecydowanie za dobrze w Twoim brzuchuAle kiedyś będzie musiał lokal opuścić
Ann cieszę się że te plotki o położnych w naszym szpitalu to sama prawda.Naprawdę jest mi z tą wiedzą o wiele lepiej i boję się jak cholera, ale trochę mniej niż wcześniej
-
Wiecie że ja się boje teraz bardziej niż przy pierwszej ciąży. Już wolałabym doczekać do tego 39tc żeby iść do szpitala a na drugi dzień żeby wzięli na cesarkę. Przynajmniej bym wiedziała co by mnie czekało. A jak się zacznie wcześniej to jak to będzie? Czy będę sama w domu? A jak w nocy to i tak muszę sama jechać bo mąż musi zostać z synkiem. Ja chyba muszę zanieść torbę szpitalna do auta żeby jej nie nosic jak się zacznie. A do szpitala jakoś ja doniosę sama
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2018, 09:08
-
nick nieaktualnyNatalka a nie macie dziadków w pobliżu albo sąsiadki, która w razie czego z małym zostanie?
My mamy umówionych dziadków i sąsiadów awaryjnie (bo dziadkowie pracują i może być tak, że będą w pracy). Mąż w dzień cały czas pod telefonem, w razie czego będzie wracał z pracy na sygnale a gdyby nie było tyle czasu to zostaje pogotowie + sąsiadka, która zostanie z córką do powrotu męża lub przyjazdu dziadków