Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Mały jest do 15 w przedszkolu a dziadki mieszkają ok 15km od nas więc jak coś można ich wezwać.
Ale mąż pracuje w terenie i czesto droga do domu zajmuje mu ok godziny. Więc nie będę tyle czekać tylko sama pojadę. Ja jestem panikara hehe. Szpital mam dosłownie za rogiem więc dojazd samochodem zajmie ok 2 min
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kropka mi się skurcze dopiero zaczęły po oksytocynie. Ale też za każdym razem może być inaczej.
Karnataka to fakt, kiedyś brałam taxi ze szpitala do mnie to zapłaciłam 15zl, mimo że to dosłownie kawałek i jeszcze dziad nawet dupy nie ruszył u sama torbe musiałam spakować i wyjąć. Kobieta w ciąży wychodzącą że szpitala to dla niego nic. Więc zadna różnica. Najwyżej zostawię samochód na trawniku gdzieś i mi odholująWiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2018, 13:41
-
U mnie w domu jest aktualnie pięciu kierowców na sześć osób mieszkających w domu (ja też się zaliczam do grona kierowców), a i tak się stresuję że nikogo akurat nie będzie i będę musiała jechać sama haha A najczarniejszy scenariusz przewiduje jeszcze, że w domu nie zostawią mi ani jednego samochodu xd
Jednak mam nadzieję że maluch wie kiedy tata w domu jest, a kiedy nie i raczej będzie się wstrzelał z urodzeniem w jakiś weekend -
My wczoraj wróciliśmy do domu, mąż wniebowziety jeśli chodzi o małą
w nocy mieliśmy kilka pobudek, ale nie było najgorzej, za to w ciągu dnia jakby jej nie było, tylko jadła i spała
Mam takie pytanie, ile takie maleństwo powinno zjeść żeby chociaż te 3 godzinki przespać? Jak często powinnam ściągać pokarm, bo na razie mam tak poranione brodawki, że z bólu bym chyba nie wytrzymała, a z muszli jakos mała nie chce ciągnąć, wiec na razie moje mleko w butli dostaje i dokarmiać ją mm, bo dopiero mi się zaczyna pokarm powoli pokazywać
I jeszcze jedno co przeciwbólowe po cesarce można brać, jeśli karmi się swoim mlekiem?
Życzę Wam szczęśliwych rozwiązańprzed Wami najwspanialszy okres. To przeżycie jest zdecydowanie miłością od pierwszego wejrzenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2018, 08:20
magdzi, Kodora lubią tę wiadomość
-
karnataka wrote:Magdzi gratulacje! A jak karmili w szpitalu? Bo powiem szczerze że ja nie mam zarzutów do położnych u mnie. Nie porównuje na wczesniakach bo tam jakos strasznie powoli zwiększali porcje A w domu to pase dziewczyny jak indory
Magdzi, jedyne co mogę napisać na pocieszenie, moje dziewczyny też jadly jak za karę. Butla 30-50ml to na 3 podejścia, wybudzanie, masowanie pod brodą bo w ogóle nie chciały jeść. Karmie co 2h A nie co 3h jak kazali w szpitalu. Pamiętaj że zapotrzebowanie dzieci na płyny to około 100-190ml na kg masy ciała. Ja mam też w domu wagę niemowlęcą i dopóki dziewczyny jadly te minimum A wagą (co 2 dzien) rosła to nie popadałam w paranoję. I tydzień takiej walki A dziewczyny się rozkreciły. Jedzą po 60-70 co 2h, jadę na smoczkach dla wczesniakow mimo że wiem że nie powinnam bo one są bardzo miękkie ale olac. widzę że Monia jest silniejsza i powoli zmieniam smoczek na canpol silikonowy, Aga jeszcze słabiej je więc dalej wczesniaczy. Kupiłam na allegro takie szpitalne. Mam awaryjna butelkę dr browns i nie jadę na smoczkach 0 tylko większych. Jak się nie krzusza to nie będę dzieciaka męczyć żeby ciągnęła tym 0. I jakoś idzie. Wchodzimy pomału w etap kolek więc do każdej butli delicol
Karnataka baaaardzo Ci dziękuję za to co napisałaś!!Dla mnie to bardzo cenne informacje!!
A karmienie wygląda u nas dokładnie tak samo...ciągłe przysypianie, musimy cudować aby zjedli więcej niż 50ml. Masowanie, turlanie, rozbieranie, ruszanie brodą, szukanie języczków palcem bo cofają do gardła gdy już uważają że na ten moment koniec...Ach...długo by mówić. Gdy po skończonej drugiej dobie dostałam ich do pokoju miałam kilka chwil załamaniaPrawie zero spania przez 5 dni, masa łez wylanych przy każdym karmieniu gdy miałam wrażenie że robię im swoim zachowaniem krzywdę
Jedno wielkie szczęście, że trafiłam na wspaniałą współlokatorkę w sali. Przymykała oko na na prawdę długi pobyt męża z nami, próbowała pomagać mi karmić chłopców...cudowna znajomość na lata będzie
Musze troszkę wrzucić na luz i spróbować Twoich rad.
Wczoraj na pierwszej wizycie pediatrycznej lekarka powiedziała, że nie ma się czego przyczepić bo chłopcy na medal. Owszem muszą jeść i tyć ale wszystko na spokojnie. -
RedRose wrote:Magdzi czyli byliście w szpitalu ok 6 dni?
Ja się właśnie zastanawiam ile będę po cc.. w środę jest 31.10 a w niedzielę podobno w szpitalach nie wypisują.
Ann kochana trzymamy kciuki!
RedRose chłopcy urodzili sie 20.10 o 12:35 a wyszlismy do domku 26.10 koło godziny 16. Więc wychodzi 6 dni z hakiem
A i u mnie w szpitalu wypisywali w niedzielę i to masę kobietWiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2018, 08:31
-
ann1109 wrote:Dziękuję za trzymanie kciuków
niestety musialysmy mieć cesarke. Od 13 byłam pod oxytocynom, miałam silne skurcze co 2 minuty, ale szyjka nie chciała ani drgnąć. Rozwarcie o 19.30 było dopiero 5 cm i lekarze nie dawali nadzieje, że w nocy urodzę, a ja juz byłam tak wykończona tymi skurczami, że zdecydowałam się na cesarkę
Natalka przyszła na świat o 20.50
dostała 10 pkt, ma 3360 g i 57 cm
i mnóstwo czarnych włosków na głowie
jestem przeszczesliwa, a mąż jeszcze bardziej
ann1109 moje wielkie gratulacje!!Witamy małą Księżniczkę na świecie -
Magdzi, u nas jak dziewczyny miały tydzień to jadly w szpitalu po 45 co 3h. W domu już nie było tak kolorowo więc uznałam że wolę w dzień co 2h licząc od 7-8 do 21 A potem już co 3h. Wtedy dobowo wychodziło dobrze bo co 3h to czasem 20 zjadły czasem 40 i moja psychika już szalała. Obecna położna mówi żeby karmić w ten sposób aż dziewczyny się rozkręca cokolwiek ona przez to rozumie bo ja nie wiem kiedy ma to nastąpić. Aż zaczną jeść po 100? Poprzednio inna położna mówiła o osiągnięciu około 5kg. I wtedy można przejść na karmienie na żądanie, choć j tak nie rzadziej niż co 3h więc na jedno mi wychodzi. Ja myślę że jak zaczną dziewczyny jeść większe porcje to przejdę i w dzień na co 3h. Bardziej nie wiem jak przebrnąć karmienie Agi bo zje 20 i dętka.
Ale wczoraj dziewczyny zwazylam i w 12 dni przybrały każda po 500g więc biedy nie maWiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2018, 10:08
-
Gratulacje dla wszystkich mam i dzieci po drugiej stronie brzucha!
30.11.2018 o 3.33 przyszły na świat Róża i Helena - 2600 i 2350 obie 10/10 apgar i 46cm
To był nasz 36+2tcbiorąc pod uwagę moje perypetie jestem mega dumna że tyle dałam radę wytrzymać i że dziewczyny urodzone bez oznak wcześniactwa:) obie się darły, obie ładnie jedzą, mam pokarm (yay!) muszę.się tylko nauczyć obsługi tych dwóch małych ludziów
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/dbc75efe4ee5.jpgKlaudiaRbn, Kodora, Jastin76, karnataka, karmelowaaa, .kropka., empiq, magdzi lubią tę wiadomość
Dziewczyny są z nami! 30.10.2018 -
Ale piekne dziewczyny!!! ann1109, yaminka - gratulacje! Z jednej strony wam zazdroszze, ze macie juz dzieciaczki po tej stronie brzucha, a z drugiej strony wczoraj wpadlam w taka paranoje wiezorem ze maz nie mogl mnie uspokoic tak bardzo plakalam (ryczalam badz zachodzilam sie z placzu byloby tu lepszym okresleniem) ...
tak panicznie sie boje! Boje sie, ze urodze zanim maz dojedzie do domu (ma max godz wiec mam jednak nadzieje, ze zdazy w tym czasie), boje sie porodu, boje sie ze nie bede umiala urodzic, boje sie co bedzie po porodzie, co ja mam zrobic z ta mala kruszyna dwie godziny po porodzie jak wroce do domu, boje sie ze bede zla matka, ze nie bede umiala sie nim zajac, ze przez moja nieuwage cos sie stanie, ze bedzie plakal a ja nie bede wiedziec co z nim zrobic... same widzicie tragedie mam w glowie, a z drugiej strony tak bardzo na niego czekamy ze na sama mysl ze zaraz go zobacze lzy cisna sie do oczu
Maz powiedzial, przypomnij sobie ile bolu przezylismy przez te 3 lata, ile lez wylalismy, jak dlugo na niego czekalismy - wiem, ale to wszystko jest silniejsze ode mnie! Powiedzcie czy wy tez tak mialyscie??? Czasem mysle, ze bede zla matka ze mam takie mysli w glowieNajpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
Yanimka gratulacje!
Klaudia każdy się boi, ja się też boje mimo że to moja druga ciąża. Mimo że będę miała cesarkę to też się boje i zastanawiam jak to będzie.
Yanimka, magdzi mój mały urodził się 2260 i 49cm też miał 10p. I przyniosłam taka kruszynę, na którą ciuchy 56 były za obszerne. Chudy taki że skóra na kolanach mu się marszczyła. Pamiętam jak siedziałam w kuchni i płakałam do męża. Jak to będzie? On jest taki malutki, a jak coś mu będzie. Jak sobie poradzę. Mąż powiedział że bierze urlop za tydzień i będzie ze mną. A ja oczy zrobiłam i spytałam naprawdę? Urodziłam 3 grudnia i pierwszy tydzień była ze mną teściowa a potem mąż wziął wolne do końca roku.
Teraz się czuje że już jestem tak wysoko a jakbym dziś urodziła to też mała byłaby wcześniakiem. Ale czuję że będzie dobrze. Byle wytrzymać do następnego piątku.
-
Yaminka gratuluję cudownych córeczek
Klaudia - myślę że każdej z nas trafiają się takie myśli. Zwłaszcza przy pierwszym dzieciątku, teoria teorią ale nie wiadomo czego się spodziewać. Na pewno będziesz dobrą matką, nie ma co się zadręczać takimi myślami
-
RedRose - o ile dobrze pamietam to dzisiaj masz termin cesarki, trzymam za Ciebie mocno kciuki!!!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2018, 10:59
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1