Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Yamika moje wielkie gratulacje
Dziewczyny przecudowne
Takie szczęśliwe na twarzach
Księżniczki doganiają powoli chłopców
Mamy ich tu już siedmiu, a dziewczynek 6
RedRose trzymaj się dzielnie i koniecznie napisz jak tam u was :*
Klaudia ja mam dokładnie takie same myśli chwilami jak Ty.. Tak się boję że nie będę wiedziała co i jak, albo że przegapię że to już.. Głupie hormony robią z nami co chcąKlaudiaRbn, magdzi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja kolejną noc miałam skurcze i znowu rano wszystko przeszło
mąż mi powiedział rano "pakuj się, jedziemy do szpitala" i mimo moich prostestow mnie tam zawiózł... Zostawili mnie na patologii do obserwacji
pewnie teraz nie będą mnie chcieli wypuscic bo termin na niedzielę... a ja bym jednak wolała swoje łóżko i bycie z córką. Mam nadzieję że się nagle akcja rozwinie i urodzę, najlepiej zaraz (niestety się nie zanosi bo wszystko mi przeszło)
przynajmniej jeden problem mam z głowy, do szpitala na pewno zdążę
Ja też mimo, że to drugi poród to się boję. Boję się, że dziecko będzie za duże, że utknie w kanale rodnym, że nie zdążą mi podać antybiotyku na gbs dodatni i się mały zarazi... Mam lekką schize... Im bliżej godziny zero tym bardziej się boję (bałam się też o ten dojazd do szpitala i poród w samochodzie, ale to póki co mam z głowy). A z tym, że będzie płakać i nie będzie wiadomo dlaczego no cóż, do teraz córka czasami płacze i nie mam pojęcia dlaczego (pewnie dopóki nie zacznie mówić to się nie dowiem). Też miałam w poprzedniej ciąży wrażenie że będę złą matką, jak mi po porodzie karmienie wcale nie szło to już byłam przekonana że jestem najgorszą matką na świecie. Ale z czasem hormony odpuściły i stwierdziłam, że karmienie butelką to nie jest koniec świata a dzieci płaczą i to nic dziwnego, nosiłam, tuliłam, czasami godzinami ryczałam razem z nią gdy miała kolki, wszystko to przeszło i poszło w zapomnienieteraz biega za mną mała koala, wyciąga rączki i się tuli, najchętniej by wisiała na mnie cały czas... Więc chyba najgorszą matką nie jestem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2018, 15:09
KlaudiaRbn lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dokładnie tak jak mówi kropka. Karmienie butelką to nie koniec świata. Mój płakał dużo, karmiłam go co 15min i płakałam z kim. Nie chciałam butli dawać aż w końcu się poddawał. Zjadał z dwóch piersi i jak szłam robić mleko to darł się jakby go ze skóry obdzierali i dojadal z butli 60-90ml w drugim miesiącu.
Ale się uspokoilam stwierdziłam trudno będzie karmiony butla. I tak jak skończył 3 msc odwrócił buzię od butli i nigdy już nie wrócił do mm. Karmiłam do 5 msc tylko piersią potem rozszerzalna dietę. A piersia karmiłam do 15msc
-
Dziewczyny ktore juz maja dzieciatka po tej stronie mam pytanie - od wczoraj mam bol glowy, a do tego juz dwa razy wymiotowalam
poza tym jak wczesniej robilam to „drugie” no wiecie raz na dwa dni, tak od wczoraj juz cztery razy
czy to normalne???
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
nick nieaktualny
-
Aha... no to teraz nie wiem czy smiac sie czy plakac :x ;p kurcze w ogole odczuwam mega mdlosci, ale juz nie mam czym zwymiotowacNajpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
nick nieaktualnyCieszyć się, kiedyś musi wyjść
spokojnie, skurczy na pewno nie przegapisz a to też nie jest tak, że jako pierworodka urodzisz w godzinę, na pewno spokojnie zdążysz zjeść, wykąpać się, spakować i dojechać (a może też obejrzeć film
)
u mnie za pierwszym razem poszło expresowo a i tak wszystko powyższe zrobiłam przed wyjściem z domu... Na izbie przyjęć i porodówce jeszcze 3h z hakiem spędziłam (inne dziewczyny, które wtedy ze mną rodziły spędziły tam 10h+)
-
.kropka. dziekuje za slowo otuchy :* ja mam do szpitala 5min, ale boje sie ze maz nie zdazy dojechac do domu (ma okolo godziny), no ale z drugiej strony skoro tyle rzeczy mozna jeszcze zrobic to chyba da rade mnie uratowac moj bohater
.kropka., Jastin76 lubią tę wiadomość
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
Dziś jak wysiadłam z samochodu to mnie coś zakulo w szyjce. I do teraz jak się źle ułożenia, usiądę to czuje takie ukłucie szpila. Brzuch jest ok, miękki bez napinania. Dawno mnie nic nie bolało i czuję się z tym dziwnie.
Może szyjka się skraca, albo rozwarcie robi... Zobaczymy za tydzień na wizycie. A może przejdzie i to od krocza tak ciągnie
-
nick nieaktualnyA ja dziś na obchodzie usłyszałam, że wszystko jest ok ale mnie nie wypiszą... Może w sobotę jak nic się nie będzie działo. Załamałam się, bo siedzenie na tyłku raczej nie pomaga mi urodzić
a w tym szpitalu nie ma gdzie iść, po schodach nie pozwalają (tylko winda). No i tak robię okrążenia po korytarzu, skacze na piłce, pije napar z liści malin i nic
oszaleć można
-
nick nieaktualnyzimowa stokrotka już tak właśnie od rana nad tym myślę, ale trochę mam cykora
szpital jest miejski, w okolicy dużo innych (w tym kliniczny) i boję się, że mnie na porodówkę nie przyjmą później z ulicy. Tym bardziej że od wczoraj porodówka pełna, z izby przyjęć kogo mogą to odsyłają do innych szpitali a z patologii do porodu biorą na ostatnią chwilę, bo nie ma gdzie (w nocy dziewczyna miała już 7cm i chodziła po ścianach to dopiero ją zawieźli na porodówkę,bo się sala zwolniła... Zaraz po wjechaniu rodziła
)
-
To jak porodowka przepełniona to nawet z oddziału może wyjść poród na korytarzu. To powiem Ci ze nie wiem czy nie lepiej mieć w razie czego opcje żeby pojechać do innego :p bo tak ogólnie to nie mogą Ci odmówić przyjęcia tylko dlatego że wyszłaś na ządanie.
ja jak wychodziłam to nawet mi mówili żebym w razie czego się nie wyglupiala, żebym sobie nie wymyśliła jakiś wpisów do systemu "tej pacjentki nie przyjmujemy" czy coś. Tylko żeby od razu wracać
.kropka. lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTeraz to pojadę dopiero jak zacznę rodzić
martwił mnie ten napięty brzuch od soboty przez co nie czułam ruchów, ale zrobili mi 4 ktg, na każdym brzuch się napinał, ruchów nie czułam a młody fikał normalnie
lekarz powiedział, że to przepowiadające (w poprzedniej ciąży aż takich skurczy nie miałam, jak się zaczęły to szybko się rozkręciło i poród a tu psikus
). Przy okazji wiem, że w tydzień z rozwarcia na 1 palec zrobiło się na 2 palce, czyli coś tam się ruszyło. Przepływy sprawdzili i są ok. W razie co na środę mam lekarza, chociaż mam nadzieję że do tego czasu będzie po sprawie
Noc w domu była super, odespałam ten szpital (do 2 w nocy kobieta chodziła po ścianach, stękała i krzyczała a od 4:30 wjechali z ktg do 7 i po spaniu). Teraz już mam siłę i mogę iść rodzić
mąż w pracy a ja posprzątam chatę, pójdę na spacer i może coś się ruszy bo serio, leżąc tam wszystko mi przeszło, pewnie potrzebuje ruchu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2018, 07:53