Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasia w punkt!
Też uważam, że pewne rzeczy wynosi się z domu i to rodzice decydują o nawykach dziecka.
U moje męża jadło się zawsze dużo słodyczy i do dziś ma z tym problem.
U mnie jadło się dużo warzyw i owoców i do tego jestem przyzwyczajona.
Ale ale - nie demonizuje cukru, bo w rozsądnych ilościach jest potrzebny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 14:34
K@sia lubi tę wiadomość
-
Wichrowym chyba chodzilo o to, ze nie da dziecku telefonu, a nie, ze sama nie ma.
U mnie domu nie bylo jakos specjalnie duzo slodyczy, ale ja zawsze slodycze lubilam, i do teraz mam z tym problem
Ola wczoraj probowala jablko z kaszka ryzowa (kaszka bez zbednych dodatkow-brazowy ryz zmielony, wzbogacony zelazem. nawet jej smakowalo i zjadla cala porcjeKatalonia lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Yerenia, cukier którego potrzebujemy jest w wystarczającej ilości w zbilansowanej diecie. Jeśli taką stosujemy, to nawet ochoty na słodycze nie ma. Z mojego doświadczenia -dzieci z dobrą dietą, nie karmione słodyczami sklepowymi,wcale specjalnego parcia na nie nie mają. Dlatego jeśli już słodkie,to wolę dziecku dawać owoce, upiec ciasto drożdżowe czy bułeczki, dac własny dżem (a moje są raczej kwaskowate ). Dokładnie jak Kasia napisała - kwestia nawyków. Cóż, sama będę się musiala opanować, bo jeść czekoladę i mówić dziecku, że nie dostanie bo to złe, to tak samo mądre jak zabranianie palenia z papierosem w ustach ;]
Telefon mam oczywiście i używam, ale nie trafi on w łapki dziecka ;]9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
wichrowe_wzgórza wrote:Yerenia, cukier którego potrzebujemy jest w wystarczającej ilości w zbilansowanej diecie. Jeśli taką stosujemy, to nawet ochoty na słodycze nie ma. Z mojego doświadczenia -dzieci z dobrą dietą, nie karmione słodyczami sklepowymi,wcale specjalnego parcia na nie nie maja
A czy ja napisałam coś innego? o to mi chodziło że cukier sam w sobie jest potrzebny organizmowi i że nie powinno się to na siłę wykluczać. Chociażby właśnie w domowych wypiekach, owocach itp.
Natomiast jeśli chodzi o parcie na słodycze, to znam sporo dzieci które nie są "wychowane" na słodyczach sklepowych, a jak widzą batoniki to slinia się jak kot na wiskasa.
-
wichrowe_wzgórza wrote:Yerenia, cukier którego potrzebujemy jest w wystarczającej ilości w zbilansowanej diecie. Jeśli taką stosujemy, to nawet ochoty na słodycze nie ma. Z mojego doświadczenia -dzieci z dobrą dietą, nie karmione słodyczami sklepowymi,wcale specjalnego parcia na nie nie mają. Dlatego jeśli już słodkie,to wolę dziecku dawać owoce, upiec ciasto drożdżowe czy bułeczki, dac własny dżem (a moje są raczej kwaskowate ). Dokładnie jak Kasia napisała - kwestia nawyków. Cóż, sama będę się musiala opanować, bo jeść czekoladę i mówić dziecku, że nie dostanie bo to złe, to tak samo mądre jak zabranianie palenia z papierosem w ustach ;]
Telefon mam oczywiście i używam, ale nie trafi on w łapki dziecka ;]
Wichrowe, u mnie w domu bylo podobnie, ze mama wola mi dac 'domowe slodycze'-ciasto, kisiel itp, ale z tego co pamietam ja zawsze chcialam probowac tych sklepowych, albo takich jak jadly kolezanki. Wydaje mi sie to malo realne, ze dziecko jak bedzie mialo stycznosc z innymi dziecmi, czy to w przedszkolu, wyjscia czy urodziny nie bedzie chcialo probowac sklepowych slodyczy.[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Yerenia, ale cukier z domowych wypieków to juz nie jest ten naturalny cukier jak w owocach, o to mi chodziło.
Cóż, życie zweryfikuje. Ja nie chciałam pakować dziecka do naszego łóżka, a wyszło jak wyszło. Piękne teorie sobie, a życie sobie. Ale pomarzyć piękna rzecz i warto próbować.Aniluap lubi tę wiadomość
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
nick nieaktualnyU mnie w domu rodzinnym też się piekło:) ja sama też piekę ciasta i inne słodkości, niektóre słodzę miodem. Robię dżemy, weki. Mimo to lubię zjeść czasem coś niezdrowego i myślę, że każdy tak ma. Ja hipokrytką nie jestem, skoro ja jem to czemu nie ona
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 kwietnia 2018, 08:15
-
Dziewczyny a tak z innej beczki... czy Wasze dzieciaczki jak przystawianie do piersi to zawsze zjedzą? Bo mój urwis to je co 3-4 godziny i za nic w świecie jak go przystawię wcześniej nie pociągnie nic. Trochę to problematyczne bo nie mogę go podkarmic przed podróżą albo przed lekarzem. Zje dopiero jak będzie głodny ale tez tylko max 5-7 min, już nie lubi się długo do cycka przytulać
-
wichrowe_wzgórza wrote:Yerenia, ale cukier z domowych wypieków to juz nie jest ten naturalny cukier jak w owocach, o to mi chodziło.
Cóż, życie zweryfikuje. Ja nie chciałam pakować dziecka do naszego łóżka, a wyszło jak wyszło. Piękne teorie sobie, a życie sobie. Ale pomarzyć piękna rzecz i warto próbować.
Wichrowe ja też miałam nie brać do łóżka- a śpi w końcu z nami ale tak nam dobrze we trójkę, więc nie zastanawiamy się nad tym za bardzo A poranne wyglupy w łóżku to są nasze najpiękniejsze chwile
-
U nas to samo jak nie chce jeść to nie ruszy:p jak ma zaparcia to nawet 8 godz nie jadł tylko woda.
Codziennie usypia go w łóżku, a potem przekładam do łóżeczka. Czasem pośpi tak do 2, a czasami 21.30 musze go wziąć do łóżka, bo odwraca się na brzuszek i tak patrzy litosciwie, a jak to nie pomoże to zaczyna płakać. Za miękka jestem. Dobrze się nam śpi we trójkę. Raz się przytula do mnie a raz do męża. Ostatnio lubi spać na brzuchu. -
Ja od poczatku planowalam, ze bede spala z dzieckiem w lozku (dziecko w swoim 'gniazdku' ale ze mna na lzoku), to jest mega rozwiazanie i wierze, ze dzieki temu nie mialam problemu nocnych placzow. Dziecko czuje bliskosc i ladnie spi.[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
madzialenka84 wrote:Ja od poczatku planowalam, ze bede spala z dzieckiem w lozku (dziecko w swoim 'gniazdku' ale ze mna na lzoku), to jest mega rozwiazanie i wierze, ze dzieki temu nie mialam problemu nocnych placzow. Dziecko czuje bliskosc i ladnie spi.
U nas bez nocnych płaczow- pewnie z tego samego powodu -
Aniluap wrote:Ja widzę tu same ekspertki bakusie są z twarożku i śmietanki cukier 1% normalnie koszmar. Danonka łyżeczkę od starszej córki 2 razy w tygodniu ..normalnie wyrodna matka jestem
Mi też się wiele rzeczy nie podoba ale nie najeżdżam na was. Każda matka wychowuje po swojemu. Starszej córki od cukru i soli nie izolowałam i jakoś ma dobre nawyki i uwielbia warzywa.
a kto tu na kogo najeżdża? nie wiem czy czytasz dokładnie ale napisałam: dla mnie nie do przyjecia...
sonia86, wichrowe_wzgórza lubią tę wiadomość
-
Yerenia wrote:Proponuję czytać dokładnie posty
My robimy prowokacje jogurtem pod okiem specjalisty alergologa. Inaczej nie będziemy wiedzieć czy można zamienić mleko.
Wrzucmy też na luz, bo zaraz zrobią się z nas "madki" internetowe : P
to ja Tobie proponuję dokladniej czytac posty bo wyraziłam dokładnie zaznaczajac swoje zdanie, wiec nie ma co mnie pouczacsonia86, wichrowe_wzgórza lubią tę wiadomość