Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Kaczorka ja nie wiem czy nie mam bo przez laparoskopie i usg nie widać, ale bankowo dwurozna..No i wydaje mi się ze jest to dość pokaźna wada bo wykryli mi ją w szpitalu jak byłam na endokrynologii i specjalnie chodziłam po 3 albo 4 lekarzach żeby mnie zbadali i każdy bez sugerowania to zauważył, w laparoskopii się potwierdziło ze jest w kształcie serca.. ciesze się ze chociaż guzy mam usunięte w całości i ze juz nic z tych syfow nie zostało.
Bajka- spoczko, ja też nie wyraźnie może napisałam mam nadzieje ze u wszystkich nas będzie wszystko dobrze:) co masz? Nie znam tego :o . Ja przed ciążą zdiagnozowane miałam dość mocne pcos, hiperinsulinemie, endometrioze i guza jajnika a jak się potem okazało to były dwa,drugi endometrialny.na szczęście usunięte w laparoskopii i jak widać pięknie ta operacja wpłynęła na mój organizm bo udało się w pierwszym cyklu właściwie o ile się nie mylę to do zapłodnienia doszło niewiele ponad 2 tyg od laparoskopii -
Kuchcinka wrote:Mietata mam dokładnie tam samo fajnie ze jest ciąża cieszę się, ale jakiejś miłości euforii itd nie mam i na usg tez się jakoś specjalnie nie wzruszam, chyba nie do końca do mnie dociera to ze ten obraz na usg to mój brzuszek
Każdy jest inny i nie ma co się martwić tym ze nie wszystkie przeżywamy te momenty tak samo
Ja mam podobnie. Taka troszkę abstrakcja dla mnie -
A ja od poczatku jestem nastawiona przez lekarza anty , ze w moim wieku , plamienia , nie wiadimo czy ciaza sie utrztma , ciezko myslec pozytywnie czuje ze stres bedzie mi towarzyszyl przed kazda wizyta.Nie chce planowac , nie wyobrazam sobie za bardzo co bedzie dalej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2017, 18:52
Anetta31 -
M_ia wrote:Kaczorka ja nie wiem czy nie mam bo przez laparoskopie i usg nie widać, ale bankowo dwurozna..No i wydaje mi się ze jest to dość pokaźna wada bo wykryli mi ją w szpitalu jak byłam na endokrynologii i specjalnie chodziłam po 3 albo 4 lekarzach żeby mnie zbadali i każdy bez sugerowania to zauważył, w laparoskopii się potwierdziło ze jest w kształcie serca.. ciesze się ze chociaż guzy mam usunięte w całości i ze juz nic z tych syfow nie zostało.
Bajka- spoczko, ja też nie wyraźnie może napisałam mam nadzieje ze u wszystkich nas będzie wszystko dobrze:) co masz? Nie znam tego :o . Ja przed ciążą zdiagnozowane miałam dość mocne pcos, hiperinsulinemie, endometrioze i guza jajnika a jak się potem okazało to były dwa,drugi endometrialny.na szczęście usunięte w laparoskopii i jak widać pięknie ta operacja wpłynęła na mój organizm bo udało się w pierwszym cyklu właściwie o ile się nie mylę to do zapłodnienia doszło niewiele ponad 2 tyg od laparoskopii
Pytasz co mam? Chodzi ci o to ze napisałam że mamy wspólny objaw - że nie tylko ja głupieje w ciąży,
Mam nadzieję że o to pytałaś Jeśli nie to popraw mnie bo chyba już za późno na jakiekolwiek myślenie z mojej stronyWiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2017, 19:06
-
A ja dziś lepiłam z mama znów pierogi, jakieś 150 sztuk. I tak jak równo tydzień temu jak lepiłyśmy objadałam się farszem i pierogi pięknie pachniały, tak dziś, zjadłam jednego i ledwo co go przełknęłam.
Z każdym kolejnym pierogiem mój wkurw wzrastał, do tego jest u Nas we wsi awaria - rura pękła - i już od 6 godzin nie ma wody, zaczęło mnie gardło boleć, a jutro muszę iść na 7 do kościoła na msze za dziadków mojego Męża, bo teściowa z kimśtam się nie dogadała i jedna msza była w niedzielę, a jutro będzie w tej samej intencji.
Marudzę dziś tak jak zdarzało mi się przed @ i zaczynam sama siebie nienawidzić, a co dopiero ludzie z mojego otoczenia... -
Dziewczyny, jeśli chodzi o odczucia dot. tej ciąży to ja w ogóle nie odczuwam euforii. To zapewne sprawka dwóch poprzednich poronień- poprzednio cieszyłam się bardzo na obie ciąże i je traciłam. Tym razem staram się brać z dystansem, ciężko mi lecieć myślami tak daleko w przyszłość, np. jeśli chodzi o poród itd.
Dziewczyny wizytujące jutro, jak emocje? Ja mam jutro na 9:45. Jest lekki stres, że być może coś jest nie tak, ale nie aż taki jak na pierwszej wizycie.
-
Anetta31 wrote:A ja od poczatku jestem nastawiona przez lekarza anty , ze w moim wieku , plamienia , nie wiadimo czy ciaza sie utrztma , ciezko myslec pozytywnie czuje ze stres bedzie mi towarzyszyl przed kazda wizyta.Nie chce planowac , nie wyobrazam sobie za bardzo co bedzie dalej.
-
Cześć dziewczynki mietata rozumiem o co może Ci chodzic, dla mnie moja ciaza to abstrakcja, nie mogę uwierzyć że to tak od razu już się udalo, od niedzieli mam huśtawki nastroju od euforii, przez obawy po smutek, u mnie sprawa wygląda tak, że siostra mojego męża jest w 20 tyg ciazy, i nie wiemam jak zareaguje jego rodzina ( wcześniej ciagle rodzice pytali kiedy wnuk, że nie mogą się doczekać, że my nie mamy na co czekac, że już po slubie) ale odkad ona jest w ciazy temat ucichl w sensie ciagle rozmawiamy o niej, jej stanie itp, i martwię się że może jej będzie przykro, że to mial byc jej czas, że jego rodzice nie zareaguja tak jakbym chciala i to mnie tak jakoś doluje. Dodam że mowilismy kazdemu że my na wiosnę planujemy zacząć starania, a właśnie jak moja bratowa niespodziewanie ogłosiła na gwiazdke,ze jest w stanie błogosławionym (i to w sposób o jakim ja zawsze marzylam to zrobić ;p) to mialam dylemat czy może nie poczekać do połowy roku, ale maz mnie przekonał że nie mogę patrzeć na kogoś tylko na siebie i to nie jest powiedziane że nam uda się od razu, a tutaj taka niespodzianka, po zobaczenia drugiej kreski pierwsze co pomyslalam to o jego siostrze i ze co ja najlepszego zrobilam ,i tak poprostu mi smutno ze nie mogę się tym tak cieszyć jak myslalam ze bede jeszcze 3 miesiące temu . Uff cieszę się że to napisalam bo mnie to męczy .
Malamii26 lubi tę wiadomość
-
A ja wam powiem że lekarz to gada zależnie od sytuacji
Kiedyś byłam na kontrolnym usg u mega dobrego ginekologa który na moje pytanie czy mam się czymś martwić? Odpowiedział tak źr ma pani 27 lat i nie ma pani dzieci, a jak byłam teraz u niego z tymi betami to mnie uspokajal i powiedział że jestem jeszcze bardzo młoda A mam 30 lat więc wiecie różnie gadają
Aha powiedział mi wtedy istotną rzecz: trzeba chodzić do takiego ginekologa do którego ma się zaufanie - i ja się tego mega trzymam:)
M_ia - aha hehe:) wybacz mi ją naprawdę zostawiłam gdzieś mózg A ja też tego nie znałam ale lekarz powiedział że mam się nie przejmować to się nie przejmuję zresztą dla mnie istotne było to że usłyszałam (chociaż wiem że się nie powinno) serduszko wiem że szybciutko bije A moje serce mniej istotne hehe:)
-
Anetta31 wrote:Mietata ja mam 38 , to 31 to dzien moich urodzin
-
Leana wrote:Cześć dziewczynki mietata rozumiem o co może Ci chodzic, dla mnie moja ciaza to abstrakcja, nie mogę uwierzyć że to tak od razu już się udalo, od niedzieli mam huśtawki nastroju od euforii, przez obawy po smutek, u mnie sprawa wygląda tak, że siostra mojego męża jest w 20 tyg ciazy, i nie wiemam jak zareaguje jego rodzina ( wcześniej ciagle rodzice pytali kiedy wnuk, że nie mogą się doczekać, że my nie mamy na co czekac, że już po slubie) ale odkad ona jest w ciazy temat ucichl w sensie ciagle rozmawiamy o niej, jej stanie itp, i martwię się że może jej będzie przykro, że to mial byc jej czas, że jego rodzice nie zareaguja tak jakbym chciala i to mnie tak jakoś doluje. Dodam że mowilismy kazdemu że my na wiosnę planujemy zacząć starania, a właśnie jak moja bratowa niespodziewanie ogłosiła na gwiazdke,ze jest w stanie błogosławionym (i to w sposób o jakim ja zawsze marzylam to zrobić ;p) to mialam dylemat czy może nie poczekać do połowy roku, ale maz mnie przekonał że nie mogę patrzeć na kogoś tylko na siebie i to nie jest powiedziane że nam uda się od razu, a tutaj taka niespodzianka, po zobaczenia drugiej kreski pierwsze co pomyslalam to o jego siostrze i ze co ja najlepszego zrobilam ,i tak poprostu mi smutno ze nie mogę się tym tak cieszyć jak myslalam ze bede jeszcze 3 miesiące temu . Uff cieszę się że to napisalam bo mnie to męczy .
Kurcze nie wierzę w to co czytam! Wybacz ale mieć wyrzuty sumienia bo ktoś może mieć pretensje ze tez będziesz w ciąży co ona? Jeśli twoja reakcja jest taka bo znasz ta szwagierke to ci współczuję... Chyba że ty będąc w jej sytuacji miałabyś żal... To inna sytuacja...
U mnie jest podobna sytuacja i ja ze szwagierka mega się cieszymy i wspieramy a teście są zachwyceni że na Boże Narodzenie będzie rodzina dużo większą
Mam nadzieję że Cię nie urazilam ale kobietko proszę Cię myśl o was o tobie mężu dziecku, w nie o tym jak ktoś zareaguje...
Przepraszam ale musiałam to napisać -
Mietata to samo mowi moj maz, że nie mogę całe zycie przejmować się reakcja innych, ale ja właśnie jestem takim typem, że o wszystko sie obwiniam bo ja właśnie bym się cieszyla że jesteśmy razem bo to tak raźniej dzielić się odczuciami, ale nie wiem jak ona to odbierze i sie boje:p
-
Invis wrote:Dziewczyny, jeśli chodzi o odczucia dot. tej ciąży to ja w ogóle nie odczuwam euforii. To zapewne sprawka dwóch poprzednich poronień- poprzednio cieszyłam się bardzo na obie ciąże i je traciłam. Tym razem staram się brać z dystansem, ciężko mi lecieć myślami tak daleko w przyszłość, np. jeśli chodzi o poród itd.
Dziewczyny wizytujące jutro, jak emocje? Ja mam jutro na 9:45. Jest lekki stres, że być może coś jest nie tak, ale nie aż taki jak na pierwszej wizycie.
Ja też nie potrafię się w pełni cieszyć ze względu na wcześniejsze straty. Mam póki co taką blokadę w głowie i koniec.
ja mam jutro wizytę niby o 9.00 ale na pewno się opóźni bo doktorek zawsze się spóźnia a przyjmuje od 8.30, więc pewnie wejdę ok.9.45-10.00. denerwuję się ale staram się siebie przekonać że będzie okNasz cud ANTOŚ 24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37 -
Bajkaaa wrote:M_ia - aha hehe:) wybacz mi ją naprawdę zostawiłam gdzieś mózg A ja też tego nie znałam ale lekarz powiedział że mam się nie przejmować to się nie przejmuję zresztą dla mnie istotne było to że usłyszałam (chociaż wiem że się nie powinno) serduszko wiem że szybciutko bije A moje serce mniej istotne hehe:)
-
A co do radości ja też na razie jakoś nie wariuje,nie mówię na razie nikomu i tak na dystans podchodzę chociaż łapie się ze oglądam ciuszki albo mebelki czy filmiki na YT i potem sama się gaszenia ze ej spokojnie poczekaj jeszcze z tym planowaniem