Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
czarnulka24 wrote:Dziewczyny . U mnie jakieś zwątpienie. Jutro zaczynam 5 tydz a oprócz zmęczenia to nie mam za bardzo objawów no ręce i nogi mi cierpną ale nie wiem czy to z objawem ciążowym łączyć. Cycki mnie prawie nie bolą a jak bolą to raz na kilka dni .. martwię się że nic się nie rozwija że ciąża się zatrzymała. . Zawsze na tym etapie chociażby cycki mega bolały..
Spokojnie, u mnie na tym etapie też jeszcze nic się nie działo poczekaj jeszcze z tydzień i się zacznie! :p
Bajkaaa - mój ginekolog też nie pracuje tam gdzie ja prawdopodobnie będę rodzić. Ale jakoś wcale mi to nie przeszkadza on ma prowadzić ciążę a poród niech odbiera kto innyczarnulka24 lubi tę wiadomość
-
Czarnulka zaraz zasadze ci kopa w d... Ja zawsze miałam mega objawy a nawet mdłości a teraz???? Cycki ledwo czuje i coś ciągle mnie ciągnie w brzuchu a jest wszystko wpozadku!!! Wiem jak się czujesz bo jeszcze kilka dni temu miałam podobnie. Więcej optymizmu kochana
czarnulka24 lubi tę wiadomość
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Kaczorka z tym uczuciem w środku też czasem tak mam. Za to ciągnie mnie pachwina jak bym nie wiadomo ile szpagatow zrobiła
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Forum jest super do czasu gdy okazuje się że wszystkie dziewczyny mają jednakowo a tylko np ja nie wtedy człowiek sobie wkreca najgorsze, vo fo objawów to ja sobie to tłumacze tak że moja ginekolog też w ciąży żadnych objawów nie miała ( ona jest normalnie jak moja siostra blizniaczka jeśli chodzi o charakter ) i jeszcze tak że wiele dziewczyn które ronily ciąże miały książkowe objawy więc prawda jest taka że jak ma być to będzie to dzieciątko a uwierzcie mi ja jestem tutaj największą panikara z was wszystkich mam zamiar z wami tu pisać do listopada także żadnych czarnych myśli tutaj!!
-
Cześć Natka super ze Ci się udało oby było wszystko dobrze witamy w grupie listopadowek :*
Bajka ale super ja nie mogę się doczekać kiedy usłyszę serduszko ale jeszcze trochę musze poczekać
Kaczorka hah ja z Katowic to raczej tylko wideokonferencja haha żeby było raźniej
Czarnulka a kiedy idziesz do lekarza ? Robiłaś betę masz ładny przyrost? Nie wkrecaj sobie może właśnie jak się super czujesz to znaczy ze ciąża się też ekstra rozwija przecież nie musisz cierpieć zawsze aby osiągnąć szczęście :* nos do góry!
A ja już nie wiem co robić wizyta dopiero o 20 a ja chcę już... no nie doczekam się chyba..czarnulka24 lubi tę wiadomość
-
mietata wrote:Bajkaaa, a propos tego co mówisz, statystyka odczuć kobiet z forum, a własne wrażenia ciążowe
trochę to będzie kontrowersyjne, ale nie mam komu się wygadać, więc nie traktujcie mnie jak potwora bez uczuć
W internecie, na forach, czytam cały czas, że kobiety kochają dziecko od 2 kresek na teście, dosłownie. I teraz nie wiem, czy ja jestem jakaś nienormalna, czy to raczej takie przesadzanie w necie.
Dla mnie ciąża nadal jest abstrakcją, nie mam objawów praktycznie więc trudno mi się poczuć statystycznie w ciąży, do tego ja jeszcze nie czuję, że to moje dziecko, nie mam jakiejś szaleńczej miłośći w sobie w stylu: ratujcie moje dziecko, ja mogę umrzeć (rozumiecie o co mi chodzi).
Fakt, że ja się mocno dystansuję, ze względu na moje problemy medyczne, cały czas mam podejście, że może jeszcze poronię i nie ma co się przywiązywać. Ale serio, trudno mi uwierzyć, że się kocha dziecko od testu ciążowego...może to ja jakaś niedorobiona emocjonalnie jestem...
Ja cię całkowicie rozumiem tzn ja kocham moje dziecko najbardziej na świecie ale wiem też że mogę go nigdy nie zobaczyć... Chodzi o to ze naprawdę biorę pod uwagę że może różnie być a na dodatek mam obciążenie genetyczne od strony męża więc jestem jak na szpilkach pewnie do usg prenetalnego, najchętniej zrobiłbym ten test niffty czy jakoś tak ten co kosztuje ponad 2 tys ale nie stać mnie więc czekam niecierpliwie od wizyty do wizyty, ja dla mojego dziecka chce wspaniałego życia i mam zamiar takie mu dać -
M_ia wrote:Cześć Natka super ze Ci się udało oby było wszystko dobrze witamy w grupie listopadowek :*
Bajka ale super ja nie mogę się doczekać kiedy usłyszę serduszko ale jeszcze trochę musze poczekać
Kaczorka hah ja z Katowic to raczej tylko wideokonferencja haha żeby było raźniej
Czarnulka a kiedy idziesz do lekarza ? Robiłaś betę masz ładny przyrost? Nie wkrecaj sobie może właśnie jak się super czujesz to znaczy ze ciąża się też ekstra rozwija przecież nie musisz cierpieć zawsze aby osiągnąć szczęście :* nos do góry!
A ja już nie wiem co robić wizyta dopiero o 20 a ja chcę już... no nie doczekam się chyba..
Tzn wizytę masz dopiero za miesiąc? Ja bym nie wytrzymała podziwiam ale ja jestem okropna nie mam za grosz cierpliwości w sobie -
mietata wrote:ja się poważnie zastanawiam nad tym testem, w byciu panikarą i czarnowidzem to zapewniam cię, idziemy łeb w łeb
natomiast totalnie nie boję się porodu, nie robi to na mnie absolutnie żadnego wrażenia. Po masażu mięśnia gruszkowatego i skręceniu torbieli endometrialnej na jajniku uważam, że większy ból nie istnieje
Co do porodu to nie myślę nad tym jest to dla mnie taka abstrakcja że ciężko się wypowiadać
A nie mam pojęcia o czym mówisz pisząc o tym masażu i skróceniu torbieli...
Aha co do porodu kiedyś jak zlapaly mnie korzonki i nie mogłam chodzić i musiała mnie siostra prowadzić to spytałam mamy czy tak bolą bóle porodowe? To powiedziała że tak tylko raz na jakiś czas że to nie jest ból ciągły więc kurcze ja mogę znieść mega zły poród byle by mieć zdrowe dzieciątko -
Bajka nieee za miesiąc to ja mam ślub ! Wizytę mam dziś o 20:15 dokładnie i mam nadzieje ze wejdę punktualnie,na zegarek patrze co 10min i chyba wejdę do wanny się zrelaksować trochę i może nie myśleć o tym
Nie stresujcie się dziewczyny ja też się boje,ale staram się nie myśleć o tym.. mam dwurozna macice i lekarz pow ze będziemy próbować na razie tak jak jest a jeśli wystąpią 2 poronienia to wtedy operacja co nie napawa optymizmem jak widzicie.. do tego od początku jestem na duphastonie (tzn od kad wiem bo od razu napisałam do lekarza) i tez mnie to niepokoi bo oznacza dla mnie ze od poczatku ciąża zagrożona.. no i najgorsze nie wiadomo co dziś usłysze u lekarza i zobaczę bardzo się boje .. do tego ślub za pasem,na razie mój stan trzymam w tajemnicy przed rodzina co dodatkowo stresuje,straciłam prace (kolejne nerwy).. każdy ma coś ale miejmy nadzieję że żadna z nas nie odejdzie z tej grupy przed grudniem i będziemy tu wstawiać zdjęcia naszych bobasów za te kilka miesięcy.. -
Bajkaaa wrote:Aha mam nadzieję że rozumiecie co pisze bo mega chaotycznie to pisze, to kolejna przypadłość e ciąży że mam wrażenie że moje IQ spadło o połowę...
Haha nie przejmuj się spójrz na mój post powyżej to dopiero chaos :* -
mietata - nie masz zaburzeń mam chyba podobne podejście jak Ty. I ciężko mi zrozumieć płacz np. w trakcie USG. Nie uważam, że to coś złego, ale ja wszystko przyjmuję na chłodno.
Aczkolwiek rozmawiam z moim Wojtkiem przemawiam mu do rozumku, żeby się ładnie rozwijał :p
Bajkaaa - ja dzisiaj miałam zaćmienie i wzięłam dwie tabletki moich witamin.
A ponadto od kilku dni zbieram się, żeby iść badania porobić a dopiero dziś skapłam się, że nie mam nawet pojemniczka na mocz
A poród - jak sobie przypomnę skurcze z czasów poronienia to wiem, że może być gorzej i wolę o tym nie myśleć :p -
Bajkaaa wrote:Aha mam nadzieję że rozumiecie co pisze bo mega chaotycznie to pisze, to kolejna przypadłość e ciąży że mam wrażenie że moje IQ spadło o połowę...
Ja też mam takie uczucie...własnie chciałam schować parę brudnych skarpetek synka w lodówce...a do koktajlu bananowego zamiast kiwi prawie wrzuciłam cebulę...no szok normalnie jaka jestem nierozgarnięta dziś...
Mietata...z mojego doświadczenia wynika, że ta miłość pojawia się szybciej z każdym kolejnym dzieckiem...po robieniu testu wczoraj rozpływałam się fala za falą takich mega pozytywnych uczuć...z taką łezką w oku...radości, dumy, euforii wręcz...a pierwszy mój test, gdy miałam 24 lata (o ciążę się starałam nie to że z wpadki) ohhh super udało się...i tyle
Ja też uważam dziewczyny, że z dzieciaczkami wyjść można w każą porę...no może nie jakaś mega wichura z piorunami i latającymi konarami wyrwanych z korzeniami drzew...ale deszc, śnieg czy słota jak najbardziej...byle dziecko stosownie ubrać...a tak na marginesie to ja rodziłam najstarszą córę w lipcu...i uwierzcie najbardziej bałam się upałów...bardziej niż mrozu w listopadzie...a urodziłam ją 2 dni po tym jak w mojej miejscowości była rekordowa od 30 lat temperatura w cieniu coś chyba 42 stopnie...a ja modliłam się na patologii żeby mała dała radę w tym upale
Mi Belly też inaczej policzył datę porodu ...według niego powinnam rodzić 26 listopada według moich obliczeń na stronie haczewskiego 28 listopada...i bądź tu mądry
A tak w ogóle życzę Wam miłego i spokojnego wieczoru z nad szklanki zieloneg bananowo- szpinakowego szejka...korzystam póki jeszcze nie muszę oddawać
Mama: c 2010; s 2011; c 2012 c 2017;
i aniołków (*) 2009;2014 -
Hej Dziewczyny.
Melduje!
Mamy Juniora, jest serducho. Bije.
Ale w sumie o termin wg usg nie zapytałam bo zmęczona byłam i wyleciało mi z głowy . Doktorek się spóźnił.
Skierowanie na badania dał i jak już będą to będzie karta ciąży. W związku z tym ze moja grupa krwi jej ujemna to przeciwciala tez.
Dostałam od razu zwolnienie i zaczynamy zabawę w odpoczywanie. Mam tylko nadzieję że Junior nie wybrał za cel zaglade mnie. Chce zyc i cieszyć się wiosną na działce a nie w toalecie.Wojcinka, Kaczorka, mietata, Bajkaaa, Jooozefka, ASSA, annggela lubią tę wiadomość
-
M_ia - nie stresuj się tą macicą dwurożną. Też mam. Już niejeden lekarz mi mówił, że to nic nie oznacza. Kobiety z taką budową macicy normalnie zachodzą w ciąże i rodzą zdrowe dzieci i najczęściej o dwurożności dowiadują się w trakcie porodu.
Nawet gdzieś czytałam, że taka macica tylko o 5% zwiększa ryzyko poronienia.
Dużo gorsza jest przegroda w macicy a tego nie mamy -
Mietata mam dokładnie tam samo fajnie ze jest ciąża cieszę się, ale jakiejś miłości euforii itd nie mam i na usg tez się jakoś specjalnie nie wzruszam, chyba nie do końca do mnie dociera to ze ten obraz na usg to mój brzuszek
Każdy jest inny i nie ma co się martwić tym ze nie wszystkie przeżywamy te momenty tak samo -
M_ia wrote:Bajka nieee za miesiąc to ja mam ślub ! Wizytę mam dziś o 20:15 dokładnie i mam nadzieje ze wejdę punktualnie,na zegarek patrze co 10min i chyba wejdę do wanny się zrelaksować trochę i może nie myśleć o tym
Nie stresujcie się dziewczyny ja też się boje,ale staram się nie myśleć o tym.. mam dwurozna macice i lekarz pow ze będziemy próbować na razie tak jak jest a jeśli wystąpią 2 poronienia to wtedy operacja co nie napawa optymizmem jak widzicie.. do tego od początku jestem na duphastonie (tzn od kad wiem bo od razu napisałam do lekarza) i tez mnie to niepokoi bo oznacza dla mnie ze od poczatku ciąża zagrożona.. no i najgorsze nie wiadomo co dziś usłysze u lekarza i zobaczę bardzo się boje .. do tego ślub za pasem,na razie mój stan trzymam w tajemnicy przed rodzina co dodatkowo stresuje,straciłam prace (kolejne nerwy).. każdy ma coś ale miejmy nadzieję że żadna z nas nie odejdzie z tej grupy przed grudniem i będziemy tu wstawiać zdjęcia naszych bobasów za te kilka miesięcy..
No to mam wspólny objaw z wami:/ ale to mamaginekolog mówiła o tym że mniej mózg jest dotleniany i dlatego tak glupiejemy, mi dziś lekarz powiedział że mam hyperkineze serca czy coś takiego ale ponoć to standard w ciąży więc jest wszystko tak jak powinno być i oczywiście po raz kolejny usłyszałam że mam przestać się martwić