Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Goplana wrote:Ło matko, ale mam oczy zapuchnięte... aż sobie musiałam torebki herbaty do lodówki wsadzić.
No i po kiego grzyba tyle płakać, patrząc z boku... no wariatka...
na szczęscie ja narazie płaczę tylko po ważeniu :DDGoplana lubi tę wiadomość
-
eeetam wariatka od razu, kobieta w ciąży
ja miałam ostatnio jakiś dół jak mój poszedł na piwko i nie było go długo, leżałam, myślałam i płakać jakoś mi się chciało i to bez powodu w sumie...chociaż dzisiaj by się kilka znalazło, ból ręki, bicepsa, wczoraj spadła na mnie szafeczka z kluczami i nie wiem czy to od tego czy jak, przecież ona mała jest i boli mnie w sumie przy dotyku gdzie mam ramiączka ale i cały biceps...druga sprawa że chyba mam hemoroida, takie miękkie mięso mam koło dziurki od pupy...muszę o tym z lekarzem pogadać, ja pierdziele jakoś mi już wstyd jest, co bierzecie na pęcherz, coraz częściej sikam i jak chodzę szybko to mnie tam łaskocze jak bym miała się posikać i nie wiem czy czekać do piątku do wizyty czy coś sobie już brać, czy to młody mi się przesuwa jak idę?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2014, 19:44
Goplana lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGoplana wrote:Ło matko, ale mam oczy zapuchnięte... aż sobie musiałam torebki herbaty do lodówki wsadzić.
No i po kiego grzyba tyle płakać, patrząc z boku... no wariatka...
a do mnie tak jakby dopiero dzis dotarło że ciąża to się jednak porodem kończy i chodze zesrana ze strachu,paranoja...co te hormony odpieprzają,nie bałam się porodu wcześniej a teraz jest jakaś panika...w ogóle zaczęłam się bać czy sobie z dzieckiem poradzę,że moje życie się zmieni..no to by było na tyle z pięknego macierzyństwa,teraz mi odpierdziela że sobie nie poradze...nienawidze niedzieli,zawsze mają taki depresyjny wymiar przynajmniej dla mnie...jutro mi pewnie przejdzie jak tylko wyjde do ludzi...niech juz będzie jutro...Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2014, 19:47
Madlen222, ÓptimusPrime, Lavendula lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ja też zaczynam się bać porodu... jeszcze 8-10 tygodni... boję się samego porodu i boję się, czy wszystko będzie z moją kruszynką w porządku... tzw. "obsługi" nie boję się w ogóle akurat, dałam radę jako 12latka z moją siostrą, dam radę i teraz...
w ogóle zaczęłam dziś 30 tydzień... ten czas tak leci!
Goplana, nie zazdroszczę... Odkąd mieszkam z moim mężem, spędziliśmy może 3-4 noce oddzielnie... tęsknie za nim jak szalona jak on do pracy chodzi, a co dopiero 2 tygodnie... ale miną, muszą!
AgataP, Goplana, ÓptimusPrime lubią tę wiadomość
-
ja tam na razie o porodzie nie myślę, chociaż jak tak piszecie coraz więcej o tym to pewnie zaraz zacznę...na razie mam podejście,że i tak muszę to przejść i nie mam na nic wpływu, więc ćwiczę sobie oddechy i to by było na tyle
jestem straszną niezdarą ostatnio, wczoraj ta szafeczka a dzisiaj jak się pierdolnęłam (inaczej się tego określić nie da!!) o szafkę którą sama wcześniej otworzyłam, to aż mnie odrzuciło do tyłu, teraz się dziwię że mnie łeb boli jak się dotykam, mąż uznał że dobrze że czachy nie rozcięłam...Boże coraz gorzej ze mną, a wczoraj jak jechałam autem to też szkoda gadać...
ogólnie to muszę się wziąć za edukację męża, dzisiaj pokazuję mu body niemowlęce i pytam a Ty w ogóle wiesz co to jest?? a on, no jak to? śpiochy...no i mnie zabiłAgataP lubi tę wiadomość
-
no już mu zapowiedziałam, że torbę pakujemy razem i będzie edukowany, bo jak mu położna powie żeby coś podał to co?? całą torbę jej da?
opierdzieliłam galaretkę i mi lepiej, na kolację nie mam miejsca, synu mnie tak ciśnie że normalnie czuję coś pod żebrem prawym i ciężko mi się siedzi i oddycha.
-
ja tam się porodu póki co nie boję
zobaczymy co będzie jak będę jechać na porodówkę, bardziej się boję tego że nagle będą jakieś komplikacje i będę musiała iść do szpitala a już nie chcę bo jak mnie wezmą drugi raz to pewnie wyjdę po porodzie a nie bardzo mi się uśmiecha być tam kilka tygodni
-
Alka, na większość pytań dziewczyny już odpowiedziały. Jakby co, to wczoraj tutaj w wątku wklepałam swój przykładowy jadłospis ze szkolenia dla ciężarnych.
PASKI DLA KOBIET W CIĄŻY SĄ NA RYCZAŁT! Nie były, ale są chyba od marca tego roku, mój mąż znalazł info i w szpitalu potwierdzili (co ciekawe nie dostałam recepty i teściowa mi musi wypisać).
Uwaga odnośnie pieczywa: ja prawie zawsze jem porządny pełnoziarnisty chleb na zakwasie, bez karmelu ani innych syfów. Ostatnie dwa dni jadłam specjalny dla diabetyków, bo akurat był jeden w piekarni. Na śniadanie i kolację jadłam po dwie kanapki i ważyły 40 g, czyli idealnie na 2 WW. Były całkiem spore i mogłam zmieścić rozsądne ilości obkładu. Dziś się skończył i ukroiłam dwie malutkie kanapki mojego ulubionego chleba: ważyły ponad 70 g, ale głodna byłam, to zjadłam. Tak więc teraz tylko specjalne pieczywo, bo inaczej z głodu padnę.
Nie mierz cukru po godzinie! Za szybko, tylko się stresów najesz.
Nie wiem, skąd ten artykuł, że do najlepszych owoców dla diabetyków zaliczają się arbuzy, melony i banany. Ja do końca ciąży nie tknę. Najlepiej samemu sobie dobrać z tabeli WW.
Goplana, przejrzałam te materiały. Jest dużo więcej WW na dobę, niż mi zalecono w szpitalu. Jakbym tyle jadła, to dopiero mój gin by się martwił, że mu fotel uszkodzę w gabinecie i na koszty narażęWiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2014, 20:17
-
Nata u mnie dzidzia prawie cały czas pod prawymi żebrami siedzi
idzie wyczuć główkę
aaa powiedzcie mi, liczycie ruchy dzidziolków? bo mnie po wyjściu ze szpitala kazali i nie wiem za bardzo jak to liczyć, czy jak jest 10 kopniaków pod rząd to liczyć jako jeden czy 10... zagadka -
Właśnie głębiej analizuję dietę cukrzycową, i mam ochotę utłuc autora własnym kapciem. Przecie to się żyć nie da na tym
Dobrze, że nie muszę się do tego dokładnie stosować Ze strachu o wagę, do tej pory staram się zachowywać zasady, ale nie mierzę WW, tylko raczej jak w Montignacu patrzę na IG... no i robię sobie odstępstwa czasami...
Ale sama dieta stricte stosowana - masakra! Nerwa mam jak tylko czytamOd razu bym poprosiła insulinę, choć nie lubię się kłuć...
-
Agata u mnie tak samo, zawsze niedziela to dzień depresyjny i pech chce że zawsze nie mam humoru w ten dzień. Dzisiaj też jakaś taka z życia wypluta jestem. Na szczęście już koniec.
Zamówiłam dzisiaj dwa leżaczki dla moich dzieci:)
http://allegro.pl/lezaczek-bujaczek-3w1-dzwieki-wibracje-od-0-18kg-i4503234072.html
Cena spoko i jest aż do 18kg więc myślę że warto:)
Goplanka trzymaj się. Współćzuję Ci rozstania z mężem. Ja sobie też nie wyobrażam teraz takiej rozłąki ;( ale czas tak szybko leci kochana, że nawet się nie obejrzysz a mężula w progu drzwi zobaczysz! Może dzięki temu będziesz teraz tutaj częściej
Swoją drogą mój mąż też musi do Polski jechać i nasze stare auto zawieźć i tak, ja niestety nie mogę tak daleko podróżować, a on nie chce mnie zostawiać nawet na dwa dni. Z resztą ja sama się boję że coś się wydarzy a nikogo tu nie mam. No i zrobimy tak, że on o 4 rano pojedzie do Polski i w ten sam dzień wróci ale z moimi rodzicami, którzy i tak tu jadą. Także w sumie nie będzie go jeden długi dzień...tyle wytzrymam
Tak w ogóle zaraz na TVP1 "kogel mogel"Idę ogarnąć jakąś kolację i przed tv:)
Goplana, AgataP, Mag.1990 lubią tę wiadomość
-
Ja tez hemoroidowa
i dzis nawet pobolewal
Nata żurawina, duzo wody z cytryna skarpety na noc:) co do niezdarnosci co chwile cos mi upada, dwa razy wylalam gorąca herbatę, piloty od telewizora fruwają non stop.
Ja sie psychicznie nastawilam na cc. Wiem co i jak z czym to sie je, wiec mi troche łatwiej. Ja juz chce listopad !!
No i wyprawilam meza na dyzur. I dobrze. Działał mi nerwy jak jego mamusia:/ zwróciłam mu uwage, zeby nastepnym razem bardziej stanowczo zwrócił mamusi uwage, zeby przestała sie wpier.....c. No i ponoc jestem zbyt wymagająca. Powiedziałam tez po porodzie 2 tyg bez odwiedzin albo i dluzej. Usłyszałam ze nie moge im zabronić. A wlasnie, ze moge i to zrobie
A i jeszcze mam skakać do gory bo kuzynka w koncu zaszła w ciaze. Ja o swojej wręcz mialam zakazane mowić, zeby jej przykro nie było ( chore ) a teraz mam z nia porozmawiać i dać dobre rady no i cieszyć sie z cała reszta. Chyba ich poje...omnie odebrano możliwość cieszenia sie i dzielenia ta radosna nowiną przez czyjaś chora zazdrość. Wiec nie zamierzam.
Poza siostra, jedna bliska kolezanka i przyjaciółka wszyscy mnie tak wkur....a, ze głowa mała. Burza hormonow z piorunami
Goplana, Madlen222, AgataP, xpatiiix3 lubią tę wiadomość