Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
xpatiiix3 wrote:Witam
Ja byłam rano na wizycie, diagnoza cukrzyca ciążowa, póki co za tydzień wizyta następna zrobil mi wyniki krzywej nawet już nie robiła patrząc na moje wyniki i decyzja zapadnie w następny piątek co dalej czy starczy dieta czy insulinę trzeba wdrożyć u mnie, póki co staram się nie stresować, ale jak w szkole mi po zwykłej bułce skoczył cukier do 143 to zaczęłam chodzić po schodach na przerwie, żeby zbić, martwie się ciut o juniorka, bo wiem, że to źle na Niego może wpływać, ale jestem dobrej myśli, najgorsza ta dieta, bo to nie dieta, a głodówka ... ((
Dzikewczyny świetne wieści, świetne wieści
KasiaKa bez nerwów wsio ok na pewno jest :*
Ja u gina mam wizytę 17.04 jednak ,bo dzisiaj dzwoniłam się dowiedzieć czy nic nie pomyliłam i jednak hehe nie 16 a 17 o 10.45 a wcześniej genetyczne w szpitalu i wychodzi na to ,że mam dwie wizyty jedna po drugiej.. :00 ciekawa jestem jaka różnica będzie między wymiarami tu i tam, no ale wsio rybka aby było w porządku..
izia mi lekarka mówiła do 1500mg na dobę, więc chyba strasznie nie przesadziłaś, ale lepsze to niż, żebyś miała strasznie się mećzyć
A duphalac.? może też można na zaparcia muszę zaraz poczytać, bo jest świetny
Czarna przesrane z tą siostrą B.. współczuję :*
Miłego dnia ja jutro tylko jedną lekcje będę miała ,więc sobie odpocznę
Pati, tu masz fajne informacje o cukrzycy ciążowej, co można a czego nie - jeść itp
http://www.znaczkijakrobaczki.pl/2014/02/dieta-podczas-cukrzycy-ciazowej.html#more -
xpatiiix3 wrote:Goplana a to może ja źle zrozumiałam coś o jezuniu nie strasz ,że takie 4 kg bobo ze mnie wyjdzie, bo nie wyobrażam sobie tego taki jak Marcelek 3250 może być wyskoczył w moment hehe więc drugie może też być w granicach 3 kg
Nata pewnie ,że łykaj to przecież nie zaszkodzi
Nie chcę strasztć ale dzieci mogą być dużo większe...
Moja siostra rok temu urodziła dziecko 4,250 kg a moja bratowa dwa lata temu 4,900 kg. To już wyzwanie.
-
Goplana wrote:W porodzie SN przeraża mnie tak jak Izie - nieprzewidywalność. Wiem, że u mnie raczej zwlekać w razie wskazań do CC nie będą, ale CC na cito to chyba najgorsze co się może przytrafić.
Operacje nieplanowe są obarczone największym ryzykiem powikłań... och aż mnie ciarki przeszły...
W SN nigdy nie wiadomo na jaki personel się w danej chwili trafi... komfort i bezpieczeństwo pacjenta zależy w dużej mierze od tego kto ma dyżur i... która jest godzina (o godzinie 9 rano - np. CC planowe, każda operacja to przyjemność, o godzinie 3 nad ranem - np. CC na cito, to męczarnia i dyżurowy pech, bo po całym dniu na nogach ledwo na oczy patrzysz).
Lubię mieć wszystko zaplanowane, ale to nie fanaberia... to doświadczenie, które czasami kosztuje ludzkie życie...
Czasami za duża wiedza jest szkodliwa...
idealnie to napisałaś ! ja dodam tylko jeszcze ze mnie przerazało ze szpital w którym chciałam rodzic był z 1,5 godz drogi bez korków odemnie
i dodam ze fajnie sie idzie na cc majac termin, jak cc robi twój zaufany lekarz a wszyscy skaczą wkoło ciebie bo on wręcz wymaga zeby się tobą odpowiednio zająć
a z tą nocą to szczerze święta prawda - ja tydzień przed cc leżałam na patologii i ci lekarze z nocy to był jakiś koszmar,totalnie nie zainteresowani albo wrecz pytali na obchodzie czy któraś coś "planuje" na noc bo oni idą spać.. oj nie chciałabym na takiego trafić - w dzień zawsze byli lekarze etatowi a w nocy ktokolwiek.. -
Ja na CC raczej się nie zdecyduję. Od wczoraj za to czytam o tym całym znieczuleniu i też zdania różne. Niby fajnie pięknie, a później problemy z bólami kręgosłupa.. i bądź człowieku mądry Jedyne co póki wywęszyłam, to że u mnie w szpitalu jak 2-3tyg przed porodem przyjdzie się na konsultację z antestezjologiem (80zł) i nie wiem czy warunkiem też nie jest chodzenie do szkoły rodzenia w danym szpitalu (bezpłatnie) to później "za darmo" można takie zzo dostać.
-
nick nieaktualnyWitam,
akurat w tej kwestii to ja mam jasno. Będę wszystko robić, by urodzić naturalnie. Rodziłam dwa razy, więc wiem, że przyjemnie nie jest na początku. Ale ta satysfakcja, jak już położą ci dziecko na brzuchu, jest niesamowita. Tego nie da się opisać.
Oprócz tego w trakcie porodu SN w ciele kobiety i dziecka wytwarza się cały koktajl hormonów, które bardzo pomagają po porodzie.
Widziałam też, jak wygląda wyciąganie dzieci przy CC. Czytałam o tym, że już 11 godzin przed porodem dziecko szykuje się do wyjścia i nie jest to dla niego szokiem. (oczywiście poród dla dziecka też jest stresowy) Przy CC jest w sumie wyrywane bez wcześniejszego przygotowania z bezpiecznego miejsca, jakim jest dla niego brzuszek. No i przy CC też trudniej o tzw. bonding, czyli położenie dziecka na ciele matki i czekanie na pierwsze karmienie.Cześka lubi tę wiadomość
-
dla mnie rodzenie bez znieczulenia to jakby swiadomie isc do dentysty i wyrywac zeby bez znieczulenia i to kilka naraz.. mamy taki wiek ze korzystajmy z tego i tak nam mówiła położna ze kazda ma taki moment ze błaga o zzo ale nie
zawsze wtedy mozna go zrobic wiec zeby to dobrze wczesniej przemysec..
u mnie chyba najgorsze za mna jest 37,1 no ale samopoczucie ok, nie boli głowa ani kości, jestem w stanie siąść itd - uff został tylko katar i boli gardło troche oby to sie nie rozwineło ale mam nadzieje ze boli głownie od oddychania przez usta przy zatkanym nosie..Dotty84, Goplana lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPierwsze dziecko rodziłam ze znieczuleniem, drugie bez. Przyznaję, że nie wiem, jak bym sobie poradziła przy pierwszym porodzie bez znieczulenia. Ale wiem też, że pierwszego porodu za bardzo nie pamiętam, po prostu jakaś amnezja. Pamiętam aplikację znieczulenia i to, że mi pokazali urodzone dziecko.
Drugi poród był bez znieczulenia, bardziej intensywny, ale też bardziej świadomy. Pierwsze dziecko alergik, drugie nie. I nie wiem, czy mogło to mieć wpływ, czy też nie. No i nie jestem dokońca zdecydowana, jak z trzecim. Ale chyba bez znieczulenia. Znieczulenie spowalnia poród.KocieOczy lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny,
Ja syna rodziłam....3 dni......w sumieto tak: w poniedziałek miałam termin i nic, we wtorek - 5 godzin boli i ustały, w środę - 6 godzin i ustały, w czwartek akcja zaczeła się o 22giej, o 1 w nocy płacki zapis ktg i zero rozwarcia, zelżały nad ranem i znowu sie zaczęłu mocniejsze kolo południa w piatek, od 18tej na porodówce, 2 oksytocyny i nic, rozwarcie na 2 palce o 1 nad ranem w sobotę, znieczulenia do kregosłupa nie chciłałam wcześniej, ale wymiękłam i musiałam czekać, bo przy tak mały rozwarciu nie dają, w końcu o 3 nad ranem udło się - przestało boleć, a bóle miałam i parte i krzyżowe.....syn się urodził o 7.15 rano. Wskazań do cesarki nie było rzadnych, bo był b silny, urodził się z 8 punktami, mimo tk długiego porodu, a po 5 min miał już 10 punktów. Generalnie, nie powiem, były momenty, że chciałam cc, ale już po byłam zadowolona, ż jej nie miałam. Nacinali mnie, ale tego nie czułam akurat wcale. Pęcherz musieli przebić bo wody nie odeszły.
Ehhh... to było 7 lat temu i poki co mam nadzieje, że tym razem pójdzie szybciej...... Dodam, ze rodziłam z rodzinną opieką - ciocia jest położną, teściowa zresztą też. Moja babcia dwóch synów rodziła po kilka dni, no nic, może mi się teraz uda trochę szybciej:)
Za to dzidzius na brzuchu po urodzeniu wynagradza wszystko.
xpatiiix3 wrote:hehe Goplana co do CC to ja już mówiłam mnie by chyba musieli uśpić, bo bym spierdzieliła im ze stołu bym w histerię wpadla znam siebie, by mnie nei uspokoili, bo ja się panicznie boję, a jeszcze na żywca to już wgl... wolę SN poród u mnie pierwszy szybki aż tak strasznie nie bolało, tylko te parte cholerstwo reszte można zęby jeszcze zacisnąć i znowu planuje bez znieczulenia po pierwszym porodzie ,wiem że mi nie potrzebne ,że wytrzymam Chociaż ponoć każdy poród i ciąża inne są to wolę bez ZZO bo i tej igły się bardziej boję niż czegokolwiek haha ja taki boidudek, wolę przecierpieć te 2 godzinki czy ile i wsio hehe przy pierwszym długość porodu mam 1,25h, w tym 5 min parcia może drugi będzie półgodzinny hehhe oby No i bez nacięcia, którego też się strasznie bałam, ale wiadomo strach przed nieznanym ja się cieszę, że teraz wiem co mnie czeka, tyle że chcę z R rodzić, bo pierwszy raz sama byłam, co nie strasznie przygnębiło pod koniec tej męki.. Ale po wszystkim radość szczęście jak nigdy w życiu a teraz taki zaledwe 14miesięczny bąbelek leży obok i ajj chce mi się Go tak wyściskać, tylko ,że on taki delikatny, no i śpi
Czarna musi być dobrze, a junior będzie zdrowy i szczuplutki do wypchnięcia hehe tylko ta głodówa masakra póki co wiem, że pomidory, szczypior, kasza gryczana, pieczarki hmm i jabłka nie podnoszą cukru, za to ser żółty cholerstwo po plasterku na jednej kanapce skacze mi grubo ponad norme dzisiaj kanapka z serem i 143 a norma do 120... więc powoli próbuję co mogę a co nie niestety a początku muszę lecieć metodą prób i błędów i robię swoją osobistą listę czego nie mogę wiadomo każdy organizm jest inny
Dobranoc mamuśki :*** -
Fidelissa wrote:Wróciłam z warsztatów. Byłam na porannych wykładach- świadoma mama. Potem praca.
Juz w sali zorientowałam sie ze 90% to mamy z dziećmi. W ciazy było moze 15...
Wykłady ciekawe, serki kozie pyszne.
Potworny hałas dzieci i nawołujących matek.
Moze ja jestem jakaś staroświeckia....ale wkurza mnie jak dziecko piszczy, wrzeszczy a matka nie zwraca uwagi....
Mam racje czy nie?
Masz, masz!Fidelissa lubi tę wiadomość
-
hmm to moze ja napisze jak wygladało cc - planowane - przychodzisz czy jak ja szłam z patologii - przebierasz sie - zabieraja cie na sale - znieczulenie nie boli - dużo bardziej wenflon, potem sie kładziesz - daja ci cewnik no i do dzieła - anestezjolog cie zagaduje jakie imie itd - twój lekarz tez costam mówił i po paru minutach jest dziecko -kłada ci na brzuch a potem zabieraja do "ogarniecia" go - co ci robia potem to wszystko jedno bo i tak patrzysz gdzie indziej - potem przykładaja ci dziecko do buzi - mozesz pocałowac itd no i zabrali go ubrac itd do sali obok gdzie był maz i on był przy ubieraniu itd - potem pare godzin na pooperacyjnej jak mija znieczulenie - kolorowo nie jest ale jak boli to cos daja - potem na sale zwykłą i dostajesz dziecko - teraz wiem juz ze jest inaczej bo można sobie zazyczyc że odrazu ma sie dziecko po cc - dobe po cc leca kroplówki i trzeba wstac - to jest najgorsze a potem juz z górki
a co do alergii to podobno ma to zwiazek z piciem duzej ilosci mleka w ciąży - no i zaleca sie jakoś 2 miesiace przed porodem zażywać probiotyki - przynajmniej jesli chodzi o alergie na mlekoKocieOczy, Goplana lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyW moim wypadku na pewno nie było powodem mleko - nie cierpię go, w ciąży mleka nie piłam. Tylko jogurty, sery itd.
Trudno stwierdzić skąd alergia. Syn miał alergię na mleko, jajka, soję i gluten. Na szczęście po kilkuletniej diecie udało się wyleczyć alergie pokarmowe. -
Cześć dziewczyny,
no niestety pobiera mnie przeziębienie. Wczoraj na wieczór byłam osłabiona, wymęczona i strasznie wymiotowałam.
Dziś wstałam też osłabiona i lekko pobolewa mnie gardło. Kurdę lipaaa.
Byłam na badaniu moczu, oby sie poprawiły wyniki, kupiłam sobie ten zestaw Prenalen - stosowała któraś? syrop i tabletki.
Kicham, ale kataru narazie mało, ehhh a nigdzie nie wychodziłam w tym tygodniu, a jednak się przypałętało. Mam nadzieję, że jakoś to przegonię. -
Viviana wrote:Cześć dziewczyny,
no niestety pobiera mnie przeziębienie. Wczoraj na wieczór byłam osłabiona, wymęczona i strasznie wymiotowałam.
Dziś wstałam też osłabiona i lekko pobolewa mnie gardło. Kurdę lipaaa.
Byłam na badaniu moczu, oby sie poprawiły wyniki, kupiłam sobie ten zestaw Prenalen - stosowała któraś? syrop i tabletki.
Kicham, ale kataru narazie mało, ehhh a nigdzie nie wychodziłam w tym tygodniu, a jednak się przypałętało. Mam nadzieję, że jakoś to przegonię.
pije prenalen od 2 dni - do ssania tez mam i do nosa - jest ok - po dobie widze poprawe - do tego kanapki z czosnkiem - herbata z cytryna i sokiem z czarnego bzu i duuuużo leżećViviana lubi tę wiadomość
-
Miałam nie czytać internetów, miał mi mąż wyłączyć internet przed wyjściem do pracy i co? I siedzę i czytam o tych badaniach genetycznych i zastanawiam się, co będzie, jeśli kariotyp wyjdzie zły... Jak zapytałam lekarki, czy jak genetyczne wyjdą złe, to już koniec, to mówiła, że nie. No ale człowiek zawsze sam się diagnozuje w internecie...
-
A co do porodów, ja się naoglądałam na TLC hehe i w internecie trochę mnie to przeraża. W ogóle mam rodzić w szpitalu oddalonym o 50km, także nawet nie chcę o tym narazie myśleć. Boję się tego nacinania krocza, naoglądałam się, że kobiety mają potem problemy z trzymaniem moczu, a ja w ogole mam już problemy z pęcherzem. Ja jestem nieodporna na ból.
U mnie są wskazania do CC, neurologiczne i ortopedyczne, także nie wiem czy będę miała jakiś wybór. Żadne z rozwiązań narazie nie zadowala, ale to jeszcze czasu jest i będzie trzeba przez to przejść. -
nick nieaktualnyMysz86 nie stresuj się. Badania genetyczne nie dają 100 procentowych wyników. Więc nie należy się nimi przejmować. Wiem, prosto mówić,gorzej już się nie przejmować. W tej ciąży postanowiłam w ogóle nie zwracać na to uwagi. Ile ja się nastresowałam w poprzednich ciążach i bez sensu.
Paju lubi tę wiadomość