Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
ewelina_d wrote:ja uwielbiam basen! ale a) w zasadzie permanentna infekcja, b) ciezar ciala przy wychodzeniu z wody - moj kregoslup nie jest w stanie czasem podniesc normalnego ciezaru jak wstaje z lozka...

zazdroszcze ci tego basenu bardzo:) a gdzie chodzisz w wawie?
Ja do pływalni Delfin na Woli (niestety teraz do 10-08 mają przerwę techniczną
)
Ja też gorzej się czuję jak leżę, najgorzej to mi rano wstać z łóżka, albo w nocy do toalety - tak strasznie mnie boli miednica...
Jak łażę to już łażę
i jest lepiej haha
-
Maga31 wrote:Hej Goplana, mnie tez bezsenność męczy..., strach pomyśleć, co będzie dalej (słyszałam, ze na końcówce ciąży występuje ta "dolegliwość", a tu jeszcze albo aż 3 miechy przed nami...)
Przez godzinę przewracałam się w łóżku, potem poszłam i spałaszowałam gorzką czekoladę, migdały i borówki
i postanowiłam już męża nie męczyć tym ciągłym wstawaniem, więc przeszłam do małego pokoju na komp 
Rozumiem to przeżywanie w myślach różnych scenariuszy, szczególnie dotyczących pracy, zwłaszcza, że teraz nie mamy wpływu na to co się tam dzieje i jakie decyzje są podejmowane bez naszego udziału...
Z drugiej strony cieszę się, ze te wojny podjazdowe na razie mnie nie dotyczą (albo tylko tak mi się zdaje, bo nie wiadomo, kto z "życzliwych" może mi w tym czasie obrabiać tyłek sugerując, ze przecież ciąża to nie choroba...i ile można siedzieć na L4...)
eh, lepiej o tym nie myśleć
To w większości jest normą, taki to polski charakter, ubijać kogo wlezie, a już nieobecnym dorabiać życiorysy, światopoglądy, rogi i racice. Kiedyś mnie to bardzo smuciło i stresowało, no bo jak to? teraz wiem, że większość takich podchodów wynika z zawiści i wrednych małych charakterków, które trzeba "olać" wysokim strumieniem. Głową muru nie przebijesz, ważne jest to o czym pisała Goplana wcześniej, jaki jest zespół, jak zżyty, jakie warunki panują w pracy, bo jeśli wiejskie kumoterstwo i poklepywanie po plecach (z jednoczesnym strzępieniem ozorów) to .. niestety wygląda to tak jak w większości.
Zapomnij o tym wszystkim, skup się na sobie. Jak to mówią, psy szczekają, karawana jedzie dalej
Goplana, mada_lena, Maga31, ewelina_d, lkc lubią tę wiadomość

Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
Viviana dam znac pewnie:)
Moja gwiazdeczka ostatnio polubiła tez okladanie piastkami w ok szyjki. Poza tym dzieciaczki rosna, ciężar coraz większy. Czuje to jak dluzej pochodzę mam taki napięty brzuch, ale nie boli.
Poprosze moja lek o zmierzenie. Zobaczymy czy da sie namówić.... -
no to ja mam chyba tego delfina najbliżej;) 14 minut autobusem;) (nie liczę basenu przy Rokosowskiej na Ochocie, bo to jakaś masakra...).Goplana wrote:Ja do pływalni Delfin na Woli (niestety teraz do 10-08 mają przerwę techniczną
)
Ja też gorzej się czuję jak leżę, najgorzej to mi rano wstać z łóżka, albo w nocy do toalety - tak strasznie mnie boli miednica...
Jak łażę to już łażę
i jest lepiej haha
jak troche kregoslup poprawie, to bede musiala isc, nie ma wyjscia!
Goplana lubi tę wiadomość
-
Ja tez mam o wiele wiekszy brzuch niz ze Stasiem na tym etapie, tak na oko 8 miesiąc jak nic;). Lecę zaraz na cwiczenia, zawsze jakies nowe kolezanki, oby mile byly nie zamkniete w sobie;) i zlookam jak tam moj szesciopak w porownaniu z ich sie prezentuje:D.
ewelina_d, mada_lena, RewolucjaSięDzieje lubią tę wiadomość
-
ewelina_d wrote:no to ja mam chyba tego delfina najbliżej;) 14 minut autobusem;) (nie liczę basenu przy Rokosowskiej na Ochocie, bo to jakaś masakra...).
jak troche kregoslup poprawie, to bede musiala isc, nie ma wyjscia!
Oooo, Delfin to z tej samej rodziny basenów co i Rokosowska
Ja mam najbliżej, więc go wybrałam, do innych mam już ze 3 przystanki i już się zmobilizować nie mogę...
Myślę, że każdy jest dobry, jeśli w miarę czysty i przyjdzie się w godzinach emeryckich i pływa po własnym torze
-
no wlasnie na Rokosowskiej w godzinach emeryckich plywa sie po 5 osob na torze (a ten na Rokosowskiej mam za darmo, bo firma moja wspolpracuje, wystarczy sie wpisac na liste). najwazniejsze, zeby byl czysty. no dobsz, poczulam motywacje:)Goplana wrote:Oooo, Delfin to z tej samej rodziny basenów co i Rokosowska
Ja mam najbliżej, więc go wybrałam, do innych mam już ze 3 przystanki i już się zmobilizować nie mogę...
Myślę, że każdy jest dobry, jeśli w miarę czysty i przyjdzie się w godzinach emeryckich i pływa po własnym torze
-
Evik będziemy kciukać za wizytę poniedziałkową, na pewno Malutka jest zdrowa.
Mnie teraz jak gin zmierzył Małą to ciągle myślę ile będzie ważyć na następnej wizycie, oby mi gin znowu podał wagę, bo czasem tylko ogólnie robi usg, a pomiary na genetycznych.
A brzuszki w drugiej ciąży to na pewno są większe.
Goplana i Ewelina to Wy kurdę tak blisko siebie mieszkacie, może się gdzieś na siebie napatoczycie hehe
Nastka u mnie też kiepsko po powrocie szef patrzy, ale za to w innej pracy będą patrzeć bardzo dobrze, że mam już dziecko to znów im tak szybko na macierzyński nie ucieknę hehe. -
Ja kiedyś na Rokosowskiej miałam własny tor, jak przychodziłam w ostatniej godzinie funkcjonowania basenuewelina_d wrote:no wlasnie na Rokosowskiej w godzinach emeryckich plywa sie po 5 osob na torze (a ten na Rokosowskiej mam za darmo, bo firma moja wspolpracuje, wystarczy sie wpisac na liste). najwazniejsze, zeby byl czysty. no dobsz, poczulam motywacje:)

-
hejka laseczki! widzę że od rana niektóre miały przygody, Pati trzymam kciuki żeby było ok. Ja też czasem mam więcej wydzieliny, jeszcze teraz w upały to jakoś tak bardziej mokro czuję ale wiadomo człowiek się poci w tych okolicach również...co do planów w ciąży, ja mówiłam że będę chodziła na ćwiczenia w wodzie, ale nawet nie wiem czy takie są u mnie w mieście jakoś do tej pory nie sprawdziłam, ehhh...książki nawet te o ciąży ciężko mi wchodzą, straciłam zapał i czytam sobie raz na jakiś czas. Ogólnie to jest tak że nic mi się nie chce, dosłownie nic. Mam wyrzuty sumienia że za mało robię dla siebie, dla swojego zdrowia, że powinnam się porozciągać albo coś ale cholera jeszcze te upały powodują że dosłownie usiąść i siedzieć i nic więcej.
-
xpatiiix3 wrote:Na razie dalej mam bardzo mokro, muszę wkładki wymieniać co raz, bo leci dość dużo ze mnie, ale już teraz przeźroczysto-mleczne (takie przezroczysto-mętne jakby), czyli tylko upławy, ale na szczęście po nogach nie płynie już, mała się rusza cały czas, więc z Nią jest ok. już tylko włosy wysusze i gotowa jestem Zadzwonie zaraz do mamy ,że jednak przyjadę dla świętego spokoju... ehh aż brzuch mi zaczął pobolewać z tych nerwów chyba..
Wygląda na spore upławy, ale sprawdzić warto. Tylko się nie denerwuj!!! napewno nic się nie dzieje AŻ tak poważnego!

Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
izia wrote:pati też bym pojechała - najwyżej sie przejedziesz i będziesz spokojniejsza ..
desou to jest mega szok że nie mają głowicy usg tyle czasu - przecież to podstawa - każdy gin prywatny ma - kurde jak taki szpital niema to wyobrażam sobie jak tam musi być z resztą..
my po badaniu krwi z synkiem - nie dałam emli i teraz żałuje bo normalnie masakra była - kobieta wymyśliła że jednak z żyły - on taki biedny nieświadomy a ta mu wbiła w żyłę - on się ruszył i potem była męczarnia żeby coś poleciało - ruszała tą igłą że kosmos.. kurde że nie umią tego jakoś przyjaźniej robić - sami smarować jak u dentysty czy choćby jakimś mrożacym psikać a nie robić dzieciom traume .. synek wyszedł i powiedział płacząc mamusiu to bylo straszne..
O tym właśnie mówię wrrrrrr
Dziecko to kurde fikse mały człowiek z rozwiniętym OUN i może tylko wygląda na "gupie takie", ale swój rozumek ma! Nie wiem jak można, ale mali pacjenci potrzebują troski, uwagi i masy empatii, to się potem wraca i można lepiej współpracować, dziecko się nie boi, chodzi do lekarza/na badania chętnie i koło się zamyka. A z takim przerażonym do granic malcem nie zrobi się nic i będzie coraz gorzej
Głupie babony no.
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
jak ja Wam zazdroszczę tych ćwiczeń basenów itd ja mam kategoryczny zakaz od lekarza:( wogole moja lekarka chcialaby zebym caly czas lezala i nic nie robila ale za to uciekam na dlugie spacery sobie oczywiscie na ile brzuch mi sie nie buntuje
-
Amnezja wrote:U mnie w lab.jest taka gwiazda,która nie potrafi znaleźć żyły.Jak byłam poprzednim razem to kłuła mnie 3 razy.W końcu nie wytrzymałam i za 4razem sama się wkułam.Na co ona zdziwiona jak pani to zrobiła? Odpowiedziałam plując jadem,że doświadczenie zawodowe.Mina gwiazdeczki bezcenna
Dzisiaj znowu na nią trafiłam.Teraz się udało ale dziabnęła mnie tak mocno,że aż krzyknęłam.
Mam to nagminnie, żyły niewidoczne i zaczyna się jazda:/
Była kiedyś taka świetna babka z ratownictwa, pobierała jak złoto, uwielbiałam ją po prostu: konkretna, szybka, zwinna i przemiła, ale już jej nie ma, zostały same "Ooooo, a tu żyłki nie widać". Jak wchodzę to od razu mówię: tu nie widać, ale to pozory". W każdym razie - dla mnie trauma zawsze, nienawidzę
Amnezja, lkc lubią tę wiadomość

Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
u mnie z tą ciążą to taki troszke przypadek był. Owszem planowaliśmy dziecko ale zajść w ciążę miałam dopiero we wrześniu aby przechodzić przez zimę i jakoś maj czerwiec urodzić
no ale mimo iż nie miałam dni płodnych się trafiło szybciej. Moja pierwsza rekacja kurde ale sobie na lato narobiłam bałaganu bo plany byy zupełnei inne mieliśmy jechac do Turcji na wypoczynek i ogólnei troszke sobie odpocząć po przebojach jakie mieliśmy no ale po tygodniu juz jak zobaczyam bijące serduszko to byla radość. U mnei też starch jest z każdą ciążą bo mam 3 porpnioe córcie ledwo odratowaną i cała ciąże z ną przeleżaną prawie bo to krwaweinia, to jakieś skurcze to szyjka i tak caly czas cos bylo. W pracy jak sie przyjmowalam oczywiscie powiedzialam ze jedno dziecko mi wystarczy i ze nei planuje wiecej i pewnie dlatego mnei przyjeli jako jedyna z dzieckiem. A teraz jak sie dowiedzieli o ciaży to była afera koperkowa w pracy
-
Nata mam dokładnie tak samo!tyle miałam zrobić dla siebie, książki kupiłam i pożyczyłam troche poczytałam i rzuciłam w kąt, aktywna tez miałam wielce być a tak naprawdę to siedze tylko i tak mi czas leci szok;/ dobrze ze zaraz ruszamy z remontem chociaz bede miala poczucie ze cos sie dzieje bo wyrzuty mam ogromne
-
RewolucjaSięDzieje wrote:Mam to nagminnie, żyły niewidoczne i zaczyna się jazda:/
Była kiedyś taka świetna babka z ratownictwa, pobierała jak złoto, uwielbiałam ją po prostu: konkretna, szybka, zwinna i przemiła, ale już jej nie ma, zostały same "Ooooo, a tu żyłki nie widać". Jak wchodzę to od razu mówię: tu nie widać, ale to pozory". W każdym razie - dla mnie trauma zawsze, nienawidzę
U mnie wszystko pięknie widać :)Nic tylko kłuć
Druga młodsza zawsze sobie radzi,tylko ta stara nie umie.
Nie dziwię się,że byłaś zadowolona z rat.
Dobry ratownik zawsze sobie znajdzie jakąś ładną żyłkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2014, 11:46
RewolucjaSięDzieje lubi tę wiadomość














