Listopadówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Tu nie chodzi o eko jedzenie ale o zdrowy posiłek. Dzieci przynosiły batony i gazowne napoje na drugie śniadanie. Niestety nie wszystkich stać na słodycze i uważam,że takie rzecz powinny dzieci w domu jeść a nie szkole. Wszystko jest dla dzieci Ale z umiarem. To,że raz na jakiś czas zje dziecko fast-food to nie będzie tragedii. Jednak podstawą jest ruch i tu nikt rodziców z tego obowiązku nie zwolni i nie wręczy
-
Moja Laura je zdrowe obiady (praktycznie same warzywa pod różną postacią + kasze, makarony itd, czasem kotlecik od wielkiego dzwona), a na drugie śniadanie (poza owocami czy np małymi marchewkami) lubi "pogrzeszyć" mleczną kanapką, danio, batonikiem, czy białą bułką itp. I co w tym złego??? Też nie jestem zwolenniczką dawania słodyczy zamiast obiadu, ale bez przesady by ograniczać do zera. Do maka też czasem chodzimy. I jemy frytki w domu.
Prawda jest taka, że ja mam gdzieś co jej pani pomyśli, ale Laura jest mega wrażliwa pod tym względem. Obawiam się, że skończy się tak, że ja jej zapakuję tylko te zdrowe rzeczy i wróci do domu z niezjedzonym śniadaniem -
A ja zawsze byłam z tych okrągłych dzieci po tatusiu i tak mi zostało ale kiedyś było inaczej ledwo ze szkoły to obiad lekcje i co I na dwór nie było komputerów. O 22 nas było ciężko ściągnąć do domu a nie siedzieliśmy na ławce tylko zawsze jakieś zabawy a to w gumę skaklysmy albo w berka albo po łąkach biegalismy w chowanego a teraz dzieci nie znają tych zabaw.. podwórka puste czasem popołudniu chłopcy w piłkę grają ale nie ma już tego co było kiedyś.. nam nie przeszkadzał deszcz to w kaloszach i na dwór śnieg to całe podwórko było zalepione w jakiś stworach i balwanach fajnie było aż się łezka na wspomnienia w oku kręci...
Mala_Czarna_89, Buffy, moodliszka, Rozmarzona, szczesciara25 lubią tę wiadomość
-
natali101 wrote:Tu nie chodzi o eko jedzenie ale o zdrowy posiłek. Dzieci przynosiły batony i gazowne napoje na drugie śniadanie. Niestety nie wszystkich stać na słodycze i uważam,że takie rzecz powinny dzieci w domu jeść a nie szkole. Wszystko jest dla dzieci Ale z umiarem. To,że raz na jakiś czas zje dziecko fast-food to nie będzie tragedii. Jednak podstawą jest ruch i tu nikt rodziców z tego obowiązku nie zwolni i nie wręczy
I wkurza mnie, że narzucają nam jako rodzicom coraz więcej- kiedy dziecko ma iść do szkoły, co ma jeść. -
nick nieaktualnyNo nie wiem, moi rodzice nie byli bogaci, raczej ciężko im było wiązać koniec z końcem, ale jednak te słodycze nie są takie drogie, no batonik grzesiek chociazby 69gr kiedyś kosztował... to taka kwota, że można mieć. A i kiedyś nie było takich świadczeń na dzieci jak teraz są, więc uważam, że jeśli ktośc jest biedny to dostając świadczenie na dziecko jest w stanie kupić mu batona.
A i jak Mała pisze - dzieci telefony mają, rodzice tez mają, to dziecku na batona nie dać? -
Tak mi się przypominalo, jak mama wiadomo starała się ograniczyć słodkie chodź powiem, że niczego nam nie brakowało i nie mam co narzekać ale ja w 2 klasie podstawówki stwierdziłam że to za mało i na końcu jak wypłaciła nam pani pieniądze z książeczki a miałam gdzieś 100 zł na niej to poszłam do sklepu i za wszystko kupiłam słodycze i wróciłam z tobolami do domu, a wszyscy byli w szoku
taka była ze mnie buntowniczka
Mala_Czarna_89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyI uwierzcie mi, ale ja ostatnio przeżyłąm szok życia - Antek poszedł na plac w wakacje i co? Wraca do domu i pyta czy może następnym razem wziąć laptopa na plac. Ja, że no chyba oszalał, a on, że kolega dziś miał, bo mama mu pozwoliła!!! Na plac z kompem... Już z mężem potem gadaliśmy, że do czego to doszło, żeby na plac z kompem chodzić. Niedługo place zabaw dla dzieci będa wyposażone w ławki i krzesełka na stanowiska komputerowe. Smutne to życie dzieci teraz, rodzice fundują mase rozpraszaczy byleby dziecko nie marudziło i nie przeszkadzało
-
Ojej a ja dziś Patrykowi oprócz kanapek jabłka spakowalam knopersa i co zabronia mi tego? Paranoja. Patryk je mało słodyczy, staram się żeby codziennie jadal owoce. Do mc jedziemy może raz na 2 mc i zjada tylko hamburgera bo np frytek nie lubi. Aj zapomniałam czasem robie gofry na kolacje toż to dopiero zbrodnia.
skarb15, Micia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlbo siostra mi opowiadała jak wracała pociągiem do domu, gdzie babeczka siedziała z dwulatkiem, ona na jednym krześle, on ana drugim. I mama czytała książkę, a dzieciątko co? Tablet! I mówiła, że ta matka zero rozmowy z dzieckiem, nic. Co to za wychowanie, zero bliskości, kontaktu.
Wszędzie te tablety, smartfony, gry durne i te dzieci teraz są jakie są. Rodzicielstwo się za wygodne zrobiło, wyobraźnia dzieci nie ma się jak rozwijać bo wszystkie bodźce są skupione na gotowcach. -
Ginger a naleśniki?
Mikado to już rozumiem czego nie słyszałam o tym bo jak narazie jestem odcięta od telewizji -
nick nieaktualny
-
Buffy no rozwalilas mnie teraz:/ ja pier.. co ci dorośli maja w głowach? Nie ma się co dziwić że młodzież jest jaka jest. Wszystkie głupie pomysły dopalacze to z nudy bo nie potrafią się sobą zająć w rozsądny sposób. Niestety do niczego dobrego to nie prowadzi będzie coraz gorzej:( smutne to.
-
Nie wiem czy mi sie uda ale wstawiam fotke paczuszki ktora dostalam:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/be6b180ec040.jpg
Edit: o chyba sie udalo:)
Ogolnie jestem zadowolona, najmniej podoba mi sie body z dlugim rekawem te biale z owocami na srodku... no ale coz ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2015, 14:05
haen, perelka89, Kitaja lubią tę wiadomość