Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Mila - gratulacje!
Nieukowa - współczuję przeżyć na sam początek z Lilką w domu oby synkowi szybko minęła gorączka, bo wyobrażam sobie, że musi Wam być teraz ciężko...
Sandrula - z synkiem mieliśmy bardzo podobnie, minęło po kilku tygodniach, córka nie ma takich problemów na razie na szczęście możesz spróbować Bio Gaia, to kropelki probiotyczne, wiele mam chwali sobie, ale tak jak pisze Nieukowa, minie z czasem, trzeba jakoś przeżyć, chociaż serce się kraje na widok męczącego się maleństwa... Jak najwięcej kładź na brzuszku, masuj, dobrze odbijaj (dziecko powinno "beknąć" głośno jak dorosły, bo podczas karmienia zawsze się zbierze powietrze, więcej lub mniej.
Mama Mia - czop jest raczej większy, pewnie odchodzi Ci po kawałku, jak zauważysz podbarwienie krwią to na pewno będzie już blisko z tym porodem to jest tak, że kilka, kilkanaście godzin i jest po wszystkim, zwykle zapomina się o bólu i reszcie atrakcji dość szybko a jak pojawi się dziecko to już zawsze będziesz się martwić, najpierw czy je wystarczająco, czy kupki robi w dobrym kolorze, czy nie za często, czy nie za rzadko... jeszcze jak się kolka przyplącze to już w ogóle stres. Później martwisz się o każdy etap rozwoju - samodzielne trzymanie główki, obracanie, raczkowanie, chodzenie, mówienie... I obstawiam, że tak już do śmierciMama Mia, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
Gratuluje mila
Współczuje Nieukowa kurczę szkoda mi twojego starszaka
Sandra to musi być okropne patrzeć na cierpienie maleństwa:-(
Ja dziś po wizycie jestem trochę zaskoczona moja mala w 1.5 miesiąca podskoczyła z waga o 1.700. Wiem ze nie ma co patrzeć na to. Ale chodzi mi o to ze lekarz szacowal wage okolo3kg. W 34 tygodniu mala wazyla 2.050. Wiec się oby dwoje zdziwiliśmy. Nastawiałam się na male dziecko. Moj starszak w 40/41 urodzin się 2850. Wiec naprawdę jestem zdziwiona -
Elukkkcha pamiętaj jeszcze, że waga z USG jest orientacyjna trochę inaczej się lekarzowi znacznik ustawi i już inna waga będzie.
MammaMia u mnie tez w końcu czop zaczął odchodzić, wczoraj dwa takie mniejsze kawałki a dziś już taki powiedzmy trzy razy większy od tych wczorajszych.
Tylko kurcze mała nadal chyba w poprzek jakoś leży z tego co mi sie wydaje - dupka wysoko nad pępkiem, a główka troche niżej ale z boku nad biodrem, przynajmniej tak mi się wydaje. A wizyta dopiero we wtorek, chyba w poniedziałek zadzwonię i spróbuje przełożyć jeśli będą miejsca, dziś niestety mają nieczynne.
Bo lekarz mi powiedział ostatnio, ze skoro ona tak ułożona to żadnego czekania w domu na skurcze ck 5 minut, jak tylko będą regularne lub odejdą wody to biegiem do szpitala bo praktycznie na 100% cesarka. Z tym, że w szpitalu jak się okaze, że jednak się przekręciła to spędzę tam milion godzin czekając na rozkręcenie akcji, a wiadomo wolałabym w domu -
My po wizycie. Dobrze że pojechaliśmy bo okazało się, że mały przybrał za dużo. Tydzień temu ważył 3030 g a dzis 3400! No ale to też nasza wina bo niekiedy w nocy dostawał butlę z mm jak chcieliśmy żeby był spokojny. .i przez to dokarmianie przybrał za dużo i stąd mogą być te dolegliwości brzuszkowe bo jest przejedzony. Także teraz tylko i wyłącznie kp.
Do tego mamy zakaz używania chusteczek nawilzanych (tylko ewentualnie do podróży) bo pod siusiakiem ma sucha skórkę. Mamy to obserwować a dupke myć samą wodą.
No i prawe oczko mu ucieka ale to jeszcze się może unormowac ,jednak pani doktor polecala poszukać w Krakowie jakiegoś okulisty, który bada takie małe dzieci bo zna przypadek, gdzie potem okazało się ze dziecko nie widziało na jedno oko i było już za późno na jakiekolwiek leczenie i lepiej dla własnego spokoju sprawdzić to za wczasu. Dzwonilismy do jednej z klinik ale mamy poczekać tak z miesiac, dwa i przyjechać jak Błażej będzie większy, bo takie maleństwo ciężko zbadać
Także cieszę się ze jednak zdecydowałam się dziś pojechać do tej pediatry
Elukkkcha nie ma co patrzeć na te wagę, to jest waga orientacyjna i przy porodzie często wychodzi zupełnie co innego:)Papcia lubi tę wiadomość
02.02.2017 - Błażejek 3080 g i 54 cm do kochania
-
U nas w końcu jakieś fajne wieści, po spotkaniu z położną jestem pełna optymizmu szyjka skrócona, rozwarcie na dwa palce i postępuje, na ktg piszą się delikatne skurcze - nic tylko spokojnie czekać bo wszystko zmierza ku końcowi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2017, 23:15
karolina1488, Papcia, bebag, Marsjanka2, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
czesc dziewczyny... malo pisze bo nie jest dobrze u nas... wrocilam ze szpitala e poniedzialek a tu moj 2 latek katar... we wtorek poszedl rano z tata do.lekarza przeziebienie... malutka zaczela czesto kichac.. zaniepokoilo mnie to dzwonilam do przychodni niestety nikt nie przyjdzie do nas super.... po dwoch dniach doszedl katar i kaszel.. melduję się z krzesla szpitalnego... Oleńka ma zapalenie płuc... nie mam siły... w domu dwulatek utęskniony a najgorsze to ze nie.moge zostawac z mala na noc... tylko od 6 do 24 bo lezy na intensywnej terapii ze względu na brak miejsc w szpitalu... oby szybko przeszło... odechciewa mi sie jakichkolwiek odwiedzin w domu bo boje się że znowu ktoś nam coś przyniesie tak jak to się stalo u synka... pozdrowionka Dziewczyny..
-
Kurczę jak ja fatalnie dziś spałam. Kaszel tak mnie męczył dobrze że mojemu dziecku nie przeszkadzało. Spal sobie całą noc.
Czop śluzowy dalej odchodzi normalnie już ponad dwa tygodnie. Choc dzisiaj było go najwięcej. Moze się cos zaczniecie. W poniedziałek kolejna wizyta zobaczę czy rozwarcie się cos ruszyło bo jak było 2cm tak stoi. -
MaRsjanka ;(
U nas starszak tez ma gorączkę i katar, mała leży w naszej sypialni jak w izolatce i nie wypuszcza my jej stamtąd. Sami myjemy ręce po starszaku i przebierać ciuchy jeśli dłużej z nim siedzimy... póki co Lila bez infekcji ale dalej jesteśmy czujni...
Dobrze ze babcie mamy na miejscu żeby się zajęła starszym bo on strasznie tęskni, a ja nie mogę wziąć małej xe sobą do niego żeby się z nim pobawić wiec siedzę sama w sypialni i karmie a reszta rodziny zajmuje starszaka... ech takie życie
Ja mam teraz schize ze mi się za szybko krwawienie pologowe skończyło. Po 5 dniach tylko plamie i nie wiem czy sie do gina wcześniej nie umówić bo jeśli krew zostaje w macicy to mam duże kłopoty... -
Nieukowa czytałam właśnie post o Waszej sytuacji i tez wspolczuje bardzo bo wiem.co przezywasz... jak wrocilam ze szpitala synek obrazil sie jakby na mnie nie chcial dac buzi mial smutna minke... w domu sie ozywil i calowal mnie bo rekach przytulal.sie... plakal za mna w nocy bo ja tez karmilam a balam sie do niego chodzic zeby nie zalapala mala... okropne uczucie plakalam razem z nim bo czuje ze go odtrącałam... jak juz byl zadowolony ze mama wrocila i Ola to znowu obca sytuacja niezrozumiala bo nas nie ma..
wspolczuję i życzę z calego serca zeby maluszek nic nie zalapal.... -
O matko, Marsjanka strasznie słabo. My wczoraj wyszłysmy z dzieciecego, ale mi przynajmniej łóżko dali (dali to dużo powiedziane 20zl za noc, ale przynajmniej mogłam być z Emilką cały czas)
Trzymajcie się dziewczyny i nie poddawajcie się, będzie dobrze.
Nieukowa, trzymam kciuki żeby starszak szybko wyzdrowiał i nie zaraził malutkiej. -
Dziewczyny, współczuję bardzo takich sytuacji koszmar dla matki, smutek dla starszych dzieciaczkow i jeszcze te historie szpitalne oby wszystko szybko wróciło do normy!
Ja juz nie mogę się doczekać porodu, ale zwiastunów porodu raczej brak. Niby mam jakąś galaretowata wydzieline, może to czop odchodzi w kawałkach, ale nie jestem pewna skurcze mam jakieś lekkie i też tylko w dole brzucha, a tak to cisza we wtorek mam wizytę u lekarza, a miałam taką nadzieję ze juz się nie odbędzie ta końcówka jest ciężka, czekanie na nieznane dziewczyny z terminem na "za chwilę" jak u Was? Rusza coś?
-
Bebag u mnie prawie to samo nic sie nie rusza niby też jakieś galaretki, brzuch sie spina ciągłe w nocy trochę kłuło chyba szyjka, a ja już czekam i się denerwuje. Na dodatek mój lekarz na urlopie chyba muszę się wybrać do innego, aby sprawdzić czy jakieś postępy są może uda mi się na wtorek lub środę zapisać. U nas ferie wiec większość lekarzy na urlopach, ale mi sie trafiło....
Nasze małe cudeńko - Oliwia czekamy na Ciebie nasz mały wieeelki skabie! -
Marsjanka tak mi przykro jak corcia sie czuje? A synus? Jak tylko bedziesz w stanie daj znac co u dzieciaczkow... przetrwacie to I w koncu bedzie dobrze. Sciskam
To jakis cud ze moj jasiek jako jedyny w domu sie nie zarazil... ja wciaz sie bujam z furczacymi oskrzelami ale tak sie ciesze ze tylko ja... -
Fryzia33 wrote:Marsjanka współczuję bardzo . Ja dziewczyny mam pytanie czy Wasze maluszki też tak szybko oddychają i te oddechy takie płytkie są, bo już nie pamiętam jak to było u nas. Boję się bo ja też długo kaszlalam i czy mały coś nie załapał