Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
beti97 wrote:Aktyde ja już też myślałam czy taxa mnie zawiezie. Bo gdyby mi wody odeszły w taxie to masakra. Ale stwierdziłam że włożę sobie jakiś podkład, ręcznik na siedzenie i do przodu
mam walizkę i torbę. Żeby było wygodniej torbę wpakuje na walizkę i do przodu. No a tak w ogóle jak się zacznie to zadzwonię do siostry żeby przyjechała i mi pomogła, razem pojedziemy będzie mi raźniej.
Mam do Was pytanie: czy uważacie ze jeżeli zadzwoniłam wczoraj w święto do swojego gina skonsultować czy mogę wziąć antybiotyk to jestem nachalna ?? Nie dzwonię nigdy z pierdołami w ciąży był to 3 ważny tel. Ktoś mnie wkurzył na moim drugim forum o endo. Agusia wie jakiei już się zaczęłam zastanawiać czy może jednak coś ze mną nie halo.
To dobrze, że siostra też będzie, właśnie miałam pytać czy masz kogoś kto Cie tam powspiera po drodzeA co do telefonu to nie uważam za jakąś nachalność, skoro dał Ci nr to po to żebyś dzwoniła jak masz taką potrzebę, poza tym gdyby to był dla niego jakiś duży problem to by nie odebrał
-
No wlasnie Beti,przeciez telefonu mozna nie odebrac. Skoro dal telefon to znaczy,ze mozna korzystac. Nie widze problemu czy to niedziela czy inny dzien.
Eklerka nie wiem czy w bolach porodowych da sie prowadzicsama sie nad tym zastanawialam czy jak zlapie skurcz to wjade w kogos innego
Eklerka lubi tę wiadomość
-
Ale męczące te święta! To siedzenie przy stole i objadanie się...aż ciekawa jestem ile pokaże jutro waga na wizycie
No Gosia cieszę się że tak szybko mamwam przyjdzie czekać cały dzień
Bluberry Nojaniewiem gratuluję donoszonych ciąż
Mały ma mega czkawkę brzuch mi podskakujeczuje ze jest już nisko bo też ciśnie mocno w pachwiny i wszyscy twierdzą że brzuch mi już opadł
Alma może synek jeszcze troszkę posiedzi w brzuszku i mąż zdąży wyzdrowieć
Gosia ja spakowalam niedrapki ale właśnie z myślą o tym żeby się pazurami nie podrapał
nojaniewiem, gosia86, Bluberry lubią tę wiadomość
-
A co do porodu to też nie wiem czy mój małż akurat będzie w domu i czy zdąży dojechać
mam cichą nadzieję że tak i ze nie będę musiała jechać sama autem do szpitala bo nie ręczę za siebie na drodze
Mam pytanko
Czy wasi partnerzy chcą być obecni przy porodzie?? Chodzi głównie o tą II fazę porodu czyli parcie?
Mój piszę się tylko na I fazę -
PIGULSKA wrote:A co do porodu to też nie wiem czy mój małż akurat będzie w domu i czy zdąży dojechać
mam cichą nadzieję że tak i ze nie będę musiała jechać sama autem do szpitala bo nie ręczę za siebie na drodze
Mam pytanko
Czy wasi partnerzy chcą być obecni przy porodzie?? Chodzi głównie o tą II fazę porodu czyli parcie?
Mój piszę się tylko na I fazęJedyne czego od niego wymagam to obecność w pierwszej fazie
Przy skurczach partych to nawet wolałabym żeby go przy mnie nie było, nie chcę chłopa poddusić
Ale na pewno bym chciała żeby w tym czasie był na terenie szpitala
PIGULSKA lubi tę wiadomość
-
OJ dziewczyny nie straszcie z tym porodem bo ja zaczynam sie bac ze nie dam rady.
Pigulska moj maz na poczatku mowil, ze nie chce byc przy porodzie bo nie bedzie mogl patrzec na to jak mnie to bardzo boli a on nie bedzie w stanie mi pomoc ale po rozmowie ze mna i uswiadomieniu jak bardzo jest mi tan potrzebny zgodzil sieale powiedzialam mu tez, ze jak nie da rady to zawsze bedzie mogl wyjsc na korytarz.
My juz w domku, lezakujemy, w koncu po swietachPIGULSKA lubi tę wiadomość
-
GabiK wrote:No wlasnie Beti,przeciez telefonu mozna nie odebrac. Skoro dal telefon to znaczy,ze mozna korzystac. Nie widze problemu czy to niedziela czy inny dzien.
Eklerka nie wiem czy w bolach porodowych da sie prowadzicsama sie nad tym zastanawialam czy jak zlapie skurcz to wjade w kogos innego
Chociaż może nie będę musiała się o to martwić, bo jak mnie 13 gin przebada, to mogę następnego dnia wylądować na wywołaniu
Nojaniewiem, ja jestem tak przewrażliwiona na punkcie męża, że bardziej bym się skupiała na obserwowaniu czy on nie mdleje i jakoś się trzyma niż na porodzieOszczędzę tego dziecku, sobie, jemu i personelowi i zadowolę się tym, że mama będzie na miejscu
GabiK lubi tę wiadomość
-
PIGULSKA wrote:A co do porodu to też nie wiem czy mój małż akurat będzie w domu i czy zdąży dojechać
mam cichą nadzieję że tak i ze nie będę musiała jechać sama autem do szpitala bo nie ręczę za siebie na drodze
Mam pytanko
Czy wasi partnerzy chcą być obecni przy porodzie?? Chodzi głównie o tą II fazę porodu czyli parcie?
Mój piszę się tylko na I fazę
Mój się zgodził przy pierwszej ciąży i chwała mu za to. Wspierał mnie bardzo, głównie abym nie rozkleiła się z bólu. Podawał wodę, pomagał wstać. Zarzekał się że w II fazie wyjdzie i że nie tknie pępowiny - ok nie zmuszałam go. Umówiliśmy się że wyjdzie na korytarz kiedy będzie chciał lub kiedy mu karzę
I wiecie co? Został do końca... Pozycja rodzenia - miałam pół siedzącą, jedną nogę trzymała położna a drugą mąż.
Położna podała mu dziecko z pępowiną a ten przecina - a ja byłam w szoku
Potem pytam go: miałeś nie przecinać pępowiny...
Mąż: no jak mi podsunęli to co miałem zrobić. Ale bardziej był oburzony że podali mu pokrwawione nożyczki hehehe
Potem gdy mnie szyli to dali mi dziecko i Emila od razu jadała z cyca, odciągałą uwagę od bólu zszywania
Teraz nie wyobrażam sobie rodzić bez męża!!
gosia86, PIGULSKA lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny:)
Ale się przejadłam przez te święta.
Co do wód, to właśnie jak mi ciekły, a później się sączyły to zupełnie bez zapachu, nie klejące, bez koloru.
A co do niedrapek to Nam położna mówiła na szkole rodzenia żeby zakładać nie ze względu, ze dziecko się podrapie, tylko ze względu na to jak przychodzą goście to dotykają od razu rączek dziecka, a dziecko później twarzy i buzi, a po co ma przenosić te zarazki.Każda twoja myśl jest czymś realnym - jest siłą.
Danielek 03.05.2015r.
Sebastianek 27.08.2017r. -
Ja tez sie zglaszam w dwupaku. dobrze ze juz po swietach bo wczoraj bylismy w trzech miejscach i po wyjsciu z pierwszego juz mi suwak sie popsuł w kurtce jak probowalam sie dosunąc i butów tez do konca nie zasunelam bo tak mi nogi spuchły. Brzuch twardy, a wcale duzo nie zjadłam.
Dzis w kosciele to myslalam ze nie wytrzymam strasznie duszno mi bylo, powietrza mi brakowalo i dołączam do tych niewyspanych. Dzis pól nocy sie przekrecalam jak wieloryb i całe biodra aż rwały z bólu.
Jutro zaczynam pakowac torby do szpitala
-
Haha Eklerka, ja w czasie porodu to w ogóle sie mężem nie przejmowałam, chciałam go ugryźć w rękę z bólu i przeklinałam go za to, że mi to zrobil
takze biedny byl tam
Wesola mama mi tez trzymał noge podczas parcia.
W ogóle to bardzo pomocny byl, bo do mnie nie docierało jak położna cos mówiła, dopiero jak on mi powtarzał, to ja tak robiłam . Trzymał noge, głaskał, dodawał otuchy.. No nie wyobrażam sobie zostać tam sama.
WesołaMama, Eklerka lubią tę wiadomość
-
Mój by chciałbyć przy porodzie. Jak dotrzymam do 1 maja to będzie ze mną, a jak nie dotrzymam to siostra. No i jak Wiki zdecyduje się wyjść w majówkę to mojego gina też nie będzie.
Jednym słowem i tak źle i tak nie dobrze. Strasznie boję się tego bóluz drugiej strony chciałabym mieć już dzieciątko na rękach. Tylko patrzeć jak zaczniemy się rozpakowywać, póki co cisza. Ciekawe która z nas będzie kolejna. Ja mam wizytę za 9 dni, ciekawe jak będzie wtedy moja szyjka wyglądać.
-
Kotmisia, trzymam kciuki a pozostałe witam poświątecznie;)
Moja mała na imię będzie mieć Łucja;) Wiele osób ma mieszane uczucia ale nam się bardzo podoba;)
Co do zgagi to ja mam taką zgagę, że co drugi dzień wymiotuję...
A dziś rano na koszulce miałam kilka kropel krwi z sutka. Czy któraś tak miała? Jutro polecę do położnej bo lekarza mam dopiero za tydzień ale nie wiem czy się martwić czy nie...
MiM, gosia86, Anielka lubią tę wiadomość
-
Ja jesli dotrwam do terminu to juz bedzie maż, wiec bedzie mnie wiózł do szpitala tata i mąż. Ale rodzic z mężem nie bede - jakos oboje nie mamy na to parcia. Natomiast jesli urodze przed 1 maja to zawiezie mnie tata bo meza jeszcze nie będzie/
Dziewczyny czy wy tez tak macie ze jak polezycie chwilke to was posladki bolą? -
To u nas było odwrotnie- mój koniecznie chce być przy porodzie, a ja sobie tego wcześniej nie wyobrażałam i nadal mam mieszane uczucia, ostatecznie przekonał mnie tym, że będąc ze mną będzie czuwał żeby wszystko było jak należy, zawalczy o zniecuzlenie czy co tam będę chciała, że poda mi wodę i wszystko co bym akurat potrzebowała, dodaje też, że później sobie siądzie przed moim kroczem i będzie nagrywał
dowcipniś
Ja mam wątpliwości, bo wiem,że jestem taka, że jak będę sama to bardziej się zepnę, a tak to będę się z sobą cackać i jęczeć, że boli, no zobaczymy jeszcze...jak coś wywalę go przed końcem
-
Kosogłos u nas Łucja na drugie będzie, bardzo mi się to imię podoba, ale na pierwsze nie mogłam przeforsować z B.
Shlash u mnie odwrotnie, Mała czuje grawitację i pachwiny odpadają. Idę zaraz spać bo oczy mi lecą.