Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ofelaine wrote:Ja też lubie żywca najbardziej Pytanie mam do dziewczyn pracujących, kiedy decydujecie się na L4??
Bo ja mam z tym problem, odeszłabym już ale kierownikowi się to pewnie nie spodoba i najdłużej planuje być do grudnia ( będzie to już 5 miesiąc ) więc myślę, że w sam raz na odejście.
A jak u was to wygląda??inessa lubi tę wiadomość
-
Pewnie ze nasze skarby sa najwazniejsze tylko szkoda ze pracodawcy tego nie rozumieja. Moja kierowniczka mowi do mnie w piatek ze ona prawie do samego konca ciazy pracowala i ze inne rodzace jeszcze kopaly ja w brzuch jak rodzily bo ona byla polozna przez 20 lat a niedawno sie przekwalifikowala na kierownika mopsu. I ze ciaza to nie choroba nie ma co cudowac.
-
nick nieaktualnyI takie kobiety mnie wkurzają wybaczcie bo ja rozumiem,ze ciaza to nie choroba ale sa rózne sytuacje i jako kobieta nie powinna takich rzeczy mówic tylko powinna byc wyrozumiała no ale cóż moze ja za dużo wymagam od kobiet. Mam wrazenie,ze czasami faceci sa bardziej wyrozumiali w takich sytuacjach.
A co do emocji to ja tez raz bym sie smiała a za chwile płacze ogladałam w sobote SMerfy ale długometrazową wersje tak dla luzu i kurcze ryczałam na tym filmiemadziorek, gosia86 lubią tę wiadomość
-
Ofelaine wrote:Pewnie ze nasze skarby sa najwazniejsze tylko szkoda ze pracodawcy tego nie rozumieja. Moja kierowniczka mowi do mnie w piatek ze ona prawie do samego konca ciazy pracowala i ze inne rodzace jeszcze kopaly ja w brzuch jak rodzily bo ona byla polozna przez 20 lat a niedawno sie przekwalifikowala na kierownika mopsu. I ze ciaza to nie choroba nie ma co cudowac.
szkoda słów -
nick nieaktualnyWiecie co z tymi pracodawcami to różnie jest. Moja koleżanka chciała być uczciwa i pracowała jak to się mówi "do ostatniego dnia". Kiedy wróciła do pracy po macierzyńskim wręczono jej wypowiedzenie.
Także czasami nie warto się napinać, a pomyśleć o sobie, zwłaszcza jeśli ta ciąża jest wyczekana i marnie ją przechodzicie. Państwówka ma ten plus, że nikt nie potraktuje kobiety w ten sposób, ale prywatnie to prywatnie. -
nick nieaktualnyOfelaine wrote:Pewnie ze nasze skarby sa najwazniejsze tylko szkoda ze pracodawcy tego nie rozumieja. Moja kierowniczka mowi do mnie w piatek ze ona prawie do samego konca ciazy pracowala i ze inne rodzace jeszcze kopaly ja w brzuch jak rodzily bo ona byla polozna przez 20 lat a niedawno sie przekwalifikowala na kierownika mopsu. I ze ciaza to nie choroba nie ma co cudowac.
Kurdę to kiedyś były inne czasy, moja mama w ciąży też ze mną pracowała do końca i dźwigała ciężkie paki.
Ja na swoją ciążę czekałam 6 lat, więc wiadomo, że człowiek trochę inaczej podchodzi.inessa, madziorek lubią tę wiadomość
-
Sky wrote:Kurdę to kiedyś były inne czasy, moja mama w ciąży też ze mną pracowała do końca i dźwigała ciężkie paki.
Ja na swoją ciążę czekałam 6 lat, więc wiadomo, że człowiek trochę inaczej podchodzi.
Ja nie czekałam az tyle i podziwiam za wytwałość moim zdaniem nie ma znaczenia prywatna czy państwowa jak ktoś chce to zawsze sie przyczepi -
nick nieaktualnymadziorek wrote:Ja nie czekałam az tyle i podziwiam za wytwałość moim zdaniem nie ma znaczenia prywatna czy państwowa jak ktoś chce to zawsze sie przyczepi
Zgadza się, ale wydaje mi się, że państwowo jakoś łagodniej to wygląda. Jednak prawda jest taka jak mówisz zależy na kogo się trafi. -
Ja w pierwszej ciąży poszłam na l4 dopiero w 7 miesiącu. Po powrocie do pracy zmieniono mi stanowisko na gorsze. W drugiej też chodziłam. A teraz siedzę na l4 od samego początku. Mam plany że w II trymestrze jak się wszystko dobrze poukłada to wrócę do pracy z powrotem. Ja pracuje w "państwówce" i 99% dziewczyn jak tylko dowiadują się o ciąży idą na zwolnienie. Gdyby nie to że wcześniej poroniłam tez bym normalnie pracowała.
03.02.2014 -
nick nieaktualny
-
Madziorek: a no takie, że ja na pewno wrócę na swoje stanowisko, a u prywatnego mogą np (próbując obejść przepisy) usunąć to stanowisko i dadzą inną robotę...
a tam leżenie, ja dziś byłam wreszcie biegać, a potem ciepła przyjemna kąpiel mmmWiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2014, 19:45
-
nick nieaktualnyzgredka wrote:Madziorek: a no takie, że ja na pewno wrócę na swoje stanowisko, a u prywatnego mogą np (próbując obejść przepisy) usunąć to stanowisko i dadzą inną robotę...
a tam leżenie, ja dziś byłam wreszcie biegać, a potem ciepła przyjemna kąpiel mmm
Jak możesz biegać to pewnie. Ja niestety muszę leżeć i pachnieć Nie to żebym marudziła. -
Zgredka zawsze mogą oddać komuś Twoje obowiązki a Twoje zlikwidować. Moim zdaniem tam też można przepisy obejść. Mój mąż pracuje w państwowej firmie i kolorowo nie jest. Mam też koleżankę, która do państwowej firmy po ciąży już nie wróciła, bo nie było już jej stanowiska. Przykre, ale prawdziwe ;/ Przecież Ofelaine też pracuje w państwowym a jaką szefową ma. I to jest najgorsze, że niby tak się zmienia i tak chcą dbać o kobiety, żeby rodziły i wychowywały dzieci, a my drżymy nad tym czy będzie potem do czego wracać.
inessa lubi tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny u mnie mała zmiana planów, bo na środową wizytę idziemy razem z B. Ciekawa jestem jakie mój gin w 10 tyg wykona usg. Mam nadzieję że zobaczymy jak Maluszek sobie fika. Będę bardziej niż zwykle zdenerwowana bo będziemy w dwójkę. No ale jak tatuś chce zobaczyć dziecko to nie będę mu bronić, nie będę samolubna
madziorek, inessa lubią tę wiadomość
-
Mój szef nie zajmuje się takimi maluczkimi pracownikami jak ja, a najbliższy hierarchicznie przełożony na pewno ma gdzieś czy ja pójdę dziś czy za 4 miesiące (ja oczywiście chcę być jak najdłużej w robótce), nie wszystkie stanowiska da się zlikwidować
madziorek lubi tę wiadomość
-
katalina wrote:ja chcę zostać jak najdłużej, ale wiadomo mam własną działalność. Myślałam też o tym żeby iść w styczniu/lutym, bo teraz mam sezon do końca roku, ale nie wiem jak to mi wyjdzie z zusem. Więc ponawiam pytanie do dziewczyn z DG, czy zwiększacie sobie zus? Jeśli tak to kiedy? już się totalnie gubię w tych prawnych artykułach o tych składkach, czy ja się łapię czy nie... totalnie już nic nie wiem
katalina lubi tę wiadomość
-
zgredka wrote:Mój szef nie zajmuje się takimi maluczkimi pracownikami jak ja, a najbliższy hierarchicznie przełożony na pewno ma gdzieś czy ja pójdę dziś czy za 4 miesiące (ja oczywiście chcę być jak najdłużej w robótce), nie wszystkie stanowiska da się zlikwidować
No dlatego każda "firma" jest inna