Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
A jeszcze wrazenia mojego meza z wizyt:
"Ty a ta lekarka cos w ogole wie,czy Ty tak przychodzisz i jej mowisz a ona tylko Ci przytakuje? Bo Ty cos jej mowilas,a ona tylko tak,tak"
A ja czerpie garsciami z Waszej wiedzy i faktycznie zadnych nowosci juz od lekarki nie slysze,bo forum juz dawno kwestie przedyskutowalo i skonsultowalo z konsylium lekarskim w calej PolsceKarolcia88, gosia86, Eli, dorota1987, katalina, Lama, Anielka lubią tę wiadomość
-
Karolcia patrzylam na TULE,ale masz racje prawie 500zl to cena zdecydowanie zaporowa. Patrzylam tez na MeiTai,ale tu producentem jest LennyLamb a u nich na stronie nie ma takiego co ma MiM,no i cena MeiTai tez taka jak w Tuli.
Moze to co ma MiM to tez nie oryginal,ale jak z Agusia mowicie,ze dobre,cena tez,a moja elastyczna juz dlugo nie posluzy to chyba warto? -
Karolcia 3 tygodnie temu miałam w opisie brak jąder kostnienia ale tydzień temu już były widoczne ale czytałam że jądra kostnienia mogą być widoczne miedzy 6-9 moesiacem
Macie rację dlatego sobie odpuszczam a jak komus sie nie podoba to nie musi do mnie przychodzić
Gąb fajnie że mąż się na coś przydałWiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2015, 13:58
GabiK lubi tę wiadomość
-
Mim ma marki "noname" skąd różnica w cenie. A pewnie różni się tylko brakiem metki LL
ja też będę chciała kupić, ale dopiero po spotkaniu z rehabilitantką żeby jej nie zaszkodzić. Chociaż bardziej mi się podoba to które wkleiłam bo nic nie trzeba wiązać
Gosia mi lekarka mówiła, że skończeniu 3 miesiąca już powinny być zacząć widoczneGabiK lubi tę wiadomość
-
Karolcia88 wrote:o to sporo chrztów się szykuje na wrzesień- u nas w parafii tylko druga niedziela miesiąca więc 13stego
Kto jeszcze we wrześniu? Gosia, Gabik, Eli
my jutro idziemy do pediatry z tym opisem usg, ciekawe co powie. od razu dopytam o basen i rozszerzanie diety jak to ma wyglądać.
Gosia dobrze pamiętam, że w którymś opisie też miałaś napisane, że brak jąder kostnienia?
Jutro robię zamówienie z gemini, jakieś 450zł pójdzie. Siostra też się dorzuca do zamówienia, mama i kuzynka więc pewnie wyjdzie koło 800zł że nie dają tam karty stałego klienta ze zniżkami...
My chyba tez we wrzesniu, chyba bo dopiero wczoraj to jako tako obgadalismy i doszlismy do porozumienia co do rodzicow chrzestnych, stanelo na moim czyli, ze moj brat i nieslubnego siostra. A bedziemy najprawdopodobniej chrzcili w mojej rodzinnej miejscowosci, poniewaz nie chcemy robic zadnych imprez w lokalach, bo wedlug nas to strata siana, dwa ze nie mamy az tak duzo gosci, ale jednak za duzo by pomiescic w naszym malutkim mieszkanku i bysmy przyjecie zrobili u moich rodzicow. -
Karolcia88 wrote:Mim ma marki "noname" skąd różnica w cenie. A pewnie różni się tylko brakiem metki LL
ja też będę chciała kupić, ale dopiero po spotkaniu z rehabilitantką żeby jej nie zaszkodzić. Chociaż bardziej mi się podoba to które wkleiłam bo nic nie trzeba wiązać
Gosia mi lekarka mówiła, że skończeniu 3 miesiąca już powinny być zacząć widoczne
Kurde oba sa fajne i sie ciagle nie moge zdecydowac. To od Mim wydaje się mniej toporne i wygodniejsze dla moich potrzeb (na zaglach bede głownie siedziec), a to które Tyt wkleilas na dluzej posluzy.
Mim a jak ta chusta trzyma główkę? naciąga się tak wysoko żeby malej podeprzec łepek? -
Edytka w marzeniach tez bym chciala w domu,ale domu,nie mieszkaniu. Fajnie by bylo miec komfort z malym, moc wyjsc na taras albo do ogrodu. Nawet sie zastanawialam czy nie zapytac chrzestnego czy nie moglabym u nich w.domu zrobic. Zamowilabym catering,zeby nie brudzic im.za bardzo w.kuchni,ale stwierdzilam,ze to nie wypada,a ponad 30osob nie pimieszcze nijak w mieszkaniu chyba,zeby siedzieli po pare osob w roznych pokojach
-
A ja wlasnie policzylam i u nas by wyszlo od 10-15 osob w zaleznosci czy od strony nie meza przyjedzie jego ojciec i dziadkowie. Nie wiem tylko gdzie ja ich na noc usadowię, bo z Mazur do Wlkp hektary, więc wiadomo, ze beda musieli przenocowac, a nawet u moich rodzicow nie ma az tyle miejsca.
Gabi co do domu wlasnego...mi tez sie marzy, ale u nas taka sytuacja, ze nawet mieszkania nie mamy swojego, a co dopiero chata. Rodzice za to mają dom, w ktorym sie z reszta wychowalam, i tez mi ciezko sie przestawic na zycie w bloku i szkoda mi, ze moja mala nie ma podworka jak ja. Za to jak bylam dzieckiem to plakalam, ze nie mieszkam w blokowisku, bo tam cala moja klasa mieszkala, a rodzice nie pozwalali tak daleko samej smignąc sie bawic
Nawet ostatnio rozmawialismy, ze szkoda, ze sie do rodicow przeniesc nie mozemy, moglisbysmy zajac mieszkanie u gory, ktore stoi puste. Z jednej strony to jest tylko 70 km od Poznania, z drugiej az. Teoretycznie do pracy mozna by obrocic w 40 min, ale teoretycznie, bo w praktyce droga tak oblegana i zakorkowana, ze czasem grubo ponad godzine sie jedzie, wiec dopoki nam conajmniej expresowki nie walną, nie ma opcji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2015, 14:46
GabiK lubi tę wiadomość
-
Gabik do rehabilitantki idziemy 14 więc jak nie zapomnę to zapytam i zdam relację
edyta 70km w 40minut?! ja mieszkam 30km od Krk i zajmuje mi to około 40Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2015, 14:54
GabiK lubi tę wiadomość
-
Karolcia88 wrote:Mim do rehabilitantki idziemy 14 więc jak nie zapomnę to zapytam i zdam relację
edyta 70km w 40minut?! ja mieszkam 30km od Krk i zajmuje mi to około 40
Autostrada albo expresowka jak najbardziej ja szybko jezdze no ale wiadomo, ze z dojazdem dokladnie pod biuro i korkami w centrum wyszloby pewnie juz z ponad godzina. -
Kupiłam soczek jabłuszkowy hippa i rozcieńczyłam wodą i cooo?? no i pij sobie matka sama a mi daj cycusia. Kwasi się i patrzy na mnie oczętami jakbym ją oszukać chciała. Za pierwszym razem pociągnęła z rozpędu pare razy, a za drugim wypluwała smoka. Coraz słabiej widzę wprowadzanie nowości. Chust i nosideł nie rozpatruję bo Wiki się wierci i nie lubi być skrępowana. Poza tym za gorąco teraz. Rano było super przyjemnie a teraz znowu żar leje się z nieba.
-
Edyta z dzieckiem też tak prujesz? bo o ile sama jeździłam szybciej tak po tej nieszczęsnej stłuczce mam trochę uraz, no i jak jeżdżę z Julką (a jeżdżę praktycznie tylko z nią) to zdecydowanie ostrożniej.