Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tez leżałam na początku z plamieniami i faktycznie przy kazdym obchodzie pytali czy dalej są. Wypuscili dopiero kiedy ustały. Bylam ponad tydzien. Chociaż kilku mowilo ze to samo jak i lezenie w domu. Niestety ordynator podejmowal decyzje. Byla tez taka dziewczyna ktora mieli juz wypuszczac zrobili kontrolne usg i znowu zaczela plamic i trzymali dalej
-
Bylam już nastawiona na powrót...choć bezpieczniej się czuję pod obserwacją...wkladki mam czyste, przy podcieraniu podbarwiony śluz. Jednak poprzedniej nocy było tego duzo...
Najszybciej w poniedziałek liczę na wyjście. Nie wiem czy zrobią usg. Chyba poproszę męża o przyniesienie detektora...swiruje już
Ale kłamać nie będę że czysto i sucho
Synuś ma się dobrze, pewnie jeszcze lepiej niż z mamą Ale już okazuje swój gniew na mamę mąż mi już kanapę w salonie rozłożył...z jednej strony i jemu współczuję siedzenia tylko z dzieckiem wiem, jak to jest, kiedy on wyjeżdża. Dobrze że od poczatku robił przy dzieciach na równi ze mną -
J.S wrote:Kamcia, co sie dzialo w nocy? Trzymaj sie kochana.
-
Dzień dobry
Kamelcia, przykro mi, że musisz jeszcze zostać
Mnie na szczęście w ogóle nie trzymali w szpitalu tyko kazali leżeć w domu i wstawac tylko do wc.
Patryka - ja myślę, że największe zagrożenie minęło. Jasne że zawsze może się coś stać, ale staram się tak nie myśleć, bo bym znów zdepresowała się.
Nie chce przywoływać tu statystyk, ale przeczytaj sobie u mamyginekolog artykuł poronienia.
Jasne, że jak przestajemy się przejmować zagrożeniem poronienia to będziemy się przejmować badaniami połówkowi (to już za miesiąc ) ale mam nadzieję, że to pierwsze zagrożenie już minęło.
My dzisiaj ogłaszamy nowine moim babciom i dziadkowi oraz chrzestnemu. Trochę się denerwuje
Trzymajcie kciuki, żeby dobrze to przyjęlikamciaelcia, Kropka88, Kamska lubią tę wiadomość
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Hej dziewczyny Ostatnio mniej pisałam, ale ciągle wszystko czytam Nie pisałam, bo nie mam pojęcia o tych wszystkich plamieniach i innych rzeczach. Ale współczuje nerwów, na pewno wszystko będzie dobrze
Ta moja ciąża to jest jakaś dziwna Aktualnie to już od dłuższego czasu nie mam żadnych objawów, oprócz tych zaparć, ale z tym sobie w miarę poradziłam i większego zmęczenia, ale nie wiem czy to od ciąży czy po prostu z lenistwa A może i przez nieprzespane noce związane z sąsiadem (jakkolwiek to brzmi)
Od miesiąca mieszkamy w przejściowym mieszkaniu, bo swoje sprzedaliśmy a jeszcze nic nie kupiliśmy. To mieszkanie ma mega cienkie ściany, bo okazało się, że trzy mieszkania obok siebie miały być pierwotnie jednym dużym, więc ściany z sąsiadem mamy z kartongipsu... Serio. Wszystko - totalnie wszystko słychać. A żeby było śmieszniej, sąsiad od kiedy tu jesteśmy nie wychodzi z domu, tzn może na 5-10 minut, znaczy się nie pracuje Na początku myślałam, że chory, bo słyszałam jak kasłał. Ogladał coś w TV a smiał sie do tego jak szalony. Przypominam, że pracuję w domu, więc jestem z nim na bieżąco Wieczorem mój mąż przyszedł do domu i mówi, żebym wyszła na klatke i powąchała. Słuchajcie "zapach" zielska rozniosł się chyba po całym bloku... No i się wyjaśniło z czego to hahaha było... Przez kolejne dwa tygodnie na klatce wręcz zielono. Potem nagle przestał, ale chyba przeszedł na coś mocniejszego, bo zioła nie czuć, ale siedział ze 3 dni i ciągle się rył. 24 h na dobę, serio dziewczyny, nie przesadzam. Przez 3 dni nie spał i cała noc, cały dzień się śmial i to takim psychicznym śmiechem jak w jakimś psychiatryku. Kupiliśmy sobie stopery do uszu, bo nawet mój mąż nie mógł spać (a same wiecie jak mężowie śpią ). Powiem wam, że ten śmiech jest mega zaraźliwy, no chyba, że jest akurat 3 w nocy - wtedy średnio. Nie zgłaszamy tego nigdzie, bo szczerze to się boję, a mam nadzieję, że jak najszybciej się stąd wyprowadzimy. Ale gdybym miała tu mieszkać na stałe to bym go po prostu chyba udusiła. Jak to nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, a nie mieszkamy w jakimś pekinie, tylko w 8 letnim bloku na zamkniętym i strzeżonym osiedlu. I jak widać, nie ma na to żadnej reguły.
I to chyba tylko tyle u mnie "ciekawego", poza tym ciąża nudna jak flaki z olejem Czekam teraz na USG, mam w piątek, bo się już zaczynam martwić, czy na pewno wszystko dobrze. Żeby chociaż bobas zaczął kopać, to już bym wiedziała, że coś sie dzieje. A tak to ja się czuje jakbym w tej ciąży nie była. Od 3 tygodni waga ni drgnęła a nawet spadła o 200 g, brzuch się zatrzymał, widać go, ale bez zmian już ze 3 tygodnie własnie. Ale staram się sobie nie wymyślać, bo zawsze sobie wymyślałam, a okazywało się wszystko idealnie Mam nadzieję, że teraz też tak będzie
Trzymam kciuki za was wszystkie, żeby wszystko było super i żebyście czuły się conajmniej tak jak ja
BuuuuzioleKamska lubi tę wiadomość
Zuzanka już z nami
-
patryka wrote:Kamcia a orientujesz sie czy to jest bezpieczne?
To jest ultrasonografia jak przy usg...z synem używałam chwilę codziennie i jest zdrowy
Tak tylko umiem odpowiedzieć
Używam chwilę z myślą by nie zaszkodzićpatryka lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczynki
Poczytałam, właśnie zdiagnozowałam sobie z Waszą pomocą tachykardię, to taki dodatek do nerwicy i zespołu jelita drażliwego, bo niedoczynność tarczycy to za mało, żeby być hipochondrykiem. Idę po melisę dzisiaj. Dużo mogę jej pić? Bo dużo potrzebuję.
Kamcia no lipa ale troszkę tak czułam, oby krwawienie się nie powtórzyło a plamienia ustały i do domciu. To będzie długa ciąża, nie tylko u Ciebie. Dlatego chciałabym przeskoczyć trymestry i być już w maju. Z brzuchem czuję się bezradna i zależna a bardzo tego nie lubię.
Detektor mam, polecam, na moim jest info używać 2-3 razy w tygodniu i się stosuję. Dzidź wyraźnie od niego ucieka, przeważnie mogę go słuchać tylko kilkanaście sekund i daje nogę. Choć ostatnio zmierzyłam tętno, 146 u/m, spadło i dobrze, z wiekiem ponoć powinno spadać.
Z tym kichaniem na chłopca, uroczy zabobon, kicham i mam nos zatkany ale to normalne w ciąży, śluzówka jest przekrwiona. Na córkę też tak było.
Kelegena hahaha zabawne, chcesz naszą babcię z góry, która ogląda całą dobę tv? Znam każdy szczegół z jej życia, ostatnio miała wodę w macicy (przez telefon się wydziera).
No i co, to tyle,może jeszcze to, że fiflak wczoraj sprzedał mi takiego kopa, że sobie nie wyobrażacie. A to takie nic człowieka jeszcze.
Miłego weekendu, na tyle, na ile może być miły❤ Bartuś już z nami 15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Hahaha Dziewczyny babcie też sa niezłe
Mój zielony sąsiad ma chyba nagrane wszystkie familiady i teleexpresy. Ogląda ja pół nocy a ryje się do tego jak jebnięty Do tego udaje też karetkę a za sekundę sam z siebie się smieje - potrafi tak z godzinę bez przerwy na zmianę Ale za to jest czysty, kąpie się z 5 razy dziennie, łazienkę ma obok mojego pokoju, czuję się jakbym kąpała się razem z nim A najlepsze jest to, że jak już wlezie do tej wanny, to sobie pluska rączkami i też go to strasznie cieszy
Widziałam go raz ma ze 30-35 lat, a oczy tak przekrwione, że nigdy u nikogo takich nie widziałam. Przynajmniej ma szczęśliwe życie, takie lajtowe i ciągle szczęśliwy
Powiem wam, że dobrze to działa na moje relacje z mężem, ogólnie w zasadzie się nie kłócimy, ale ja jestem raczej z tych co się awanturują o byle co. No i prawie mu kazanie, żeby robił to i to, żeby wziął to poważnie do siebie bla bla bla, a tu nagle sąsiad z tym swoim psychodelicznym śmiechem... No nie ma szans, żebyśmy nie zaczęli się śmiaćkattalinna, Lukrecja, Kamska, Katy lubią tę wiadomość
Zuzanka już z nami
-
nick nieaktualny
-
Jakbym chciala juz piatek i 4d
Dalej mam te moje plamienia btazowo-czarne. Tylko na papierze toaletowym.
Maz pojechal na weekend do rodzicow a ja z mama zostalam.
Wiecie jak fajnie! Sniadanko podane, rogaliczki z dzemem i kakao
Zupka ugotowana - "Twoja ulubiona".
Zakupy sa, pranie zrobione.
Zyc nie umierac:)
kattalinna lubi tę wiadomość