Majóweczki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Puszek, to ja chyba źle odczytałam to co pisałas! Masz racje to są sekundy i nie ma czasu na dyskusje i zastanawianie się, wiem bo sama mialam kleszcze i choc okropnie to wspominam i mam przez to blizne wychodzącą na pośladek, to bylo to jedyne wyjscie (młoda nie mogla wyjsc, bo ja szelki z pepowiny trzymaly) i uratowało małą.
Co do Rodzic po ludzku... przypuszczam, ze obie strony maja swoje racje, i choc finalnie chodzi im o to samo, czyli o dobro dziecka i kobiety, to drogi dojscia do tego sa niestety inne. Szpital ma swoje procedury, personel ma swoje przyzwyczajenia i zasady, im zalezy zeby porody przebiegaly sprawnie, bezproblemowo i szybko, ale chyba sami sobie czasem stwarzaja probemy, chcac to co fizjologiczne, szyucznie przyspieszyc. Piszesz, ze wiekszosc porodów jest fizjologiczna. Czy pod tym terminem łapie się też, ze bez podlaczania oksytocyny, przebijania pecherza, mechanicznego robienia rozwarcia i chu*** wie czego jeszcze? Powiem Ci, ze po tych wszystkich atrakcjach, jakie zapewnil mi szpital w czasie porodu, mam teraz nadzieje, zjawić się tam jak najpóźniej, bo nie chce znowu uslyszec, ze mam urodzic w dwie godziny, to przebijemy pecherz, to podlacyzmy oksy, nie chce zeby znowu wszystko stanelo przez moj stres i poczucie, ze ja nic nie moge,bo jestem pacjentka i musze sie sluchac. Mysle, ze w tym jest najwiekszy problem, ale moze sie myle, czy w Waszym szpitalu pozwalaja, aby wszystko szlo swoim tepem, nawet jezeli dzieje sie powoli, zeby atmosfera byla sprzyjajaca, zeby kobieta czula sie komfortowo, mogla sie rozluznic itd? Nie potrafie sobie tego wyluzowania wyobrazic w sytuacji, gdzie na przyjeciu jestem zmuszona do zalozenia wenflonu, gdzie kos inny co chwile zaglada w moje krocze, musze byc podlaczona do ktg itd, obrazek daleki od tego by nazwac to zrelaksowaniem i poczuciem bezpieczenstwa. Kobieta, ktora rodzi nie powinna byc traktowana jak pacjentka, bo przecie chora nie jest. Chyba pisze chaotycznie,ale ciezko mi przekazac w kilku zdaniach, to o co mi chodzi.MaMaMi83 lubi tę wiadomość
-
Aktyde ja rozumiem o co Ci chodzi
Faktycznie to tempo jest mega szybkie. Mi akurat odeszły wody i były podbarwione krwią, więc trzeba było wywołać poród. O 7 weszłam na porodowke a o 10.30 urodziłam. Jak na pierworodke akcja mega szybka...ale ja sama tak chciałam, chciałam jak najszybciej mieć to za sobą. Położna mnie w niczym nie pospieszala. Sama pytała czy podpiąć oksy czy czekamy na skurcze, czy podkręcić itd...wtedy chciałam szybko to załatwić. Teraz już wiem że to był błąd i chciałabym podobnie jak Ty, żeby akcja sama się powoli rozkręcila. A szpital dopiero na końcu jak już będzie trzeba. Jeśli zacznie się od odejścia wód no to pojadę od razu jak ostatnio, a jeśli od skurczy to pojadę dopiero przy tych co 5minut
no chyba że scenariusz będzie jeszcze zupełnie inny ale to się okaże
-
Aktyde porod drogami natury, a siłami natury to różnica. Siłami natury to 100%naturalny. Ja pracuje w szpitalu 3ref, więc jesteśmy nastewieni na patologie, dlatego jak ktoś ma zdrową ciaze i wybiera taki rodzaj szpitala to tez musi mieć na wzgledzie, że my jesteśmy na każdą patologie nastawieni. Co do wenflonu od nowego roku nie zakładamy wszystkim, jednak już anestezjolodzy się czepiaja, bo już były szybkie cc, gdzie czas się liczy, a wtedy zazwyczaj ciężko wkluc. Tak samo z kontaktem skóra do skóry, robiliśmy pełne 2h to neonatodzy się czepiaja, bo dzieci powyżej 4kg i ponizej 2.5kg po pół godzinie od porodu maja mierzone cukru, zdarzało się już, że dziecko okazało się właśnie z taką waga i pretensje, że nie zwazone, bo ryzyko hipoglikemii. Mama się zawsze zgadza, albo nie na indukcje, preindujcje czyli cewnik, albo oksy bez tego nie podłączamy, ani lekarz nie da zlecania. Najgorzej jak przyjedzie na izbe z opuszka ledwie skurcze i jeszcze się nie nadaje do porodu, ale potrafią zrobić scenę, lekarz przyjmie i często z tego robi się pomoc oksy, bo skurcze słabe bez efektu, a pacjentka też myśli, że urodzi też dwa i chce jak najszybciej, więc też zależy od pacjentki. Często wymuszają na lekarzu prowadzacym indukcje w 38 bo są zmęczone ciąża, albo przyjadą powiedza słabiej czuje ruchy i też chcę indukcje.
-
Milka no wlasnie problem w tym, ze z porodem jest tak, ze nic sobie zaplanowac nie mozna
ja pojechalam ze skurczami co 5 min a w szpitalu wszystko stabelo i okazlao sie,z e dopiero mam 2 cm. Ale wlasnie jest milion sytuacji, gdzie lepiej to przyspieszyc i to co my chcemy swoje, a zycie swoje. Bardzo bym chciala uniknac wywolywania, oksytocyny, itd. i tylko sie modle zeby sie wszystko samo zaczelo i nie bylo koniecznosci pospieszania. po pierwszym porodzie mam, a moze mialam, mega traume, ale juz drugi miesiac terapii pomogl mi to pukaldac wszystko i mam nadzeje, ze przed nie ogarnie mnie jednak panika. Na dzien dzisiejszy wiem, ze dam rade i wierze w to, ze w komfortowej sytuacji i przy mezu oraz swojej poloznej bede sie czula bezpiecznie i moje cialo zadziała, tak jak powinno. Mąż i zapewni duzo naturalnej oksytocyny
Milka1991 lubi tę wiadomość
-
Puszek a to racja, kobietom na kniec ciazy odwala juz
ja tez mialam dosyc, mimo ciazy, w ktorej sie caly czas czulam rewelacyjnie, to ostatni miesiac to juz mnie nosilo. Faktycznie znam przyadek, ze laska pojechala w 38 bo ona chce juz, bez komentarza.Ja to sie bardziej boje, ze przenosze i bedzie trzeba wywolywac. Takze bede sie seksic z mezem do skutku chyba na koniec hahaha ale ogólnie nie wiem czy sama sobie pranie mozgu zrobilam, czy hormony mi na łeb siadaja, ale jestem dobrej mysli i jak jeszcze te dwa, trzy miesiace bylam przerazona i jak sie rozwyłam w szkole rodzenia na rozmowie z polozna, tak teraz mysle o porodzie bez strachu, pozytywnie i z wiarą, że dam radę.
A mam do Ciebie pytanie, moze bedziesz wiedziec, kosc ogonowa w czasie porodu- czest zdarzaja sie urazy? Bo mi pękła, czy to może przez kleszcze? Bo na cala sale było slychac takie chrup. I jak szycie mi sie szybko i ładnie zagoiło tak ta kosc mnie przez rok bolałaMilka1991, Izka37 lubią tę wiadomość
-
Aktyde najlepszy dla nas jest scenariusz, że zaczynają się skurcze w domu, książkowo i jak są co kilka minut to jedziemy do szpitala. Wchodzimy na porodowke a tam 8/9 cm rozwarcia i rodzimy gładko
ciekawe czy którejś z nas się sprawdzi haha
Izka37, Oleander, Szczesliwa ledwo zywa lubią tę wiadomość
-
Entitis własnie na jednych działa a na innych zupelnie nie.
Corka okropnie chorowała pierwszy rok przedszkola, entitis brany wieke miesięzy tak samo jej pomógl jak inne cudeńka typu kokostrum, acai, scerola, Mollers, mogłabym tak wyliczać.
Entitis niestety to tylko suplement, nie wiem czy ma w ogóle jakiekokwiek badania kliniczne? Czy moze byc to placebo jak większość suplementów? U nas odporność przychodzi stopniowo z kazdym kolejnym rokiem przedszkola.
Teraz bierzemy Biomarine - olej z rekina ktory ma 30 badań klinicznych. Jest drogi i trudno dostępny ale chyba działa.
Aktyde rozumiem co masz na myśli. To podejscie do pacjentki...
Rodziłam co prawda w UK i tam tez przy indukcji (sączące się wody) zakładają wenflon, cewnik, daja oxy.
Ale podejscie do człowieka jest takie ludzkie, nie z góry, traktują rodząca na równi sobie, jest na cały poród dedykowana pielęgniarka, która reaguje na wszelkie prosby, z szacunkiem. -
Milka1991 wrote:Aktyde najlepszy dla nas jest scenariusz, że zaczynają się skurcze w domu, książkowo i jak są co kilka minut to jedziemy do szpitala. Wchodzimy na porodowke a tam 8/9 cm rozwarcia i rodzimy gładko
ciekawe czy którejś z nas się sprawdzi haha
Moja bliska kolezanka tak miala, dwa razy, serio nie wiem jak ona to robi i gdy mi o tym powiada, to jej nienawidze ;P przy drugi porodzie dostala zjebke na przyjeciu, dalczego jest tak pozno, a ona ze przeciez pol godziny temu jej sie skurcze zaczely hahah za pierwszymm razem pojechala do szpitala tylko dlatego, ze "dziwnie sie czula i ja troche brzuch pobolewal" a jej maz nastepnego dnia mial jechac na 3 dniowa delegacje i wolala sprawdzic, zajechala a tam 8 cm hahahah dodam, ze nie jest z osob opornych na bol, zatem nie wiem serio jak to sie u niej dzieje...Milka1991 lubi tę wiadomość