Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Będą dni, że będziemy patrzeć z miłością na te nasze Skrzaty i z pewnością, że nic lepszego nie mogło nas spotkać, a będą dni, że będziemy tylko czekać aż mąż wróci i przejmie od nas Szkraba.
Emma_, mikaja lubią tę wiadomość
Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
Emma nikt się nie śmieje, bo wiadomo, że będzie lepiej
"Jeśli będzie trudne, jeśli przewróci wszystko do góry nogami, to przecież w żaden sposób nie wpłynie to na naszą relację i zadowolenie z rodzicielstwa."
To akurat nie do końca prawda, bo wpłynie na pewno, co nie oznacza, że wpłynie negatywnie. Może Was zbliżyć itd. Ale czasem wpłynie tak, że zadowolenie z macierzyństwa sięgnie jądra ziemi, będziesz zmęczona jak koń po westernie, mąż będzie zmęczony Twoim zmęczeniem, którego do końca nie ogarnia i buch, bomba wybuchła. Ale później pójdziesz zerknąć do wyjca, który szczęśliwie w końcu zasnął, zobaczysz tę słodką mordkę i znowu będzie zajebiscie Samo życie!Emma_, mikaja lubią tę wiadomość
-
Co do relacji z moim mezem-to jest chyba jedyna rzecz, ktorej jestem pewna, ze nie zmieni sie na gorsze. Rodzicielstwo na pewno nas zmieni ale ja wiem, ze damy rade, ze bedziemy ze soba rozmawiac, wzajemnie sie wspierac i nie oddalimy sie od siebie. Wiem to i juz bo jestesmy prawie 11 lat razem, tyle przeszlismy, pokonalismy, ze nie ma innej opcji. Tak go kocham a on mnie, tu nie ma prawa nic sie zmienic na gorsze jesli bedziemy dalej tak sobie ufac i sie wspierac.
Nazwijcie mnie naiwnaWiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2019, 12:16
-
Ja nie widzialam zeby ktos tutaj demonizował rodzicielstwo,ot uwagi z zycia wziete.
Dziecko zmienia zycie o 180° i kto liczy ,ze tak nie jest ten jest w błedzie. Życie staje sie inne,nowe ale nikt nie mowi ze gorsze. Zwyczajnie jest inny level.
Np taka Casjo dzisiaj,cieszy sie ze zmiescila zjezdzalnie,dwa wozki i 3 foteliki do auta. Ktos kto nie ma dzieci pomyśli ze bredzi,a ktos kto je ma zrobi wow😂😂😂
Jak sie pojawia dziecko to nagle jest dodatkowa osoba w zwiazku i relacje tez są inne,ale to od nas zalezy czy beda lepsze czy gorsze. Jak kobieta zamienia sie w jędze po poordzie to nie ma co sie dziwic ze facet bedzie z domu uciekal. Jak kobieta nie ogrania zycia i potrzebna jej pomoc to facet powinien posprzatac i ugotowac po pracy a nie sie czepiac co ona cały dzien robiła ale kobieta nie powinna zmieniać sie w rozmemłaną babe,która i tak narzeka. I jakos wspólnymi siłami zapanuje harmonia i spokój a rodzinne życie bedzie sie bujać swoim rytmem
Casjopea lubi tę wiadomość
-
W skrócie: rodzicielstwo jest cudowne, ale nieraz da nam w kość.
Casjopea lubi tę wiadomość
Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
KarolaJJJ wrote:Xgirl ale akurat Twoj maz ma teraz najwięcej na głowie bo bedzie musial ogarnac dom,dziecko,Ciebie ,siedziec rok w domu ale jednoczesnie pewnie pracujac zdalnie i miec teściowa na głowie. Chłopine czeka kombo życia
-
Casjopea, miałam na myśli taki długotrwały negatywny wpływ. Że relacja będzie inna, to zdaję sobie z tego sprawę - to inny level związku, będziemy żyć już nie tylko dla siebie. To oczywiste, że będą wzloty i upadki, że się pożremy o byle co, bo będziemy po prostu zmęczeni i rozdrażnieni, a potem będziemy się godzić - to jest życie i ja tego nie neguję. Mimo wszystko, prócz tego, że będziemy rodzicami, będziemy też sobą, tylko w innej odsłonie.
Karola, co do demonizowania, to oczywiście żadna z was się o to nie pokusiła. To ja jestem już wyczulona na tragiczne opowieści o macierzyństwie, poświęceniu, kłótniach i walkach z mężem, ciężkiej, okrutnej pracy przy noworodku, do której nie przystaje nawet praca w kamieniołomach. Taki etos matki walczącej (😂), który wyznawała moja była przyjaciółka. Wiem, że to nie sama słodycz, ale mnie irytuje ta tendencja do demonizowania macierzyństwa - ludzie, którzy mają już dzieci czują się w obowiązku powiedzieć ci, że nie ma już dla ciebie nadziei, teraz już tylko żałość, nieszczęścia, nieprzespane noce, kolki, wydatki. Ja nie chcę tak tego widzieć i wiem, że nigdy nie powiem innym "to teraz zobaczycie jak to jest, wszystko się skończyło", a sama słyszałam to już parokrotnie. To tak jakby człowiek decydujący się na dziecko myślał, że odłoży je do łóżeczka i będzie miał spokój przez cały dzień.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2019, 12:44
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Mam kolezanki, ktore bity rok czy dwa siedzialy z dzieckieem w domu, tylko marudzily jak jest ciezko i biadolily, ze maz nie pomaga i mam tez takie, ktore niedlugo po porodzie poszly na koncert, spotykaly sie z innymi, cos robily dla siebie. Mysle, ze wszystko sie da jak sie chce. No chyba, ze dziecko meeeeeega wymagajace.. ale z drugiej str od czego jest ojciec?! Czego nie zrobi on czego nie moze zrobic ona poza nakarmieniem piersia? Ja sie juz zapisalam na dwa masaze w pierwszej polowie lipca i mam zamiar na nie isc chocby sie walilo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2019, 12:46
-
Emma ogolnie do wychowywania dziecka potrzebny jest mózg,serce i dwie ręce(no dobra,niech bedzie ze cztery). Jak ktos jest dupa wołowa albo ma dziecko terroryste z poziomicą w dupie to wychowanie malucha jest dla niego jak kamieniołomy,zgodzę się. Ale cała reszta jest do zrobienia bez pisania horrorów. Osobiscie wole ten etap kiedy jestem z dzieckiem w domu i mam dla niego czas a jedyny problem to kolki i zarwane nocki niz później kiedy mam młyn w pracy,jest sezon urlopowy a ja dostaje telefon z przedszkola ze dziecko reke złamało😑
Emma_, Casjopea lubią tę wiadomość
-
xgirl a ja Ci polece przeleciec filmiki Zawitkowkiego na yt bo mnie to pomoglo i nic wiecej mi nie bylo trzeba - mlody zyje juz 3 lata i ma sie dobrze jedyna rzecz jakiej sie dowiedzialam na szkole rodzenia to zeby oczy myc wacikami - kazde oko nowym wacikiem i od zewnatrz do wewnatrz haha
Masz Zawitkowskiego
https://www.youtube.com/watch?v=4in0lfO5X8w&list=PLDFB553EA5E22C67A
Najwazniejsze co sie od gościa nauczyłam, to ze przy przewijaniu reka pod pupe i ja obracamy na boki, a nie ciagniemy dzieciaka za nogi ;p Podobnie przy przebieraniuWiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2019, 13:01
-
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1ae5213a7dc6.jpg
Ta koszula po praniu sie zmniejszyła i jest dobra w miare,sorry za syf ale wzielam sie za gruntowne sprzatanie w jaskini nastolatki i wszystko powywalałam na podłoge. Swoja droga juz wiem dlaczego ostatnio ja bolal brzuch,znalazlam 3 opakowania po żelkach haribo😡 -
xgirl dasz sobie rade, to nie jest fizyka kwantowa ja nie pamietam, zeby mnie coklwiek zablokowalo, bo internet pod reka jest. Pare rzeczy robilam moze zle przez chwile ale i to mlody przezyl ;p idealnie nie bedzie nigdy - ja teraz mam okres zwatpienia w siebie jako matke i pewnie jeszcze milion razy mnie to czeka takie zycie
-
Xgirl ale ja nie napisałam nic takiego. Zwyczajnie dbasz o siebie,myslisz o sobie ale powinnas tez pomyslec o córeczce,tym co i jak z nią,jak sie nią zająć i jej ulżyć. Mąż tez sie ucieszy jak go zaskoczysz jakąś wiedzą i bedziesz jego podporą. Przeciez on zwariuje jak mu sie to wszystko na głowe zwali na raz.
Na szkole rodzenia mozna sie dowiedziec wielu ciekawych rzeczy,oczywiście jak ktos jest alfą i omegą to mu jest zbędna ale dla kogos kto nie ma dzieci jest potrzebna,mozna zadawac duzo pytań,spisać to sobie,poszukac pozniej w necie itp. Filmiki na yt sa spoko ale nie odpowiedzą na pytania ktore Ci sie akurat nasuną.