Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny a czy boli was ostatnimi czasami badanie? Mnie dziś bolało całkiem mocno, aż zasyczałam. Szyjka zrobiła się bardzo wrazliwa. Nie zgodzę się, o ile ktoś będzie mnie słuchał, na żadne masaże szyjki, gdyby chcieli to robić. Jakoś wydaje mi się to strasznie bolesne. Czy któraś miała takie masowanie?
-
nick nieaktualny
-
KasiaLukasia wrote:Dziewczyny a czy boli was ostatnimi czasami badanie? Mnie dziś bolało całkiem mocno, aż zasyczałam. Szyjka zrobiła się bardzo wrazliwa. Nie zgodzę się, o ile ktoś będzie mnie słuchał, na żadne masaże szyjki, gdyby chcieli to robić. Jakoś wydaje mi się to strasznie bolesne. Czy któraś miała takie masowanie?
KasiaLukasia lubi tę wiadomość
-
Eluska wrote:O matko x czemu ?!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2019, 12:07
-
KasiaLukasia wrote:Dziewczyny a czy boli was ostatnimi czasami badanie? Mnie dziś bolało całkiem mocno, aż zasyczałam. Szyjka zrobiła się bardzo wrazliwa. Nie zgodzę się, o ile ktoś będzie mnie słuchał, na żadne masaże szyjki, gdyby chcieli to robić. Jakoś wydaje mi się to strasznie bolesne. Czy któraś miała takie masowanie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2019, 12:06
-
_Hope_ wrote:Mi moja pani wsadziła palec do kanału i gmerała w środku. Potem sprawdziła czy wejdą 2 palce Ale nieeeee. I mietosila mi ta szyjka trochę. Bolało ale głębokie oddechy do brzucha trochę pomogły. I ja tam się zgodzę na wszystko byle poszło szybko I sprawnie 😉
Ło matko bosko! Aż mi wyszła gęsia skóra!To nie tak, że ja się nie zgodzę, tak dla zasady, bo nie. Ale mnie to tak boli, że sobie nie wyobrażam, że ktoś mnie tam jeszcze szarpie i miętosi. To taki przeszywający ból, że mam odruch uciekania, albo kopnięcia. Tak jakbym tam miała jakąś ranę, a ktoś by wciskał w nią palec. Ciężko mi to inaczej opisać.
-
Ja nie byłam badana na fotelu przez całą ciążę, ale wnioskując po tym, jak nieprzyjemny jest seks, to samo badanie z pewnością też nie należałoby do najprzyjemniejszych. Tylko w 6 tygodniu, kiedy krwawiłam, miałam zakładany wziernik i pamiętam, że bolało okrutnie. 🥺<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a>
-
A co ze znieczuleniem? Bierzecie? Na szkole rodzenia mówili nam, że spoko, można brać, dają jak ktoś chce bez problemu, wiec jak już bedziemy czuć, że nie damy więcej rady na tej wojnie, to mamy się zgłaszać. Ja najchętniej zgłosiłabym się już przed porodem
W ogole to chyba zaczynam się bać... Wcześniej byłam taki kozak, ze mnie to nie rusza, że każdy przecież rodzi i daje radę, ale im bliżej końca tym bardziej trzęsą mi się nogi.
-
X, bo dla mnie to jeszcze kawał czasu. Zawsze najbardziej się spinam w ostatniej chwili i zwykle zdążam 😂Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
KasiaLukasia wrote:A co ze znieczuleniem? Bierzecie? Na szkole rodzenia mówili nam, że spoko, można brać, dają jak ktoś chce bez problemu, wiec jak już bedziemy czuć, że nie damy więcej rady na tej wojnie, to mamy się zgłaszać. Ja najchętniej zgłosiłabym się już przed porodem
W ogole to chyba zaczynam się bać... Wcześniej byłam taki kozak, ze mnie to nie rusza, że każdy przecież rodzi i daje radę, ale im bliżej końca tym bardziej trzęsą mi się nogi.
Im bliżej porodu tym bardziej chce znieczulenie więc jeżeli już nie będę mogła wytrzymać i oczywiście będzie dostępny anestezjolog to pewnie wezmę. -
KasiaLukasia wrote:A co ze znieczuleniem? Bierzecie? Na szkole rodzenia mówili nam, że spoko, można brać, dają jak ktoś chce bez problemu, wiec jak już bedziemy czuć, że nie damy więcej rady na tej wojnie, to mamy się zgłaszać. Ja najchętniej zgłosiłabym się już przed porodem
W ogole to chyba zaczynam się bać... Wcześniej byłam taki kozak, ze mnie to nie rusza, że każdy przecież rodzi i daje radę, ale im bliżej końca tym bardziej trzęsą mi się nogi.
-
KasiaLukasia wrote:A co ze znieczuleniem? Bierzecie? Na szkole rodzenia mówili nam, że spoko, można brać, dają jak ktoś chce bez problemu, wiec jak już bedziemy czuć, że nie damy więcej rady na tej wojnie, to mamy się zgłaszać. Ja najchętniej zgłosiłabym się już przed porodem
W ogole to chyba zaczynam się bać... Wcześniej byłam taki kozak, ze mnie to nie rusza, że każdy przecież rodzi i daje radę, ale im bliżej końca tym bardziej trzęsą mi się nogi.
-
nick nieaktualny
-
kinga27.30 wrote:Casjo, a powiedz mi, skoro mieszkasz blisko lasu, nie boisz się kleszczy u noworodka / niemowlaka / dziecka? Ja tez mam las koło domu i uwielbiam do niego chodzić z psami... Z dzieckiem z chęcią też bym wyszła, ale kurde no - boję się trochę... Ja się nałykam wit B (wyczytałam gdzieś że "śmierdzi" dla kleszcza i nie miałam póki co jeszcze nigdy, a specjalnie mocno się nie osłaniam (ku przerażeniu mojego męża).
Nie wiem, jakoś się nie boję.. Ale też nie lekceważe i zawsze córkę całą oglądam pod wieczór przy kąpieli.
Polecam preparat Mugga. Nie wiem czy jest dla dzieci, ale dla dorosłych mega. Drogi jak diabli, ale skuteczny. Używałam go w Afryce w celu ochrony przed komarami i malaria, no i że tak powiem - mucha nie siada 😁kinga27.30 lubi tę wiadomość