Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Zrobiłam w końcu zamówienie w Smyku z prezentami Mikołajkowymi. Ostatecznie padło na: grę edukacyjną "Mały odkrywca. Co tu pasuje" i tablice magnetyczną z Zygzakiem dla Cypriana, Memory i tablice magnetyczną z Myszką Miki dla Moniki, gryzaki (3 rodzaje: żelowy, elastyczny i wodny) i motylek Piszczek z Sensillo dla Jacka 😁😁Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A ja jestem tak wkurwiona dzisiaj, że aż boję się tu pisać. Najpierw tuż przed wyjściem po Izę Mikołaj zesral się tak, że wylatywalo górą, bokami.. No normalnie armagedon. I tak patrzę na swoją łazienkę i myślę, gdzie mam mu niby umyć tyłek.. W zatkanej umywalce, czy może w wannie pełnej garow? Więc napierdalam chusteczkami, wacikami.. Czym się da. No ale dobra, jedziemy. Mikołaj prawie zasnął, ale nie zasnął, więc spoko, weszliśmy do żłobka, Iza odebrana i jedziemy do domu. Mikołaj postanowił już w ogóle nie spać, a Iza "chce zioo". No to puszczam jej piosenkę "idziemy do zoo".
"nie chcę zioo, nie chcę zioo, mama nie chcę ziooooo!!". Wyłączam zio. "AAAAAAAAA JA CHCĘ ZIOOOOOO". Taki klimacik.
W domu Mikołaj ryk, bo zmęczony. Już za bardzo zmęczony, żeby usnal sam, więc cycek, cycek i jeszcze raz cycek.. Co przykimal to Iza leciała z jakimś newsem drąc się na całe gardło albo stała nade mną i gadała. W końcu jakimś cudem po prawie 2 godz. walce przysnal na pół godziny. W końcu mogłam się trochę z młodą pobawić, dać jej obiad itd. Jak tylko Mikołaj się obudził, Iza koniecznie chciała na nocnik. Efekty wiadome. Potem zlala się na Mikołaja matę, Mikołaj zaczął marudzić, aż w końcu ryczeć zanim Izę wladowalam do wanny. Więc w biegu nastawiam pralkę, a tu Izabelka z radością mi obwieszcza, iż zesrala się do wanny. Mikołaj już się drze. Wyciągam ją, wybieram kloca, myje wannę, wkładam ją z powrotem, lecę po Mikołaja i słyszę, że woda ląduje nie tam, gdzie powinna.. Iza zdążyła trzy kubki wody wylać poza wannę zalewając jednocześnie czekające w kolejce pranie. Żeby wyjąć ją z wanny musiałam odłożyć Mikołaja, więc znów darł się jak opętany. Mleko, usypianie.. Po 15 min Mikołaj przestał się rzucać i usnal, a Iza męczyła bule jeszcze godzinę. Tzn leżała grzecznie, starała się zasnąć, ale ewidentnie jej się nie chciało. A ja myślałam, siedząc tam powyginana w arabskie S, że zaraz po prostu wybuchne niczym balon pełen obornika. -
Casjopea wrote:A ja jestem tak wkurwiona dzisiaj, że aż boję się tu pisać. Najpierw tuż przed wyjściem po Izę Mikołaj zesral się tak, że wylatywalo górą, bokami.. No normalnie armagedon. I tak patrzę na swoją łazienkę i myślę, gdzie mam mu niby umyć tyłek.. W zatkanej umywalce, czy może w wannie pełnej garow? Więc napierdalam chusteczkami, wacikami.. Czym się da. No ale dobra, jedziemy. Mikołaj prawie zasnął, ale nie zasnął, więc spoko, weszliśmy do żłobka, Iza odebrana i jedziemy do domu. Mikołaj postanowił już w ogóle nie spać, a Iza "chce zioo". No to puszczam jej piosenkę "idziemy do zoo".
"nie chcę zioo, nie chcę zioo, mama nie chcę ziooooo!!". Wyłączam zio. "AAAAAAAAA JA CHCĘ ZIOOOOOO". Taki klimacik.
W domu Mikołaj ryk, bo zmęczony. Już za bardzo zmęczony, żeby usnal sam, więc cycek, cycek i jeszcze raz cycek.. Co przykimal to Iza leciała z jakimś newsem drąc się na całe gardło albo stała nade mną i gadała. W końcu jakimś cudem po prawie 2 godz. walce przysnal na pół godziny. W końcu mogłam się trochę z młodą pobawić, dać jej obiad itd. Jak tylko Mikołaj się obudził, Iza koniecznie chciała na nocnik. Efekty wiadome. Potem zlala się na Mikołaja matę, Mikołaj zaczął marudzić, aż w końcu ryczeć zanim Izę wladowalam do wanny. Więc w biegu nastawiam pralkę, a tu Izabelka z radością mi obwieszcza, iż zesrala się do wanny. Mikołaj już się drze. Wyciągam ją, wybieram kloca, myje wannę, wkładam ją z powrotem, lecę po Mikołaja i słyszę, że woda ląduje nie tam, gdzie powinna.. Iza zdążyła trzy kubki wody wylać poza wannę zalewając jednocześnie czekające w kolejce pranie. Żeby wyjąć ją z wanny musiałam odłożyć Mikołaja, więc znów darł się jak opętany. Mleko, usypianie.. Po 15 min Mikołaj przestał się rzucać i usnal, a Iza męczyła bule jeszcze godzinę. Tzn leżała grzecznie, starała się zasnąć, ale ewidentnie jej się nie chciało. A ja myślałam, siedząc tam powyginana w arabskie S, że zaraz po prostu wybuchne niczym balon pełen obornika.
Moje tez glupieja a łukasz byl dzisiaj niedowytrzymaniaCasjopea lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
AgaSY wrote:Casjo jakim cudem udaje Ci się uśpić Ize z Mikołajem na chodzie?