Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Sylka135 mam podobne przemyślenia co do dzieci. Moi synowie też są zupełnie różni. I też się łapie na tym, że próbuje na Tymku metody, zabawy, nawet rozśmieszanie takie jakie robiłam z Mikim i mu się podobało. A tu prawie wszystko trzeba od nowa
Chłopaki też się strasznie cieszą na swój widok, próbują już razem bawić. Strasznie to słodkie ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2020, 23:10
-
Lullaby wrote:Kurde ludzie ja wiem, że ze mnie jest wróżka matka chrzestna wszystkich dzieci ale luzujta majty. A Tobie Sylwia zadedykuję coś o mojej teściowej. Ty lubisz takie klimaty😂😂😂
-
Matko ile Wy piszecie! 😵😵
Nie było mnie tylko trochę a kilka stron miałam do nadrobienia 😵😆
Co do forum to szczerze mówiąc też wolałabym prywatne. Jakoś nie czuję się tak "po staremu" pisząc tutaj, niby ta świadomość że ktoś to może czytać była ale jak już się ujawniło te kilka osób to ciekawe ile jeszcze tutaj jest
Miałam pisać żalposta jak mnie wczoraj stary do białej gorączki doprowadził ale pominę temat 🤦♀️
Idę spać, branoc dziołszki 😘
-
A jak radziłyście sobie z rozszerzeniem diety maluchów, które jeszcze nie siedziały? Póki co wkładam Mikiego do a'la krzesełka składającego się z lezaczka, ale widzę, że to nie sprawdzi się na dłuższą metę. Wiem, że są krzesełka z pozycją pół leżącą, ale bardziej skłaniam się do kupienia antilop z Ikei. Czy sadzałyscie dzieciaki na te kilka minut mimo zaleceń by tego nie robić?
-
Jestescie zajebiste, dziekuję 😘 odmóżdżona jestem totalnie, plecy już mi dzisiaj pękają, Julka caly dzien na rękach i kazda próba zrobienia czegokolwiek kończyła się wrzaskiem...
Lullaby 😘
Raczej, że tam gdzie Wy, tam my z moją gipsóweczką 🥰 w ogóle to my z Kaszub. Muszę w końcu z Lidzią jakieś spotkanie ogarnąć, co Lidzia? Gdzie masz tą swoją działeczkę? Wiosna za pasem... może uda się gdzieś po drodze... Asia2000, też chętna?
Kulturalne stalkerki, tylko przypadkiem się nie ulatniajcie... jak jesteście i dolaczylyscie, to podpisałyście pakt i idziecie z nami 😉
Mikaja, Julka ma wrodzone zwichnięcie bioderka (dysplazję) i od 10 stycznia do połowy lipca bedzie zagipsowana. Za 2 tyg jedziemy na 2 dni na ortopedię na zmianę gipsu. Od 18 grudnia do 10 stycznia wisiala na wyciagu na ortopedii 😔
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa MaluchyZostała z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
Monjaktalala, ja kładę Julkę na poduszkach w pozycji półleżącej, albo sadzam? / stawiam? / opieram? sobie na kolanach w pionie. No ale Julka jest usztywniona.
Monjaktalala lubi tę wiadomość
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa MaluchyZostała z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
Monika, z tym sadzaniem to nie jest do końca tak, że nie wolno sadzać w ogóle. Można, ale musi być dobre podparcie dla pleców i podtrzymanie dla bioder. Chodzi przede wszystkim o to, żeby nie posadzić niesiadającego malucha bez podparcia na środku dywanu i dać mu się bawić ile chce. 🙂 Moja też nie siada, a od początku sadzam ją w krzesełku, sadzam ją też na kolanach podczas ubierania czy po prostu wygłupów. Myślę, że spędza w pozycji siedzącej z pół godziny dziennie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2020, 01:04
Monjaktalala lubi tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
kinga27.30 - jesteś super mamą, podziwiam jak radzisz sobie w tej ciężkiej dla Was sytuacji. Czas szybko zleci, najważniejsze, że dbasz o przyszłe zdrowie Julki. Nie wiem czy to będzie pocieszenie, ale moja siostra miała dysplazje, wprawdzie mniejszą bo prowadzoną aparatem, i zdjęli go jej jak skończyła rok. Szybko nadrobiła ten czas, a biodra są zdrowe. Tylko moja mama wie, ile siły i samozaparcia ją kosztowało, utrzymanie siostry non stop w tym aparacie.
Angelikamarta - zdrowia dla Antka, oby leki szybko pomogły.
Ja sadzam w krzesełku do karmienia. Pozycja wyprostowana wydaje się bezpieczniejsza przy jedzeniu.
Jak zabieracie kulturalnych stalkerów to idę 😁Monjaktalala, kinga27.30 lubią tę wiadomość
-
Co do forum, to jeszcze trochę czasu potrzebuję na to. Może nam się odechce w międzyczasie albo co. Też wolałabym tutaj zostać, ale ciężko mi z myślą, że mógłby pojawić się tutaj ktoś, kto nie miałby dobrych intencji wobec nas. Niby od początku liczyłam się z tym, że to publiczne forum, ale serio - nie spodziewałam się, że ktoś inny poza nami tutaj zagląda. A że są nowe dziewczyny, to super, tylko co jeśli jest też ktoś, kto będzie chciał którejś z nas uprzykrzyć życie? Wykorzysta zdjęcia? Wyciągnie na wierzch jakieś informacje? Ja dużo piszę, właściwie piszę wszystko, co mi ślina na palce przyniesie i stąd uczucie niezręczności teraz. 🤔
33Sylwia, Casjopea, Lullaby lubią tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Emma lubię za to jak to właśnie prosto ujęłaś 😁
Leon zarywa kolejna noc, niewidzialna siła każe mi kleczec 🤷♀️ ale jak pada to się w tula a ja za każdym razem mam nadzieję że to właśnie teraz już nie wstanie. A on wstaje setny raz.. .Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2020, 01:45
-
KasiaLukasia wrote:Jaszczurku wszystko w porządku?
@Lullaby, katar powoli przechodzi. Teraz z kolei jak się budzi to ma jakby chrypę... Dużo jojczy.
Ale są też takie momenty:Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2020, 15:22
-
Zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do firmy prawniczej. Posada idealna dla mnie. Dwa-trzy lata i miałabym uprawnienia adwokata
...w Oslo
a ja mieszkam w Bergen.
Bardzo chcę spróbować i tam pracować, ale no - mam 7 miesięczne dziecko.......
Alternatywy są takie zakładając, że pozwolą zacząć latem (w sierpniu idzie do przedszkola)
- biorę Toma ze sobą (zabieram dziecko ojcu, długie godziny w przedszkolu - lecielibyśmy na weekend do domu, więc jeżeli udałoby mi się ugrać wolny piątek to pon-czw musiałabym dużo pracować),
nie biorę Toma (plusy to stałe, stabilne miejsce zamieszkania ze stabilnymi godzinami pracy, mogłabym przylatywać w czwartek po południu i wylatywać w poniedziałek wcześnie rano, więc nie ma tragedii, ale jednak byłby beze mnie 3.5 dnia w tygodniu, minusy są oczywiste).
Trzecia opcja ku której się skłaniam - tydzień ze mną w Oslo, tydzień z ojcem w Bergen, weekendy (piątek-pon rano) wszyscy razem. Minus - chodziłby do dwóch przedszkoli, częste loty (55min). Plus - miałby nas oboje, do tego w tygodnie które byłby ze mną mogłabym pracować mniej, w tygodnie kiedy z ojcem mogłabym pracować więcej, i jego ojciec tak samo, więc byłby krócej w przedszkolu. Nie wiem jak to wpłynie na jego rozwój. Koleżanka (pedagog i terapeuta dziecięcy) mówi, że ona by się zdecydowała i że początki będą ciężkie, ale takie maluchy się szybko przyzwyczajają. 🤔
Kłóci się we mnie matka polka z kobietą, która też chciałaby osiągnąć jakiśtam wymarzony sukces. Do tego mam ból dupy, że po jakby nie było dość ciężkich studiach nadal pracuję jako kelnerka pod ludzmi z wykształceniem często gimnazjalnym, góra licealnym.
Tutaj w Bergen niestety szanse na pracę w zawodzie - a przynajmniej taką która dałaby mi prawo ubiegania się o licencję adwokata - są małe. To całkiem duże, ale mało uprzemysłowione miasto. Większość firm jest niestety w Oslo. Te które są tutaj są nieliczne a absolwentów też nie mało.
Także podsumowując czuję się jak chujowa, wyrodna matka, serce mi się kraje i boję się, że nie będę miała więzi z własnym dzieckiem.
Ze Starym też ciężko się rozstać a jego przeprowadzka przez następne 2 lata nie wchodzi w grę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2020, 02:52
-
Hmm, zatem może to czas na wycieczkę do ajkeji. Też mam takie poczucie, że kilkanaście minut dziennie nie 'zepsułoby' mi dziecka.
Emma, killa lat temu odpisalabym pewnie cos w stylu 'e tam, kto inny może czytać forum dla bab w ciąży, jeśli sam nie jest/był baba w ciąży, chillax', ale teraz już sama nie wiem, slyszy się o wielu zbokach i psychopatach, więc pewnie jest dużo racji w tym co piszesz. Czasem strach się bać.
JaSzczurek, nie zazdroszczę dylematu..wiem z podwórka, że studia prawnicze, a następnie aplikacja, a następnie rozkręcenie interesu to dluuuga i wymagająca wiele cierpliwości droga. No i szkoda rezygnować z tego lub zatrzymywać się w połowie, szczególnie jeśli dużo energii poświęcilo się na naukę i ma się przekonanie, że swietlana przyszłość jest na wyciągnięcie ręki. Z drugiej strony maluch będzie mały tylko raz. Ja mam nieustanne wrażenie, że jak wrócę do pracy to 'coś stracę'. Nie będzie mnie w domu +/- 10h i będę tylko słyszeć 'dzisiaj pierwszy raz powiedział x', 'dzisiaj pierwszy raz zjadł x' etc.
Wiem, nie pomogłam. -
Monjaktalala wrote:JaSzczurek, nie zazdroszczę dylematu..wiem z podwórka, że studia prawnicze, a następnie aplikacja, a następnie rozkręcenie interesu to dluuuga i wymagająca wiele cierpliwości droga. No i szkoda rezygnować z tego lub zatrzymywać się w połowie, szczególnie jeśli dużo energii poświęcilo się na naukę i ma się przekonanie, że swietlana przyszłość jest na wyciągnięcie ręki. Z drugiej strony maluch będzie mały tylko raz. Ja mam nieustanne wrażenie, że jak wrócę do pracy to 'coś stracę'. Nie będzie mnie w domu +/- 10h i będę tylko słyszeć 'dzisiaj pierwszy raz powiedział x', 'dzisiaj pierwszy raz zjadł x' etc.
Wiem, nie pomogłam.
Niestety wybór nie jest pomiędzy byciem - a nie byciem, bo i tak pracować muszę - czy tu, czy tam. I to na popołudniówki więc część tygodnia w ogóle go nie zobaczę jeśli wyślę go do przedszkola. Chociaż wtedy chyba przedszkole bym sobie podarowała, więc teoretycznie mogłabym go mieć więcej, no ale ta praca to nic dobrego, jest bardzo niestabilna a właściciele nie przestrzegają prawa 🙄Niebieska Gwiazda lubi tę wiadomość
-
Kurcze JaSzczurek ciężko coś doradzić ☹️ ale trzymam kciuki za rozwiązanie i wierzę że podejmiesz słuszna decyzję✊
Dziewczyny a tak z innej beczki poradzcie proszę ci zrobić. Mała tak przeraźliwie krzyczała w nocy że myślałam że to przez ten kolejny zab5a się okazało że ma zatwardzenie. Zrobiła kupę bobka takuego czarnego u twardego jak skala a meczyla się przy tym strasznie. Może dać jej dzisiaj samo mleko plus tylko śliwki bez żadnego obiadku🤔😔? Kurcze nie wiem już -
Sylka135 wrote:Wiecie co mi się najbardziej podoba w byciu mamą dwójki dzieci? To, że tak cieszą się na swój widok, i że każde z nich jest zupełnie inne. Dzisiaj Alicja przyniosła zabawkę sówkę, która jeździ i spiewa za którą jak miała pół roku przepadala. Uznałam, że Wiktorowi też się spodoba, a on biedny wpadł w histerię
Zgadzam się z Tobą! Niby z jednych rodziców, niby podobni, a jednak różni. Cyprian spokojny, rzadko się złości (ale z przytupem!), poważny. Zaradny i samodzielny. Monika uparciuch jakich mało, potrafi w jednej sekundzie z histerii przejść w śmiech, żeby w następnej się ostro złościć, niecierpliwa, ale odważna. Jacek to taki wesołek, wystarczy na niego spojrzeć, a ten już się śmieje. Potrzebuje bardzo dużo uwagi, jak nic mu nie dolega to non stop gada, śmieje się. Kocham te momenty jak te trzy różne charaktery są razem w pokoju i razem się bawią ❤️ i jak się troszczą o siebie nawzajem.Sylka135 lubi tę wiadomość
Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥