Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Drobinka91 wrote:Eluśka gratulacje
chociaż Ty jedna temu podołałaś
A co do toksoplazmozy, dziś rozmawiałam z koleżanką która jest w zasaszie w końcówce ciąży, nie przechodziła jej, miała teraz drugie badanie na obecność toxo i się zaraziła.miała styczność z kotem ale mówi że nawet go nie głaskała, po prostu przebywał w jednym domu razem z Nią i nie wie od czego to złapała. Mówi że dokładnie wszystko myła, owoce, warzywa, mięsa surowego nie tykała. Czeka na wyniki, jak się potwierdzą to na zakaźny..
KasiaLukasia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nie jadłam jeszcze żadnego
czekam aż mąż wróci z pracy i pojedziemy kupić jakieś 4 bo moja mama przywiezie 10 ale z różą a my nie przepadamy xd ah te zachcianki. U mnie głównie idą w ruch gołąbki , słodycze i owoce a no i chleb
ostatnio przez 3 dni miałam fazę na brzoskwinie w syropie ale bez syropu xd a wy jakie macie zachcianki ?
-
Emma_ wrote:Ale z drugiej strony myślę sobie, że zarażenie się toksoplazmozą wcale nie może być takie łatwe. Wychowałam się na wsi, kochałam wszystkie zwierzęta, jadłam owoce prosto z grządki, grzebałam w ziemi i robiłam tysiąc innych rzeczy, które teraz wywołują u mnie palpitacje, a toksoplazmozy nie przeszłam. Chyba trzeba mieć szczególnego pecha, żeby przy wyeliminowaniu surowizny i zachowaniu higieny akurat teraz się zarazić. Tak sobie mówię, a potem i tak się boję.
A co do konsekwencji, to z tego co czytałam w I trymestrze jest "najlepiej" pod tym względem, że jest tylko kilka % szansy, że toksoplazmoza przeniesie się do dziecka, a jeśli tak to prawdopodobnie wywoła poronienie, a nie wady. II trymestr to około 25% szansy (czyli 75%, że się nie zarazi!), przy czym w grę wchodzą już wady. W III trymestrze jest około 80%, że dziecko się zarazi, ale konsekwencje są już mniejsze, jeśli chodzi o wady rozwojowe, np. wada wzroku po latach przy czym noworodek rodzi się zdrowy. Ale wiadomo, że wszystko trzeba rozpatrywać indywidualnie.
Ja zaczęłam trochę panikować i wczoraj leciałam robić testy na tokso, bo miałam robione tylko przed ciążą... Ale kuweta zawsze w rękawiczkach, mięsa nie jem w ogóle. Tylko kot mi wiecznie wtyka łapki do napojów, nie wiem czy zawsze zauważyłam i wylałam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 14:12
-
Danio dowaliłaś z tym crp,faktycznie bardzo wysokie.
Mikaja a moze poleż w jakiejś innej pozycji? Pokombinuj. Więzadła to dziadostwo.
Lekarka mi napisala ze moge sie raczyć Zyrtecem wiec ide sie obkupićWiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 14:13
-
JaSzczurek wrote:A deski i noże po krojeniu surowego mięsa wyparzała czy tylko myła? Bo tak chyba obecnie jest największe ryzyko zarażenia, jeśli nie jadło się surowego czy na wpół surowego mięsa. Kota bym nie podejrzewała, bo żeby zarazić się od niego, to musiałaby odchody przenieść sobie do układu pokarmowego, a to jest raczej mało prawdopodobne, a jak jeszcze go nie dotykała... Plus kot też się od czegoś musi zarazić, a pasożyty wydala tylko przez krótki czas, więc jeżeli nie jest to zupełnie "nowy" kot z dworu, to albo zaraziłaby się wcześniej, albo w ogóle.
Eluska lubi tę wiadomość
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
Ja nie wyparzam ani desek ani noży. Podstawowa zasada, która zalecił lekarz to MYC MYC I MYC
niestety toxo można złapać najmniej się tego spodziewając i mimo, że sterylizujesz całe mieszkanie. Poza domem i tak pełno syfu jest :p
W 1 trymestrze miałam tylko jedno badanie na toxo (nie pamiętam czy igm Czu igg) i teraz będzie kolejne.
Smacznego czwartkuDrobinka91, KasiaLukasia, Eluska lubią tę wiadomość
-
Eluska wrote:Danio polubilam bo odnioslas się do mnie. Co do przeziębienia to przykro mi
ale dziwne ze kazali Ci sprawdzać cRP. Ja jak byłam chora i byłam u lekarza w spzitalu to mówił tylko o inhalowaniu się i wygrzewaniu. Jak będzie dalej to idziesz na oddział ??
Na szczęście moja lekarka rodzinna to chyba najleszyekarz na jakiego trafilam. Bardzo dokładna. Ja od niedzieli zle sie czulam. Poniedzialek i wtorek byla ttagefia ze nie bylam w stanie pojsc do lekarza. W środę się jakoś doturlalam, moze przez to sprawdziła to CRP, nie wiem. Tak jutro na patologoe ciazy mam się zgłosić jeżeli wynik nie spadnie. No i dozylnie jakimis silniejszymi lekami beda zapalenie zbijać. Mam nadzieje, że jednak cos ruszy i jutro bedzie duuza poprawa. -
Eluska też nie lubię z nadzieniem różanym
oj jak bym zjadła pączka.... mam nadzieję że mąż przywiezie ze sobą
A co do zachcianek.. W sumie mam różne, ale teraz na topie są Grześki i Pringelsy paprykowe
Najpierw jem to, a potem jem miskę owoców dla równowagiKamsza, Eluska lubią tę wiadomość
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
JaSzczurek wrote:Nie jest łatwe, ale właśnie na staraczkach jest dziewczyna w 8 tygodniu ciąży, która całe życie tak jak Ty owoce z ziemi, zwierzęta i nigdy toksoplazmozy nie miała, a teraz mimo że zaczęła uważać złapała tokso. Więc niestety to, że całe życie się nie złapało niczego nie gwarantuje. To tylko kwestia szczęścia albo ogromnego pecha.
A co do konsekwencji, to z tego co czytałam w I trymestrze jest "najlepiej" pod tym względem, że jest tylko kilka % szansy, że toksoplazmoza przeniesie się do dziecka, a jeśli tak to prawdopodobnie wywoła poronienie, a nie wady. II trymestr to około 25% szansy (czyli 75%, że się nie zarazi!), przy czym w grę wchodzą już wady. W III trymestrze jest około 80%, że dziecko się zarazi, ale konsekwencje są już mniejsze, jeśli chodzi o wady rozwojowe, np. wada wzroku po latach przy czym noworodek rodzi się zdrowy. Ale wiadomo, że wszystko trzeba rozpatrywać indywidualnie.
Ja zaczęłam trochę panikować i wczoraj leciałam robić testy na tokso, bo miałam robione tylko przed ciążą... Ale kuweta zawsze w rękawiczkach, mięsa nie jem w ogóle. Tylko kot mi wiecznie wtyka łapki do napojów, nie wiem czy zawsze zauważyłam i wylałam...Wiem, że ryzyko jest zawsze - chciałam tylko trochę pocieszyć, bo sama się w ten sposób pocieszam. Ja z kolei czytałam, że 80% dzieci z ciąż, podczas których doszło do zarażenia i wdrożono leczenie, rodzi się kompletnie zdrowych. Ja też prawie nie jem mięsa, bo odkąd jestem w ciąży, po prostu mi nie smakuje i nawet jak zrobię, to potem wybieram z talerza, bo nie mogę przełknąć. Noże i deski po mięsie czasem wyparzam, a czasem po prostu myję w zmywarce na jakimś dłuższym programie (chyba 60 stopni). Ważne, że mamy świadomość zagrożenia - to już daje nam spore szanse na to, że unikniemy tego paskudztwa.
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Eluska wrote:Ja nie jadłam jeszcze żadnego
czekam aż mąż wróci z pracy i pojedziemy kupić jakieś 4 bo moja mama przywiezie 10 ale z różą a my nie przepadamy xd ah te zachcianki. U mnie głównie idą w ruch gołąbki , słodycze i owoce a no i chleb
ostatnio przez 3 dni miałam fazę na brzoskwinie w syropie ale bez syropu xd a wy jakie macie zachcianki ?
U mnie słodycze nadal bleeeeeeeOstatnio mam ochotę na sałatkę jarzynową taką tradycyjną - jutro sobie zrobię
-
Danio wrote:Na szczęście moja lekarka rodzinna to chyba najleszyekarz na jakiego trafilam. Bardzo dokładna. Ja od niedzieli zle sie czulam. Poniedzialek i wtorek byla ttagefia ze nie bylam w stanie pojsc do lekarza. W środę się jakoś doturlalam, moze przez to sprawdziła to CRP, nie wiem. Tak jutro na patologoe ciazy mam się zgłosić jeżeli wynik nie spadnie. No i dozylnie jakimis silniejszymi lekami beda zapalenie zbijać. Mam nadzieje, że jednak cos ruszy i jutro bedzie duuza poprawa.<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a>
-
Ja już o siódmej rano wysłałam wiadomość do męża z instrukcją gdzie i jakie pączki ma mi przywieźć po pracy. Właśnie wraca.
Kamsza lubi tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Drobinka91 wrote:Zmieniając temat, udało mi się dziś nagrać kopniaczki
delikatne, ale widać
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Moje zdanie w sumie już znacie, jak ktoś ma szczęście, to i palec w dupie złamie
nie mam w głowie myśli, że "oo, tego lepiej nie robię, bo się zarażę". Przesadnej sterylności też u nas nie ma (z resztą u nas to mąż myje gary najczęściej). Jem wszystko, co przed ciążą, nawet sushi się zdarzyło, serów pleśniowych nienawidzę, ryby wędzone czasem zjem, pepsi uwielbiam i niestety często piję. Nie wiem, ale łatwiej i spokojniej mi znosić ciążę nie myśląc ciągle o zagrożeniach
KasiaLukasia, mikka86, Messy92, Casjopea lubią tę wiadomość
Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
Emma_ wrote:Danio, trzymam kciuki, żeby udało ci się zwalczyć to choróbsko. Lekarka podejrzewa takie zwykłe przeziębienie czy bardziej grypę? Masz gorączkę?
DziekiSama nie wie. Cos mowila ze pod grypę podchodzi ale pewna nie jest . Goraczki duzej nie mam - do 38 stopni, ale straszne oslabienie organizmu. Dzisiaj lepeij sie juz czuje. Mam nadzieje ze i w wynikach jutro bedzie lepiej