Mamusie 90' ≤
-
WIADOMOŚĆ
-
u mnie dzień bez energii łapie mnie przeziębienie więc głowa mnie boli mam katar boli gardło itp masakra jakaś może macie jakieś sprawdzone sposoby by z tym walczyć?
Karola trzymaj się trzymam kciuki by było wszystko ok
Ewelina no coś szkrab nie chce opuścić jeszcze swojej komnaty;)) ale już niebawem będziesz tulić maleństwo w ramionach bardzo Ci zazdroszczęEwelina.Irl lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Goosiaczek2 wrote:u mnie dzień bez energii łapie mnie przeziębienie więc głowa mnie boli mam katar boli gardło itp masakra jakaś może macie jakieś sprawdzone sposoby by z tym walczyć?
Karola trzymaj się trzymam kciuki by było wszystko ok
Ewelina no coś szkrab nie chce opuścić jeszcze swojej komnaty;)) ale już niebawem będziesz tulić maleństwo w ramionach bardzo Ci zazdroszczę
Nutka a Ty gdzie mieszkasz za granica ?
-
kark wrote:Eva, mi z twoich imion podoba się Lea, sama tak chciałam córce dać
Jest taka święta, więc na pewno i zarejestrują i ochrzczą bez problemu nawet w Gdyni
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2014, 16:41
kark lubi tę wiadomość
-
Goosiaczek2 wrote:Eva no to fajnie bo już się bałam że mojego imienia nie uznają
A tak z innej beczki zmagałyście się może z kolką? mnie dopadła od rana i strasznie utrudnia mi ona funkcjonowanie.
-
Goosiaczek2 wrote:u mnie dzień bez energii łapie mnie przeziębienie więc głowa mnie boli mam katar boli gardło itp masakra jakaś może macie jakieś sprawdzone sposoby by z tym walczyć?
Karola trzymaj się trzymam kciuki by było wszystko ok
Ewelina no coś szkrab nie chce opuścić jeszcze swojej komnaty;)) ale już niebawem będziesz tulić maleństwo w ramionach bardzo Ci zazdroszczę
seria leków prenalen mi zycie uratowała oprócz tego sok malinowy, syrop z cebuli i mleko z miodem i czosnkiem -
nick nieaktualnyPatu wrote:Karola a jak u Was? cos nowego? cały czas mysle o Tobie... informuj jak mozesz jak sytuacja
Nalka, Patu lubią tę wiadomość
-
kaarolaa wrote:Sytuacja z wodami mysle ze opanowana w posiewie wyszly mi 3 bakterie ale dostalam juz antybiotyk o silniejszym dzialaniu, CRP wynik sliczny wiec zakazenia nie ma. Jutro usg i zobaczymy jak sie ma moj maly cudak, ktory straszy mnie praktycznie od 6 tc.
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dobra, zebrałam się Kark prosiłaś o coś o cc;)
Ja sama w ogóle nie byłam przygotowana, bo miałam rodzić naturalne. Co prawda czasami przyszło mi to do głowy, bo miałam nadciśnienie, ale lekarz ani razu o cesarce nie wspomniał. W dzień terminu byłam u niego i miałam wysokie ciśnienie, kazał stawić się na drugi dzień w szpitalu na wywołanie. Więc przyjechałam, zaczęli wywoływać, ale kilka rzeczy nie szło(nie zwiększało sie nic rozwarcie, choć skurcze były mega, wody po przebiciu wypłynęły zielone, na usg wyszło, że dziecko może mieć 4kg- urodził się 3900) Więc zdecydowano o cc, czekałam z pół godziny, zanim skończyli ciąć dziewczynę przede mną.
Bałam się założenia cewnika, bo nigdy tego nie miałam- ale to pikuś. Nawet nie boli, tylko takie dziwne uczucie.
Później wzięli mnei na salę operacyjną i robili wkłucie w kręgosłup. Pani nie mogła się wkłuć, kłuła dwa razy. Po wkłuciu się od razu położyli mnie na plecy(tak szybko, jakbym miała im tam paść), ale znieczulenie nie chciało zadziałać. Cały czas miałam czucie, machałam nogami, szczypali mi brzuch a ja piszczałam:P Z tego co anestezjolog mówiła, to chyba poszło zewnątrzoponowo, a na to trzeba pół godziny czekać. Więc znów decyzja- pełna narkoza. Więc pooddychałam chwilę tlenem, puścili lek i spałam. Pamiętam,jak przekładali mnie już po wszystkim na łóżko inne. A potem obudziłam się na sali budzeń(pierwsze co pomyślałam i powiedziałam jak odzyskałam świadomość to; co z moim dzieckiem. i zostałam przwieziona na salę. Tam mąż przywiózł mi na chwilę Maluszka- najpiękniejsza chwila. Nie wiem jak w Twoim szpitalu, w moim mąż mógł mi go na 15 minut przywieźć pokazać. W tym czasie kiedy ja byłam po operacji nie wybudzona to mąż mógł być przy dziecku na początku chwilę(ma zdjęcia jeszcze jak goły leży brudasek mały:P), potem oddał na badania i później przywiózł do mnie. Później zabrali dziecko, mąż musiał iść a dla mnie najtrudniejszy czas. Leżałam z dwiema dziewczynami na sali, nie mogłyśmy się ruszać, tylko pić(weź butelki z dzióbkiem). Ale prawie cały ten czas przestałam. Jak znieczulenie zaczęło puszczać to musiałam po trochę ruszać nogami. No i tak do rana- rodziłam o 12.37, ok 15 przywieźli mnie z sali budzeń, wiec cały prawie dzień i noc. Co jakiś czas dawali kroplówki przeciwbólowe i zmieniali podkłady na łóżko. Rano koło godziny 9 usunęli nam cewniki i zaczęli nas uruuchamiać. Dla mnie był to trudny moment, bo bardzo bałam się, że blizna się rozejdzie(co nie jest możliwe, ale taki lęk miałam). Tutaj właśnie czułam ten ból blizny, takie szczypanie. Jest to ból do wytrzymania- teraz już wiem, ale wtedy właśnie bałam się, że to szczypanie wiąże się z pękaniem(głupia;P) blizny i bałam się ruszać. Jak wstawałam to prawie zemdlałam i znów mnie położyli- najgorszy moment jak się kładzie lub wstaje bo wtedy ciągnie niemiłosiernie. Ale spoko, przewieźli mnie wózkiem na salę matek, obmyłam się, pomogły mi się przebrać. Po jakiejś godziie siedzenia wstałam i zaczęłam próbować chodzić po sali- wiedziałam, że im szybciej będę mogła wstać to tym szybciej zobaczę syna- u nas tak jest, że jak jest się w stanie samemu dojść do dziecka to można je wziać- kawałek jest bo noworodki na drugiej stronie korytarza. Więc pochodziłam po sali, potem 4 rundki po korytarzu i poleciałam do małego;) Wzięłam go i potem było już tylko lepiej;)
Z karmieniem piersia miałam na początku problem, mało pokarmu w pierwszy dzień ale to by nie przeszkadzało, z tym, że nie umieliśmy dobrze się przystawić. Miałam całe poranione sutki, zrobił mi tak jakby malinki na brodawkach, przez złe przystawianie. Ale w 3 dobie po już mleczka było coraz więcej- ściągałam laktatorem, bo nie mogłam go przystawiać na te poranione brodawki. Smarowałam maltanem i nursery butter. Przydają się też osłonki silikonowe.
Rana już później mocno nie ciągnęła. Zmieniali codziennie opatrunek i bardziej bolało zrywanie plastra;P Połóg miałam 6 tygodni, z przerwą około tygodniową w środku- położna mnie ostrzegała, że może być tak, że krwawienie wróci.
Jakbyś miała jeszcze pytania to pisz;)
Z rad to jedna cenna- nie bój się pęknięcia blizny czy coś, jak tylko wstaniesz to się wyprostuj, a nie chodź skulona. Ja to gdzieś przeczytałam i rzeczywiście lepiej się chodzi wyprostowanym, szybciej się dochodzi do siebie.
Co do brzucha to niestety mam go cały czas- ale to też zasługa tłuszczu który miałam zanim zaszłam w ciążę. Natomiast do wagi z przed ciąży wróciłam jakoś trochę ponad tydzień po porodzie.kark lubi tę wiadomość
-
witam sie ja jestem rocznik 95 tp mam na 19 grudnia - spodziewam sie coreczki Alicji
Od wrzesnia zaczynam klase maturalna z moim narzeczonym jestem prawie 3 lata tez planujemy slub i chrzciny razem z koncem stycznia jak narazie najwiekszym priorytetem jest kupno mieszkania, niestety musimy miec na niego gotowke, kredytu nie dostaniemy bo moj pracuje za granica...
My wozek mamy juz kupiony bardzo lekki, naprawde polecam - Graco Symbio
lwuska55592 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witajcie kobietki ja mam od jakiegoś czasu mam okropne bóle pleców, mam spore piersi. W sumie nieproporcjnalne go figury niestety... obwód przekroczył już 100 cm i niestety odbija się to na kręgosłupie, do tego siedząca praca i tak to się kumuluje.. jutro ide na wesele ale czeka nas trasa 400 km, czyli kawał drogi.