X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Mamusie CZERWCOWE 2019
Odpowiedz

Mamusie CZERWCOWE 2019

Oceń ten wątek:
  • Hiszpaneczka Autorytet
    Postów: 1400 799

    Wysłany: 20 listopada 2018, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Meluśka wrote:
    Mother tak bardzo mi przykro :( to jest takie nie sprawiedliwe..
    Ja mam wizytę za tydzień w poniedziałek i też stresa mam, ehh

    to wizytujemy razem. Na która masz?

    edit. teraz doczytałam.. Ja mam na 13:45 :P

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2018, 11:44

    Meluśka lubi tę wiadomość

    1usai09ki0pljcwv.png
    11dpt - 490, 13dpt-1124, 18dpt-8210, 22dpt-35444, 25dpt - 4mm i ❤️
  • asylia Autorytet
    Postów: 478 416

    Wysłany: 20 listopada 2018, 11:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kciuki za wszystkie dzisiejsze wizyty. Wróćcie z samymi dobrymi wieściami :*

    Pismak lubi tę wiadomość

    7u22rjjg269yrzch.png
  • Blanka85 Autorytet
    Postów: 1222 850

    Wysłany: 20 listopada 2018, 11:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny 3mam za Was dziś kciuki. Ja mam wizytę jutro to Wy trzymajcie wtedy za mnie . Że mną jedzie mama i wejdzie też na wizytę bo ja chyba sama nie dam rady tym razem... boję się co usłyszę i wolę żeby mama była przy mnie bo ona bardziej przytomna wtedy będzie :( A mąż akurat w delegacji :(

    Pismak lubi tę wiadomość

    uwo9rjjga7fvv3l0.png
    17u93e5egkb8cm4p.png
    Aniołek [*] 6 tc 2018,
    Julia [*] 14 tc 2018
    MTHFR, PAI-1, Czynnik V (trombofilia): clexane, acard, prolutex, metyle : (B12 i kwas foliowy) , duphaston .
    Endometrioza
  • Hiszpaneczka Autorytet
    Postów: 1400 799

    Wysłany: 20 listopada 2018, 11:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie może być tak ze na badaniach prenatalnych nie będzie meza.. :( smutno mi z tego powodu. No ale pierw trzeba przezyc poniedzialkowa wizyte, oby wszystko było dobrze!. Potem się będę martwic dalej

    1usai09ki0pljcwv.png
    11dpt - 490, 13dpt-1124, 18dpt-8210, 22dpt-35444, 25dpt - 4mm i ❤️
  • Miuczek Przyjaciółka
    Postów: 116 74

    Wysłany: 20 listopada 2018, 11:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny,

    Piszę bo czuje że muszę to gdzieś wyrzucić, a wiem że tu wiele z was ma to za sobą i mnie zrozumie . Miałam napisać zaraz po zabiegu . Czułam się świetnie , pojechałam do swojego miasta i byłam pod opieka znanego mi lekarza . W środę o 17 weszłam na oddział o 12 wyszłam. Zabieg szybki narkoza nie straszna potem jeszcze rozmowa o wysłaniu płodu na histopatologie. Byłam optymistyczna pozytywna , mówiłam to statystyka, trudno mnie to spotykało, mam nowy doświadczenie jako psycholog , dam radę wiem jak to działa nie pozwolę sobie wychodować traumy itp. Już mój lekarz powiedział ze wyparcie cudowna rzecz. Zignorowałam to bo ja byłam lepsza , inna pogodzona i świadoma. Wróciłam do rodziców , obdzwoniłam siostry ,odwiedziłam przyjaciółkę wszystko w najlepszym porządku . „Zdarza się i trafiło na mnie „ „ nic nie mogłam zrobić i nikt nie będzie szukał przyczyny „ „ przecież czułam że objawy zniknęły może dlatego tak sobie radzę . W sobotę wyparcie zniknęło i zaczęło się .... a właściwie zaczęła żałoba . Ze wszystkimi fazami złością , smutkiem, lekiem . Wczoraj pierwszy dzień , gdzie mąż wrócił do pracy , wróciła rutyna i normalńość i się rozsypałam. Zabrano mi przyszłość , płacze nad dzieckiem którego nigdy nie będzie , nad chwilami które nie nadejdą . 34 ciąże tyle naliczyłam wśród bliskich mi ludzi w ostatnich latach , wszystkie zakończone urodzeniem i moja jedna .... . Jestem wściekła bo dopiero teraz czytam o badaniach genetycznych , nie po to by ustalać cholerna płeć tylko po to by wiedzieć czy to była wada czy jednak moje ciało . Wczoraj powiedziałam mężowi, że bardzo mnie boli to że już zawsze będę kobietą po stracie . A on na to że tak myśląc każdy coś ma . I wtedy do mnie dotarło , że mimo tego że bardzo mnie kocha i wspiera ... to nic nie rozumie i jestem w tym sama jak tysiące innych kobiet ale sama. Pacjentom z PTSD po traumie , zadaje się pytanie czy gdyby wiedzieli postąpili by inaczej ... ma to ich oczyścić z poczucia winy które maja, mimo braku wpływu na to co miało miejsce. Od początku zadaje to pytanie od początku wiem że tak.. że zrobiła bym inaczej gdybym tylko wiedziała .. ale nie wiedziałam nie mogłam nic zrobić i to ńie daje ukojenia. Nie mam Boga , wiary w karmę ,nie mogę na nikogo nakrzyczeć i zwalić winy, wierze w przypadkowość zdarzeń i w to ze nasze decyzje i myślenie kształtuje nasze życie . Jak to mówią ciężko nie wierzyć w nic ... z drugiej strony jak to przepracuje to tylko dzięki sobie to będą Ja , żadna niewidzialna ręka tyle dobrego. Wiem że są tu dziewczyny które to przechodziły kilka razy , jesteście bohaterkami , tytanami . Niestety nie mam codzienności która przykryła by ból jestem na urlopie wychowawczym właśnie po to by starać się o dziecko . A teraz mimo planów , muszę czekać do stycznia bo w grudniu nikt nie ma czasu i środków na szkolenia itp i jeszcze te pieprzone święta w około .Wiec sobie płacze nad paluszkami , nad uśmiechem którego nie zobaczę , nad datą porodu której nie będzie , nad sobą i cholernym poczuciem winy , że nie ochroniłam swojego dziecka , że we mnie umarło , że nigdy go nie będzie . Moje dziecko nie wybrało innej daty to konkretne umarło zanim zaczęło żyć, ono nie miało świadomości istnienia ale ja miałam i to ja będę płakać nad chwilami których nigdy nie będzie . Jestem empirykiem jedno mnie trzyma na powierzchni po jednym poronieniu mam 87% szans na odnoszona ciaze , raptem 5-8 procent mniej niż przed . Wiem jedno wszystko się szybko zmienia ale pragnę w czerwcu być w ciąży po 12 tygodniu . Przetrwać przetrwam , żałoba minie , ja się podniosę , ale już zawsze będę matka dziecka , które się nie urodziło. Mam synka i to wielkie szczęście . Nie chce was dołować nie taki mam cel , ale muszę gdzieś to wyrzucić i wiem ze tu dostanę zrozumienie . Widziałam wpis mother ;( mam nadzieje ze to ostatni z tej serii, będę tu zaglądać sprawdzać czy wszystkie obecne trzymam za was kciuki , celebrujcie te ciąże , lęk nic nie da nie zmieni tylko wasze samopoczucie . Statystyka poronień została wyczerpana teraz przy mother już napewno . Ja tydzień przed chciałam napisać ze odpadam ze za dużo to lęku i smutnych historii... pamiętacie że takich forach jest garstka ludzi i to taka która już ma historie za sobą a większość ciąż kończy się dobrze .



    Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2018, 11:48

  • Oleśka11 Autorytet
    Postów: 984 639

    Wysłany: 20 listopada 2018, 11:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Samsaramsa wrote:
    W poprzedniej ciąży wiedziałam że jak już jest serduszko to już jest wszystko super i nic się nie może zmienić a teraz cały czas mam jakieś obawy. Staram się tego głośno nie mówić tylko cały czas mi w głowie siedzieć że jeszcze może coś pójść nie tak. Boję się komukolwiek powiedzieć o ciąży. W następną środę prenatalne i mam nadzieję że po nich się już uspokoje. A ta wiadomość od Mother strasznie mnie zwaliła. Mam nadzieję że znajdzie siłę na kolejną walkę i że wszystko dobrze się potoczy. Trzymam mocno za nią kciuki!
    Ja nikomu jeszcze nie powiedziałam tylko mężowi i jednej przyjaciółce ze studiów. Czekam na wynik badań prenatalnych, usg i sanco

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2018, 11:52

    gann3e3k131pma53.png
  • Oleśka11 Autorytet
    Postów: 984 639

    Wysłany: 20 listopada 2018, 11:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Meluśka wrote:
    Mother tak bardzo mi przykro :( to jest takie nie sprawiedliwe..
    Ja mam wizytę za tydzień w poniedziałek i też stresa mam, ehh
    Ja w poniedziałek mam USG genetyczne

    Meluśka lubi tę wiadomość

    gann3e3k131pma53.png
  • Hiszpaneczka Autorytet
    Postów: 1400 799

    Wysłany: 20 listopada 2018, 12:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oleśka11 wrote:
    Ja nikomu jeszcze nie powiedziałam tylko mężowi i jednej przyjaciółce ze studiów. Czekam na wynik badań prenatalnych, usg i sanco

    ja powiedziałam przyjaciółce, mojej kierowcznice i rodzicom. Reszta dowie się później.

    1usai09ki0pljcwv.png
    11dpt - 490, 13dpt-1124, 18dpt-8210, 22dpt-35444, 25dpt - 4mm i ❤️
  • Blanka85 Autorytet
    Postów: 1222 850

    Wysłany: 20 listopada 2018, 12:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miuczek... cudownie , że napisałaś. Myślałam o Tobie ... wiem doskonale co czujesz ... najgorszy będzie dzień, w którym dziecko powinno być na świecie... czyli czerwiec ... :( było ciężko, ale walczyłam dalej ... Ty już zaczęłaś nowy rozdział, masz już to za sobą. Nie miałaś na to wpływu- to tylko cholerna statystyka . I obyś już nigdy więcej nie musiała przez to przejść... po burzy zawsze wychodzi słońce . 3maj się i oby z każdym dniem było Ci łatwiej...

    Miuczek lubi tę wiadomość

    uwo9rjjga7fvv3l0.png
    17u93e5egkb8cm4p.png
    Aniołek [*] 6 tc 2018,
    Julia [*] 14 tc 2018
    MTHFR, PAI-1, Czynnik V (trombofilia): clexane, acard, prolutex, metyle : (B12 i kwas foliowy) , duphaston .
    Endometrioza
  • Oleśka11 Autorytet
    Postów: 984 639

    Wysłany: 20 listopada 2018, 12:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miuczek (Igo-dobrze pamiętam?), ja takiej straty nie doświadczyłam więc nie powiem Ci na ten temat praktycznie nic. Mogę za to wypowiedzieć się na temat przeżywania straty bliskiej osoby nie podpierając się żadną wiarą. Ja jestem do bólu racjonalistką, nie wierzę w Boga, reinkarnację etc, dokładnie tak jak Ty. Pożegnałam już zaś trzy bliskie mi osoby, które były dla mnie niezwykle ważne, w tym siostrę w bardzo gwałtownych okolicznościach. Nie chcę się tu o tym rozpisywać bo to dla mnie za trudne, chcę jedynie powiedzieć że wiem co to znaczy gdy wszyscy wokół podpierają się pocieszeniami w stylu "gdzieś tam jest w lepszym świecie", "teraz jest naszym aniołem stróżem", a Ty tego nie masz i musisz sama, za pomocą własnego rozumu pogodzić się z tym, co się stało. Nie, nie powiem Ci jak to zrobić bo odpowiedź na to, co łagodzi ból jest banalnie prosta- to czas. Tylko czas sprawi, że w Twojej głowie wszystko się ułoży; że cicho pogodzisz się z faktem, że nigdy tej osoby nie zobaczysz. Jestem całym sercem przy Tobie i tym bardziej teraz, po tym co napisałaś, mam wrażenie, że jesteś taką moją pokrewną duszą trochę. Na pewno jesteś mądra i silną kobietą. Trzymam kciuki za Twoje kolejne dziecko, oby tym razem wszystko poszło dobrze.

    Miuczek lubi tę wiadomość

    gann3e3k131pma53.png
  • Izieth Autorytet
    Postów: 925 763

    Wysłany: 20 listopada 2018, 12:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mother, przykro mi bardzo, dużo sił życzę :*

    Miuczek, to będzie bolało, chyba zawsze, nawet jak już się wszystko ułoży i uda Ci się z kolejną ciążą (uda się, nie poddawaj się) i będzie się wydawało, że wszystko ok, to pewnego dnia przypomnisz sobie i znów zaboli, na chwilę, ale zaboli. Ból będzie z czasem mniejszy, rzadziej będziesz o tym myśleć, ale rana w sercu zostanie. U mnie w sierpniu minęły 3 lata, a ja pisząc to płaczę, bo znowu wszystko wraca, mimo że mam cudowną córeczkę. Jedna psycholog powiedziała, że żałoba matki nigdy nie mija i to mi pomogło, bo wiem, że wszystko ze mną w porządku, wiem że nawet po latach mogę płakać i to jest ok. W tamtej chwili mój świat się rozsypał i codziennie dziwiłam się, że ten pozostały świat nie, przecież też powinien runąć, bo wszystko straciło sens. I jak to się dzieje, że ten ból nie zabija? To wydaje się niemożliwe do przetrwania... Ale kobiety są tak silne, że dają radę, jakimś cudem, i idą dalej. Niestety mężczyźni tego nie rozumieją, oni nie nosili maleństwa pod sercem, oni, chcąc nie chcąc są trochę z boku, bo tego co my czujemy nie da się poczuć, nie będąc kobietą. Mój płakał razem ze mną, ale szybko mu przeszło, nawet miałam pretensje, że za szybko. Teraz rozumiem, że dla niego to była nieco inna strata, niż dla mnie. Duże ukojenie dało mi poznanie miejsca, gdzie prawdopodobnie chowają takie maleństwa, jeździmy tam czasem, świecimy znicze, zostawiamy maskotki, wiatraczki, rozmawiamy. Pomaga mi to. Może i Ty znajdziesz coś, co Ci pomoże. A teraz płacz, nie zatrzymuj tego, przyjdzie czas na otarcie łez, to mogę Ci obiecać.
    No i ja też bardzo chciałam być w ciąży w terminie planowanego porodu, nie udało się niestety (po badaniach gin kazała się wstrzymać jeszcze jeden miesiąc). Za to zaszłam w ciążę niecały miesiąc później, z radosnym zakończeniem.

    zem3anlif9kas3et.png
    zem3df9h3sl7c67r.png
    Mój aniołek Lenka [*] 13.08.2015 (13tc)
  • asylia Autorytet
    Postów: 478 416

    Wysłany: 20 listopada 2018, 12:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miauczek, bardzo się cieszę, że się odezwałaś :*

    Każdy przeżywa taką stratę, na swój własny sposób. Ja też jestem niewierząca, więc podejście „Bóg tak chciał” działa na mnie jak płachta na byka.

    Sama przeżyłam stratę w kwietniu, były chwilę załamania, ale generalnie podeszłam do tego jak do do kolejnego doświadczenia – chociażby takiego, które pokazuje, że nie na wszystko mamy wpływ. Że życie toczy się dalej. Postanowiłam obrać tor, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jasne, że gdyby to była któraś z kolei strata, albo bardziej zaawansowana ciąża, to tej przyczyny bym szukała, a ból myślę, że byłby większy.
    Mam jednak nadzieję, że natura wie co robi i w dużej części tych ‘początkowych’ strat gdzie właśnie wady genetyczne są przyczyną, a jeśli mam wybierać to wolę cierpieć z powodu straty sama, niż miałoby cierpieć moje dziecko (i ja razem z nim) całe życie, żyjąc np. z nieuleczalną chorobą.
    Pamiętać będę zawsze, ale staram się by to wspomnienie nie zawsze było w towarzystwie smutku na twarzy.


    Patrząc też na moje najbliższe otoczenie to skala strat i trudnych sytuacji jest ogromna – liczyłam kiedyś to wśród koleżanek to 1/3 ciąża zakończyła się niepowodzeniem. W tym kilka poronień u jednej osoby czy strata dzieciątka chyba w 27 tygodniu – takiego koszmaru sobie nawet nie chcę wyobrażać.

    7u22rjjg269yrzch.png
  • Nadinka83 Autorytet
    Postów: 532 520

    Wysłany: 20 listopada 2018, 13:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miauczek ja przeszłam przez statę, poronienie zatrzymane i zabieg w maju. Gdyby to się nie wydarzyło odliczałabym już dni do porodu. Pierwsze tygodnie były ciężkie - załowałam że nie umarłam z moim synem. Mój partner nie rozumiał mojego bólu.
    W szpitalu gdzie przechodziłam zabieg rozmawiałam z młodą anestozjolog, która straciła ciąże kilka tygodni wcześniej i Ona dużo mi podpowiedziała na temat badań genetycznych. Po rozmowie z nią nie zdecydowałam się na badanie genetyczne synka tylko na badania genetyczne dla siebie. Dlaczego? Badanie genetyczne dziecka Ci powie tylko czy dziecko było zdrowe czy chore. I tak jeżeli było chore nie znaczy to, że następne też będzie chore. A jak zdrowe to tym bardziej nic to nie da poza braniem jeszcze większej winy na siebie. Zrobiłam pakiet 'po poronieniu' z testdna i wyszły mi mutacje więc ciąza u mnie musi być prowadzona na żelaznym zestawie acard i heparyna, a oprócz tego muszę zażywać metylowane formy witamin. Po moich wynikach wysłałam na badania siostrę, która pierwsze dziecko urodziła z roszczepem podniebienia a drugiego mimo 2 lat starań nie potrafi się doczekać. Też wyszły jej mutacje a jak poszła tym propem to i wyszły inne rzeczy. Ale już jest pod dobrą opieką.
    Ja też nie wierzę w Boga, więc nie miałam do kogo się zwrócić w trudnych chwilach czy kogo obwiniać. Teraz znalazłam sens śmierci mojego syna - wiem, że trudne doświadczenie skierowało na badania mnie i moją siostrę co daje nam dużą większą szansę na szczęśliwie donoszoną ciąże i urodzenie zdrowego dziecka.
    Łącze się z Tobą w bólu, życzę siły na przetrwanie tych trudnych chwil. Tulę mocno.

    asylia lubi tę wiadomość

    74dil6d8qv2ss7sm.png
    10.05.2018r. [*] Kacper 10tc
    Czynnik V (R2) hetero, MTHFR_667C-T hetero, PAI-1 4G homo
  • Ariette1983 Autorytet
    Postów: 266 177

    Wysłany: 20 listopada 2018, 13:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mother, Miauczek - nawet nie potrafię wyrazić jak strasznie i ogromnie jest mi przykro... Słów pocieszenia nie znajdę - mogę Wam tylko życzyć dużo sił i pełnego przejścia żałoby po której uda Wam się odzyskać spokój ducha i wewnętrzną równowagę... I co najważniejsze, żeby upragnione, zdrowe dziecko zjawiło się odpowiednim czasie, gdy będziecie gotowe na jego przyjęcie...
    Myślami jesteśmy z Wami i wspieramy Was duchowo!

    Madamee92 lubi tę wiadomość

    2nn33e3k17zi5yne.png
  • Ariette1983 Autorytet
    Postów: 266 177

    Wysłany: 20 listopada 2018, 13:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja z kolei mam dobre wieści - cudowne i najlepsze jakie mogą być! Tym bardziej doceniam nasze szczęście w obliczu strat, których doświadczyły dziewczyny...
    Wczoraj byłam na usg prenatalnym - czekam tylko jeszcze na wyniku krwi z testu pappa - ale to za tydzień.
    Póki co z usg lekarka powiedziała że nie ma się do czego przyczepić i wygląda ok więc raczej byłaby dobrej myśli co do zdrowia maluszka.
    Na 99% będzie to chłopiec! To ogromna radość dla nas, bo jak wszystko dobrze się skończy to będziemy mieli parkę :) Aż mi łezka poleciała, gdy mi to powiedziała :)
    Okazało się że maluch jakoś szybko rośnie - bo na pierwszym usg wychodził termin na 2 czerwca (zgodnie z OM) a teraz się przesunął na 27 maja... no ciekawa jestem jak ostatecznie wyjdzie - ale lekarka była pewna tego terminu - tak więc stałam się majóweczką - ale oczywiście zostaję z Wami :)
    Cudownie było go zobaczyć - ten niesamowity stres na początku - czy żyje, czy dalej bije serduszko - i ta ulga gdy go zobaczyłam pięknego w całej krasie - już tak łatwo rozpoznawalnego mini dzidziusia... no to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu... Zwłaszcza że od ostatniego usg upłynęło 5 tygodni więc zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać...
    Był ze mną mąż i nasza córeczka - w ten sposób się oficjalnie dowiedziała o braciszku. Wcześniej mówiła że wolałaby siostrę (gdy tak ogólnie rozmawialiśmy - bo zasadniczo to się upominała o rodzeństwo) - ale wczoraj stwierdziła że lepiej że brat bo nie będzie jej zabierał sukienek :D
    Jechałam na badania strasznie pokłócona z mężem - nagromadziło się nam różnych spraw - ale po pękał z dumy i był tak szczęśliwy że mu większość złości przeszła :D
    Kochane trzymam kciuki za wszystkie kolejne wizyty i za każdą z Was- życzę Wam tak samo dobrych wieści jak u nas!

    Hiszpaneczka, Izieth, czarnulka24, Madamee92, Lusi91, Blanka85, Samsaramsa, Oleśka11, Nadinka83, miazmija, Shirley, Mama Wojtka, Lorella, bratfrandu lubią tę wiadomość

    2nn33e3k17zi5yne.png
  • Alala Ekspertka
    Postów: 190 196

    Wysłany: 20 listopada 2018, 13:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam was po weekendzie, jednak widzę, że smutne wieści... Przykro mi mother :(:(

    Samsaramsa, u mnie też nikt nie wie, tylko mąż i moi rodzice. Nikt z rodzeństwa ani przyjaciół, mam obawy, że tym razem coś nie tak...

    synuś <3 01.05.2018
    synuś <3 26.06.2019
    0d1yskjooixdxgsx.png
  • mother84 Autorytet
    Postów: 5104 1808

    Wysłany: 20 listopada 2018, 13:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Wam Wszystkim za słowa wsparcia. Ja zdecydowałam się na zabieg, nie mam sił czekać aż ewentualnie samo coś się zacznie dziać. Dwa tygodnie noszę pod serduszkiem martwe dziecko, dla mnie to za długo. Jestem w świetnym szpitalu, opiekę mam ok,mniej póki co płaczę. Nie wiem czy zabieg będę miała dziś czy jutro ale chciałam już tu być, mieć to za sobą, nie siedzieć w domu inie płakać, żeby synek nie widział. Będę robiła tylko badania histopatologiczne i na płeć, żeby móc zarejestrować w usc i moc mieć coś z ubezpieczenia i ewentualnie 8 tyg macierzyńskiego, ale nie wiem czy będę tyle chciała siedzieć w domu, czy po prostu nie wezmę chorobowego na jakieś 2 tyg i nie wrócę do pracy, bo siedzieć w domu to będę się tylko zadręczała. Ew.sobie zrobię badania jak Nadinka pisze tylko czy przy jakiś wadach u mnie miałabym już jedno dziecko?
    Trzymam za Was Wszystkie kciuki, proszę, aby złych wieści już tu więcej nie było powodzenia dziewczyny

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2018, 13:59

    zem33e5egd6wxyy8.png

    atdci09kiuqldke7.png

    Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
    Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
    II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
    cb [*] - grudzień 2019
    mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
    Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
    08.09.2020 test ciążowy +
    29.09.2020 ♥️
  • Lusi91 Autorytet
    Postów: 332 394

    Wysłany: 20 listopada 2018, 14:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ariette super wieści mamy oficjalnie pierwszego chłopca :) Moje usg genetyczne w sobotę... A dzis u endo względnie szybko poszło... Tarczyca póki co względnie ok kolejna wizyta 3 stycznia...

    Ariette1983 lubi tę wiadomość

    3 aniołki 💔💔💔
    Upragniona córcia : 23.05.2019😍😍
    Jaś w drodze 😍💓
    va5bdqk3g9aubjuw.png
  • Blanka85 Autorytet
    Postów: 1222 850

    Wysłany: 20 listopada 2018, 14:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mother.... wspieram myślami! Chyba wszystkie wczoraj miałyśmy gorszy wieczór... powodzenia przy kolejnych staraniach ! Jesteśmy z Tobą.

    uwo9rjjga7fvv3l0.png
    17u93e5egkb8cm4p.png
    Aniołek [*] 6 tc 2018,
    Julia [*] 14 tc 2018
    MTHFR, PAI-1, Czynnik V (trombofilia): clexane, acard, prolutex, metyle : (B12 i kwas foliowy) , duphaston .
    Endometrioza
  • Samsaramsa Autorytet
    Postów: 1294 771

    Wysłany: 20 listopada 2018, 14:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też wiedzą tylko nasi rodzice i nikt więcej. Chce zrezygnować z wychowawczego i pójść na zwolnienie ale boję się bo będę musiała powiedzieć szefowej a to plotkara nr 1. Dużo mamy wspólnych znajomych.

    3jgxyx8dvoujfeze.png
‹‹ 141 142 143 144 145 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Jak szybko zajść  w ciążę? Unikaj tych 7 rzeczy!

Na pierwszy rzut oka poczęcie dziecka wydaje się proste – wystarczy kochać się i potem tylko czekać na brak miesiączki. Dla potwierdzenia zrobić test ciążowy i załatwione! W rzeczywistości często wygląda to nieco inaczej. Dla wielu par podjęcie decyzji o powiększeniu rodziny i pojawienie się pozytywnego testu ciążowego nie następuje w tym samym miesiącu, kwartale bądź roku. Dlaczego? Przeczytaj, co może utrudniać zajście w ciążę i czego unikać, aby szybko zajść w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

USG, test PAPP-A. Nieprawidłowe wyniki badań w ciąży – co dalej?

W badaniu USG lekarz wykrył jakieś nieprawidłowości? A może wyniki testu PAPP-A są niezadowalające? Co dalej? Jakie kroki podjąć? Czy w takiej sytuacji nieinwazyjny test genetyczny może okazać się pomocny? Jakich informacji może dostarczyć test NIPT?

CZYTAJ WIĘCEJ

100% nauki, czyli badania i rozwój w OvuFriend!

OvuFriend to jedna z nielicznych aplikacji na rynku, których działanie opiera się na wieloletnich pracach badawczo-rozwojowych, a jej skuteczność została potwierdzona badaniami naukowymi. Od 10 lat najlepszej klasy naukowcy i lekarze pracują nad tym, aby OvuFriend z najwyższą wiarygodnością analizowało cykl miesiączkowy, wyznaczało dni płodne, owulację i miesiączkę. W rezultacie wielu badań naukowych system OvuFriend uczy się płodności każdej kobiety, jej indywidualnych cech, trendów i zależności w cyklu. 

CZYTAJ WIĘCEJ