Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja bardziej mówię o tym że mi ustały od 3 dni, miałam mdłości (bez wymiotów), pobolewania, ciągnięcia oprócz bólu piersi, większe tak, ale bez bólu. Może się martwię nagłym ustaniem. Dobra, nie będę smęcić, niczego nie przyspieszę. Tak tylko się podzieliłam z Wami.Vel wrote:moja mama i babcia tez nie miala objawow, ja tez nie mam objawow i nie uwazam, zeby to ze nie wymiotuje i nie biegam sikac oznaczalo ze cos jest nie tak..
mysle nawet ze duzo kobiet nie ma objawow ale utarl sie taki stereotyp i tyleWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2014, 12:59
-
Penelope wrote:Ja bardziej mówię o tym że mi ustały od 3 dni, miałam mdłości (bez wymiotów), pobolewania, ciągnięcia oprócz bólu piersi, większe tak, ale bez bólu. Może się martwię nagłym ustaniem. Dobra, nie będę smęcić, niczego nie przyspieszę. Tak tylko się podzieliłam z Wami.
To nie bylo do Ciebie tylko do OlciPenelope lubi tę wiadomość
-
Penelope glowa do gory! I ja sie denerwuje...
Ja mam jeszcze mdlosci i wymioty i teraz nawet gdy pisze do Was kreci mi sie w glowie... i wiem ze to od ciazy buuu;/
Maz wyjechal w delegacje, wroci w piatek. Jestesmy sami z synkiem.Bedziemy odpoczywac;)
Milego dnia!Penelope lubi tę wiadomość
-
No też nieraz tak myślę, że niektórzy z tymi objawami to przesadzają a już szczególnie z zachciankami, ale nie wiem tak tylko myślę, nie przeżyłam tego
Penelope lubi tę wiadomość
Mama Aniołka - Szymuś [*] 26.09.2014r. - 19tc
Mama Mai - mój cud ( 15.02..2016) - 2920g 52cm - 38tc cc
Mama Kingi - drugi cud ( 28.06.2018) - 3940g 56cm - 40tc cc -
Hej Mamuski,
Ja dziś z samego rana zawiozłam moje siuski do badania, od razu oddałam krew do morfologi, glukazy i TSH. Czekam na wyniki, może gdzieś znajdę odpowiedz na moje kiepskie samopoczucie.
A o 19:20 ma dziś konsultację tych wyinków u mojeg ginka...i mam nadzieję ze zgodzi się podglądnać przy okazji dzidziusia:)
Ostatni raz widziałam go 24.06 - czyli trzy tygodnie temu, mały miał 11mm. Co prawda 25 lipca (czyli za 10 dni) mam badanie prenetalne, wiec nie wiem czy nie za duzo tego podgladania. No zaobaczymy. Ale strasznie się ciesze ze ide dziś do mojego ginka. Jest swietnym czlowiekiem i wizyty u niego bardzo mnie uspokajają.Fedra lubi tę wiadomość
Mąż i Żona od 31 maja
Mama 15 miesiecznego -
Olcia, jak czytam o zachciankach i tym mieszaniu kwaśnego ze słodkim to też nie wiem o co kaman, mi ostatnio się bułki chce z pomidorem ale czy to taka zachcianka??? Od rau mówię, wierzę że takie rzeczy mają miejsce u innych ciężarnych, a u innych może trochę przesadzone, ale ja nie miałam i nie mam, tak jak i Ty.olcia87 wrote:No też nieraz tak myślę, że niektórzy z tymi objawami to przesadzają a już szczególnie z zachciankami, ale nie wiem tak tylko myślę, nie przeżyłam tego
-
ja może na pomidora też mam ochotę, jeżeli można to nazwać zachcianką to mam takie tylko na pomidoraMama Aniołka - Szymuś [*] 26.09.2014r. - 19tc
Mama Mai - mój cud ( 15.02..2016) - 2920g 52cm - 38tc cc
Mama Kingi - drugi cud ( 28.06.2018) - 3940g 56cm - 40tc cc -
ja całe zycie potrafie ogórka zagryzc czekolada i mam jazdy na kwasne i slone, a uwielbiam w ogole wszystko polaczenia slodko slono kwasne, np arbuz z feta, zeberka w marynacie slodkiej np cola, pizze z ananasem, albo sledzia z ananasem itp itd
i np teraz tez nie czuje zachcianek, takich że mam na cos ochote i zabije zeby to zjesc
dalej jem tak samo jak cale zycie, np ochote na chalwe czy marcepan nie uwazam ciagnieciem do slodkiego bo zawsze mialam takie dni ze musialam sie nażrec slodkiego a pozniej np kilka tygodni w ogole mi sie nie chcialo
dlatego tez uwazam ze nie mam zachcianek bo gdyby to byly zachcianki to cale zycie jestem w ciazy w takim razie
na dlugo przed ciaza potrafilam sledzia zagryzc croissantem z nutella a za chwile napic sie soku pomidoowego z sola i pieprzemWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2014, 13:41
-
olcia87 wrote:No też nieraz tak myślę, że niektórzy z tymi objawami to przesadzają a już szczególnie z zachciankami, ale nie wiem tak tylko myślę, nie przeżyłam tego
Syty nie zrozumie głodnego i odwrotnie.
Nie spotkałam jeszcze żadnej ciężarnej, która by udawała objawy, albo mówiła, że jakieś ma, jeśli ich nie ma. Mdłości, wymioty i inne tego typu atrakcje to nic miłego i nie sądzę, żeby któraś chciała je sobie przypisywać, albo "przesadzać z objawami". Z zachciankami jest tak, że jak się ich nie ma, to też trudno zrozumieć, jak to może wyglądać. Dla mnie zachcianka to coś, co przychodzi mi do głowy i po prostu muszę to zjeść. Jak nie zjem dziś, to będzie dalej muliło gdzieś z tyłu głowy aż zjem. Albo i nie zjem, bo jak wezmę gryza to się okaże, że nie odrzuca. Miałam tak i kilka razy i rozumiem dziewczyny z "zachciankami"
Tak samo jak w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby któraś mogła przesadzać z objawami.. no ale ja rzygałam samą wodą tuż po jej wypiciu, więc może mam wypaczone podejście.
Ja zazdroszczę dziewczynom, które nie mają objawów, szczególnie tym, które nie czują bólu piersi czy brzucha. Chciałabym tak mieć, no ale niestety.. I tak się cieszę, że mogę normalnie jeść,a nie jak niektóre z Was, które piszą, że nic nie da się zjeść, ciągle mdli i ciągłe wymioty.
Dlatego przypisywanie komuś przesady w objawach i zachciankach jest dla mnie co najmniej dziwne.
No ale tak jak zaczęłam - syty nie zrozumie głodnego...Gosiak, słoneczna 85, Chanela, Fedra, Madlene lubią tę wiadomość
-
napisałam, że taka jest moja osobista opinia, nie bulwersuj się tak.
Znam osobiście dziewczynę z mojej pracy, która już w 4 tygodnia musiała nosić spodnie ciążowe bo sobie ubzdurała że ma taki brzuch, chodziła i wkładała palce do buzi, bo przecież musi mieć wymioty, więc rożnie się ludzie zachowują
sebza wrote:Syty nie zrozumie głodnego i odwrotnie.
Nie spotkałam jeszcze żadnej ciężarnej, która by udawała objawy, albo mówiła, że jakieś ma, jeśli ich nie ma. Mdłości, wymioty i inne tego typu atrakcje to nic miłego i nie sądzę, żeby któraś chciała je sobie przypisywać, albo "przesadzać z objawami". Z zachciankami jest tak, że jak się ich nie ma, to też trudno zrozumieć, jak to może wyglądać. Dla mnie zachcianka to coś, co przychodzi mi do głowy i po prostu muszę to zjeść. Jak nie zjem dziś, to będzie dalej muliło gdzieś z tyłu głowy aż zjem. Albo i nie zjem, bo jak wezmę gryza to się okaże, że nie odrzuca. Miałam tak i kilka razy i rozumiem dziewczyny z "zachciankami"
Tak samo jak w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby któraś mogła przesadzać z objawami.. no ale ja rzygałam samą wodą tuż po jej wypiciu, więc może mam wypaczone podejście.
Ja zazdroszczę dziewczynom, które nie mają objawów, szczególnie tym, które nie czują bólu piersi czy brzucha. Chciałabym tak mieć, no ale niestety.. I tak się cieszę, że mogę normalnie jeść,a nie jak niektóre z Was, które piszą, że nic nie da się zjeść, ciągle mdli i ciągłe wymioty.
Dlatego przypisywanie komuś przesady w objawach i zachciankach jest dla mnie co najmniej dziwne.
No ale tak jak zaczęłam - syty nie zrozumie głodnego...Madlene lubi tę wiadomość
Mama Aniołka - Szymuś [*] 26.09.2014r. - 19tc
Mama Mai - mój cud ( 15.02..2016) - 2920g 52cm - 38tc cc
Mama Kingi - drugi cud ( 28.06.2018) - 3940g 56cm - 40tc cc -
dokładnie sebza-
ja dzis mam fatalny dzien- wymioty mnie wykoncza i do tego dzis mnie strasznie mdli.
naprawde juz mam dosc.
i bardzo chcialabym zjesc cos co zawsze lubilam ale poprostu nie potrafie .
musze sie pocieszyc waflami ryzowymi albo odrobina zupy i modlic sie by nie zwrocic ..
Fedra lubi tę wiadomość
-
olcia87 wrote:napisałam, że taka jest moja osobista opinia, nie bulwersuj się tak.
Znam osobiście dziewczynę z mojej pracy, która już w 4 tygodnia musiała nosić spodnie ciążowe bo sobie ubzdurała że ma taki brzuch, chodziła i wkładała palce do buzi, bo przecież musi mieć wymioty, więc rożnie się ludzie zachowują
Hm.... chyba jeszcze ani razu nie napisałam wypowiedzi na forum w tonie zbulwesrowanym, skoro moja neutralna wypowiedź została tak odebrana Zapewniam, że bulwersowanie w moim wydaniu wygląda zdecydowanie inaczej.
W każdym razie - wyjątki potwierdzające regułę się może i znajdą, tak samo jak choroby psychiczne dopadające w ciąży, kiedy organizm jest na różne rzeczy bardziej podatny, no ale ja ekstremalnych sytuacji tutaj nie rozpatruję.
Dla kogoś normalnie myślącego przykre dolegliwości ciążowe nie są czymś pożądanym, bo najzwyczajniej w świecie się cierpi przy ich obecności... Ale przypisywanie kobietom cierpiącym na takie objawy ich wyolbrzymiania moim zdaniem mogło urodzić się tylko w głowie kogoś, kto tego nie ma ...
Chętnie zamieniłabym się z kimś na brak jakichkolwiek objawów. Obiecuję, że ta dziewczyna która dostanie moje dolegliwości nie usłyszy ode mnie komentarza, że przesadza i wyolbrzymia.Fedra lubi tę wiadomość
-
dokładnie, a ona miała takie schizo, że w pracy kłótnie były, bo ona jakby ledwo żyła, a wymuszała to wszystko i ja właśnie o takich dziewczynach mówiłam, a Wam współczuje bardzo tych mdłości, oby Wam szybko przeszłyMama Aniołka - Szymuś [*] 26.09.2014r. - 19tc
Mama Mai - mój cud ( 15.02..2016) - 2920g 52cm - 38tc cc
Mama Kingi - drugi cud ( 28.06.2018) - 3940g 56cm - 40tc cc -
sebza to ile Ty juz wymiotujesz? bo ja sprawdzilam w kalendarzu i od 22 czerwca....
czyli ponad 3 tyg..
podobno po 8 tyg beta HCg juz troche spada wiec moze bedzie szlo ku lepszemu?
tak gdzies czytalam ( dlatego nie powinno sie robic Bety po 8 tyg)
Truskawka, zyjesz? jak Twoja infekcja??? -
Ja tydzień po teście miałam pierwsze wymioty (więc około 5 czerwca) a właściwie takie spazmy, bo niewiele oprócz śluzu i śliny nie wyleciało. A potem to się zaczęły mdłości, więc jak coś zjadłam, albo nie zjadłam to leciałam. Największy problem miałam z wodą, ponieważ zawsze po obudzeniu wypijałam kilka łyków, no niestety, to nie przechodziło- jeśli wypiłam wodę na pusty żołądek to zawsze ją zwróciłam. Ja jednak jestem i tak lajtowym przykładem, bo u mnie banan pomaga w 100%, dlatego odkąd odkryłam ten sposób, to się rano nim zawsze ratuję jeszcze z łóżka i czasem w ciągu dnia. Chociaż przyznam, że od tygodnia mniej czuję mdłości i jak mnie coś mocno nie podrażni to raczej w ciągu dnia już nie wymiotuję.
No i tak od 8 tygodnia mogę jeść normalnie, a nie tak jak na początku, że nic nie wchodziło..
Ale tak jak mówię , nawet ta moja wersja dolegliwości dała mi w kość, nie chcę sobie nawet wyobrażać, co Ty Słoneczna czujesz...