Mamusie Luty 2019.
-
WIADOMOŚĆ
-
Pau.Em wrote:Ja to samo. Nie zamierzam się kisic w domu;D
Jeszcze wszystko zależy od pory, w której się rodzi. Jonesey z tego co pamiętam ma przełom stycznia i lutego, a ja już przełom lutego i marca. Wiem, że do wyjścia będzie mnie zniechęcał smog i mróz, a z drugiej strony jak sobie wyobrażę mój nastrój takiego np. 10 dnia w domu... No chyba że hormony zrobią swoje Cała nadzieja w marcu, ale przecież może być równie dobrze chlupa i tak nie wyjdziemy.Jonesey lubi tę wiadomość
-
malami91 wrote:Bardzo możliwe, że u Ciebie to było jakieś podrażnienie spowodowane aplikacją luteiny. Ja nic dopochwowo nie biorę, współżycia przed badaniem nie było, może jakieś naczynko samoistnie pękło hmm...Grunt, że to świeże krwinki, więc na pewno nie z nerek. Zobaczymy co mój doktorek dziś na to powie . A jutro chyba powtórzę badanie.
Mocz chyba warto zawsze powtórzyć jak coś nas niepokoi. Tym bardziej, że teraz wszystkie narządy są takie spuchnięte i nie wiadomo, czy ten dyskomfort jest typowy czy ma być jakimś sygnałem. Tzn. piszę o sobie, ale może też tak macie (czy to jednak skutek luteiny?). Mam wrażenie, że nigdy nie byłam tak rozpulchniona i ciasna, jakby nabrzmiała. -
U nas młody na 40 centylu. Waży 1400-1600g. Ma dużą głowę (ale w normie), ogólnie raczej drobniutki. Na pewno chłopak bo jajka już zstąpiły (widziałam, pokazywał ). Zdrowy cały, kazałam pięć razy sprawdzać to serce co ostatnio było podejrzane, ale wszystko pięknie działa
Szkoda, że to już ostatni raz u tego prenatalnego, bo fajnie tak sobie leżec i słuchać "to wporządku", "to też super", "i to dobrze"malami91, bumbum, Dorota3, Black_Lilith, Ciążowa_Gapsy, Ewelcia85, Pepper, Nadzieja22, Kropeczka85, artemida27, baranosia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCiążowa_Gapsy wrote:Jeszcze wszystko zależy od pory, w której się rodzi. Jonesey z tego co pamiętam ma przełom stycznia i lutego, a ja już przełom lutego i marca. Wiem, że do wyjścia będzie mnie zniechęcał smog i mróz, a z drugiej strony jak sobie wyobrażę mój nastrój takiego np. 10 dnia w domu... No chyba że hormony zrobią swoje Cała nadzieja w marcu, ale przecież może być równie dobrze chlupa i tak nie wyjdziemy.
Ja tak jak Grzechotka- będę zaprowadzac małą do przedszkola i odbierać, nie mam wyjscia;) -
Właśnie z tym marcem to różnie bywa, w Warszawie w połowie marca (dokładnie 17-18) był pierwszy śnieg, który się nadawał do jazdy na sankach, także wiecie... A już dwa-trzy tygodnie później przyszła wiosna i chodziliśmy bez kurtek.
Ja mam w planie chyba maksymalnie kilka dni poczekać ze spacerem. Mam ciepły, wełniany spiwór, nasmaruję kremem na mróz i już. W gondoli jest ciepło, dziecko jest dobrze zakryte. Na balkon nie będę wystawiać wcale, mieszkam w centrum miasta, przy dość ruchliwej ulicy, więc raczej na dobre by to dziecku nie wyszło. -
W sumie macie rację. Pomyślałam jakoś o marcach mojego dzieciństwa.
Grzechotka, to super, że już jąderka zstąpiły. Ponoć koło 30 tygodnia w większości już tak jest, a jednak zawsze to uspokaja, że nie trzeba będzie czekać nawet do czasu po porodzie. My dziś też się dowiemy. Ależ jestem ciekawa, czy synek się juz ustawił do porodu! -
ja stwierdzam, że zrobię tak jak z córką . Styczniowa ona , najpierw właśnie wietrzenie, potem balkonik z 3 razy (5,10,15 minutek) potem 30 min i na spacer, bo mieszkam na 3 pietrze i z tym wózkiem ciężko na 15/20 min chodzić na spacery, żeby go wnosić, a wózkowni brak14.01.2016r - 3580g, 58cm -g.15.00
14.02.2019r - 3970g, 59cm -g.00.45
-
nick nieaktualnyPamietam, ze po narodzinach dziewczyn była taka zima, ze temperatura odczuwalna sięgała u nas nawet -25 stopni i wtedy pytałam nasza pediatrę o spacery i wychodzenie z domu to powiedziała, ze jak najbardziej wychodzić, ale wiadomo, ze na krótko i trzeba dobrze ubrać. Ona zawsze powtarza „nie ma złej pogody są tylko zle ubrane dzieci” i ja sie tego trzymam i teraz planuje tez szybka zacząć wychodzić z mała. Nie wyobrazam kiszenia sie w domu przez 6 tygodni zwłaszcza mając w domu starszaków przyzwyczajonych do codziennego wychodzenia z domu.
I żadnego werandowania na balkonie czy przy oknie u nas nie było. Położna mówiła, ze to stara szkoła i sie juz od tego odchodzi.
Ja dzis wizytuje. Ciekawe ile ta moja kruszyna wazyWiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2018, 13:55
Ciążowa_Gapsy lubi tę wiadomość
-
ej_est powodzenia na wizycie . Ja też bym tak zrobiła jak Ty, tylko po prostu mieszkam na 3 piętrze a gondola ciężka i wolę sobie troszkę odczekać . Córka też przyzwyczajona do spacerów... A ja dziś wymiotuje sobie troszkę .. ale czuje się dobrze, więc młody coś tam szaleje.14.01.2016r - 3580g, 58cm -g.15.00
14.02.2019r - 3970g, 59cm -g.00.45
-
nick nieaktualnyKarola94c wrote:ej_est powodzenia na wizycie . Ja też bym tak zrobiła jak Ty, tylko po prostu mieszkam na 3 piętrze a gondola ciężka i wolę sobie troszkę odczekać . Córka też przyzwyczajona do spacerów... A ja dziś wymiotuje sobie troszkę .. ale czuje się dobrze, więc młody coś tam szaleje.
A ja mieszkam na czwartym
Pamietam jak targalam dwie gondole na dol, a później do góry. Z czasem wymyśliłam inny sposób i było troche łatwiej wózek stał w piwnicy a ja zaczęłam je znosić w fotelikach i na dole przekładać do wózka bo cieżko juz było z gondolami. No, ale dwa zapakowane foteliki naraz na czwarte piętro to wciagalam z dobre pół roku
Karola94c, symbolica lubią tę wiadomość
-
ej_est wrote:A ja mieszkam na czwartym
Pamietam jak targalam dwie gondole na dol, a później do góry. Z czasem wymyśliłam inny sposób i było troche łatwiej wózek stał w piwnicy a ja zaczęłam je znosić w fotelikach i na dole przekładać do wózka bo cieżko juz było z gondolami. No, ale dwa zapakowane foteliki naraz na czwarte piętro to wciagalam z dobre pół roku
podziwiam !! .
14.01.2016r - 3580g, 58cm -g.15.00
14.02.2019r - 3970g, 59cm -g.00.45
-
ej_est wrote:A ja mieszkam na czwartym
Pamietam jak targalam dwie gondole na dol, a później do góry. Z czasem wymyśliłam inny sposób i było troche łatwiej wózek stał w piwnicy a ja zaczęłam je znosić w fotelikach i na dole przekładać do wózka bo cieżko juz było z gondolami. No, ale dwa zapakowane foteliki naraz na czwarte piętro to wciagalam z dobre pół roku
Jesteś niesamowita!Karola94c lubi tę wiadomość
-
Jonesey wrote:OK mam kolejne pytanie bo przymierzam się do zakupu smoczka jaki kształt najlepszy? Anatomiczny? Czy symetryczny?
Najlepiej mieć jakiś w pogotowiu, ale lepiej nie przyzwyczajać dziecka do niego. Ja kupiłam tommee tipee symetryczny ortodontyczny... ma butlę przygotowywana awaryjnie tez z tej firmy i dlatego. Moja Weronika jakiś smoczek z Canpola, ale nie używałyśmy i była bezsmoczkowa.
Dziś moja Wero śpiewała w konkursie kolęd i powiem nieskromnie, że super wyszło, chyba najlepiej zaśpiewała w kl.4-6 (W.chodzi do 4-tej) - pierwszy raz byłam, a co roku startuje, żałuję, że nie nagrałam... a czy zdobędzie miejsce? i które okaże się pewnie po świętach jak zawsze.. co roku na pudle stoi tylko nie na pierwszym miejscu. Dzieci już po wszystkim podchodziły do niej i mówiły, że była najlepsza. Śpiewała De su "A kto wie czy rogiem"... taka niekolęda, ale takich było wiele.. -
Jeśli chodzi o spacery to starszy z czerwca więc szybko wychodzilismy. Drugi synek z grudnia. Pamiętam że było bardzo zimno jak wychodzilismy ze szpitala. Poza tym w Warszawie ciągle smog więc spacerowalismy zdecydowanie mniej. Pamiętam też że byliśmy w 2 dzień świąt u mojej przyjaciółki na obiedzie świątecznym i spacerek sobie zrobiliśmy bo ona mieszka niecały kilometr od nas. Ogólnie to Warszawie często są normy przekroczone więc za nim wyjdę to sprawdzam.