Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyZabieramy dziś Kluskę do domu 🙈. Była chwila niepewności bo spadła z wagi ponad 300g. Jakaś terrorystka naturalnego karmienia powiedziała że mała ma ssać całą noc mimo że mówiłam że nie mam jeszcze pokarmu i nie chciała mi dać mleka 🤯 Więc jedną brodawkę muszę wyleczyć zanim znowu zacznę podstawiać małą bo z takim bólem to bez sensu. Na szczęście poranna zmiana od razu dała mi mleko i mam co 2 godziny najpierw dostawić żeby stymulować a później 20ml.
martuśka737, majóweczka83 lubią tę wiadomość
-
Mimi__ wrote:Zabieramy dziś Kluskę do domu 🙈. Była chwila niepewności bo spadła z wagi ponad 300g. Jakaś terrorystka naturalnego karmienia powiedziała że mała ma ssać całą noc mimo że mówiłam że nie mam jeszcze pokarmu i nie chciała mi dać mleka 🤯 Więc jedną brodawkę muszę wyleczyć zanim znowu zacznę podstawiać małą bo z takim bólem to bez sensu. Na szczęście poranna zmiana od razu dała mi mleko i mam co 2 godziny najpierw dostawić żeby stymulować a później 20ml.
Mimi__ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo ja właśnie mam takie z Medeli ale jak się zassą to i tak mega boli jak ciągnie
chyba że one są tylko po to żeby się nie robiły rany? najwyżej będzie piła z jednej, ja z drugiej będę stymulować laktatorem dopóki ich nie wygoje i może uchronią je później.
-
Mimi, może masz źle dopasowany rozmiar tych nakładek? Pamiętam, że były takie, w których nie dawałam rady karmić, bo mała mi wyciągała wręcz część sutka przez te dziurki. 🙈 Większy rozmiar był już ok.
Mimi__ lubi tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Emma_ wrote:Wciskam się zatem w kolejkę. 😀 Wczoraj pojawił się u mnie śluz podbarwiony krwią, dziś odpadł kolejny kawałek czopa, tym razem krwistego. Boli podbrzusze, a krocze to chyba tak, że bardziej się nie da. Chcę już rodzić.
Tak, ze względu na "obciążony wywiad położniczy". Poprzednio przed porodem odkleiło mi się całkowicie łożysko. Podobno jest ryzyko, że stanie się to i teraz ☹️ U mnie po cc wchodzi w grę tylko delikatne wywoływanie, bez oxy, więc jeśli to nic nie da, to po prostu mnie znowu potną. Lekarz mówił, żeby poddać się temu, co radzą. Nie zamierzałam nigdy protestować i być mądrzejszą od lekarzy w szpitalu, ale trochę mi to podcięło skrzydła...
Emma nic ci nie doradze, ale napiszę co mnie spotkalo. Po I CC upierałam się by teraz rodzic samej. Pokazałam zalecenia od okulisty w szpitalu ze wskazaniem do ciecia, ale od razu ordynatorowi powiedziałam żeby tym razem dali mu szansę na poród sn. Na konsylium zdecydowali że jednak nie. Było mi bardzo przykro. Czułam że zabrano mi szansę urodzenia samemu swojego dziecka. Odebrano te magiczne chwile o których wszyscy opowiadają. Straciłam wiarę w swoje siły że ja jako kobieta dam radę to zrobic. Ale zgodziłam się bez gadania, w końcu nie jestem lekarzem.
Dzisiaj dziękuję za decyzje ordynatora, bo mały urodził się owinięty pępowina za szyje i z zielonymi wodami, podduszony. Stwierdzili że nawet gdyby pozwolili mi rodzic samej, a podczas porodu odeszłyby mi wody i zobaczyli że są zielone, od razu trafiłbym na stół, więc jedyne co bym zyskała to godziny męczarni i skurczy.
Jestem wdzięczna, bo nie wiem czy ma urodzilabym swoje dziecko żywe, ale żal w sercu pozostał 🤷
Nie wiem czy ten żal kiedyś minie, być może nie. Ale jeszcze nie jestem w stanie pogodzić się z tym, że nie dane mi było tego doświadczyć
13.03.2018 córeczka
27.08.2021 syneczek -
Mimi__ wrote:Zabieramy dziś Kluskę do domu 🙈. Była chwila niepewności bo spadła z wagi ponad 300g. Jakaś terrorystka naturalnego karmienia powiedziała że mała ma ssać całą noc mimo że mówiłam że nie mam jeszcze pokarmu i nie chciała mi dać mleka 🤯 Więc jedną brodawkę muszę wyleczyć zanim znowu zacznę podstawiać małą bo z takim bólem to bez sensu. Na szczęście poranna zmiana od razu dała mi mleko i mam co 2 godziny najpierw dostawić żeby stymulować a później 20ml.
Polecam tę nakladki, powinny ci trochę pomóc, ale na bardzo poranione brodawki niestety nie zdziałają cudów. Odciągaj i pobudzaj laktatorem, jak nie będzie krwi dawaj małej z butelki, a karm druga piersią. Dwa trzy dni i powinno być lepiej. Smaruj bepanthenem i przykładaj liście kapusty z lodówkiWiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2021, 13:40
13.03.2018 córeczka
27.08.2021 syneczek -
nick nieaktualny
-
Mimi gratuluję córeczki,waga niesamowita,jak Ty dałaś radę w ostatnich tygodniach ciąży 😀😆
To kto dzisiaj jedzie na porodówkę ?🤣
A może mały konkurs czy Lucek będzie większy ?🤪 -
Kania85 🥰 lepiej nie 😅😅😅
Ja nie wiem gdzie on się tam mieści, ale wczoraj się tak kręcił że bałam się że może robi fikołka 🤣 albo zaraz postanowi wyjść.
Dobrze że mąż ma teraz 5 dni wolnego więc nie jestem sama w domu w razie czego.31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
To jest tak, ze te dziewczyny co rodza cc zaluja, ze nie sn, a te co cc w narkozie to zaluja, ze nie w zwyklym znieczuleniu. Dla mnie porod cc nie byl marzeniem, ale po cc w narkozie ten porod cc byl piękny taki jaki byl i dziekuje, ze moglam syna zobaczyc i ze mam z nim zdjecieCorka - 2018
Syn - 2021 -
Mum2b wrote:To jest tak, ze te dziewczyny co rodza cc zaluja, ze nie sn, a te co cc w narkozie to zaluja, ze nie w zwyklym znieczuleniu. Dla mnie porod cc nie byl marzeniem, ale po cc w narkozie ten porod cc byl piękny taki jaki byl i dziekuje, ze moglam syna zobaczyc i ze mam z nim zdjecie
Ja marzyłam o sn, o pozycjach wertykalnych itp. Skończyło się na CC w znieczuleniu ogólnym. Jest jakaś tam myśl, jakby to było dostać go na brzuch po porodzie naturalnym, kangurować itp. Ale jak patrzę na niego, na to że jest cały i zdrowy, to tyle we mnie wdzięczności, że jakoś nie ma za bardzo miejsca na żal...majóweczka83 lubi tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Dziewczyny nie ważne jak nasze dzieci się urodziły czy jak zostały poczęte, czy karmimy mm czy piersią. Najwazniejsze, że są z nami całe i zdrowe!
Tusianka, Madzia 89, Ulaa, Kania85, majóweczka83 lubią tę wiadomość
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
Ja tez żałowałam ze nie miałam szansy urodzić SN. Po takim porodzie chyba jest jakieś uczucie ulgi ze wszystko się udało. A mi po cc pozostało myślenie ‚w co ja się wpakowalam’. Żadnej ulgi ze już po nie odczułam. I tak do tej pory patrzę na to moje dziecko i jest dla mnie jakieś obce. Syna to cały czas bym tuliła i całowała a tutaj jeszcze coś nie styka. Podejście zadaniowe na ten moment.
-
nick nieaktualnyDreamer dobrze, ze o tym mówisz. Nie zawsze człowieka zalewa fala miłości od pierwszej sekundy, czasami potrzeba czasu.
Ja po pierwszej cc też mialam poczucie żalu, ze sie nie udalo na ostatniej prostej, ze pelna narkoza, ze zamiast kangurowania dostalam dziecko w czapce ale z czasem to straciło na znaczeniu.
Teraz bedzie zwykle znieczulenie, wiec przynajmniej usłyszę ten pierwszy wrzask, moze będzie latwiej.
Fakt, koncowka ciazy nie jest latwa ani fizycznie ani psychicznie -
Dziewczyny, nie chcę żebyście mnie źle zrozumiały - moim celem jest sprowadzenie zdrowej córeczki w dobrym stanie na świat. Cała reszta to tylko moje ambicje, o których jestem w stanie zapomnieć dla jej dobra. Tak jak napisałam - nie czuję się mądrzejsza od lekarzy i posłucham ich jeśli zasugerują cc, bo bardzo się boję, że coś pójdzie nie tak. Tylko wiecie - do sn jednak podchodzi się zadaniowo, jest to jakieś wyzwanie (zwłaszcza jeśli podchodzi się do tego pierwszy raz), a ja nie poczułam się zdopingowana. 🤷🏻♀️<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a>
-
Dreamer, ja po pierwszym porodzie też byłam tak przerażona, że nie poczułam tej fali miłości. Zrobiłabym wszystko dla jej dobra i w czasie ciąży, i już po porodzie, ale działałam jak maszyna, byłam w jakimś szoku, walczyłam o kp, bałam się o nią okrutnie i gdzieś ta czułość matki do dziecka uciekła, ale to przychodzi z czasem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2021, 19:32
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Dziewczyny, przepraszam że uderzam z tym do Was ale czytam Was od samego początku i miałam być jedna z Was... mialam termin na 14 września ale zanim zdarzyłam się z Wami przywitać straciliśmy naszego maluszka. Dzisiaj nabrałam odwagi żeby napisac. Proszę Was o poradę.
Odebrałam wyniki testow genetycznych w kierunku trombofili. Wyszły mi wyniki nieprawidłowe: MTHFR 667C>T uklad heterozygotyczny, MTHFR 1298A>T uklad heterozygotyczny, PAI 4G uklad heterozygotyczny. Lekarz zasugerowal że to właśnie to było przyczyną naszego niepowodzenia i sugeruje od chwili pozytywnego testy odrazu zastrzyki z heparyna i odpowiedni kwas foliowy.
Czy któraś z Was ma doświadczenia jakieś w tym temacie. Może macie do polecenia dobrego ginekologa z Warszawy? -
Ja byłam nastawiona że po porodzie ta miłość nie od razu może przyjść. Bratowa kiedyś mi opowiadała że jak urodzila pierwsze dziecko, to właśnie działała na autopilocie i dopiero z czasem to wszystko przyszło. Ja się patrzyłam na tą moją córeczkę, wiedziałam że to moje dziecko, dziw brał skąd ona się wzięła na tym świecie, jak do tego doszło, ale miłości nie czułam, bardziej może czułość. Karmiłam, przewijał, nosiłam, kąpałam, dbałam jak potrafiłam najlepiej, ale z czasem dopiero przyszło wszystko i miłość i radość, i duma.
Lenka88 ja się zupełnie na tym nie znam więc nie pomogę13.03.2018 córeczka
27.08.2021 syneczek