Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Kania, pamiętaj że najważniejsze jest to że malutka jest z Tobą i jest zdrowa. Nie wazne kiedy się urodziła. Ciesz się tym co masz kochana, a jak potrzebujesz pomocy to koniecznie po nią sięgnij! Jesteś cudowna mama 🥰
Mimi, jak chodziłaś do lekarza prowadzącego to jaka była waga szacowana? Też będę miała kluska chyba, ale zaczynam się bać jak widzę takie wpisy 😅
Ula, sorry że to powiem ale dla mnie to duża nieodpowiedzialność zabrać dziecko ze szpitala na własne życzenie... Jeszcze jakby tam była zła opieka i chciałabyś przenieść Julka do innego szpitala to okey. Tak jak dziewczyny pisały, nikt nie chce trzymać na siłę dziecka w szpitalu. Mają powód, może mają swoje podejrzenia. Rozmawiaj z lekarzami co podejrzewają, co to znaczy itd. Wiesz, nie konczylas medycyny a dwójką dzieci to jednak nie to samo. Także lepiej dla małego myślę że będzie zostać te kilka dni dłużej i mieć pewność że wszystko jest w porządku. Niż później bujać się z małym po pediatrach czy znowu szpitalach.Kania85 lubi tę wiadomość
31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
nick nieaktualnyCzesc Dziewczyny. Jestem w jakimś bardzo dziwnym stanie emocjonalnym, nie znam takiego, chodze i chce mi sie plakac. Wczoraj mialam zebranie w przedszkolu i pani mowila, ze mamy w grupie nowego chlopca Jasia i mi po prostu lzy sie puscily ciurkiem... Dzis to samiutko, chodze i placze. Zna ktoras cos takiego? Zostawiłam corke w domu dzis i poniedziałek i wtorek, zeby z nia spędzić czas przed szpitalem a efekt jest taki, ze ona sie bawi sama, a ja placze. Nie mam powodu, wszystko jest ok. Boje sie szpitala, bo każdy sie boi, poza tym nic sie nie dzieje. O tyle to dla mnie dziwne i trudne, ze mnie ciezko doprowadzic do łez. Wczoraj mialam biegunke pol dnia i tak mysle czy to może być znak, ze do środy do cc nie wytrzymamy?
-
hej dziewczyny widzę że się dzieje gratulacje dla rozpakowanych
Ja dziś dostałam telefon ze szpitala że mam sie stawić we wtorek na 10:15 na izbę przyjęć, ciesze się że nie w poniedziałek jeden dzień dłużej z synkiemu nas cisza jak makiem zasiał moze już tak zostanie do wtorku
Ula ja bym na własne żądanie nie wypisała dziecka nawet jakbym miała już 5 dzieci jeśli go zostawiają to znaczy że coś im sie nie podoba ... ale jak czujeszMimi__ lubi tę wiadomość
INVICTA Warszawa - 33l - 2ivf długi - 1ET FET 1 - S
PCO
NK-12%
Nasienie-Fragmentacja 30%
MTHFR c.677C>T homozygota (CC)
MTHFR c.1298A>C homozygota(CC)
16.01.2021 - test II kreski naturals???
04.02.2021- jest serduszko7tc 1 d
2 IVF -start 27.09.2019 protokół długi- punkcja 07.10, przewidywany termin transferu 12.10- podane 2 zarodki, 0- na zimowisku , (było 10 zarodków 8 przestało się rozwijać)
* 6 dpt - 40,7
*10 dpt- 121,6
* wizyta pęcherzykowa 29.10- jest pęcherzyk
* 05.11.2019 - jest serduszko
* 16.12.2019- dzidziuś zdrowy (usg prenatalne)
na chwilę obecną chłopak - czekamy na usg 20 tc
-
Ale mam zjazd hormonów. Dzisiaj mi źle, tęsknię za Adą i za czasami, kiedy byłyśmy same we dwie. Mimo, że mnie to czasem męczyło. I już chciałam, żeby poszła do przedszkola. To teraz mam wyrzuty, że za mało czasu jej poświęcam.
Mimi__ lubi tę wiadomość
❤Ada&Pola❤
-
Mam doła. Dostałam właśnie list, że zostałam zakwalifikowana do oddania szpiku kostnego. Po 14 latach od rejestracji. Zadzwoniłam, zdyskwalifikowana jestem na rok.
Po poczucie, że komuś coś zabrałam jest straszne. Tak bardzo chciałam uratować życie.31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
nick nieaktualnyGosiaaak wrote:Mam doła. Dostałam właśnie list, że zostałam zakwalifikowana do oddania szpiku kostnego. Po 14 latach od rejestracji. Zadzwoniłam, zdyskwalifikowana jestem na rok.
Po poczucie, że komuś coś zabrałam jest straszne. Tak bardzo chciałam uratować życie.
Gosiaaak tak mi przykro. To musi byc trudne do zniesienia uczucie. Jestem w bazie od kilkunastu lat i przy kazdej naglasnianej akcji mam nadzieje, ze telefon zadzwoni. Mimo to milczy i czasem trudno nie zapomnieć o aktualizowaniu danych -
Gosiaaak wrote:Mam doła. Dostałam właśnie list, że zostałam zakwalifikowana do oddania szpiku kostnego. Po 14 latach od rejestracji. Zadzwoniłam, zdyskwalifikowana jestem na rok.
Po poczucie, że komuś coś zabrałam jest straszne. Tak bardzo chciałam uratować życie.Marianka@87, Etoilka, Mama Trójki lubią tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Ulaa, a ja Cię rozumiem... Jeśli jest ważny powód dalszej hospitalizacji, powinni Ci go wyjaśnić. Jeśli to tylko obserwacja z powodu kupy, też rozważałabym wypis na własne żądanie. Oddzielenie od bliskości mamy na kolejne 5 dni też nie jest czymś bez wpływu na malucha. Oczywiście, jak trzeba to trzeba. Pytanie, czy rzeczywiście jest to niezbędne?
Ulaa lubi tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
nick nieaktualnyKania dziękuję
Miło przeczytać, co u Was
Liwia już miesiąc skończyła, ależ ten czas leci.
Ja będę rodzić w Zdrojach z fundacją. No i tam mój lekarz prowadzący pracuje, ale to już mniej istotne dla mnie.
Lestaa gratulacje!!!Kania85 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyUlaa ja na Twoim miejscu porozmawiałabym z lekarzami, czy faktycznie dłuższy pobyt jest naprawdę konieczny dla Twojego synka. I na tej podstawie podjęła decyzję. Na pewno chcesz jak najlepiej dla synka
Kania, w końcu nie dopisałam do poprzedniego posta. Nie miej wyrzutów sumienia, absolutnie nic nie nawaliłaś. Jesteś cudowną mamą! Dbałaś o siebie, biegałaś jak trzeba do lekarza, a że czasami wszystko inaczej jest, niż byśmy oczekiwały. Na niektóre rzeczy po prostu nie mamy wpływu. Najważniejsze, że Liwia jest zdrowa
Jeżeli chodzi o Twój obniżony nastrój, to zgłoś się do psychiatry. Ja cierpiałam na depresję poporodową po pierwszym porodzie i dopiero psychiatra i leki pomogły. Porozmawianie z psychologiem na pewno też pomoże poukładać pewne rzeczy.
Ulaa lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za Wasze zdanie, każde, nawet te kontrujące jest cenne i daje do myślenia.
Mama_Trójki i Menina - rozmawiałam z lekarzami, nie podają innego powodu niż nietolerancja laktozy, dla którego chcą zatrzymać Juliana dłużej. Dlatego zdecydowaliśmy z mężem, że przeczekamy jeszcze weekend i w poniedziałek jeśli nie wypiszą Małego sami z siebie, to my to zrobimy jako rodzice.
Konsultowałam się z położną środowiskową, z drugą położną, która pracuje w szpitalu oraz z pediatrą - znajomą mojej mamy, która opiekowała się i nadal opiekuje naszymi starszymi dziećmi od urodzenia.
Jeszcze dzisiaj za pośrednictwem teściów skontaktujemy się z lekarką kierowniczką oddziału, na którym leży Julek.
Prawdopodobnie będzie tak, że Julek będzie dostawał co drugie karmienie pierś z kropelkami delicol, a co drugie karmienie mleko modyfikowane bez laktozy. Lekarka prowadząca powiedziała, że Julek ma lekką nietolerancję laktozy i podejrzewa, że przejdzie mu w ciągu 3-4 tygodni.majóweczka83, Menina, Swatka lubią tę wiadomość
-
Ula super że masz już nieco jaśniejszą sytuację.
Kania nie zadręczaj się, bo nie na wszystko mamy wpływ mimo że bardzo staramy się i dbamy, troszczymy się próbujemy przewidzieć i staramy się ze wszystkich sił. Dałaś z siebie wszystko co mogłaś, naprawdę wszystko.
Jeśli macie chwilowo gorszy dzień to warto odpuścić zamówić coś dobrego do jedzonka spróbować przespać się niech partner przejmie opiekę.
Co do szacowanej wagi to mój synek miał być duży prognozowany na 4200 w terminie, a na usg w 36 tc miał 3150, ostatecznie urodził się 2 tygodnie później z wagą 3120, nie martwcie się na zapas.
Trzymam kciuki za lepsze nastroje!! Uśmiechu i radości Wam życzę!! -
Nalia ja mam tak samo. Zostawiłam córkę w sierpniu w domu żeby spędzić z nią jak najwięcej czasu. Teraz po wyjściu ze szpitala co chwile obiecuje jej zabawę, wyjście na spacer, zakupy, a wszystko z nią robi mąż bo ja co chwile karmię/ przebieram/gotuje. Mam wrażenie że w ogóle nie mam dla niej czasu i ciągłe wyrzuty sumienia. Liczę na to, że jak młody ogarnie się z jedzeniem i kupami, to skróci się nam czas karmienia i nie bede musiala go co chwile przebierać całego bo znowu się zasikal/zasrał i zostanie mi więcej czasu dla niej
Benus ja myślałam że jestem przygotowana na CC, a jak już przyszedł ten czas, to nie chciałam z nikim rozmawiać, miałam jakiegoś doła a że stresu trzęsłam się na łóżku pod kołdrą. Mimo że wiemy bardzo dużo na temat porodu, połogu, dzieci to jednak to jest stresujący czas, wielka zmiana, ogromny ból i nie ma się co dziwić że człowiekowi w pewnej chwili puszczają nerwy. Co do płakania to nie bierz do głowy, ja ogólnie rzadko płacze, w ciąży potrafiłam rozwyc się na reklamie z kotami. Nie pytaj 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 września 2021, 16:07
Benus191 lubi tę wiadomość
13.03.2018 córeczka
27.08.2021 syneczek -
My dziś wypisani do domu. Młody ma lekką żółtaczkę. Spadł z wagi i kontrola wagi jest.karmie piersią lecz młody wola co półtora godziny i w dzień i w nocy bo tylko cycka poczuje i dwa ssania i śpi.
martuśka737 lubi tę wiadomość
-
Emma_ wrote:Gosiak, teraz dajesz życie, to też cenne. 😗
Gosiu jeszcze nadejdzie na to czas, masz całe życie przed sobą i będzie mnóstwo okazji aby komuś pomóc.Gosiaaak lubi tę wiadomość
-
Dziękuje Wam dziewczyny za słowa otuchy, mam namiar na dobrego terapeutę, będę dzwonić
-
martuśka737 wrote:Nalia ja mam tak samo. Zostawiłam córkę w sierpniu w domu żeby spędzić z nią jak najwięcej czasu. Teraz po wyjściu ze szpitala co chwile obiecuje jej zabawę, wyjście na spacer, zakupy, a wszystko z nią robi mąż bo ja co chwile karmię/ przebieram/gotuje. Mam wrażenie że w ogóle nie mam dla niej czasu i ciągłe wyrzuty sumienia. Liczę na to, że jak młody ogarnie się z jedzeniem i kupami, to skróci się nam czas karmienia i nie bede musiala go co chwile przebierać całego bo znowu się zasikal/zasrał i zostanie mi więcej czasu dla niej
Benus ja myślałam że jestem przygotowana na CC, a jak już przyszedł ten czas, to nie chciałam z nikim rozmawiać, miałam jakiegoś doła a że stresu trzęsłam się na łóżku pod kołdrą. Mimo że wiemy bardzo dużo na temat porodu, połogu, dzieci to jednak to jest stresujący czas, wielka zmiana, ogromny ból i nie ma się co dziwić że człowiekowi w pewnej chwili puszczają nerwy. Co do płakania to nie bierz do głowy, ja ogólnie rzadko płacze, w ciąży potrafiłam rozwyc się na reklamie z kotami. Nie pytaj 😂❤Ada&Pola❤
-
anulka20 wrote:My dziś wypisani do domu. Młody ma lekką żółtaczkę. Spadł z wagi i kontrola wagi jest.karmie piersią lecz młody wola co półtora godziny i w dzień i w nocy bo tylko cycka poczuje i dwa ssania i śpi.
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
nick nieaktualnyhttps://zapodaj.net/27be094413beb.jpg.html
Kluska nie kluska ale w 56 wchodzi bo nie jest za długa 😅
prognozowana z ostatniego USG na mega dobrym sprzęcie 4400, trzy tygodnie przed rozwiązaniem. Na izbie w szpitalu 4700 i byłam pewna że kogoś poniosło 😂 ale jak ją wyjęli to jakby mi ktoś worek kamieni zdjął, taka ulga. Niestety ból po cięciu cały czas ogromny, jutro wychodzimy i mam brać paracetamol. Chyba zwariowali że to coś da 😭
Kryzys laktacyjny zaliczony, zjazd hormonów, ryczę przy cdl bo mówi że mała pięknie ssie i czekamy na nawał bo na razie wisi na cycku pół dnia i nie daje sobie zabrać. Oby w domu było lepiej.Swatka, Tusianka, Marianka@87, Etoilka, Marcelina85 lubią tę wiadomość