Mamy z rocznika 91
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja zaczęłam zastanawiać się, czy nie kupić używanego wózka - wiadomo nie jakiegoś w okropnym stanie itp. Ale są takie okazje, że kupisz wózek w znacznie niższej cenie i prawie nieużywany. Moja ciotka mi to poleciła ostatnio, kupili używany wózek, który wygląda jak nowy, bo nie był prawie w ogóle używany przez poprzednią właścicielką - już nie pamiętam jaki to był dokładnie model, bo mam ostatnio sporą sklerozę, ale wiem, że to z najnowszej kolekcji i zapłacili mniej za niego. Ja cały czas mam w głowie wózek Stokke, który mi się ogromnie podoba, ale wiadomo, że cena powala - zwłaszcza jak na głowie wydatki z wykończeniem domu i inne rzeczy dla maleństwa trzeba też kupić . Ale znalazłam na olx fajne okazje, jedno ogłoszenie nawet, że wózek był wózkiem drugim, przez co był niewiele razy używany, co widać po rączce, na której strasznie szybko pojawiają się ślady zużycia. I cena jest spoko, bo taka ile bym wydała z nowy wózek tańszego modelu. I tak mi to teraz siedzi w głowie i siedzi, a jeszcze jak wczoraj zobaczyłam pierwszy raz w życiu w moim miasteczku wózek Stokke to stwierdziłam, że to znak
-
Ja się nad używanym nie zastanawiałam bo chcę zostawić ten dla drugiego dziecka. Generalnie wszystko chcę co będę mogła to zostawić, bo jak młody będzie miał tak 1,5-2 lata chcę zacząć starać się o rodzeństwo
A potem znowu tak samo o trzecie ale cii.. bo mąż się nie zgadza na razieagniecha2101, PLPaulina lubią tę wiadomość
6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
nick nieaktualnyJa też z powodu chęci 2 dziecka nie myślałam o używanym.
Ale jeśli można kupić ten określony model wózka o który nam chodzi w dobrym stanie to warto.
koszty na wyprawkę są duże więc warto zawsze gdzieś oszczędzać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 10:10
agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
Niestety jestem ponacinana dość głęboko... Ale już dochodzę do siebie . Jak będę miała chwilę to opiszę wam trochę .29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Budżet i tak mam taki sam, tylko że ten Stokke kusi mnie i kusi, a przecież mówią, że marzenia trzeba realizować Bo jeśli nie to i tak zdecyduje się na wózek Anex, a w tej samej cenie mam w stanie idealnym Stokke Xplory V4, który był rzadko używany, bo był wózkiem drugim Wiadomo, że jak będzie w gorszym stanie to nie kupię go, ale jeśli jest tak jak opisane i patrząc po zdjęciach to naprawdę wygląda jak nowy (jakby był używany jedynie do zdjęć na instagram ), więc może mi posłużyć tyle samo co nowy O drugim dziecku póki co nie myślę, więc czy kupię nowy czy z drugiej ręki to nie ma znaczenia, bo i tak będę go sprzedawać najprawdopodobniej
-
nick nieaktualny
-
Jak masz okazję to bierz
Dziewczyny płyty dotarły i jestem z jednej strony zawiedziona a z drugiej... zmasakrowana trochę
Zawiodłam się, bo myślałam, że przy nagraniu 147min będę miała 3-4 treningi, a są 2.. godzinne..
Zrobiłam trening z I płyty i oceniam go bardzo pozytywnie, natomiast przy tej płycie, trening Lewandowskiej to rozgrzewka dla mnie. O wiele bardziej angażuje mięśnie, zgrzałam się i zmęczyłam Nie jestem jakaś mega zaawansowana ale raczej nie miałam nigdy problemów z kondycją, a ten trening uważam, że będzie ciężki dla kogoś kto dopiero zaczyna ćwiczyć.. co dopiero mówić o ciężarnej która ma problem z wejściem po schodach
Także podsumowując, fajny wymagający trening, jeżeli któraś myśli nad ćwiczeniami w domu polecam Lewandowską bo jest prostsza i ma łatwiejsze treningi. Dla zaawansowanych fanek fitnesu w domu, płyta Angeliki Pióro będzie jak ulał
Znając siebie i swoje możliwości będę mieszać 2x trening godzinny z Pióro, 3x trening z Lewandowską, a w ramach regeneracji weekend wolny Zostały mi 4 tygodnie II trymestru to chociaż z 4x każdy trening wykonam6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
nick nieaktualnyTeż sobie zamówiłam Lewandowską.
Po Twojej ocenie Piórko sobie odpuszczę.
Astma w ciąży trochę daje mi się we znaki i nie chce ryzykować.
Gin i tak uważa że powinnam się oszczędzać. Ale przez jej gadanie czuje się ociezala. I zaraz nawet do auta nie wsiade..
Dziś popracowałam na ogrodzie, trochę przycinania, grabienia. -
Podziwiam Was dziewczyny. Ja tylko wejdę po schodach w swojej kamienicy i już mam tętno 110 i zadyszkę, a wy tutaj widzę ćwiczenia jeszcze jakieś... Przed ciążą kondycję miałam całkiem przyzwoitą, a teraz się męczę w trybie ekspresowym... Zwykły spacer godzinny w jakimś sensownym tempie a nie noga za nogą to już wyzwanie...👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
Poczekam jeszcze do tej wizyty u lekarza i potem najwyżej będę działać. Miałam dziś sen, że poroniłam i jestem przez to taka płaczliwa i rozstrojona odkąd się obudziłam, że nie mogę się nawet skupić na niczym innym A jeszcze dzień wcześniej śniło mi się, że na wizycie i badaniach było wszystko ok. Już widzę jak te najbliższe dni będą "ciekawe".
Ja też Was podziwiam dziewczyny, ja co prawda nigdy nie byłam zwolenniczką ćwiczeń, ale złej kondycji nie miałam jakoś bardzo, ale teraz to nawet nie chcę mi się ruszyć i czasami męczę się tak szybko jak tym_janek.tym_janek lubi tę wiadomość
-
Schody też są dla mnie wyzwaniem, zdarza mi się, ze wchodząc 2 piętra zakręci mi się w głowie, więc to nie kondycja tylko krew jakoś musi spływać.. Takie ćwiczenia są bardziej statyczne i wzmacniają poszczególne mięśnie, ćwiczeń takich jak bieganie, skakanie (aeroby) itp. się w ciąży nie wykonuje
A co do spacerów to nogi mają siłę ale biodra mnie szybko bolą, po staniu ostatnio 1,5h myślałam, że padnę..
Paulina zazdroszczę ogrodu, ja muszę 2 lata jeszcze czekaćWiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2018, 09:09
tym_janek lubi tę wiadomość
6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
Mala misia nie przejmuj się snami, będzie wszystko dobrze na pewno i tej myśli proszę się trzymać!
A co do ćwiczeń to się zastanawiam nad jakimś fitnessem dla ciężarówek, ale od stycznia nic nie ćwiczyłam przez krwiaka, nie bardzo się mogłam w ogóle ruszać. Tylko zastanawiam się czy znajdę jakieś takie naprawdę lekkie dosyć zajęcia, bo nie wiem czy podołam innymmala_misia lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
nick nieaktualnyJa przede wszystkim chce na Aqua aerobik- mam blisko.. I dobre opinie.
Spacery mnie nudzą już.. A też jak będzie coraz cieplej to już coraz ciężej będzie się chodziło..
Ostatnio mi tak nogi spuchly że ledwo wróciłam do domu.. jeszcze końcówka to zawsze pod górkę.
Schodów nie mam, więc nie wiem. Ale czasami jestem zmęczona samym ubieraniem butów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2018, 13:49
-
Hej Mamusie . My nadal w szpitalu, ale jutro raczej wyjdziemy do domku. Jestem na zaboj zakochana w swojej córeczce. Na razie walczymy o laktacje, bo nie mam zbyt dużo pokarmu. Niestety KP to nie taka łatwa sprawa. Sutki krwawia, Mała placze bo nie leci (a to jest glodomorek) więc na razie ściągam laktatorem i dokarmiamy się mm niestety. Ale jestem dobrej myśli. Poza tym nie chce, żeby była głodna (bo wtedy awantura na całego).
A teraz w miare krótko opiszę mój porod.
Zaczęło się w nocy z niedzieli na poniedziałek. O 1 dostałam regularne skurcze, dość bolesne (tak mi się wtedy wydawało). O 3 miałam pierwsze badanie. Szyjka dluga, rozwarcie na palec. Zaczęły mi się potem saczyc wody i o 6 zeszłam na porodówke. Skurcze były jeszcze silniejsze. Szyjka była już skrócona ale rozwarcie nadal na palec. Zrobili mi lewatywe, przyjechał mąż, a ja dostałam takich skurczy, że chciałam już umrzeć. Mówili, że są dość nietypowe, bo bardzo częste i silne, więc o 9 dostałam pierwsza dawkę zzo. Różnica diametralna. Mogłam mówić, a nawet się śmiać. Czułam skurcze ale nie czułam bólu. O 10:30 dostałam kolejna dawkę. Znów niesamowita ulga. Rozwarcie sobie postępowało i o 12 było już na 10 cm i przyszły parte, które nagle stały się rzadsze i mniej wyczuwalne. Więc podali kroplowke z oksytocyna. Nagle skurcze znów się zasilily i zwiększyły swoją częstotliwośc. Po prawie dwóch godzinach parcia praktycznie traciłam przytomność. Mała nie chciała się opuścić, a ja dawałam wszystko, co mogłam. Główka schodziła niżej i nagle się cofala. Zaczęło jej spadać tętno w skurczach, które były już co minutę, a na koniec był jeden po drugim. Przyszedł lekarz i powiedział, że będzie cc ale chciał to jeszcze skonsultować z innym lekarzem. Przyszedł kolejny i kazał mi jeszcze raz mocno przec. Główka zeszła niżej ale nagle Małej spadło tętno i usłyszałam tylko słowo kleszcze. Chcieli mi nacisnąć na brzuch ale byłam jeszcze na tyle przytomna, że nie pozwoliłam. Kazałam mężowi wyjść, nie chciałam żeby na to patrzył. To wszystko działo się bardzo szybko. Nagle pojawiło się na sali chyba z 10 osób, już mi wstrzykiwali kolejna dawkę zzo i jakiś zastrzyk w wenflon. Pamiętam że poczułam ogromny ból i krzyknęłam i straciłam przytomność albo zasnęłam od tego zastrzyku. A potem obudził mnie płacz dziecka, mojej córeczki. Zawołali męża, przeciąl pepowine, dał mi buzi - ja wszystko to pamiętam jak przez mgle. Dali mi Malutka do przytulenia w czasie gdy szyli krocze. Ja nie czułam bólu, chciało mi się płakać z ulgi, że już po wszystkim. Ja zostałam na dole, a Mała pojechała z mężem na górę. Po dwóch godzinach do niej pojechałam. Mąż mówi, że to było straszne, że nie spodziewał się czegoś równie przerażającego,ze nie mógł słuchac już jak krzyczałam na końcu i chciało mu się płakać. Ale ja już o wszystkim zapomniałam. Teraz liczy się moja córeczka.
Skończyło się kleszczami bo Mała miała szelki z pepowiny i za nic nie dała rady zejść niżej. Więc cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. Ma tylko niewielki ślad na szyjce i najważniejsze, że jest zdrowa i silna. A siłę w płucach ma no krzyczy najgłośniej na całym oddziale.
agniecha2101, Marta..a, PLPaulina, Cukierniczka, tym_janek, mala_misia lubią tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Darika jesteś bardzo, bardzo dzielna! Poryczałam się jak czytałam ten opis, to musi być ogromny stres jak się wie, że coś idzie nie do końca tak. Gratulacje dla Ciebie i buziaki dla córeczki!
mala_misia lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
Jak czytam te historie porodowe to jestem przerażona tym momentem.. 9 miesięcy noszenia cudu w brzuszku, a nagle pach poród, nad niczym się nie ma już kontroli, a tyle może się wydarzyć. Dlatego wolałabym w 37tc już rodzić, bo te 3 tygodnie będą coś czuję dla mnie jednym wielki nerwem i stresem. Mam nadzieję, że młody mnie słyszy i wie że od 18 lipca ma drogę wolną
Tak zazdroszczę wszystkim, które już urodziły bo mają te cudy przy sobie, pewnie teraz zaczynają się stresować czymś innym ale na moim etapie to marzę żeby już być po.
Dłuży mi się ta ciąża też już strasznie.. Jestem po połowie i niby jest ok, siedzę na L4 mogę odpoczywać.. ale jeszcze nie mogę nic zamawiać bo nie mam miejsca i czuję, że to bez sensu zamówić te wszystkie rzeczy już teraz i tak ten kwiecień jest dla mnie takim miesiącem na przeczekanie. W maju jest majówką to gdzieś pojedziemy z mężem jakoś spędzimy czas.. później tydzień wakacji. No a potem czerwiec to codziennie coś pewnie będę zamawiać i domykać wszystko żeby było gotowe na 1 lipca.
Ostatnio naszła mnie czarna wizja i powiedziałam mężowi, że muszę pójść wreszcie do banku zmienić nazwisko i wpisać go gdzieś żeby miał do niego dostęp gdyby mi się coś stało podczas porodu..6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka