MARCOWE DZIECIACZKI 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny co sie u Was dzialo po szczepieniu na pneumokoki? My dzis robilysmy. Rota druga dawke przelozylam zwg na ulewanie. Mloda miala dopiero pierwsza serie szczepien, rota jedną dawke i pierwsza pneumo. Czy ktos tu ma takoe zaleglosci w szxzepieniach jak my? 🙈
-
Beatrix_ wrote:Dziewczyny co sie u Was dzialo po szczepieniu na pneumokoki? My dzis robilysmy. Rota druga dawke przelozylam zwg na ulewanie. Mloda miala dopiero pierwsza serie szczepien, rota jedną dawke i pierwsza pneumo. Czy ktos tu ma takoe zaleglosci w szxzepieniach jak my? 🙈
-
My podawaliśmy na jednej wizycie 6w1, pneumo i rota i zupełnie nic się nie działo. Dzisiaj mieliśmy mieć drugą dawkę, ale przełożyłam.
Mój Bruno też się rozkopuje. Zasypia w bodziaku z krótkim rękawkiem (i skarpetkach jeśli nie ma upałów), a jak kładę się spać koło 23:00, to nakrywam go pieluszką luz zakładam cienkie leginsy. Z pieluchy się oczywiście rozkopuje Skubaniec nie marznie za bardzo, choć śpi tak lekko ubrany, a my normlanie pod kołdrąWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2019, 20:17
PCOS + IO
05.2017 - początek starań
08.2017 - puste jajo płodowe
03.2019 👶
03.2021 👶 -
My mieliśmy już po 2 razy 6w1 i pneumokoki, dwa kucia na jednej wizycie i 2 razy rotawirusa, i niegdy nie mieliśmy żadnych komplikacji, czy stanu podgoraczkowego 😉 mam nadzieję, że to odporność po mężu 💪
Laura też się rozkopuje w nocy, ciągle ją odkrywam, no chyba, że wezmę ją do łóżka to pod kołdrą ładnie śpi 😁
Lwie serce trzymam kciuki za córeczkę, niech szybko znajdą przyczynę! Bądź dzielna 😘 -
U nas dopiero pierwsza seria szczepień, ale mieliśmy 6w1, pneumokoki i rota jednocześnie i nic się nie działo Może był troszkę bardziej marudny, ale nie na tyle, by mi to specjalnie utkwiło w pamięci. Drugą serię mamy wyznaczoną na 30 lipca, trochę opóźnioną przez sezon urlopowy w przychodni.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Beatrix_, to my dalej od Was ze szczepieniami. Mieliśmy tylko szpital+3 wkłucia w przychodni. W przyszłym tygodniu kolejne 3 wkłucia, na pneumo póki co nie szczepimy.
Julek jak były mega upały to w samym pampersie bez przykrycia. Teraz w samych body na krótki rękaw. I też się rozkopuje. W razie czego mam śpiworek taki na samych ramiączkach, z córką się sprawdzał.
Butterfly, Sana - dzięki. Jutro mamy laryngologa, to już będziemy mam nadzieję wszyscy spokojniejsi
Co do kp, to dla mnie ogólnie przyjemne, bo z córką odciągałam laktatorem, więc to byłą udręka, ona jak dostała butelkę to już piersi nie chciała. Julek dzielnie ssie, najwięcej i najefektywniej w nocy (śpimy razem). W sumie dzięki temu się całkiem nieźle wysypiam, bo na leżąco karmię.
TEż właśnie muszę poczynić zakupy związane z wprowadzaniem stałych pokarmów. Zamierzam głównie sama gotować, podobnie jak z córką. Teraz fajnie, bo będą z ogródka od teściów warzywa. Mam taki sposób, że blendowałam i mroziłam np - brokuł, osobno marchew, szpinak i mroziłam w kostkarkach na lód takie małe porcyjki. I później tylko gotowałam na świeżo ziemniaka i dodawałam po takiej kostce. Porcje były idealne na te pierwsze miesiące.
AAA Marza, dobrze kojarzę, że Wy już po chrzcinach? Robiliście gdzieś w lokalu? (Gdzie?:]) Bo nie mogę się zdecydowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2019, 22:09
Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Lwie, tak, my po chrzcinach już 😁 robiliśmy na Podgórnej w szach mat 😉 polecam, standardowy obiad 65 zł plus kawa i herbata a ciasto i tort we własnym zakresie 😁 obiad masz
rosół
ziemniaki i kluski śląskie
3 rodzaje mięsa, ty wybierasz
3 surówki
0,5 litra napojów na osobę
😁 -
U nas po pneumokokach Laura miała gorączkę aż do 3 w nocy, prawie 39 stopni, jednak po dwóch czopkach paracetamolu przeszło i na drugi dzień wszystko było już w porządku.
Ja dzisiaj mam mega doła... Wielki tatuś przyszedł w odwiedziny do dziecka po miesiącu... Nie było mi to na rękę ale póki nie ma rozwodu to muszę jakoś w miarę możliwości umożliwić mu widzenia z dzieckiem... Już czułam się całkiem dobrze nie widząc go tyle czasu a dzisiaj wszystko wróciło... Coś okropnego, na dodatek gadał do mnie takie głupoty że musiałam go po prostu wyrzucić za drzwi... Nie wiem za jakie grzechy życie daje mi tak po tyłku ale nie życzę tego nikomu i strasznie wam zazdroszczę że macie pełne rodziny... Dbajcie o siebie nawzajem.. Rodzina to najpiękniejszy dar -
Katia89 wrote:U nas po pneumokokach Laura miała gorączkę aż do 3 w nocy, prawie 39 stopni, jednak po dwóch czopkach paracetamolu przeszło i na drugi dzień wszystko było już w porządku.
Ja dzisiaj mam mega doła... Wielki tatuś przyszedł w odwiedziny do dziecka po miesiącu... Nie było mi to na rękę ale póki nie ma rozwodu to muszę jakoś w miarę możliwości umożliwić mu widzenia z dzieckiem... Już czułam się całkiem dobrze nie widząc go tyle czasu a dzisiaj wszystko wróciło... Coś okropnego, na dodatek gadał do mnie takie głupoty że musiałam go po prostu wyrzucić za drzwi... Nie wiem za jakie grzechy życie daje mi tak po tyłku ale nie życzę tego nikomu i strasznie wam zazdroszczę że macie pełne rodziny... Dbajcie o siebie nawzajem.. Rodzina to najpiękniejszy dar
Katia,przykro mi, że przez drania masz tyle nerwów. Ale jak sama napisałaś,musisz zachować pozory,zeby ugrać swoje. Mimo, że serce pęka, bo jednak połączyło Was uczucie,z którego wyszla piekna istotka.
Tak ,rodzina to cos pięknego, ale sama wiesz i znasz z autopsji,że Ty byś i nieba komuś uchyliła,ale czasami,a może i często,ta druga strona juz niekoniecznie...? I nie zapominaj,że część z nas była w takiej sytuacji, jak Ty teraz,ja np jestem jedną z nich. Ale dlatego tym samym tak bardzo w Ciebie wierzymy, dopingujemy Ci byś sie nie poddawała, bo wiemy zwyczajnie jak to jest. Ale wiemy też, że i dla "takich jak my i Ty" jeszcze zaświeci słońce, mimo, ze w danym momencie ciężko w to uwierzyć. A my jesteśmy tego przykładem i dlatego mogłaś nas tu "spotkać i poznać". Także walcz, mimo łez, bólu i złych wspomnien. Bądź dzielna. Buziole 😘😘😘iNso87, Katia89, Makowe Szczęście lubią tę wiadomość
Norbi- 16.08.2003
Aniołek(7tc)- luty 2016 *
Lilianka(19tc)- 10.01.2018 * -
Butterfly ma racje,nie daj sie! Nie jestes z tym sama! Ja tez wiem co czujesz w tym momencie ale zobaczysz,ze spotkasz jeszcze odpowiedniego faceta i prawdziwa milosc. Z tego co wczesniej napisalas to mam tylko wrazenie,ze ten Pan uczepil sie Ciebie jak rzep,zeby wyjsc "na swoje" i potem sie pozgenac:/ Karma wraca takze spokojnie,Jego tez dopadnie Ale Ciebie nie bedzie to juz interesowalo,bo bedziesz napewno szczesliwa z Kims innym
Ja pozbywam sie rzeczy pomalu po Lidce. Wystawilam hustawke/lezaczek i mam nadzieje,ze sie sprzeda. Zbiera tylko kurz Kolyska tez juz wystawiona a do tygodnia ma przyjsc nowe lozko,takze tez zagracac juz bedzie
Ja zaraz po 7 bede dzwonila do przychodni, umowic na 10go wizyte na szczepienie. Jakos idziemy zgodnie z grafikiem.
U nas bylo juz szczepienie w szpitalu przy urodzeniu,
2x 5w1
2x rota
2x pneumo
I wzw oddzielnie.
Teraz 10go ma byc same trzecie 5w1.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2019, 06:08
Katia89 lubi tę wiadomość
-
Inso, ja tez próbuje sprzedać rzeczy po Zosi,raz ,że np wyrasta z nich, a dwa większości nie damy rady zabrać, badz zwyczajnie sie nie opłaca ze względu na koszt za nadbagaż,jaki bedziemy musieli zapłacić.
Na huśtawke wstepnie mam chętna, o ile nie zrezygnuje. Mam problem znaleźć kupca na ubranka,już nie wspomne o koszu Mojżesza. Ludzie chcieliby wszystko za darmo. Nawet jak chcesz sprzedać za niską kwotę to kręcą nosem. Masakra po prostu.
Co do szczepień to my kolejne mamy 2go sierpnia, i to bedzie ostatnie 6w1 i nie wiem jak pneumo. Ale juz bez rota. Dotychczas mieliśmy szczepienie w szpitalu, no i 2 wizyty w przychodni i na każdej takie combo-czyli 6w1+ pneumo +rota.
Ogólnie zniosła je Zosia ok.
Nie wiem,jak u Was,ale u nas na Mazurach pogoda tragedia, dziś 18° a kolejne dni, to nawet i 16°.🤦🏻♀️ i oczywiście musi padać bo jakby inaczej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2019, 07:33
Norbi- 16.08.2003
Aniołek(7tc)- luty 2016 *
Lilianka(19tc)- 10.01.2018 * -
Butterfly, Inso ❤️ dziękuję, czytając Wasze wpisy zawsze pojawia się u mnie uśmiech na twarzy i promyk nadziei. Jeśli mogę Was zapytać, to jak to się stało że poznalyscie nowego faceta? Mi się wydaje że mało jest takich którzy chcieliby wychowywać nieswoje dziecko... Czy Wasi aktualni partnerzy traktuja je jak własne? Jakie mają relacje?
iNso87, Butterfly 83 lubią tę wiadomość
-
Hej Napisałam mega-długo post przedwczoraj opisując wszystko, ale się skasował🤣
Katia, zacznę teraz od Ciebie Sytuację mam nieco inną, bo ja jako wdowa z 6-latką poznałam mojego obecnego męża. No cóż, nie wystraszył się Nie mogę powiedzieć, że traktuje, jak własne, ale chce przekazać i nauczyć samych dobrych rzeczy. Nigdy nie dał jej do zrozumienia, że "nie jest jego". Być może, gdyby Młoda też się inaczej zachowywała, mówiła "tata" wyglądałoby to inaczej. Ale tutaj też jest spory udział babci... W każdym razie Młoda była za duża, żeby naturalnie i bez oporów przyjąć męża jako ojca. Ale dogadują się, są w stanie normalnie funkcjonować, Młoda może zawsze zapytać o wszystko.
W sprawie szczepień-w poniedziałek druga dawka 5w1, pneumokoki i rotawirus. Dzień przed ukończeniem 4 miesięcy. Po pierwszym szczepieniu była może trochę marudna, ale ładnie spała.
A pojutrze podcięcie wędzidełka. Na szczęście o 19, więc mąż będzie z Polą w.gabinecie, ja się nie piszę 😂
Pola też się rozkopuje i jeśli cokolwiek jej położę, natychmiast zaczyna się wiercic, nawet potrafi się z tego powodu obudzić Jak jest ciepło, po prostu ją kładę w ubraniu, jak jest chłodniej, to kupiłam cienki śpiworek, akurat na teraz A ponieważ bardzo dobrze się sprawdza, zamierzam kupić na jesień/zimę ciepły z rękawami
Lenonki zadała mi pytanie odnośnie tego, jak poznałam mojego obecnego Więc Katia-tutaj też odpowiedź, że cuda się zdarzają
Po śmierci pierwszego męża nadal mieszkałam z córką w jego domu-chociaż zgodnie z testamentem przeszedł na jego mamę. Ale ze względu na różne dziwne jej akcje musiałam się ogarnąć i pójść "na swoje". Długo by opisywać Najpierw musiałam jednak znaleźć pracę, bo kiedy on chorował, ja zajęłam się jego firmą. Więc działalność przestała działać, a ja bez środków do życia. I tak powolutku, udało mi się dotrwać do lipca, znaleźć pracę i wynająć mieszkanie. Jak tylko Młoda wyjechała na wakacje, tego samego dnia się przeniosłam. I wieczorem, stojąc w zagraconym mieszkaniu uświadomiłam sobie, że meble warto jednak przetrzeć, zanim zacznę wkładać do nich rzeczy I pojechałam do sklepu
Cóż, ogólnie dzień był z tych ciężkich Nabiłam sobie guza o półkę w nowym mieszkaniu, stłukłam lusterko, a w drodze do sklepu skończyło mi się.paliwo w aucie 🤣 Na szczęście tuż przy stacji paliw
I wracam wykończona, już po 23. Wracałam drogą, jaką znałam, a kilka.dni później okazało się, że jest inna, znacznie szybsza-mając tę wiedzę, wybrałabym tamtą trasę. Ale nie, musiałam jechać tak, jak jechałam
Przede mną jakieś lux-auto, potem ja-zdezelowanym, zakupionym tydzień wcześniej 18-letnim autem 🤣 I właśnie mnie zatrzymano do kontroli drogowej 🤣
Tak mój obecny mąż poznał swoją przyszłą żonę-zatrzymał ją sobie 🤣 Jak mu powiedziałam, że mieszkam od 4.godzin na takiej ulicy, kilometr dalej, to z uśmiechem odpowiedział, że jesteśmy sąsiadami-mieszkaliśmy 5 bloków od siebie
Napisał 2 dni później i poszliśmy na pierwszą randkę W trakcie tego spaceru od razu powiedziałam mu, że nie jestem sama, a on odpowiedział tylko "wiem". Oczywiście przerażona pytam, skąd. "Miałem Twoje dane z kontroli, znalazłem Cię na fb, masz zdjęcie w tle dziewczynki, domyślam się, że to Twoja córka". I szok. Odezwał się, chociaż wiedział, że mam córkę. Później się dowiedziałam, że jego dziadek jest też ojczymem dla jego mamy, więc nie jest to dla niego jakaś dziwna sytuacja
Powiem Wam jeszcze jedno-jak mnie zatrzymał, był w mundurze i miał na głowie policyjną czapkę Jaki ja szok przeżyłam, kiedy podszedł do mnie łysy koleś 🤣 Bez czapki go nie poznałam 🤣🤣🤣Beatrix_, iNso87, Marza89, Ulv15, Sana, Kleopatra, Anet85, kehlana_miyu, Lenonki, Makowe Szczęście, teverde lubią tę wiadomość
Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Marza, dzięki za info:) Cena naprawdę niezła w porównaniu do reszty lokali! Muszę powiedzieć mężowi
Patuniek, jaka urocza i pozytywna historia! Serio I ta historia pokazuje - Katia - że nie znasz dnia ani godziny. Ty też na pewno będziesz jeszcze szczęśliwa
Julian od kilku dni próbuje zepsuć karuzelę nad łóżeczkiem. Upatrzył sobie sarenkę i ciągnie za nogi, przez co blokuje mechanizm. Wyżej się nie da powiesić ;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2019, 12:04
Marza89, patuniek86, Ulv15, Butterfly 83 lubią tę wiadomość
Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Butterfly 83 wrote:Inso, ja tez próbuje sprzedać rzeczy po Zosi,raz ,że np wyrasta z nich, a dwa większości nie damy rady zabrać, badz zwyczajnie sie nie opłaca ze względu na koszt za nadbagaż,jaki bedziemy musieli zapłacić.
Na huśtawke wstepnie mam chętna, o ile nie zrezygnuje. Mam problem znaleźć kupca na ubranka,już nie wspomne o koszu Mojżesza. Ludzie chcieliby wszystko za darmo. Nawet jak chcesz sprzedać za niską kwotę to kręcą nosem. Masakra po prostu.
Co do szczepień to my kolejne mamy 2go sierpnia, i to bedzie ostatnie 6w1 i nie wiem jak pneumo. Ale juz bez rota. Dotychczas mieliśmy szczepienie w szpitalu, no i 2 wizyty w przychodni i na każdej takie combo-czyli 6w1+ pneumo +rota.
Ogólnie zniosła je Zosia ok.
Nie wiem,jak u Was,ale u nas na Mazurach pogoda tragedia, dziś 18° a kolejne dni, to nawet i 16°.🤦🏻♀️ i oczywiście musi padać bo jakby inaczej.
Co do pogody to ja blisko,to tez wieje i jest pogoda lipna. Zimno ale czasem zaswieci slonce. Temp 17C. Tak ma byc poki co do wtorku...
Z powrotem zainstalowalam Baby Manager. Musze zobaczyc ile Lidka je ta cycke i ile spi przez caly dzien lacznie. Nigdy na to uwagi nie zwracalam to tak teraz z ciekawosci.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2019, 12:36
-
Katia89 wrote:Butterfly, Inso ❤️ dziękuję, czytając Wasze wpisy zawsze pojawia się u mnie uśmiech na twarzy i promyk nadziei. Jeśli mogę Was zapytać, to jak to się stało że poznalyscie nowego faceta? Mi się wydaje że mało jest takich którzy chcieliby wychowywać nieswoje dziecko... Czy Wasi aktualni partnerzy traktuja je jak własne? Jakie mają relacje?
Ja sie rozstalam z Laury ojcem jak Ona miala 2lata. Nie wiem po co tak dlugo czekalam.. i tak naprawde,zeby nie wyrok ktory mial na sobie i odsiadke,to moze dalej bym trwala jak durna. Ale dzien przed 2 urodzinami zabrali Go. Powiedzialam juz sobie dosc! I wrocilam do rodzicow.
Przed swoim Malzem spotykalam sie jeszcze z facetami,bylam nawet w 1,5rocznym zwiazku z innym facetem przed Malzem. Ale okazal sie Zjebem.. nie palilo mu sie nawet do slubu takze powiedzialam Won! Wolal siedziec u Mamusi na garnuszku,a mial swoja chate,nowa postawiona,tylko do wykonczenia. No coz.. ponoc do tej pory mieszka z Rodzicami a chlop ma 35lat.. Malza poznalam doslownie miesiac po rozstaniu w nowej pracy! Mozecie mi wierzyc badz nie ale jak pierwszy raz na Niego spojrzalam to cos mnie tknelo! Przysiegam,dziwne uczucie. Nawet nie do opisania. do dzis to przypominam Malzowi,ze wiedzialam,ze bedzie moj haha no i tak wyszlo
A co do relacji Laury z Malzem to maja normalne jak Ojciec z corka. Czasem na Nia krzyknie,czasem Ja przytuli, jak ktos z boku spojrzy nie powiedzialby,ze nie jest Jego biologiczna corka. Nie ma jakiegos innego traktowania. Kazda traktowana przez Niego jest tak samo. Laura ma tylko nazwisko biologicznego ojca,takze to Ja poki co "wyroznia"tylko. Ale moj Malz chcial Ja przysposobic,nie mial z tym problemu i dac Jej swoje nazwisko ale ja narazie sie wstrzymalam,bo Laura ma alimenty,i jak zmienie to straci je. A niech gnojek na Nia zarabia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2019, 12:45