MARCOWE DZIECIACZKI 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
patuniek86, ja nie wiem czemu ludzie tego nie zglaszają. Jak nie zgłoszą, to mniejsza szansa na usunięcie problemu. Przed wszami udało mi się uchronić małą, jakiś spray odstraszający chyba działał. Ale jak widzę, jak wychodzi jej koleżanka z wc - czeka na nią tatuś, i ani ona rąk nie myje, ani tatuś nie zwraca uwagi to mnie mrozi. MAm fisia na punkcie mycia rąk i córką też nauczona i po prostu ma taki nawyk. Obowiązkowo po wc, zawsze po przyjściu z dworu.Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Patuniek, a mnie brakuje odwagi. Gotuję się w środku, ale nic więcej, a szkoda:)Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
LwieSerce. Napisze teraz coś mało popularnego Mnie ogólnie dzieci irytują Ogólnie nie lubię zatłoczonych miejsc, a szkoła bądź przedszkole to już w ogóle przekraczają moje pokłady cierpliwości
Są dzieci słodkie i kochane, którym nieba mogę przychylić (I nie mówię tu tylko o swoim), ale bardzo dużo dzieci jest w jakiś sposób irytująca. A że ja jestem złośliwa z natury... No cóż... Uśmiech nr 5, gdzie widać wszystkie zęby i łagodne pytanie-"a rączki umyłeś?"
Żaden rodzic nie zwróci mi uwagi, bo przecież nie będzie się kłócić o brak higienyWiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2018, 09:54
Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Patuniek ja też mam taką fazę, że niektóre dzieci mnie wręcz odpychaja. Nie wiem czemu. Poprostu coś mi w nich "nie pasuje" i tyle. Są właśnie super słodkie dzieciaki no ale 1na7 to dla mnie coś nie tak:p Nawet nie wiem jak to nazwać. A rodzice są różni i niektórym nie da się przetłumaczyć niektórych rzeczy, bo przeciez wiedzą lepiej..
-
Ja nigdy nie lubiłam dzieci! Odkąd poczułam instynkt, trochę się to zmieniło. Ale głównie dlatego, że uświadomiłam sobie, że wredne, rozwydrzone dzieci to często wina rodziców. Wiecie jakie w ciepłych krajach bezdomne kotki są wychudzone. I szła taka bidula deptakiem a jakaś mała franca podbiega do niej i z całej siły zbiła kotka w grzbiet. Kotek odskoczył, a ta mała pinda goni go i zamachuje się nogą, żeby go kopnąć! Już leciałam się po niej wydrzeć tylko nie wiedziałam w jakim języku Ale rodzic łaskawie wstał od stołu w knajpie obok i coś tam jej powiedział. Krew się we mnie gotuje jak tylko to sobie wspomnę. Ale skądś takie odruchy się biorą..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2018, 10:47
-
patuniek86 wrote:Wiecie co, wczoraj było mi jakoś niedobrze (zresztą obudziłam się z takim samym uczuciem). Ale wieczorem siedzimy już w łóżku z książkami, a mi się tak smutno zrobiło. Wiecie, tak PRZERAŹLIWIE źle Jak zaczęłam płakać... Najpierw cicho, potem ciut głośniej. Mój się pytał, czy przynieść mi coś do jedzenia
Dopiero jak napiłam się wody zaczęło mi mijać.
I tak mówię do tego mojego - jak rany, co to k..wa było? Jak pozostałe 30 tygodni tak będzie wyglądać, to mamy przerąbanepatuniek86 lubi tę wiadomość
-
U nas synek walczy z przeziębieniem i niestety osłuchowo wygląda na to, że oskrzela zajęte Do tego zaraziliśmy się od niego z mężem Mąż w domu z synkiem na L4, ja póki co siedzę w pracy, ale nie wiem czy do końca tygodnia wytrzymam.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Hej dziewczyny.Ja od kilku dni przechodze atak paniki przed czwartkowa wizyta.Wkrecam sobie,ze brzuch mi zmalal,ze cos moze byc nie tak.Prawie nie mam juz objawow.Przez ta cholerna glowe zle spie,budze sie w srodku nocy.Dramat.Zwariowalam chyba.Oby do czwartku.
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty i gratuluje tych szczesliwych -
Długo mnie tu nie było, ale nadrobiłam wszystko.. dużo się działo, przykro mi z powodu złych wiadomości u niektórych.. i cieszę się z tych dobrych wiadomości..
U mnie wizyta w czwartek, zobaczymy..
A mam do Was pytanie odnośnie tych badań, które trzeba wykonać do 10 tygodnia.
Miałam już je zrobione, ale tylko oddaną krew i mocz, wyniki trafiły do poradni, mam do nich wgląd, ale żadnych osobiście nie dostałam, a słyszałam, że tyle tych wszystkich dokumentów jest właśnie po tych 1 badaniach.. dodam, że póki co chodzę na NFZ.
Chciałam też poruszyć inną kwestię, mianowicie konflikt serologiczny.. u którejś z Was wystąpił? Jak to wygląda w praktyce?
-
Cześć dziewczyny ❤️
Ja już mam stresa przed wizytą, dziś prywatnie a 3 wrzesnia na NFZ, trochę za blisko no ale trudno następnym razem zaplanuj lepiej
Trzymajcie kciuki! :* -
iNso87, kochana, ja dziś nie mam prenatalnych, raczej zwykla wizyta tyle, że pierwsza prywatnie Myślę, że dopiero mi wyznaczy w ciągu 2-3 tyg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2018, 13:25
-
Kehlana zmykaj na zwolnienie tez:| No toz to idzie wykończyć się jeszcze. Nie ma żartów w ciazy z chorobami. Życzę Wam zdrowia!
Bonda ja chyba nie myślę o ciąży, bo Mala z zapaleniem walczy jamy ustnej i zapominam nawet, że w ciazy jestem czasem.. A co do objawów to ja dalej źle się czuję ale bez przesady. Dalej mam posmak kwasowości w buzi i próbuje zabić go jedzeniem i piciem soków. Pasta miętowa już mnie zabija i cukierki i gumy do żucia.. Mam wstręt już do tego. Mdłości mniejsze. Czasem się zdaza.
Monniqu nie wiem czemu ale na naszej liście Ciebie nie mam. Na kiedy masz termin to Ciebie dopisze?
Co do konfliktu to jest dopiero przy drugim dziecku no i moja wiedza na tym się kończy. Wiem, że dostaje się jakieś zastrzyki.
A co do badań to ja tych kartek z wynikami też nie dostaje. Wpisuję w karte ciazy i tyle. Te dokumenty leżą u mnie w karcie u gina.
Marza już zmienilamWiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2018, 14:23
-
Takie pytanie z innej beczki, czy ktoras z was decydowala sie bedac juz na zwolnieniu, na zakup szczeniaka? Troche mnie ta opcja niepokoi bo wiem ze pod koniec ciazy jest sie zmeczonym a pozniej porod,polog, dziecko...
-
Ulv15 wrote:Takie pytanie z innej beczki, czy ktoras z was decydowala sie bedac juz na zwolnieniu, na zakup szczeniaka? Troche mnie ta opcja niepokoi bo wiem ze pod koniec ciazy jest sie zmeczonym a pozniej porod,polog, dziecko...
Ulv15 lubi tę wiadomość
-
Ulv, mój mąż też by chętnie zaopiekował się szczeniakiem. Ale u nas też nie ma opcji. Ostatecznie to osoba zostająca w domu musi z psem wychodzić. Czyli ja. A jak bym wychodziła na spacery z wózkiem? To i z psem. Nie na moje siły A już na pewno nie na nasz metraż-zabójcze 38 metrów
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2018, 14:42
Ulv15 lubi tę wiadomość
Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm