MARCOWE DZIECIACZKI 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Elcia, no niestety zawsze zdarzy się w rodzinie ktoś, kto zawsze wie lepiej.
O dziwo z reguły jest to rodzina męża
Ogólnie ja zawsze wychodzę z założenia, że dla własnego zdrowia psychicznego, każde odpowiada za swoją rodzinę
Mojemu coś nie pasuje w mojej? Ja to załatwiam. Mi coś nie pasuje w jego? On to ogarnia.
Dzięki temu ja mam czystą kartę w rodzinie męża, on ma czystą w mojej
Tylko ja bym się nie dała zbyć tekstowi "Nie to miała na myśli". Jestem w ciąży, jestem Twoją żoną i mówię Ci, że to mi nie pasuje. Masz coś z tym zrobić.
Aż sobie przypomniałam pierwsza teściową (z którą niestety do dziś mam regularny kontakt ze względu na córkę). Lekarz. A rzucała mi teksty, że młoda ciągle głodna, bo mam za chude mleko i powinnam ją normalnie dokarmiać. W 3 miesiącu karmienia na życzenie, gdzie nie miałam żadnych problemów z laktacją
Mówiła to kobieta, która 40 lat wcześniej karmiła swojego syna mieszankami, ale ponieważ "był zawsze głodny", robiła z 3 ilości suchego mleka i pojedynczej wody. Po czym ten miał zatwardzenia. Przez całe życie. Aż do śmierci z powodu raka jelita grubego.
Się rozpisałam...
Anyway-toksycznych ludzi omijaj. Jak się nie da, wysyłaj męża. I bądź przy tym twarda.
Przypominam, że sama sobie w ciążę nie zaszłaś, uczestniczył w tym też Twój mążMakowe Szczęście, klamka lubią tę wiadomość
Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
patuniek86 podpisuję się pod tym rękoma i nogami! Pewnie przez to, że moja pierwsza teściowa dała mi taką szkołę życia, że sobie nie pozwolę na takie zachowanie wobec mnie nigdy.
Oczywiście bardzo zależy mi na dobrych relacjach z moimi Teściami (obecnymi) i im również. Jednak jak zdarzy się coś takiego, to mój Mąż załatwia takie sprawy a ja sprawy z moją rodziną.
My ustalamy co się dzieje z naszym życiem i przyszłością i to czy pracuję czy nie i ile będziemy mieli dzieci to nasza decyzja. Na szczęście moi Teściowie naprawdę bardzo nas wspierają i pomagają, jestem im za to wdzięczna.patuniek86 lubi tę wiadomość
. -
mamakropka. wrote:Reniferra gratulacje! Powodzenia w rekrutacji, a zdradzisz jaką specjalizacje wybrałaś?
Choroby wewnętrzne, ale w mojej wymarzonej klinice jest tylko jedno miejsce szkoleniowe więc nie jestem pewna czy uda mi się tam dostać. Najwyżej zacznę gdzieś indziej i później się przeniosę.
Co do pracowania/ zwolnienia/ wychowawczego itp. to uważam, że każdy ma prawo postępować jak uważa. Samemu trzeba wiedzieć, co jest dla siebie i dziecka dobre. Nie widzę problemu w byciu w domu z dzieckiem jeżeli sytuacja finansowa na to pozwala i jest się szczęśliwym. A komentarze i ocenianie niech sobie wszyscy wsadzą w D...patuniek86, mamakropka., Anet85, iNso87 lubią tę wiadomość
-
Makowe, no właśnie do drugich teściów mam akurat szczęście
Ale to może być też związane z tym, że żyją na drugim końcu Polski, a nie 5 km dalej
Mąż nie jest jedynakiem- to też robi różnicę
I bardzo szybko się usamodzielnił
W sumie jego rodzice już zaczynali się obawiać, że stary kawaler z niego będzie, "na szczęście pojawiłam się ja"
Ale co dla mnie najważniejsze-natychmiast zaakceptowali młodą, która owinęła sobie dziadka wokół malutkiego paluszka
Więc widujemy się rzadko, ale ostatnio teściu mi powiedział, że przynoszę im ogrom radości (pokazałam im zdjęcia usg )
Także tego, są tesciowie i żmije
Jak już się ogarnie, na kogo się trafiło, jest łatwiejPola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Alissia to jedziemy na jednym wózku , aby tylko szczęśliwie do końca.Jak nie będzie możliwości porodu sn to oczywiście nie będę się upierać. ..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2018, 22:19
Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
U mnie pierwsze było CC a teraz powoli zastanawiam się czy nie spróbować SN. Mój lekarz jest zwolennikiem kolejnych cc po pierwszym cięciu. Poczytałam teraz sporo pozytywnych historii i zaczynam również rozważać naturalny. Boję się oczywiście, poza tym zniosłam CC rewelacyjnie i mam z tym same dobre wspomnienia (było planowane), ZERO bólu, po 8h pionizacja i poszłam sama pod prysznic. W szpitalu na Żelaznej dawali dobre kroplówki
Dobrze, że mam jeszcze sporo czasu na przemyślenia -
Elcia89 wrote:Inso87 i jak nikt Ci nid dogadywal z tego powodu ze nie szukasz pracy? Bo mi w rodzinie meza juz jakies przytyki ze nic nie robie bo przeszlam na wychowawczy..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2018, 06:25
-
Ja uważam że kwestia zwolnienia w ciąży czy zostania z dziećmi w domu jest to kwestia indywidualna.
Nie wyobrażam sobie jednak abym sama mogła kogokolwiek skrytykować z tego powodu. Ja jestem w pierwszej ciąży od 10 tyg ciąży jestem w domu na L4. W pracy dużo dźwigałam, cały czas w ruchu i stresie wiec u mnie w pracy był to standard. Wszystkie dziewczyny dość szybko uciekają na L4 z lekkim naciskiem od pracodawcy- boi się żeby żadnej z nas to nie zaszkodziło.
Jednak ani ze strony męża ani z mojej nie było oceniania a raczej każdy skupianie się na nowym członku rodziny i radości niż nad zastanawianiem się czy powinnam pracować czy nie
Po macierzyńskim raczej wracam do pracy ale to bardziej z kwestii finansowych. Choć mąż wolał by abym została w domu to jednak kredyt hipoteczny sam się nie spłaciWiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2018, 08:19
-
Ja jestem na l4, ale mam taki komfort, że mój pracodawca nie piętnuje za to, miejsce spokojnie czeka na mnie. Do tego pensję mam wyższą będąc na L4. i moja i męża rodzina akurat zadowolona, że w domu jestem, sami się boją o tą ciążę.
Kupiłam papierki lakmusowe i sprawdzam sobie ph wydzieliny. Zawsze to jakaś kontrola. Wizytę mam dopiero za 2i pół tygodnia. Myślę, żeby w międzyczasie podjechać na IP, żeby skontrolować poziom wód. Muszę tylko jakiś powód podać, chyba powiem po prostu że niepokoi mnie ta wydzielina.Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Zimowa, a Wiecie już co zrobicie z dzieckiem jak wrócisz do pracy? W sensie czy masz kogoś z rodziny kto się zajmie, żłobek, niania?
U nas z córką super wyszło, bo teściowa jako nauczyciel przedszkola mogła wziąć roczny urlop i przyjeżdżała do nas od pon do pt i opiekowała się nią, a ja po macierzyńskim poszłam do pracy. Poszła do żłobka jako prawie dwulatek. A teraz niestety teściowa mocno się pochorowała i nie będzie takiej opcji. Na dobrą nianię nas nie będzie stać. Będę musiała już w marcu rekrutować synka do żłobka. Nie wiem tylko jak to w państwowym, chyba będę musiała opłacać miejsce, bo nie pójdzie od września tylko wtedy, kiedy rzeczywiście wrócę do pracy, czyli pewnie kwiecień/maj 2020.Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
dziewczyny zamawiałyście online rajstopy ciążowe ale takie minimum 200 den? Jeśli tak to napiszcie skąd jeśli fajne:) Najchętniej kupiłabym sobie takie bawełniane jak dzieci nosząListopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
U mnie założenie było takie, że będę pracować jak długo się da. Mam możliwość elastycznych godzin pracy, ponieważ to miejsce działa poniedziałek- niedziela, 8-22. Wcześniej pracowałam dużo, często dodatkowo w weekendy, stanowisko wymagające i stresujące. Ale nie powiem, bardzo lubiłam swoją pracę. Jednak ciągle czułam się tak źle, że powoli musiałam się wycofać.Kiedy doszły plamienia zwolnienie. Zadowoleni to nie byli, nagle odpadła osoba spinająca wszystko. Ciągle im trochę pomagam, zaglądam ale już bez tego psychicznego obciążenia. I wiecie co? Odetchnęłam. Sama nawet nie wiedziałam, jak bardzo dużo kosztuje mnie ta praca, teraz mam więcej cierpliwości i radości z kżdego dnia. Bardzo się wyciszyłam. Wiem, że bardzo liczyli, że wrócę w II trymestrze ale mi się już po prostu trochę nie chce.
Ćwiczycie w ciąży? -
LwieSerce wrote:Zimowa, a Wiecie już co zrobicie z dzieckiem jak wrócisz do pracy? W sensie czy masz kogoś z rodziny kto się zajmie, żłobek, niania?
U nas z córką super wyszło, bo teściowa jako nauczyciel przedszkola mogła wziąć roczny urlop i przyjeżdżała do nas od pon do pt i opiekowała się nią, a ja po macierzyńskim poszłam do pracy. Poszła do żłobka jako prawie dwulatek. A teraz niestety teściowa mocno się pochorowała i nie będzie takiej opcji. Na dobrą nianię nas nie będzie stać. Będę musiała już w marcu rekrutować synka do żłobka. Nie wiem tylko jak to w państwowym, chyba będę musiała opłacać miejsce, bo nie pójdzie od września tylko wtedy, kiedy rzeczywiście wrócę do pracy, czyli pewnie kwiecień/maj 2020.
Mąż pracuje 8-16 ja 10-18 więc będę wnioskować o zmniejszenie etatu na 7/8 tak aby było 11-18 i dziecko planujemy do żłobka 10:30-16:30
Babcie pracujące ;/ oczywiście będą wspierać w przypadku choroby maluszka czy innych niespodzianek. No i mam siostrę 17 letnią ucząca się teraz w liceum która powiedziała że jest chętna więc podejrzewam że za niewielkie kieszonkowe będzie dużym wsparciem.
Planowaliśmy jednego malucha ale mąż po 4 latach starania powiedział że chyba pomyślimy o dwójce więc okaże się w praniu.
Mój pracodawca też jest w porządku znamy się prywatnie 10 lat współpracujemy 3 lata więc mam komfort psychiczny -
U mnie będzie żłobek. Jak nie państwowy, to prywatny.
Moja mama wprawdzie na emeryturze, ale mocno choruje. Roczne dziecko w jej przypadku to byłoby okrucieństwo.
Druga babcia w innej części Polski.
Mam taką pracę, że bez problemów będę mogła iść na l4 na dziecko. Mąż też
Więc pierwszy rok chorób na pewno sobie ułożymyPola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Hej dziewczyny, przeczytałam ostatnie dwie strony i wiecie co? zawsze mnie zastanawia to, czemu kobiety kobietom są wilkiem. Przecież te wszystkie głupie komentarze zazwyczaj wychodzą z ust teściowej, babki, ciotki itd.Sama pamiętam irytacje jak na świetach jedna ciotka powiedziała że wszyscy jutro idą już do pracy a ja to siedzę w domu to sobie odpocznę...Teraz daliśmy naszego dwulatka do żłobka (mimo że babka na emeryturze) więc pewnie myślą że leżę i pachnę.Jakaś masakra, a ja czasami nie wiem w co włożyc ręce.
W większości ten żłobek czy przedszkole też do końca nie załatwia sprawy bo dziecko długo się aklimatyzuje, dochodzą choroby. Bez wsparcia i zainteresowania bliskich jest ciężko. Ja np mam teściów którzy mieszkają na drugim końcu miasta a do wnuka nie przyjechali ani razu.Makowe Szczęście lubi tę wiadomość
-
Smile, mnie też to zastanawia...
Pewnie z tego samego powodu, dla którego właśnie od kobiet (starszych) słyszymy w kolejkach, czy komunikacji miejskiej różne "miłe" rzeczy.
Jaki to powód? Nie znam go...Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Ja jeszcze pracuję, początkowo planowałam do końca roku, potem do połowy listopada, ale wczoraj powiedziałam, że jak znajdzie się ktoś na moje miejsce to już mogę iść na L4
Z synkiem byłam na L4 chyba od 6tyg, ale w tamtej ciąży ciągle miałam jakieś komplikacje i dużo musiałam leżeć. Teraz jest na szczęście wszystko dobrze
Z córkami gdy byłam 10 lat młodsza wcale nie odczuwałam, że jestem w ciąży z pierwszą córką jeszcze studiowałam dziennie i ostatni raz byłam na zajęciach 4 dni po terminie tak więc to kiedy ktoś idzie na L4 to sprawa bardzo indywidualna, każdy znosi ciążę inaczej.
Jeśli chodzi o bycie w domu z dzieckiem, to dla mnie jest bardzo ważne, żeby być z dzieckiem te pierwsze 3 lata zanim pójdzie do przedszkola. Takie siedzenie w domu też może być bardzo rozwijające, to wszystko zależy jak do tego podejdziemy Po synku w te 3 lata w domu nauczyłam się grać na gitarze i syć na maszynie i tak siedząc w domu szyłam na zamówienie ubranka dla dzieci, kocyki itp. Teraz też zamierzam do tego wrócić No i ja nie wyobrażam sobie siedzieć w domu i nie pracować, gdy mam już przedszkolaka -
Z pierwszą córką spędziłam ponad 2 lata w domu. Prawie 3. To faktycznie z jednej strony czas bezcenny, ale - to może wynikało z mojego wieku (kiedy się urodziła, nie miałam jeszcze 20 lat) - brakowało mi pracy. Czas spędzany wyłącznie z dzieckiem działał na mnie nieco "uwsteczniająco"
Takie odpieluszkowe zapalenie mózgu
Teraz nie stać nas, żeby któreś zostało na wychowawczym w domu. Mogę przez rok zarabiać 80%, tym bardziej, że coroczna premia i inne dodatki mnie nie ominą.
Ale całkowicie pozbyć się 1 pensji, to byłoby samobójstwo
Tym bardziej, że żłobki nie są już takie najdroższe Jak patrzyłam, to 1000-1200 zł po odjęciu bonu żłobkowy,już z wyżywieniem itp. Kiedy młoda poszła do żłobka (prywatnego), bo jeszcze nie miała 3 lat, to płaciłam 1900 miesięcznie. To był kosmos.Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
patuniek86 wrote:Smile, mnie też to zastanawia...
Pewnie z tego samego powodu, dla którego właśnie od kobiet (starszych) słyszymy w kolejkach, czy komunikacji miejskiej różne "miłe" rzeczy.
Jaki to powód? Nie znam go...
Może powód jest taki, że one wszystkie twierdzą że żyły w gorszych czasach a my mamy tyle ułatwień( np pampersy) ?ale to dalej nie zmienia faktu że człowiek jest tylko człowiekiem...
To jak sie reaguje na siedzenie w domu to indywidualna sprawa. U mnie po pewnym czasie doszła jakaś frustracja i wściekłość że każdy robi co chce a ja jestem ograniczona.Bo nie oszukujmy się, zakupy z dzieckiem czy bez to przepaść...a jak gdzieś się umówiłam to musiałam się ciągle kogoś prosić żeby mi został z dzieckim. No i moje nastawienie było złe, bo myślałam że jak urodze to w zasadzie nic się nie zmieni...błąd! i że wszyscy będą chętni do pomocy a okazało się że nie było nikogo...