MARCOWE DZIECIACZKI 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, laryngolog stwierdził, że sam nie wie czy wynik jest fałszywie ujemny czy rzeczywiście tak jest, bo gardło wygląda jakby jednak infekcja była. I to niemała. Migdały i gardlo wyglądają ok z ale niżej już jest duuuzo gorzej.
Dał mi antybiotyk ,w razie zakażenia paciorkowcem i nystatyne gdyby to było zakażenie wywołane przez jakieś drożdże. W środę do kontroli.
Jak byłam u niego pierwszy raz to za wizytę wziął 50zl, tylko! No na drzwiach jest info że wizyta 100zl,a dzieci emeryci i renciści 80zl.
Jak pobierał wymaz to nie wziął nic, i dzisiaj też nie wziął nic. Także chociaż o tyle dobrze, w tym wszystkim.
Ale gardło tak boli, że bolą aż uszy i mam chęć po prostu płakać.
Norbi- 16.08.2003
Aniołek(7tc)- luty 2016 *
Lilianka(19tc)- 10.01.2018 * -
Patyniek zbieraj siły i powodzenia!
Do mnie przyjechała dzisiaj mama pomoc przy synku więc miałam szansę odpocząć. Tylko kurde teraz znów coś zaczynam czuć brzuch... Mam nadzieję, że nie będę się męczyć kolejną noc. Liczę, że antybiotyk synka zadziała i się wyspie, chociaż raczej wątpię, bo zasnął o 18, o 19 już się obudził. Później zasnął o 21 i już miał 4 pobudki. Muszę wytrzymać z porodem aż wyzdrowieje.
Co do serialów to ja zawsze lubię oglądać do 3 sezonu. Później są już irytujące. Niestety gustuje w strasznych klimatach więc nie poradzę nic. No wiele osób chwali Black Mirror. Ja obejrzałam kilka odcinków, ale mężowi nie podpasowal. Na pewno pierwszy odcinek jest...hmmm specyficzny, mocny... Późniejsze już bardziej ,, normalne". -
Patuniek zbieraj siły!
Butterfly oby w końcu ten antybiotyk Ci pomógł. Przykro czytać, jak bardzo się męczysz.
Mimoza zdrówka dla Antosia! Doskonale Cię rozumiem, to straszne jak maluch choruje. Musisz być w dobrej formie przed porodem, żeby mieć siłę do opieki nad noworodkiem.
A ja się pochwałę, że dziś po raz pierwszy zostałam sama z dwójką na dwie godziny i nawet udało mi się zrobić obiad w tym czasie. Powoli się ogarniam w nowej rzeczywistości. Trochę za mało dbam o siebie ale dzieci mają priorytet, zresztą dużo karmie w ciągu doby. Jutro mam wizytę doradczyni laktacyjnej, jak się dowiem czegoś ciekawego to napisze.
Kochane dziewczyny po porodach- pamiętajcie, żeby kłaść się na brzuchu!kehlana_miyu, Butterfly 83, Marza89, iNso87, Makowe Szczęście lubią tę wiadomość
-
Delvila, pytam, bo czytałam dużo opinii, że w pyskowickim szpitalu jest specjalista od obrotów, ma bardzo dobre opinie, znajdziesz go też na fb - L N Maleuwe Tantrige. Właśnie na fb, w grupie "Naturalnie po cesarce" wiele dziewczyn go polecało.
Patuniek ooo, czyżby Pola się w końcu zdecydowała? trzymam kciuki, zbieraj siły!
Butterfly oby ten antybiotyk Ci pomógłButterfly 83 lubi tę wiadomość
Julia 07.2015 -
Patuniek, kciukasy zaciśnięte. Odpoczywaj póki możesz.
Ksiazka, dziękuję. Mąż powoli dochodzi do siebie. Nie ma już gorączki, ale jest nadal słaby i dużo śpi. Ząb od rana przestał boleć upierdliwie. Płukanki pomogły. Dzisiaj ani jeden apap od tej 4 nie poszedł w ruch.
Mimoza, zdrówka dla synka.
Butterfly, miło z jego strony, że nie wziął tyle kasy. Oby tym razem leczenie było trafione.
Chciałabym urodzić w ciągu najbliższego tygodnia. Akurat moja mama będzie u nas a tata w szpitalu na kilka dni, ale po wyjściu też by już zobaczył swoją świeżutką wnuczkę. No, ale chcieć sobie mogę... miewam jakieś pojedyncze skurcze bolesne, ale tak tylko te twardnienia co wcześniej, a już wiem, że one szyjki mi nie ruszają teraz.Butterfly 83 lubi tę wiadomość
-
Sana, wiem o Pyskowicach. Moja położna (od porodu domowego) zaproponowała jednak dr Wieczorka w Katowicach. On też robi obroty i to z powodzeniem, a dodatkowo ona z nim pracuje, więc jakby coś się podziało to jestem pod jej opieką.
Na razie jedziemy na konsultację do niego i zobaczymy co powie. Bardziej teraz chodzi mi o to, czy tutaj (w Wodzisławiu) próba obrotu została wykonana prawidłowo, bo mam pewne wątpliwości. Trochę czytałam na ten temat i w sumie wszędzie piszą, że obrót nie jest przyjemny, ale nie powinien być bolesny, a tymczasem u mnie to było małą torturą, a mam raczej wysoki próg bólu... Powinno być ocenione położenie pępowiny, ale nikt nic o pępowinie nie wspominał ani przed ani w trakcie obrotu, więc albo było wszystko ok, albo nawet tego nie ocenili. Powinnam być na czczo, a nie dostałam takich zaleceń (zjadłam śniadanie, z obiadu zrezygnowałam, mając przeczucie, że nie powinnam jeść). Po obrocie miałam w sumie 3 KTG (jedno typowo oceniające po zabiegu, i dwa "standardowe" - KTG u mnie w szpitalu jest robione dwa razy dziennie rano i wieczorem), ale nie miałam kontrolnego usg - uznali że skoro nawet przez powłoki brzuszne czuć główkę w górze to nie ma sensu.
Wiem jednak, że to co piszą w Internetach, w praktyce może wyglądać zupełnie inaczej, więc wolę się nie opierać tylko na internetowych forach. Może akurat rzeczywiście nie było potrzeby tego usg, albo tego bycia na czczo. Nie wiem.
Jeżeli inny lekarz oceni, że procedura była prawidłowa to trudno. Muszę pogodzić się z cesarką. Ale jeżeli sknocili i jest szansa na ponowną próbę, to chcemy spróbować. Wizja cesarki jakoś bardziej mnie przeraża niż kolejna próba. Jedynie co to teraz boję się o małą - w prawidłowo wykonanym obrocie nie powinno jej się zupełnie nic stać. Ale jeżeli zrobili to źle... Dzisiaj mała rusza się wyjątkowo mocno - z jednej strony to mnie uspokaja, bo ją czuję, z drugiej strony nigdy wcześniej ruchy nie były tak intensywne.Magdalena Wiktoria 07.03.2019r.
Aniołek Marta [*] 06.01.2018 r. -
Zrobiło się ciekawie,ale nie w kwestii porodu
Skurcze są regularne, ale nie jestem pod ktg.
10 minut po decyzji, że zostaję na przedporodowym zostałam poproszona i spakowanie się i jadę na patologię. Bo z takimi skurczami to może potrwać, a jest dziewczyna z odejściem wód i to pilniejszy przypadek.
Już nie miałam siły, zresztą kolejne skurcze mnie łapały (I łapią nadal).
Dojeżdżam na patologię. Jedna znana mi super świetna położna i inna w ogóle nie. I ta druga proponuje salę, w której wcześniej leżałam. A ta znana dorzuca, że nawet to samo miejsce będę mieć Haha, hihi I wchodzę na salę, patrzę... A tam znajoma poduszka ciążowa na łóżku... Dzisiaj położyli znowu dziewczynę, z którą zaczynałam tutaj leżeć te 2,5 tygodnia temu Tę super-sympatyczną
Zbieg okoliczności niesamowity, żeśmy się wysciskaly I przegadałyśmy te 3 godziny ciągiem
Mój jedyny powód do zostania na patologii
Ona zostaje już do końca (przełom 34 i 35 tygodnia obecnie, maluch z hipotrofią) i mnie już też nie wypuszczą przed... Tym bardziej, że skurcze mam
Dobranoc wszystkim
Chasia się odzywała?Reniferra lubi tę wiadomość
Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Ikc- byłam na warsztatach o połogu prowadzonych przez fizjoterapeutkę. Mowa była M.in. O tym, że leżenie na brzuchu w połogu bardzo wspomaga powrót narządów na ich właściwe miejsce, szybsze obkurczanie macicy. Po porodzie SN już w 2/3 dobie można, po cc w 6. Zaczynajac po kilk minut, kilka razy dziennie. Kolejna ważna sprawa- w połogu dalej wstajemy jak s ciąży, przez bok. Generalnie staramy się odłączyć na razie mięśnie brzucha, ponieważ maja fizjologiczne rozejście i teraz musimy nauczyć je od nowa prawidłowych wzorców pracy, aby nie nabawić się rozejścia kresy czy nawet przepukliny. Trzeba już zacząć ćwiczyć, żeby ciało lepiej się regenerowało. To są bardzo proste ćwiczenia i krótkie. Jak będę miała chwile to wam je wrzucę.
Patuniek z jednej strony szkoda, że nie możesz poczekać na rozpoczęcie porodu w domu, a z drugiej dobrze, ze jesteś pod opieą. Całe szczęście również w dobrym towarzystwie oby udało Ci się wyspać i zebrać siły.Anet85, lkc, kehlana_miyu, bbeczka91, Reniferra, Salsefia, Butterfly 83, Kleopatra, teverde, Ulv15, klamka lubią tę wiadomość
-
Patuniek to chyba moze potrwac chociaz masz chyba juz rozwarcie wiec juz blizej niz dalej. Trzymam kciuki za Ciebie i maluszka.
Ja dzisiaj po spacerze znowu 5 kilometrowym . Od razu cukry nizsze sie zrobily. Ogolnie nie przekraczaja mi normy ale po spacerze robia sie bardzo niskie.
Koncze juz kacik synka, dopakowuję już ostatnie rzeczy do toreb do szpitala i zostal mi jeszcze wozek do kupienia i kosz mojzesza. Plus dostawka do lozka nam jeszcze nie doszla. Musze jeszczeodnalezc na strychu fotelik i spiworek. Ogolnie mam jeszcze duzo rzeczy do zrobienia i nie chce z tego wzgledu jeszcze rodzic ale z kolei tez nie chcialabym czekac do terminu porodu. Wolalabym troche przed urodzic z tego wzgledu ze mysle ze bedzie dzidzius bardzo duzy juz w terminie. W poniedzialek mam wizyte i dowiem sie jak wagowo wyglada i co z moja szyjka czy nadal ma 4 cm.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2019, 01:02
Reniferra, Makowe Szczęście lubią tę wiadomość
-
Patuniek - nie zdążyłam odpowiedzieć na Twoje ewentualnie pytania dotyczące szpitala:-( dopiero teraz powoli odzyskuje malutka równowagę. Ja na patologii miałam też super dziewczyne, nawet historię położnicza miałyśmy identyczna. Mi udał się vbac, ona walczyla do końca ale miała CC. Trzymam kciuki za Polcie i Ciebie- niech się decyduje dziewczyna w którą stronę idzie...
My walczymy z nawałem pokarmu:-(
Ayleen ciekawe informacje jak dzisiaj zrobiłam kinezytaping brzucha, chciałabym alby rozejście się cofnęło, chętnie zobaczę te ćwiczeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2019, 01:04
Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Butterfly, chociaż lekarz w porządku z kasą sie zachował, jednak.mile są takie gesty. Mam.nadzirje ze tym razem leki będą skuteczne
Delvila, podziwiam za determinację z obrotem i trzymam kciuki żeby potoczyło się po Twojej mysli
Mimoza, zdrowia dla synka, wiem jak Ci teraz ciężko:(
Mam jednak srednio wychodzi to kp. Za szybko chcialam odrzucić mm i słabo przybrał no ale walczymy dalej. Problem w tym że on przy piersi zaraz zasypia. Spijapierwsze mleko które mu leci z łatwością i spi. Nawet te mokre chusteczki go nie budzą...
Patuniek, chociaż towarzysko pozytywnie na tej patologii. Fajnie się złożyło:)ciekawe jak po nocy sie rozwinie u Ciebie akcjaListopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Dzień dobry.
Dupa, dupa, dupa.
Sorry.
Skurcze mam, ale jak zeszłej nocy-trochę przysypiałam i pobudka. Teraz znowu co 7-8 minut, ale co z tego, skoro szyjka na pewno bez zmian? Już mi położne powiedziały, że ponieważ to 36 a nie 38 tydzień, to tutaj nikt nie będzie pomagać-samo musi się rozwinąć.
Dzisiaj się tego nie spodziewam, z moją "historią położniczą" z Młodą. Będę mieć skurcze co 3 minuty, ale szyjka nie drgnie bardziej... Może mój upór, że czekamy do marca jest jednak silniejszy I dla Poli zdecydowanie lepiej i zdrowiej, jak zostanie dłużej...
Ale kuźwa, kolejna noc w sumie zarwana. Przed 1 zasnęłam, pobudki i już nie śpię. Położna była zmierzyć temperaturę i ciśnienie i też zdziwiona A ja już spać nie mogę, bo te cholerstwa są.
Jedyny plus dzisiejszej patologii-zamawiamy z koleżanką sushi Mąż nie chciał od tygodnia, to chociaż tutaj zjem
Przepraszam, że nie odniosę się do nikogo, bo wczoraj młyn i w ogóle, a teraz skurcze i ciężka noc-potem postaram się nadrobić :-*Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Reniferra wrote:Patuniek, no lipa, że teraz musisz tam leżeć. Współczuję . Sushi to chociaż jakiś plus, choć ja sama nie przepadam.
Ja uwielbiam sushi wege, czyli same warzywa plus awokado Rybnych nawet przed ciążą nie tykałamWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2019, 06:09
Pola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm