Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Kochana trzymam kciuki.Mi sie wydaje że to musiało być chwilowe skoro dwa wcześniejsze usg nic nie wykazały.Stres twój itp też mają ogromny wpływ na maluszka.MisiaMonisia wrote:Moze masz racje.
Ja wtedy cały dzień nic nie jadłam i nie piłam.....i lekarz mówił ze może serduszko sie uspokoi jak uzupełnią mi elektrolity. Niestety nie minęło. Ale jestem dobrej mysli..znaczy muszę być
Kocham Mojego Maluszka nad życie :*
MisiaMonisia lubi tę wiadomość
-
Ojej misia przykro sluchac o tym ze znalazlas sie w szpitalu.najwazniejsze ze troskliwie sie toba zajeli.wylecz infekcje i trzymaj sie.MisiaMonisia wrote:Witajcie dziewczyny
Nie odzywałam się przez kilka dni.....ponieważ w poniedziałek o 21:00 zabrało mnie pogotowie...
Już Wam opowiadam co sie stało...
W nocy z niedzieli na poniedziałek o 1:30 obudziła mnie straszna zgaga...Nie mogłam dać sobie rady...Rano wysłałam męża do apteki...Wziełam Rennie....Zaczął działać dopiero o 12:00 w południe (10 godzin męczarni). Ja niestety jak wstałam z łóżka to czym prędzej pobiegłam do wc (biegunka). Cały dzień nic nie jadłam ani nie piłam. W ciągu dnia pojawiły sie wymioty i straszne bóle podbrzusza. Myślałam że może mam jelitówke. Udałam sie do lekarza pierwszego kontaktu. Powiedział że nie moze mi pomóc.....że mam czekać do wieczora, jak dolegliwości nie miną to jechać na IP.
Wieczorem znowu miałam biegunkę.Podbrzusze zaczęło mnie boleć jeszcze bardziej.
Mąż zadzwonił na pogotowie. Karetka pojechałam do szpitala.
Zrobiono mi usg, podłączono pod ktg. Okazało sie ze te bóle podbrzusza to SKURCZE!!!
Maluszek pchał sie na świat.
Podłączono mi kroplówkę (dostałam dwie, jedna po drugiej), dostałam tabletki które brałam co 20 minut przez pierwszą godzinę, później już co 4 godziny. Na szczęście skurcze ustąpiły we wtorek przed wieczorem.
Zrobiono mi badania na posiew.....Wyszło ze mam infekcje. Dostawałam dożylnie antybiotyk.
Wczoraj wypisano mnie do domu. Ale antybiotyk dalej biorę (tyle ze w tabletkach).
Na usg wyszło że Maluszek waży 1900 g.
I dowiedziałam sie jeszcze że Maluszek ma arytmie serca
MisiaMonisia lubi tę wiadomość
-
Co prawda praktycznie koncze liste marcowek( mam nadzieje ze rowniez jako jedna z ostatnich pojde rodzic) i mysle zeby dopiero pod koniec lutego lub na poczatku marca zaczac prac i prasowac. A jesli cos by sie wczesniej wydarzylo( Boze daj zeby nie) to najwyzej pralke przeciez umie moj N nastawic i wyprasowac tez. Najwazniejsze ze nie zostanie zawlony sterta zakupow i produktow dla mnie i dla malej
-
ojejku MisiaMonisia musieliscie sie niezle wystraszyc.. biedna... ;* mi az powietrza braklo jak to czytalam...
ja tez wczoraj sie zastanawialam czy nie jechac na IP bo caly czas mnie boli jak na okres i mialam wieczor te twardnienia znow ale powiedzialam ze zobaczymy czy dzis bedzie to samo...
narazie dalej boli mnie podbrzusze ale twardnienia od rana tylko dwa wiec spoko...
ja jeszcze nie mam kompletnie nic poprane i torba dalej nie spakowana bo maz nie pozwala mi wstawac... nawet jak ide do kibelka to krzywo patrzy na mnie...
MisiaMonisia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny
Misia przykre ale trzymaj się jeszcze w dwupaku
Ja nie mam nic jeszcze poprane i poprasowane. A co lepsze nawet wielu rzeczy nie mam jeszcze kupionych a 100% zaczynam od lutego pozamawiam na allegro kupie łóżeczko i wózek i zamówię w gemini narazie wszystko mam w koszyku zamówienie na 400 zł. Dam radę jestem dobrej myśli mam termin na końcówkę marca a w głowie mam wbite ze prędzej przenoszę niż urodze wczesniej
MisiaMonisia lubi tę wiadomość
-
Scarlett2014 wrote:
Bella masz podobny termin co ja czyli zq prawie 2 miesiące. Nie boisz się że rzeczy które teraz pierzesz stracą świeżość do tego czasu?
nie, poniewaz sa w czysciutkiej komodzie:-)ciesze sie, ze zaczelam dosc szybko poniewaz wiem jak juz teraz ciezko mi to idzie i robie to na raty bo nie dalabym rady wszystkiego na raz zrobic. a po drugie bede spokojniesza, ze jakbym wyladowala w szpitalu badz urodzila wczesniej to wszystko bedzie gotowe. Maz pomaga mi ile moze ale On sam pracuje po kilkanascie godzin dziennie i jest strasznie zmeczony, wiec to co moge robie sama.
Misia trzymaj sie, dobrze, ze zareagowalas na czas! trzymam kciuki by diagnoza lekarza byla bledna.
jasmin, Sarah88, MisiaMonisia lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny

MisiaMoniska współczuję <tulam> dobrze, że szybko zareagowaliście! Teraz leż i pachnij
i kciukam żeby z serduszkiem było ok.
W ogóle Wszystkie dziewczyny leżcie i pachnijcie
Ja co prawda miała tylko krótki epizod z otwierającą się szyjką i leżałam 3 tyg ale pomogło :)teraz jest szczelnie zamknięta i ma 4 cm
więc staram się jak najwięcej w ciągu dnia leżeć!
Co do prania to jeszcze nic nie mam, ale moja mama zaoferowała się więc jestem spokojna. Zakupy prawie prawie wsio więc luz.
dziewczynki życzę zdrówka dla Was i maluszków! Trzymajcie się
Madzik82, MisiaMonisia, loszcz lubią tę wiadomość
-
Ja musze sie pochwalic jakie cuda dzis do mnie przyszly:

Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2015, 12:03
Emrica, Emartea, bella82, gosiaczek31, Krysti, madziutek 23, SunSun, Justyska89, kasss, Niunia86, anet525, MisiaMonisia, MamaAdasia, loszcz, Tess, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnycześć dziewczynki

U mie dziś piękny dzień a mała się strasznie rozpycha
Trzymam kciuki za wszystkie dzisiejsze wizyty
Emrica super że szyjka długa i zamknieta i że z wodami się poprawiło i mała ma więcej miejsca spora już z niej panienka
Co do ciuszków to ja mam poprane tylko połowe ciuszków ale nie mam ich dóżo więc jakoś to ogarneWiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2015, 12:36
Ewelaa, Emrica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMisiaMonisia wrote:Witajcie dziewczyny
Nie odzywałam się przez kilka dni.....ponieważ w poniedziałek o 21:00 zabrało mnie pogotowie...
Już Wam opowiadam co sie stało...
W nocy z niedzieli na poniedziałek o 1:30 obudziła mnie straszna zgaga...Nie mogłam dać sobie rady...Rano wysłałam męża do apteki...Wziełam Rennie....Zaczął działać dopiero o 12:00 w południe (10 godzin męczarni). Ja niestety jak wstałam z łóżka to czym prędzej pobiegłam do wc (biegunka). Cały dzień nic nie jadłam ani nie piłam. W ciągu dnia pojawiły sie wymioty i straszne bóle podbrzusza. Myślałam że może mam jelitówke. Udałam sie do lekarza pierwszego kontaktu. Powiedział że nie moze mi pomóc.....że mam czekać do wieczora, jak dolegliwości nie miną to jechać na IP.
Wieczorem znowu miałam biegunkę.Podbrzusze zaczęło mnie boleć jeszcze bardziej.
Mąż zadzwonił na pogotowie. Karetka pojechałam do szpitala.
Zrobiono mi usg, podłączono pod ktg. Okazało sie ze te bóle podbrzusza to SKURCZE!!!
Maluszek pchał sie na świat.
Podłączono mi kroplówkę (dostałam dwie, jedna po drugiej), dostałam tabletki które brałam co 20 minut przez pierwszą godzinę, później już co 4 godziny. Na szczęście skurcze ustąpiły we wtorek przed wieczorem.
Zrobiono mi badania na posiew.....Wyszło ze mam infekcje. Dostawałam dożylnie antybiotyk.
Wczoraj wypisano mnie do domu. Ale antybiotyk dalej biorę (tyle ze w tabletkach).
Na usg wyszło że Maluszek waży 1900 g.
I dowiedziałam sie jeszcze że Maluszek ma arytmie serca
MisiaMonisia trzymam kciuki żeby z serduszkiem małego było wszystko w porzadku i że byś wytrzymała do terminu
MisiaMonisia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Misia Monisia trzymaj się dzielnie kochana

Oj ciężki czas na wątku zaczął się, co chwila jakieś nie za dobre newsy.
Ja mam praktycznie wszystko poprane i poprasowane,w ratach. Nie dałabym rady wszystkiego na raz,bo kręgosłup słaby.
Wczoraj wieczorem miałam takie kłucie jajnika,że no-spę musiałam wziąć. Dodatkowo wzdęło mnie okropnie,plecy i kręgosłup dodał swoje. Usiadłam w nocy na łóżku i z bezsilności zaczęłam płakać. Jednak opamiętałam się za chwilę i grzecznie zasnęłam.
U mnie termin przesunął się z 7.04 na 04.04.
Czuję,że synuś zaczyna rozpychać się co raz mocniej i jest silniejszy.
21 mam wizytę i zobaczymy czy wszystko jest w porządku.
Pozdrawiam wszystkie serdecznie.
MisiaMonisia lubi tę wiadomość
-
Monisia trzymam kciuki za ciebie i za serduszko malenstwa. Musicie być dobrej myśli, podobno pozytywne myślenie przyciąga pozytywne wydarzenia :* .
Ja też jeszcze nic nie poprałam, jakoś mam wrażenie jak scarlet że jak wypiorę za wcześnie to nie będzie to świeże.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2015, 13:18
MisiaMonisia, MamaAdasia lubią tę wiadomość














. Nie przeżyłabym jakby coś się stało mojemu dudusiowi


