Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
czesc brzuchatki, witam sie w 21 tc
Kasss super pamiatka ze slubu, super para
gratuluje wszystkim mamom udanych wizytja mam swoja w poniedzialek i juz sie nie moge doczekac! moj Maly juz kopie i czuje Go coraz czesciej
dzieczyny super brzuszki:-) ja wstawie fotke wieczorem
Dorka mi sie wydaje, ze dzieci na tym etapie dopiero zaczynaja nabierac cialka, nawet mam tak napisane w belly, zobaczysz, ze do nastepnej wizyty nabierze cialka
Marta M super plaszczyk ale wyglada na dosc cienki, myslisz, ze bedzie Ci cieplo w zimie? chetnie bym sobie taki zakupila ale boje sie, ze bedzie mi zimno
Scarlett dostalas juz ta sukienke? jestem bardzo ciekawaScarlett2014, gosiaczek31, kasss, noa8, MamaAdasia, slodka100, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny
a może po prostu te różnice w wadze wynikają z tego że my mamy chłopców a dziewczynki są zwyczajnie mniejsze? Inna sprawa że mój lekarz mówi że na tym etapie na pewno nie można sugerować się tylko wagą i wymiarami bo to bardzo indywidualna sprawa.
Marta masz piękny brzuszek
Udanego dnia dla wszystkich!Dorka1979 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBella nie
mój mąż który ponoć mi ją zamówił (nie chciało mi się iść po laptopa) zapomniał
nawet mocno nie suszę mu głowy bo niezależnie od Allegro w weekend znalazłam ładną sukienkę w Promodzie. Ale to potwierdza że mężczyznom nie można ufać
A tą sukienkę myślę że i tak zamówię bo mi się podoba. Tylko jak będę miała większy brzuszek. Ta którą kupiłam na razie jest dobra i pewnie jeszcze w miesiąc/dwa w niej pochodzę
-
Oczywiscie, ze nie mozna za bardzo przejmowac sie wymiarami. moja mala miesiac temu miala o tydzien krotsze nogi niz powinna w stosunku do reszty ciala, teraz nogi sa ok, a glowka jest o tydzien za duza.
Dorka w weekend rozmawialam z kolezanka, ktora ma termin na 13 stycznia. Lekarze ja straszyli, ze dziecko za male, kazali robic badania, zlecili amniopunkcje i co? Wszystko w jak najlepszym porzadku, mala zdrowa, teraz wazy ponad kilogram. Wszystko nadrobilaNie ma sie co zamartwiac. Trzeba obserwowac i tyle. Nasze bobasy dadza rade
Bella plaszczyk jest bardzo cieply, ma 50% gotowanej welny. Ja zawsze zima chodze w takich plaszczach, bo nie bardzo lubie siebie w puchowych. Poza tym raczej i tak poruszam sie samochodem.bella82, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnybella82 wrote:haha, dobre
zakupy najlepiej wychodza jak same je robimy
Najlepsze jest to że jak pytałam czy zamówił to mówił "tak, tak" a jak byliśmy w sklepie to sobie przypomniałam że nieinna sprawa że ostatnio zamienił nasz koszyk w supermarkecie....dobrze że nie było tam dziecka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2014, 08:53
bella82, gosiaczek31, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-
Dzien dobry
Nie ma to jak obudzic sie we wlasnym lozku, wrocilismy cali i zdrowi
Wczoraj zagladalam z ciekawoscia , jak tam wasze polowkowe ale nie bylam w stanie sie udzielic. Zmeczenie mnue dopadlo.
Gratuluje wszystkich synkow i coreczek! Najwazniejsze ze wszystko wporzadku! Mnie to czeka w piatek.
MartaM sliczny brzuszek, wiekszy niz na ostatnim zdjeciu , super;)
A teraz sniadanie i czas na pranie. Milego dnia..czekaja, Scarlett2014, gosiaczek31, bella82, SunSun, Niunia86, MartaM, kasss, kaczamila lubią tę wiadomość
20.03.2015r 3600g 55cm szczęścia -
Cos na dobry poczatek dnia:) zgapiłam od grudniowych mamuś
Zaczęło się tak: tata przez całe popołudnie coś tam w kuchni pichcił. Chińszczyzna to jego danie popisowe. Mama zapaliła świece – wiadomo, żeby zrobić nastrój. Puścili sobie fajną muzyczkę, zjedli i... dalej to ja już niestety nie wiem, co było, bo musiałem walczyć o „swój kawałek podłogi”. Zrobiło się strasznie ciasno, co sekundę dokwaterowywali nam trzy tysiące nowych plemników. Normalnie nie było czym oddychać! Na dodatek każdy się wiercił. Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Nie pamiętam, kto krzyknął „naprzód!”. Ruszyliśmy...
1. miesiąc ciąży - wielki wyścig
Wystrzeliliśmy jak z procy. To była prawdziwa walka na śmierć i życie. Musiałem pokonać prawie półmetrowe, zwinięte nasieniowody. Potem cewka moczowa, a dalej... Kochani, dalej to był inny świat. Pochwa, macica, jajowody. Lecieliśmy wszyscy na złamanie karku. Peleton wciąż przyspieszał. Najsłabsi odpadali. Na ostatniej prostej z 400 milionów zostało nas tylko kilka tysięcy, większość wyczerpana. I wtedy ją ujrzałem: gigantyczną kulę o średnicy 0,2 milimetra. Komórka jajowa. Piękna. Nie miałem wątpliwości – przede mną meta. Nie było łatwo się do niej dostać. Resztką sił odpaliłem swoją enzymatyczną piłę łańcuchową, rozciąłem otoczkę i wcisnąłem się do środka. Ha! Wszyscy próbowali, ale udało się właśnie mnie. Drugiego miejsca nie przyznano, bo w tej konkurencji zwycięzca bierze wszystko! Wyścig był naprawdę morderczy, po drodze zgubiłem mój ogonek, ale coś mi mówi, że było warto...
2. miesiąc ciąży - jak samotna rybka
Wiecie co? Nie jestem już przystojnym plemnikiem. Przypominam galaretkę. Albo kijankę. Czy może rybkę? Dziś, bo jutro mogę przypominać coś całkiem innego. Wszystko zmienia się z sekundy na sekundę. Wyrosły mi ramionka i nóżki z paluszkami. Po bokach głowy mam dwie ciemne plamki i dwie dziurki. To chyba będą oczy i uszy. Nie chwaląc się, mam już kilka osiągnięć. Udało mi się odczepić od ściany macicy i znów mogę się poruszać. Wprawdzie nie tak szybko jak we wczesnej młodości, ale jest nieźle. Próbuję otwierać buzię (choć na razie nie jestem w tym mistrzem). Za to wczoraj dokonałem wiekopomnego odkrycia: mam serduszko! Malutkie jak ziarenko maku, a bije jak oszalałe. Prawdziwa rewolucja dzieje się w środku mojego ciała. Mam kręgosłup i żebra grubości włosa. Rosną mi płuca, wątroba, nerki, mózg. Wszystko naraz. To strasznie męczące. Najgorsze, że odwalam całą robotę i nie mogę nawet liczyć na pomoc. Zresztą, czy ktoś w ogóle wie o moim istnieniu? Hej, hej! To ja! Tu jestem!
3. miesiąc ciąży - tato, mamo, to ja!
Mama już wie. Postarałem się o to. Wykorzystałem cały wachlarz możliwości: mdłości, huśtawkę nastrojów, senność, wrażliwość na zapachy, trądzik, zachcianki... W końcu cel uświęca środki, prawda? OK, może trochę przesadziłem, ale trzeba dziewczynę przywołać do porządku. W końcu będzie moją mamą. Musi o siebie dbać. Moja strategia przyniosła efekty. Mama już nie pali i dużo wypoczywa. Przestała wysiadywać po nocach przed komputerem. Ulżyło mi. Godzinami byłem ściśnięty jak sardynka. Kobieto! Ja mam już prawie 6 centymetrów i potrzebuję przestrzeni!
Zaczynam przypominać człowieka. Mam już wszystko, co trzeba. Nawet powieki i paznokcie. Tylko głowa jakaś taka za duża. Za to twarz – poezja. Wyraźna szczęka, podbródek, całkiem fajna górna warga. Nosa jeszcze brak, są tylko dziurki. Ale ze mnie przystojniak. Mama jeszcze nie wie, ale wam zdradzę już ten sekret: jestem chłopcem. Wyrosły mi jądra i malutki penis (co jak co, ale ten to na pewno jeszcze urośnie!).
4. miesiąc ciąży - zaczynam trening
Powoli oswajam się z sytuacją. Mam tu ciepło i cicho. Miejsca sporo, więc fikam, ile mogę. I zacząłem ssać palec. Drobiazg, a cieszy. Czasem łyknę sobie trochę tego płynu, w którym pływam. Słodki. No więc piję, siusiam... i tak to się kręci. Cały pokryłem się miękkim meszkiem. Mam brwi. A jak za długo kopię, to zaczynam się pocić. Dziwne, nie? Przerzucam się wtedy na spokojne ćwiczenia oddechowe. Człowiek nigdy nie wie, co może się w życiu przydać. A propos ćwiczeń. Nauczyłem się wydymać policzki i marszczyć czoło. Czuję, że w robieniu min jestem bezkonkurencyjny. I mam taki śmieszny, zadarty nosek.
Martwi mnie tylko, że staję się coraz bardziej wrażliwy. Wystarczy najlżejsze muśnięcie pępowiny, a cały aż staję na baczność. Takie przygody zakłócają mi drzemkę, a dopiero odkryłem jej uroki. Domyślam się, skąd ta nadwrażliwość. Co minutę w mózgu tworzy mi się aż 250 tysięcy nowych komórek nerwowych. Coraz wyraźniej dociera do mnie, jaki jestem unikalny. Jedyny na świecie. Mam już nawet linie papilarne. Tylko czy komuś potrzebne są moje odciski palców?
5. miesiąc ciąży - kopię, kopię!
Udało mi się nawiązać kontakt z mamą! Hura! Zaczynałem już wątpić, że to możliwe. Kopałem, kopałem i nic. Aż któregoś dnia źle wyliczyłem zakręt i z całym impetem moich 30 deko uderzyłem w ścianę macicy. I wtedy mama... poklepała się w to miejsce. Odpuknąłem jej. A ona się rozpłakała! Normalnie mnie zamurowało. Ach, te kobiety... Od tamtej pory coś się między nami zmieniło. Zaczęła do mnie mówić! Nazywa mnie swoim Groszkiem. Często mnie głaszcze. A ja to uwielbiam!
Do tej pory słyszałem tylko bulgotania z brzucha mamy. Teraz stopniowo zaczyna do mnie docierać coraz więcej dźwięków. Najmilszy jest głos mamy. Taki ciepły... Słów wprawdzie jeszcze nie rozumiem, ale wyczuwam, kiedy mówi do mnie, a kiedy do taty. Nie znoszę, jak się kłócą. Oboje wtedy krzyczą. Najchętniej gdzieś bym się schował, ale gdzie? Kulę się w sobie i czekam, aż im przejdzie. Na szczęście zawsze się godzą. A jak się przytulają, to robi mi się tak błogo jak w niebie. Wczoraj byliśmy wszyscy u miłego pana doktora. Zdaje się, że próbowali mnie podejrzeć.
6. miesiąc ciąży - ups, był wypadek
Nie spodziewałem się takich przeżyć. Jakiś czas temu zacząłem obrastać w tłuszczyk. Ważyłem już prawie kilogram. Nauczyłem się robić nóżkami rowerek i trącać pępowinę. Czułem się pewnie i to chyba uśpiło moją czujność... Mama wymyśliła malowanie pokoju „dla dzidziusia”. To się chyba nazywa syndrom wicia gniazda czy jakoś tak. Wszystko byłoby dobrze, gdyby pozwoliła wykazać się tacie. Ale ona oczywiście sama musiała wszystkiego dopilnować. Weszła na drabinę, poślizgnęła się i spadła. A ja razem z nią. Nieźle mną huknęło. Na moment mnie zamroczyło. Potem zrobiło mi się zimno i nie mogłem się poruszać. Tata od razu zawiózł nas do szpitala. Po drodze złamał chyba wszystkie przepisy. Szkoda mi ich było. Mało nie oszaleli z rozpaczy. Na szczęście w porę trafiliśmy w fachowe ręce. Uff... Wszystko dobrze się skończyło.
Teraz mama musi się oszczędzać. Chyba się nieźle wystraszyła, bo ciągle leżymy na kanapie i gadamy przez telefon. To znaczy ona gada, a ja słucham. Tylko dzisiaj zrelacjonowała naszą przygodę 12 razy. Ostatecznie wolę jednak to niż sporty ekstremalne. Aha! Z nowości: już dwa razy dostałem czkawki.
7. miesiąc ciąży - zatańcz ze mną...
W końcu udało mi się otworzyć oczy. Wprawdzie wokół półmrok i widoki mizerne, ale mruganie bardzo mi się podoba. Przy okazji okazało się, że mam całkiem fajne rzęsy. Od czasu do czasu razi mnie silne światło. Obliczyłem, że ważę około 1300 gramów. Od czubka głowy do stóp mam 40 centymetrów. Tyle że nie mogę się już wyprostować. O fikaniu koziołków można zapomnieć. Jedyny sport, jaki uprawiam, to przeciąganie się. Też niezłe.
A propos przyjemności. Uwielbiamy sobie z mamą dogadzać. Lubię ciepłą kąpiel i muzykę. Nie, nie poważną. Mama próbowała mnie namówić na Mozarta. Nie wiedziałem, co jest grane: przecież zawsze słuchała rocka! Na szczęście długo nie wytrzymała. Teraz słuchamy dużo spokojnych, optymistycznych kawałków. Albo nawet tańczymy. Ach, co to musi być za kobieta! Oddałbym pół pępowiny za to, żeby choć przez chwilę ją zobaczyć. Czasami mi się śni, że się do niej przytulam, tak z zewnątrz. I jest mi wtedy tak dobrze...
8. miesiąc ciąży - jestem wielki!
Uff, co za ciasnota. Przekręciłem się głową w dół i teraz nie mogę się ruszyć ani w tę, ani w tę. Muszę wyglądać dziwnie. Ręce i nogi skrzyżowane, kolana pod brodą, a broda przyciśnięta do klatki piersiowej. Coraz mniej mi się to podoba.
Na dodatek ktoś cały czas do mnie puka. Proszę państwa! Ja wszystko rozumiem. Każdy chce dotknąć brzucha na szczęście. Ale co byście powiedzieli, gdyby ktoś wam cały czas tak walił w ściany? Postanowiłem ignorować te zaczepki. Udaję, że mnie nie ma. No, chyba że to mama albo tata. Ich puknięcia rozpoznaję od razu. Śmieszy mnie, jak tata łapie mnie za kolano i podekscytowany wykrzykuje: „Łokieć! Łokieć!”. Szczerze wam powiem, że jest już za co złapać. Zrobiłem się pulchny (codziennie przybieram 10 gramów), a tu i tam pojawiły się nawet małe dołeczki. Skóra też coraz ładniejsza. Cud, nie dziecko. Od czasu do czasu odzywa się we mnie taka jakaś tęsknota. Mam wrażenie, że coś mnie omija. Z czego mama się śmieje? Czego babcia nie może się doczekać? Dlaczego pan doktor próbował niedawno dotknąć mojej głowy?
9. miesiąc ciąży - atakuję z główki
Wkrótce wydarzy się coś wielkiego. Skąd to wiem? Po prostu czuję i już. Jestem coraz większy (ważę jakieś 3 kilo, mierzę 50 centymetrów) i myślę, że warunki, w jakich się muszę męczyć, to prawdziwy skandal. Mama też chyba w nie najlepszej formie. Głównie stęka. Też bym sobie postękał, ale nie umiem. Mam wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nic nowego mi nie wyrasta. Nic się nie powiększa. Łykam, siusiam, śpię. Chociaż... właśnie coś się ruszyło. Ludzie! Woda mi ucieka! W czym będę pływał? Mama chyba doceniła powagę sytuacji. Dzwoni po tatę: „Kochanie, rodzimy!”. Nie ma sprawy, ze mną jak z dzieckiem. Możemy rodzić. Wszystko wokół zaczyna falować. Coraz częściej i coraz mocniej. Mój własny domek się wokół mnie zaciska, wypycha mnie, a ja nawet nie mam się czego przytrzymać. Ej, chwila, tylko bez takich numerów! Walczyć czy uciekać? Oczywiście, że walczyć! Tylko jak?! Czym?! Wiem, zaatakuję teraz z główki. Wezmę rozpęd i... aaaaaa!!! Jejku... Ale numer. Jak pragnę zdrowia! Zdaje się, że właśnie przyszedłem na świat.noa8, bella82, madziutek 23, Scarlett2014, SunSun, Niunia86, gosiaczek31, kasss, Kasha, Juusti69, sylwia85, slodka100, Emca lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNoa witaj z powrotem
Aaaa dziewczyny nie napisałam Wam wczoraj jeszcze jednej ważnej rzeczy - jak wczoraj czekałam w poczekalni to na pewno czułam Juniora. Chyba czułam już go wcześniej, ale nie miałam pewność czy to TO. Ale teraz już nie mam wątpliwościa dziś rano miałam powtórkę z kopniaków.
bella82, Anastacia33, madziutek 23, noa8, MartaM, gosiaczek31, czekaja, Kasha, SunSun, kasss, kaczamila lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry
Noa super,że podróż udana i wszystko w porządku:)
Czekaja fajny tekst,strasznie mi się podobał
Dzisiaj i ja zaczynam nowy tydzień i od 2-3 dni czuję Lene po 3-4 razy dziennie:) Może nie są to jakieś spektakularne kopniaki ale ją dobrze wyczuwam i mój M tez ostatnio rano miał okazję poczuć jak tańczy w brzuszku
Jak mi się uda to wstawię zdjęcie brzunia
Miłego dnia i oczywiście trzymamy kciuki za wizyty:)noa8 lubi tę wiadomość
-
Dziękuję za miłe powitanie
Czekaja śmieszne to i prawdziwe
Scarlett to rewelacja , to było oczywiste że lada moment poczujesz że to to...
Madziutek no proszeto wizytuyjemy razem , ja wieczorem wiec ty zapewne będziesz pierwsza
czekaja lubi tę wiadomość
20.03.2015r 3600g 55cm szczęścia -
Niunia czekamy na zdjęcie
Ja musze się przyznać że troche zaniedbałam kwestie moich zdjęć ale niebawem też wrzuce ...
Wszystkie koleżanki mojej siostry ( wielodzietne matki) stwierdziły , że mam mały brzuszek jak na ten tydzień i żebym "tak trzymała" bo czym mniejszy tym szybciej wróce do swojego z przed ciąży...20.03.2015r 3600g 55cm szczęścia -
A to ja i Lenka już w połowie
Kilka dni temu widziałam się z dziewczyną,która ma termin 5 dni po mnie i prawie nic nie widać. Taki ma rozlany brzuch ale w miare płaski i o 100 razy bardziej wolę swójScarlett2014, bella82, MartaM, noa8, Justyska89, gosiaczek31, Anastacia33, kasss, magda91, SunSun, MamaAdasia, slodka100, Emca, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTym razem może nawet i ja zrobię zdjęcie brzuszka w piątek - wraz z nowym tygodniem
A dziś w ramach biegania po lekarzach idę do ortopedy. Zastanawiałam się czy tego nie odwołać, ale plecy mnie bolą więc niech na to spojrzy i powie czy w ciąży można coś z tym zrobić. -
nick nieaktualny
-
Witam mamuśki jeszcze raz gratuluje dobrych wiadomości trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty za Jasmin ma ktoś jeszcze? MartaM śliczny masz brzuszek taki zgrabniutki;-)
Ja też zaczynam kolejny tydz połowa juz za nami bardzo się cieszę ale martwi mnie to ze nie czuje ruchów czuje jakieś delikatne pukniecia ale bardzo rzadko
Niunia też super brzuszek;-)Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2014, 10:20
Scarlett2014, Niunia86, jasmin lubią tę wiadomość
[/url]