Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kate opisalas to w taki sposob ze wszystko sobie wyobrazilam
Moge tylko napisac ze wielki szacunek dla Ciebie. Koncowka naprawde ciezka ale najwazniejsze ze wszystko skonczylo happy endem. Podczas pierwszego porodu podobnie jak Ty w niektorych momentach zachowywalam sie niezrozumiale dla samej siebie wiec wiem o czym piszesz
Pewnie kazda z nas teraz zastanawia sie co nas czeka...???Tunia.a, Kate84, Malina81 lubią tę wiadomość
[/link]
-
Madlene.:) wrote:Dziewuszki ja się chyba zastrzelę, pisałam Wam wczoraj że mam infekcje i muszę aplikować pimafucin, a dzisiaj jeszcze dostałam opryszczki bleeee i dodatkowo do gamy leków muszę zażywać heviran, coś mój organizm słaby bo wszystkie syfy mnie atakują
Powiem Wam że mam w d. chodzenie po schodach itp. , co mam zrobić to zrobię i nic po za tym, spać mi się chce, lepiej zbierać siły na spotkanie z dzidziolkiem. A dzisiaj kupiłam sobie ptasie mleczko i mam zamiar je całe zjeść
mi dzis zimno na nosie wyskoczylo!!![link=https://www.suwaczki.com/][/link]
2.02.15 7 tc mój aniołek :* -
Kate84, Kochana Kasiu... dziękuję za opis porodu. Prawdziwy do bólu. Płakałam razem z Tobą. Też sie nie zgodziłam na cc w pierwszej ciąży, ale mi na chłodno wytłumaczyli albo życie syna albo moja zgoda. Byłaś i jesteś bardzo silną kobietką. Córka bedzie dumna z takiej mamusi. Mam nadzieję, ze się nie pogniewasz ale pokazalam Twój opis męzowi tak jak ja się wzruszył. I powiedziła medal dla tej Kasi:) Wszystkiego dobrego!
Pisze z doskoku, jak to po remoncie i nowych szafach i meblach mnóstwo działania mamy ale już na finiszu. Wszystkiego doobrego babeczki!Mania1718, RudyTygrysek, Kate84, Love_life lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMuminko-pewnie masz racje ze chocbym przebiegła nago całe miasto z piłką lekarską to mała i tak wyjdzie wtedy kiedy bedzie chciała ale ja dla samej siebid wole miec swiadomosc ze zrobiłam wszystko co mogłam by "nazwijmy to" ułatwić Oliwii przyjscie na swiat.
Kate84- opiszesz relacje z bycia mamą...
Jak przeczytałam to zdanie zdałam sobie sprawę ze jesli dobry Bóg pozwoli za chwile też bede mamą...i jest to dla mnie tak abstrakcyjne ze wydaje soe byc jednoczesnie nierealne. Nie dociera to do mnie kompletnie. Kto?Ja?Mamą? Nie, to chyba jakaś pomyłka. Jakoś nie potrafie sobie nawet tego zwizualizować. -
nick nieaktualnyJak czytam wasze opisy to też mam za każdym razem szklanki w oczach. Wszystkie jesteście wielkie
Ja u siebie widzę powolne postępy ale to pewnie częściowo efekt zmniejszenia dawki magnezu. W każdym razie co raz więcej pojawia się nie bolesnych twardnien. Kilka było nawet lekko bolesnych- ciężko mi je opisać jako okresowe bo na te to czasem i ketonal nie pomagał, a na pewno nie przyjemnych. Wygląda na to, że jest opcja że cięcie nie będzie zupełnie na zimno tylko przy jakiejś już czynności. Teraz tylko negocjuje z Galganem żeby się jednak tego 29 nie pchal
Jeśli akurat któraś walczy na porodowce to trzymam kciukiLucky lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaola87 wrote:Kasia, a jak Tymek? Napisz nam coś
Przepraszam, że się nie odzywam, miałam w planach opisać Wam dziś swój poród ale zwyczajnie nie mam siłyCzytam Was tu tylko i "lubię wpisy" podczas ściągania pokarmu bo tylko tyle daję radę zrobić.
U Tymcia bez zmian. To znaczy nie bardzo wiem co i jak bo nie miał jeszcze sprawdzanego poziomu CRP, pewnie dopiero w poniedziałek sprawdzą. Ale na oko mogę powiedzieć, że chyba lepiej bo przynajmniej wybudza się regularnie na jedzenie, ładnie ssie z piersi i ma siłę się drzeć przy zmianie pieluchyJutro będzie miał sprawdzaną bilirubinę ale pewnie jest ok bo oczka ma już całkiem białe. Nie nastawiam się na konkretną datę wyjścia bo równie dobrze mogą go wypisać we wtorek co w piątek...
Ja jestem strasznie zmęczona. Te dojazdy, później cały dzień na stołku przy łóżeczku małego (w ciągu dnia synkiem zajmuje się tylko ja) - karmienie, przewijanie, ściąganie pokarmu kiedy śpi... Później wracam busem do domu a tu trzeba ogarnąć, obiad ugotować no i co 3h laktator w ruch. W nocy śpię max 4h i to w ratach a kręgosłup mam na wykończeniu bo na stołku niewygodnie a łóżeczko na takiej wysokości, że przy pielęgnacji muszę stawać na palcach. Czuję się i wyglądam jak zombie i marzę aby maly już był w domu bo jakby nie było to na pewno będzie mniej męcząco niż teraz. No i tęskno mężowi bo nie może do Tymcia wchodzić.
Kate - opis porodu poruszający :* Mega dzielna jesteś! Co do CC to na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, musimy je po prostu przyjąć i cieszyć się, że wszystko skończyło się dobrze. Cieszcie się sobą, zdrówka dla WasLucky lubi tę wiadomość
-
Kate84 wow co za opis! Przezywalam razem z Toba.
Kasiu trzymam kciuki zeby Tymus jak najszybciej byl juz z Toba w domku!
Mania ja przykladam wacik ze spirytusem I dla mnie to najlepiej dziala choc nieprzyjemne.Kate84, Mania1718, Lucky lubią tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
2.02.15 7 tc mój aniołek :* -
Kate jesteś wielka! Świetnie sobie poradzilas.
A.Kasia jeszcze trochę Wytrzymaj, kto da radę jak nie Ty?
Vira ale Ty jesteś emocjonalna, spróbuj się może jakoś zrelaksować, wyciszyć - i tak będzie co ma być
Ja standardowo nie moge spać, mąż slodko śpi obok, kot na kolanach a ja od 3 godzin leżę i nicLucky, Love_life lubią tę wiadomość
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
A.Kasiu wierzą, że możesz być wykończona, jednak masz co robić i tam i w domku, ale przez szpital brak czasu na odpoczynek i jeszcze te dojazdy... Ale wiem, że dasz radę. Jeszcze chwilka i będziecie wszyscy razem w domku, tego Wam życzę jak najszybciej :-*
Ja właśnie karmie mała kurcze spała bym super, gdyby nie pozostałe dzieci z sali jazda jest jak nie wiem, a dziś pierwsza noc co mała nie woła co godzinę a 2-3,5,.. Jak dobrze, że jutro do domkuLucky, Izoleccc, Love_life lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
Nie mam kiedy pisać bo corka z anginą i wyjątkowo marudna i cierpią ca, ja z opryszczką, zajadami, jakimś uczuleniem na oku, normalnie kumulacja atrakcji na koniec ciazy. Widze że nie ja jedna tak mamco nie pociesza ale uspakaja
Czytam kolejne opisy i cieszę sie z Wami, ze takie dzielne jesteście i tak cudownie opiekujące sie maluszkami.
Ja z jednej strony nie mogę sie tego doczekać a z drugiej juz mi żal ze nie będę czuć tych podkopków w brzuchu ....
Ogarnął mnie jakiś taki spokój i szczescie i czekam cierpliwie. Oby tylko synek był zdrowy.
Tak bardzo współczuje Ci Kasiu tego umęczeniaOby Tymus szybko wrócił do zdrowia i do domu.
Ja chyba odpuściłabym to dbanie o dom, to gotowanie itd. Zajedziesz sie kochana. Biedny ten Twój kręgosłupTrzymaj sie tam ciepło!
Kate opis bomba. Jesteś super babkagratuluje małego ssaka
Trzymajcie sie cieplo
Izolecc trzymam kciuki za to by udało sie ominąć poniedziałkowy poródbo widze ze Ci na tym zależy.
Pozdrawiam wszystkie WasKate84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzień dobry
Biorąc poranny prysznic pomyślałam że napiszę Wam kilka slow o fizycznych efektach porodu:
Krocze - opuchlizna jest ogromna, ale u mnie szybko zeszla, po 3 dniach śladu nie byloniestety ja po porodzie miałam problem z pierwszym siku i musieli mnie cewnikować, ale potem juz poszlo, tylko miesnie "wstrzymujące" nie dzialaja jeszcze tak jak trzeba i trochę to na pewnie potrwa... pierwsza kupa ksanka u mnie byla pod koniec 2 doby
wiec Twoja tez przyjdzie, ale wiem, ze teraz wszystko jest tam tak poobijane, ze ciężko zalatwiac potrzeby fizjologiczne
ja nawet mam problem z kaszlnięciem czy kichnięciem bo mnie w trakcie boli caly dół, nie mówiąc o wydmuchaniu nosa!
co do odchodów poporodowych - najgorsza jest pierwsza doba, potem powoli jest tego mniej i już nie sama żywa krew, a trochę bledsze i slabsze "płyny". ja dzisiaj zaczynam 5 dobe i juz przejdę na zwykle podpaski.
Hemoroidy - wyszly mi ogrrromne i powodowaly bol przy każdej próbie siedzenia, ale szybko sie zmniejszyły i to same z siebie, bo Posterisan do smarowania zostawilam w domu, wiec szansa na szybkie wyleczenie jest ogromna
Brzuszek - po porodzie jest jednak jeszcze duży, taki 7 miesiąc u mnie był, drugiego dnia 6, potem 5, dzisiaj spokojny 4 miesiąc:) wszystko powolutku sie obkurcza. ale nie ma co sie oszukiwać - ciało po porodzie wygląda inaczej niż przed ciążą i troche mu zajmie dojscie do siebie
Obrzęki - pisałam, ze po porodzie może być wieksza niż przed, ale schodzi, tylko bardzo powoli a kluczem do sukcesu jest trzymanie nog w gorze!
Piersi - jeśli uda Wam sie karmic piersią to faktycznie się one sporo powiększają, ja od wczoraj jak mi produkcja ruszyla pelna para to jakbym nie swoje cyce dostała takie dużeporanione brodawki - na szczęście mnie to nie spotkalo, choc bola na pewno od ejsploatacji, ale wszystko jest zasluga dobrego przystawienia - proście polozne o pomoc!
Ramatj. mięśnie rak, ramion, bicepsy napieprzaja ogromnie, no bo wcześniej malo używane, a teraz glownie rękami pracuje sie przy opiece nad dzieckiem.
podnoszenie, noszenie, karmienie robią swoje
Także Dziewczynki- porod SN nie taki straszny jakim go malująw kilka dni można naprawdę z grubsza dojść do siebie, a na koniec połogu to już laski będziemy nie z tej ziemi
baassiia, d'nusia, perła ziemi, Kokaina, Renka88, Martita88, Izoleccc, Kate84, Hannia123, Falon, Est, Love_life, Czarodziejka87, Kaarolina, kleo2426, Mietka 30:) lubią tę wiadomość
-
Domiii - dziękuję, że podzieliłaś się cennymi informacjami.
A.Kasia - wierzę, że takie dzielenie życia na dom i szpital to trudna sprawa. Jednak wiem, że robisz to z przyjemnością, bo masz dla kogo. Oby szybko wypisali Tymcia ze szpitala :*
Kate84 - opis porodu jak z prawdziwego filmu. Dzięki, że go tak szczegółowo opisałaś. Dobrze, że te wydarzenia już za Tobą i teraz będzie już tylko lepiej :*
domiii lubi tę wiadomość
-
W nocy myślałam, że doczekałam się. Wczoraj cały dzień miałam brązowe plamienia i nawet było tego dość dużo. Wieczorem zaczął pojawiać się taki różowy śluz. Po północy minutowe skurcze (już teraz wiem na 100% co to skurcz porodowy) mniej więcej co 15 minut. Ale nie wszczynałam alarmu, bo pomyślałam "niech się rozkręci". Po 06:00 zasnęłam, a skurcze osłabły. Teraz pojawiają się rzadziej, ale za to zalewa mnie ten różowy śluz! Niby nie ma w nim "żywej" krwi, ale nie wygląda to dobrze...
Mąż zaraz wraca z kościoła, zjemy śniadanie i chyba pojedziemy do szpitala sprawdzić co jest grane...
-
Karolina@ wrote:W nocy myślałam, że doczekałam się. Wczoraj cały dzień miałam brązowe plamienia i nawet było tego dość dużo. Wieczorem zaczął pojawiać się taki różowy śluz. Po północy minutowe skurcze (już teraz wiem na 100% co to skurcz porodowy) mniej więcej co 15 minut. Ale nie wszczynałam alarmu, bo pomyślałam "niech się rozkręci". Po 06:00 zasnęłam, a skurcze osłabły. Teraz pojawiają się rzadziej, ale za to zalewa mnie ten różowy śluz! Niby nie ma w nim "żywej" krwi, ale nie wygląda to dobrze...
Mąż zaraz wraca z kościoła, zjemy śniadanie i chyba pojedziemy do szpitala sprawdzić co jest grane...
U mnie skurcze zaczely sie noc przed porodem. Do rana oslably, ale potem w ciagu dnia wrocily i okazaly sie tymi skurczami. A jesli masz sluz do tego to sprawdzic tym bardziej trzeba. -
skowroneczka87 wrote:U mnie skurcze zaczely sie noc przed porodem. Do rana oslably, ale potem w ciagu dnia wrocily i okazaly sie tymi skurczami. A jesli masz sluz do tego to sprawdzic tym bardziej trzeba.
Dzięki Skowroneczko. Tym bardziej mnie przekonałaś, że trzeba to sprawdzić. Jeszcze jak wyczytałam u Kate84, że też miała taki różowy śluz a potem jej wody odeszły, to chyba coś się tam dzieje... -
Hejka dziewczyny.
Witam się z wami w pierwszym dniu 37 tygodnia
Zostało 17 dnibaassiia, perła ziemi, d'nusia, Madzialena90, Mania1718, Renka88, edyś, Martita88, Izoleccc, Kate84, RudyTygrysek, Hannia123, Falon, Est, Czarodziejka87, Kaarolina, kleo2426 lubią tę wiadomość